Piłkarze Polonii Warszawa zdobyli pierwsze 3 punkty w tym sezonie. W imponującym stylu pokonali drużynę Warty Działoszyn 5:0. Wszystkie bramki padły po przerwie, a hat-trickiem popisał się grający od 60 minuty Zbigniew Obłuski.
Podopieczni Igora Gołaszewskiego po dwóch kolejkach sezonu na pewno nie mogli być zadowoleni ze swojej zdobyczy punktowej i na spotkanie z Wartą wyszli z mocnym postanowieniem poprawy. Już w pierwszych trzech minutach poloniści za sprawą Piotra Kosiorowskiego, Krystiana Pieczary i Marcina Truszkowskiego mieli trzy groźne okazje, jednak strzały były zbyt słabe i wprost w golkipera
rywali. Kolejne minuty tylko potwierdzały dominację „Czarnych Koszul”, ale zarówno w 13 minucie groźna wrzutka Bartosza Wybrańca została wybita na rożny, a w 14 minucie dośrodkowanie Aleksandra Tomaszewskiego nie znalazło adresata i wciąż na tablicy widniał wynik 0:0. Wkrótce mieliśmy dość kuriozalną sytuację. W 20 minucie Krystian Pieczara nie zorientował się, że należy oddać rywalom wybitą przez nich chwilę wcześniej piłkę i dosłownie centymetrów zabrakło by skutecznie przelobował bramkarza gości. Warta skupiała się głównie na obronie i szybkich kontrach, jednak o jej nastawieniu w tym meczu może świadczyć, że w 23 minucie oddali jedyny jak się później okazało celny strzał na bramkę Przemka Kazimierczaka. Pozostała część pierwszej połowy ponownie należała do Polonii, jednak zabrakło skuteczności zarówno Marczakowi w 34 minucie, oraz w najdogodniejszej okazji w pierwszej połowie z 41 minuty gdzie po zamieszaniu w polu karnym głową uderzył Truszkowski, a piłkę z linii bramkowej wybijał obrońca Warty.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego akcentu. W 47 minucie bardzo aktywny Marczak przyjął wybijaną z pola karnego piłkę na wysokości szesnastego metra i bardzo ładnym technicznym strzałem nie dał szans zasłoniętemu bramkarzowi rywali. 1:0 dodało polonistom skrzydeł i widać było, że nie mają zamiaru na tym poprzestać. W 52 i 54 minucie prym wiedli Marczak i Pieczara, a ich kombinacyjne akcje sprawiały coraz większe problemy obronie rywali. W 60 minucie na boisku za bardzo dobrze spisującego się Pieczarę pojawił się Zbigniew Obłuski. Na pierwszą bramkę nie musiał czekać zbyt długo, gdyż już po 3 minutach skierował piłkę głową do pustej bramki. Na pochwały zasługuje Marcin Truszkowski, który wyłuskał futbolówkę dosłownie sprzed nosa bramkarzowi rywali i Zbyszkowi zostało już tylko dopełnić formalności po idealnym podaniu. Po drugiej bramce „Czarne Koszule” oddały delikatnie inicjatywę gościom, mądrze broniąc się i wyprowadzając groźne kontry. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 77 minucie składną akcją popisali się Marczak, Sebastian Pindor i Wybraniec. Ten trzeci ograł swojego obrońcę i wyłożył piłkę Sebastianowi, który strzałem w długi róg dał nam prowadzenie 3:0. Utrata trzeciej bramki całkowicie dobiła gości, którzy już całkowicie stracili wiarę we własne umiejętności, co bezlitośnie wykorzystała Polonia w 83 minucie. Obrona rywali została rozklepana w polu karnym, a Marcin Kluska idealnie wyłożył piłkę Obłuskiemu, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki obok bezradnego bramkarza. Gdy wszystkim wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 4:0, w ostatniej akcji meczu po raz kolejny dał się rywalom z Działoszyna we znaki Obłuski. Tym razem popisał się przepięknym uderzeniem zza pola karnego, a piłka nim wpadła do siatki musnęła jeszcze poprzeczkę.
21.08.2015 Warszawa
Polonia Warszawa – Warta Działoszyn 5:0 (0:0)
bramki: Marczak 47, Obłuski 63, 83, 90, Pindor 77
Polonia: Przemysław Kazimierczak – Bazyli Kokot, Daniel Choroś, Donatas Nakrošius, Bartosz Wybraniec – Rafał Kosiec, Piotr Kosiorowski (83. Mateusz Jaroszewski), Marcin Truszkowski Ż, Aleksander Tomaszewski (72. Sebastian Pindor), Mariusz Marczak (80. Marcin Kluska)– Krystian Pieczara Ż (60. Zbigniew Obłuski).
Ja nie byłem na meczu, bo krzesełka brudne a Engel ma wąsy.
Fakt, wynik jest okropny. Zamiast Schadenfreude z okazji kolejnego nieudanego meczu – taka przykra niespodzianka. A przecież mogłoby być tak pięknie. Nic to, WP nie traci nadziei … .
Obiecałem sobie, że już nie będę nic pisał, ale wybaczcie, to silniejsze ode mnie…
Kiedyś, za czasów prezydentury Lecha Wałęsy krążyło po Polsce takie powiedzonko – „kto nie z Mieciem, tego zmieciem”. Dla ludzi młodych, którzy tych czasów nie pamiętają: odnosiło się ono do szarej eminencji w Kancelarii Prezydenta RP – Mieczysława Wachowskiego. W skrócie, dość trywialnym, wszyscy wiedzieli, że jeśli ktokolwiek jest przeciwko Wachowskiemu, to i u Wałęsy przepierd..one mieć będzie, bo przecież Wachowski=Wałęsa=polska racja stanu=Polska.
I oto mamy dwa wpisy świadczące o tm, że w Polsce uchowali się do dziś wyznawcy tego powiedzonka, które po sparafrazowaniu mogłoby brzmieć: „kto nie z spółką tego zmieciem”, bo przecież spółka=Engel&przyjaciele=polonijna racja stanu=Polonia.
Trzeba mieć wyjątkowo perfidne intencje, albo być wyjątkowym głąbem, aby sądzić, ze którykolwiek, choćby najbardziej zajadły wróg spółki, a jednocześnie kibic Polonii, mógł się cieszyć z jej porażek, zaś smucić jej zwycięstwami.
Tego rodzaju debilne posty, kompromitują oczywiście ich autorów, ale jednocześnie prowokują do eskalacji konfliktu, który nie jest nikomu potrzebny.
No ale eskalacja konfliktu, a następnie wskazywanie na kogoś innego, jako winowajcę, to już znak firmowy spółki i jej apologetów…
Ostatnie zdanie mogłeś sobie darować. To już było zejście do poziomu adwersarzy.
Nie jestem apologetą spółki. Natomiast doceniam w niej to, że teraz w Polonii zaczyna się coś dziać na profesjonalną modłę. Oczywiście podtrzymuję swoje zdanie o tym, że wiele osób z grupy WP (nie wszyscy!) jest b. rozczarowanych wysoką wygraną drużyny. Osoby te zawsze były bardziej zainteresowane rozgrywką z MKSem, Olczakiem, startem w B.-klasie i przejęciem władzy w stylu Biegłego Rewidenta Wiśni niż dobrem Klubu. Twoje rozczarowanie mountas niestety świadczy o Tobie.
Nie ma podanej ilości widzów na meczu. Czy to dziś to tajemnica wielka?:). Dwie trybuny, tanie bilety… . Ile sprzedano karnetów?
Myślę ze jednak słabo to wygląda.
Nie jest ważne czy na Polonii będzie awans, kibice, czy na Polonii będzie stadion. Najważniejsze, żeby Polonia była rządzona przez WP.
nic nie kumasz. nie jest ważny żaden awans, WP czy stadion. Ważne jest żeby Polonia hołdowała zasadom na jakich została założona na czele z ideą fair play. Jak tak będzie to będą kibice a z czasem i sukcesy i stadion, taki prosty trick martketingowy który imaginuj sobie działa w sporcie: jak robisz coś uczciwie to może być i biednie i może być trochę nieprofesjonalnie, a ludzie ci kibicują. Jest całkowicie obojętne czy prowadzić klub w ten sposób będzie WP, spółka czy MKS, byle hołdowały zasadom którym Polonia była wierna przez lata. I teraz się zastanów, czy poza WP jest jakakolwiek transparentna organizacja na Polonii której przeciętny kibic mógłby zaufać, do której mógłby się zapisać i w której mógłby się realizować? No właśnie…