Nie bez kłopotów, ale Polonia pokonała Pogoń Siedlce

Długo dzisiaj mogło wydawać się, że Polonia wreszcie bez większych emocji wygra swoje spotkanie. Nasz zespół od 36 minuty prowadził 2:0 i długo rywal nie był w stanie stworzyć większego zagrożenia. W 80 minucie goście wykorzystali jednak rzut wolny i zrobiło się nerwowo. Ostatecznie jednak Polonia wygrała 2:1.

Pierwsi zaatakowali goście, ale akcja w 1 minucie zakończyło się dośrodkowaniem prosto w ręce Mateusza Kuchty. Goście lepiej weszli w mecz i na początku przeważali. W 4 minucie po składnej akcji jeden z przeciwników oddał strzał z dystansu, ale bardzo niecelny. Chwilę później to nasz zespół zaatakował i wywalczył rzut wolny na połowie rywali. Ten udało się zamienić tylko na rzut rożny. Pierwsze dośrodkowanie zostało wybite, ale poprawka przyniosła „Czarnym Koszulom” bramkę. Bramkarz rywali nie złapał wrzuconej z prawej strony piłki, a tę po małym bilardzie do bramki z bliska skierował Łukasz Zjawiński. Rywal chciał szybko odpowiedzieć i w 9 minucie wywalczył rzut rożny. Piłka została nieźle dorzucona, ale udało się ją wybić. Pogoń mocno jednak przycisnęła i po chwili miała kolejny rożny. Tym razem dośrodkowanie było bardzo nieudane. Pogoń zyskała jednak sporą przewagę, Polonia miała problem z utrzymaniem się przy piłce. W 14 minucie nasz zespół rozegrał jednak świetną akcję i blisko było drugiego gola. Po kilku podaniach piłka dotarła w pole karne do İlkay Durmuşa, który zgrał głową do Oliwiera Wojciechowskiego, a tego w ostatniej chwili uprzedził bramkarz. Polonia miała jeszcze rzut rożny, ale po nim nie było zagrożenia. W 17 minucie Pogoń wykonywała kolejny raz rzut rożny. Piłkę udało się wybić naszym obrońcom, ale po uderzeniu sprzed pola karnego rywale mogli znów dośrodkowywać spod chorągiewki. Tym razem podanie nie dotarło jednak do nikogo. Kilka chwil później przenieśliśmy się pod pole karne gości, na połowie rywala sfaulowany został Durmuş. Polonia rozegrała stały fragment kombinacyjnie, ale wszystko zakończyło się dośrodkowaniem w ręce golkipera. W 22 minucie Pogoń znalazła się w dobrej sytuacji po zagraniu piłki za naszą linię obrony. Strzał z ostrego kąta dobrze obronił jednak Kuchta. Pogoń miała jeszcze rożny, ale tak jak i poprzednio, tak i tym razem dobrze zachowała się nasza obrona. W 26 minucie udanie piłkę przechwycił Paweł Olszewski. Podciągnął kilka metrów i dośrodkował do Zjawińskiego, który w trudnej sytuacji uderzył niecelnie. Mecz się wyrównał i w 30 minucie „Czarne Koszule” znów zagościły pod polem karnym gości. Akcja zakończyła się tylko rzutem rożnym, który nie sprawił Pogoni żadnych kłopotów. W 36 minucie nasz zespół drugi raz skierował piłkę do siatki. Po wygranej przebitce i dobrym podaniu Zjawińskiego, w sytuacji na sam znalazł się Durmuş, który podwyższył prowadzenie. Początkowo gol nie został uznany ze względu na zasygnalizowaną pozycję spaloną, ale po analizie VAR decyzja została zmieniona i Polonia mogła cieszyć się z 2 gola. W następnych minutach delikatną przewagę zyskali goście i w 45 minucie wywalczyli rzut wolny na naszej połowie. Dobrze dośrodkowana piłka została wybita na rzut rożny. Ten został słabo wykonany słabo i dał szansę Polonii na kontrę. Niestety po długim podaniu minimalnie Durmuşa uprzedził bramkarz. W doliczonym czasie pierwszej połowy Pogoń jeszcze dwa razy wyrzucała aut blisko naszego pola karnego. Było nerwowo, ale udało się wybronić. Polonia do przerwy prowadziła 2:0.

Pierwsze minuty drugiej połowy były dość spokojne. Nie za wiele działo się pod obydwiema bramkami. Powoli Polonia zaczęła jednak przyjmować inicjatywę. W 58 minucie Pogoni udało się jednak wywalczyć rzut wolny dość blisko naszej bramki. Na szczęście dośrodkowaną piłkę udało się wybić. Pogoń jednak przycisnęła polonistów i sprawiała nam sporo problemów dalekimi wyrzutami z autów. Poza tym na boisku nie działo się za wiele ciekawego. Gra toczyła się głównie w środku boiska, sporo było też fauli. Polonia nie forsowała tempa, a rywal nie miał za bardzo żadnego pomysłu na obronę „Czarnych Koszul”. W 75 minucie nasz zespół wywalczył rzut wolny blisko pola karnego rywali. Piłka została jednak za mocno dośrodkowana i wyszła na aut. W 79 minucie to goście mieli rzut wolny dość blisko naszego pola karnego. Niestety ten stały fragment przyniósł bramkę Pogoni. Mocne dośrodkowanie trafiło na głowę jednego z piłkarzy Pogoni i piłka wpadła do bramki obok bezradnego Kuchty. Goście uwierzyli, że mogą jeszcze tego meczu nie przegrać i zaczęli sprawiać Polonii co raz większe problemy. Nasz zespół został zepchnięty do głębokiej defensywy. „Czarne Koszule” nie potrafiły zapanować nad chaosem na boisku, kilka razy mocno kotłowało się w naszym polu karnym. W 90 minucie po długim podaniu przed dobrą szansą stanął Kacper Śpiewak. Niestety jego dogranie przeciął obrońca. W doliczonym czasie rzut rożny wywalczyła Pogoń. Piłka została nieźle dośrodkowana, ale uderzenie głową rywala z ostrego kąta było niecelne. Kolejne minuty doliczonego czasu to rozważna gra Polonii. W samej końcówce udało się jeszcze wywalczyć rzut rożny Polonii. Nasz zespół szybko jednak stracił piłkę. Na szczęście po chwili sędzia zakończył mecz. Polonia wygrała 2:1.

hosting

09.04.2025 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Pogoń Siedlce 2:1 (2:0)
bramki: Łukasz Zjawiński 9, İlkay Durmuş 36

Polonia: Mateusz Kuchta  –  Paweł Olszewski, Przemysław Szur, Michał Kołodziejski Ż, Erjon Hoxhollari (72. Ernest Terpiłowski) – Bartłomiej Poczobut – Marcel Predenkiewicz (66. Dani Vega), Oliwier Wojciechowski, Michał Bajdur (66. Krzysztof Koton), İlkay Durmuş (90. Marcin Kluska) – Łukasz Zjawiński (72. Kacper Śpiewak).

Author: muchomor

12 thoughts on “Nie bez kłopotów, ale Polonia pokonała Pogoń Siedlce

  1. Z powodu choroby mecz oglądałem z domu. Komendatorzy ładnie to ujęli że nasi grajkowie włączyli sobie tryb oszczędnościowy w 2 połowie.
    Ja za tą drugą połowę część zawodników bym wysłał do klubu kokosa.
    Jak jeszcze trenowałem piłkę ręczną to za takie chodzenie trener by mnie na kopach wyrzucił do szatni. Mnie oczy bolały jak to oglądałem.
    Szkoda że w komentarzach nie można wrzucać JPG bo bym zrobił parę screenów. W tym momencie to zamiast się cieszyć z 3 pkt to narzekam jak bardzo źle nasi piłkarze grają. Tak mnie ich postawa wkurwiła.

  2. No rozpieściła nas Polonia Pawlaka. Rok temu o tej porze byśmy byli w siódmym niebie po takim meczu. Dziś 3 punkty, ale wszyscy wkurzeni na grę w drugiej połowie. I w sumie nie dziwne, bo mały włos a skończyłoby się jak z Kotwą. Wiecznie szczęścia mieć nie będziemy więc nie możemy doprowadzać do takich sytuacji i musimy się nauczyć wcześniej dobijać przeciwnika.

    Jednak by zmienić temat i poprawić sobie i wszystkim humor powiem tak – Koło dziś zagrał swój najlepszy mecz w Polonii.
    Ostatni raz – nie licząc PP – przegraliśmy w meczu o punkty ze Zniczem pod koniec listopada.
    Aha, jesteśmy na czwartym miejscu.
    Super co?

  3. Prawie powtórka meczu z Kotwicą. Pogoń jest na tyle słaba że zdołali nam wbić tylko jednego ale cisneli prawie całą drugą połowę. Panie Pawlak coś trzeba zrobić bo jak tak będziemy grać z górą to napewno punktów nie będzie. Znów brak strzałów zza pola karnego i nawet nie próbowaliśmy grać środkiem, głupie kiwanie się i próby szukania kogoś na lepszej pozycji zamiast strzelać na bramkę.

  4. Czy trener Pawlak jest tak pewny zespołu, że każe im się oszczędzać ? ! Mamy 2:0 do przerwy i ….. w drugiej połowie jakby naszym wyłączyli prąd. Katastrofa znowu była o krok. DLACZEGO ?
    No i kartki dla nas – Hoxhollari i Vega (dostał czy nie ?) to już nie wiem po co ? Vega się wykartkował specjalnie ? W dłuższej perspektywie ważniejszy mecz z Wisłą Płock niż z Termalicą . Gramy o 3cie miejsce, ważne żeby być PRZED Wisłą Kraków.
    To był fatalny mecz – gorszy niz z Kotwicą choć zwycięski.
    Może to była zasłona dymna przed meczem z Termalicą ? OBY.
    Ja dziękuję piłkarzom za zwycięstwo ale na farcie nie można wygrywać w nieskończoność.

  5. Cieszy wygrana, ale z Kotwicą szkoda punktów, a z Pogonią szkoda bramek, można było dowieźć 0 z tyłu, u nich też po 4:0 daliśmy sobie wbić 2 i w sumie 3 bramki uciekły, a może być tak że w tabeli z Miedzią właśnie bramki będą decydować

  6. Wszystkie wczorajsze wyniki nie po naszej myśli. Ruch i ŁKS bez szans na baraże.
    Tychy – obawiam się ich bardzo, wygrywają wszystko.
    Musimy za wszelką cenę być przed Wisłą Kraków w barażach.
    Chyba nie awansujemy wyżej bo Miedź nagle się ocknęła .
    Z Termalicą – remis będzie cudem, z Wisłą Płock – 1: 0 jeszcze większy cud.

    1. Ja się nie zgodzę ze stwierdzeniem że nie możemy awansować wyżej. następne 3 mecze są kluczowe, po czym będziemy grać że stalówką i właśnie z łksem, rucem i Rzeszowem, które będą już o nic nie grały. A cała czołówka ma przed sobą mecze między sobą. obie wisły, miedź i termalcica potrącą punkty grając z arką i w meczach między sobą, więc naprawdę uważam że mamy szansę.

Dodaj komentarz