Remisem zakończyło się pierwsze wiosenne spotkanie Polonii. „Czarne Koszule” na wyjeździe zremisowały 0:0 z Arką Gdynia. Rywal sprawiał trochę lepsze wrażenie, ale nasz zespół bardzo dobrze się bronił, a w razie potrzeby na posterunku był Mateusz Kuchta.
Pierwszy celny strzał w meczu oddała Polonia. W 3 minucie na lewej stronie piłkę otrzymał Mateusz Młyński. Miał dużo miejsca, więc zdecydował się na uderzenie, ale bardzo lekkie płaskie uderzenie nie mogło zaskoczyć bramkarza. W 9 minucie odpowiedzieli rywale. Po kilku podaniach jeden z przeciwników posłał dośrodkowanie, ale pewnie złapał Kuchta, który zdążył wyleczyć uraz na pierwszą wiosenną kolejkę. Chwilę później zrobiło się groźnie po niedokładnym wybiciu Kuchty. Jeden z rywali oddał mocny strzał, ale na szczęście niecelny. Następne minuty nie był zbyt atrakcyjne. Polonia zaczęła otrząsać się po mocnym początku Arki, ale brakowało sytuacji bramkowych. W 22 minucie mocno zakotłowało się w polu karnym „Czarnych Koszul”, ale ostatecznie skończyło się faulem na Kuchcie. Po chwili znów było bardzo niebezpiecznie, ale Szymon Sobczak z bliska uderzył niecelnie. W 26 minucie Arka wywalczyła rzut rożny. Dośrodkowanie udało się wybić. Do piłki dopadł jednak rywal i potężnie kopnął z dystansu, na szczęście piłka minęła naszą bramką. W 35 minucie Arka wywalczyła drugi rzut rożny. Tym razem został sfaulowany jeden z naszych zawodników. W 40 minucie to nasz zespół wykonywał rzut rożny. Piłka spadła pod nogi Młyńskiego. Ten łatwo ograł rywala, ale potem z ostrego kąta uderzył bardzo niecelnie. W 44 minucie po prostej stracie Xabiego Auzmendiego Arka ruszyła z groźną kontrą. Strzał z dystansu pewnie wyłapał Kuchta. Po chwili znów gdynianie kontrowali. Tym razem piłkę stracił Przemysław Olszewski. Uderzenie z dystansu po rykoszecie wyszło za linię boczną. Z rzutu rożnego pożytku nie było. Do przerwy był bezbramkowy remis 0:0.
Pierwsze minuty drugiej połowy były dość wyrównane, ale w 50 minucie Arka miała kolejny rzut rożny. Nie przyniósł on żadnego zagrożenia, rywal zagrał ręką. W 53 minucie mogło być 1:0 dla Arki. Łatwo piłkę przed polem karnym stracił Bartłomiej Poczobut, ale strzał jednego z rywali został w ostatniej chwili zablokowany. Gospodarze jeszcze wykonywali rożny, jednak mocno dośrodkowana piłka minęła wszystkich. Zaczynała się zarysowywać przewaga Arki. W 58 minucie groźny strzał z dystansu obronił Kuchta, ale Arka znów miała rożny. Ponownie jednak górą byli obrońcy Polonii. W 63 minucie wreszcie zaatakowały „Czarne Koszule”. Przyniosło to rzut rożny. Niestety nie udało się nawet oddać celnego strzału. W 67 minucie zrobiło się groźnie pod naszą bramką. Rywal opanował piłkę w polu karnym, ale poloniści zdołali zablokować jego strzał. Arka wykonywała potem 2 rzuty rożne. Po tym drugim piłka znalazła się w bramce Polonii, ale jeden z rywali był na pozycji spalonej. W 77 minucie Arka przeprowadziła świetną akcję. Strzał z ok. 16 m. jednak kapitalnie obronił Kuchta, ratując Polonię przed utratą bramki. W 84 minucie oglądaliśmy kolejny rzut rożny w wykonaniu gospodarzy. Po małym ping pongu z woleja uderzył jeden z rywali, ale lekko i bez problemu złapał Kuchta. Kilka minut później szybką akcję przeprowadziła Polonię. Strzał Daniego Vegi po rykoszecie wyszedł za linię boczną. Niestety niezłej wrzutki nie zdołał przeciąć żaden z naszych graczy. Arka ruszyła z kontrą, ale szybko straciła piłkę. W 90 minucie bardzo mocno zakotłowało się w polu karnym Polonii po stracie naszego zespołu w środku pola. Na szczęście udało się ostatecznie wybić piłkę. W doliczonym czasie po nienajlepszym zagraniu Olszewskiego Arka miała rożny. Kuchta wypuścił piłkę z rąk, ale czujnie wybił ją Nikita Vasin. W ostatnich sekundach meczu Arka wywalczyła rzut wolny na połowie Polonii. Piłka po długim dośrodkowaniu została zgrana przed pole karne. Potężne uderzenie przeleciało nad bramką. Mecz zakończył się remisem 0:0.
14.02.2025 r., Gdynia
Arka Gdynia – Polonia Warszawa 0:0
Polonia: Mateusz Kuchta – Paweł Olszewski, Michał Grudniewski, Przemysław Szur Ż, İlkay Durmuş – Bartłomiej Poczobut – Dani Vega (90. Marcin Kluska), Nikita Vasin, Xabi Auzmendi (46. Krzysztof Koton), Mateusz Młyński (70. Michał Kołodziejski) – Kacper Śpiewak.
Na punkt zasłużyliśmy. Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek zatęsknię za Kobusem, ale dziś tak. I wcale nie dlatego, że strzelił dziś gola, ale dlatego, że Śpiewak śpiewał dziś falsetem. Ale niech tam. Pierwszy mecz, z trudnym rywalem, może się chłopak odbuduje, ale wielkich nadziei sobie nie robię. Dobrze byłoby, gdyby do końca okienka przyszedł jeszcze jeden napastnik, który by mógł wywierać presję na Zjawce, bo w tej formie Śpiewak może być dla niego zagrożeniem, tylko gdy Zjawka śpi.
Dobrze, że udało się doprowadzić do ładu Kuchtę, choć nie ukrywam, że chciałoby się zobaczyć Brudzia choć w jednym meczu I ligi. IMHO należy mu się. Ale w tym meczu punkt zawdzięczamy Matiemu.
Xabi, bo dobrej końcówce jesieni postanowił przypomnieć wszystkim dlaczego na niego narzekaliśmy. Gdzie dziś był Vega? Ten Dani Vega?
Mecz do zapomnienia. Przywozimy punkt – który przed meczem brałbym w ciemno – i bardzo dobrze. Teraz skupiamy się na Puszczy. Bo na Łęcznej oczywiście komplet nas i punktów za tamten blamaż jesienią prawda?
„Śpiewak śpiewał dziś falsetem. ”
To fakt, że Stolec go kilka razy zatrzymał (sorki, musiałem skorzystać z okazji do suchara), ale koledzy mają rację, że dobrze grał tyłem do bramki, tak więc nie można powiedzieć, że występ totalnie do luftu.
Obawiam się, że z Arką Kobus wiele więcej by nie pokazał.
Zobaczymy jak Śpiewak będzie wyglądał w kolejnych meczach, trener go chwalił po okresie przygotowawczym.
No z tym Kobusem to chyba za bardzo prowokacyjnie było. Masz rację. Nie zagrałby lepiej. Właśnie sobie przypomniałem jego akcję w meczu u nas co 0:3 w trabę przyjęliśmy. Kontra – idealna sytuacja – i Kobus przekłada piłkę na lepszą nogę… i po akcji. Czy w ogóle nawet nie zdołał przełożyć i na niczym się skończyło… No nie był to napastnik. Czy Śpiewak będzie? Na dziś powiedziałbym, że wątpię, ale niech się chłopak zaweźmie i udowodni takim niedowiarkom jak ja, że się mylili. Teraz, a nie jak za rok zmieni barwy.
Jestem pod wrażeniem naszej organizacji gry, szczególnie w tak eksperymentalnym składzie.
Nie zgodzę sie z surową oceną Śpiewaka, zagrał świetnie tyłem do bramki, niestety będąc przodem zbyt często próbował wymusic faul.
Zmiana w przerwie Xabiego w pełni uzasadniona, Koton dał znacznie więcej jakości i chęci do grania.
Vasin też nie pękł, ma ten fajny balans cialem i potrafi to wykorzystać.
A jak zobaczyłem Kuchtę w pierwszym składzie to wiedzialem że będzie dobrze.
Nie wiem jakie były warunki, podejrzewam że było zimno i śliska nawierzchnia nie pozwalała nam grać na 100%. Arka też nic nie pokazała choć czasem wyglądali groźnie. Kuchta zagrał poprawnie i obrona chyba w miarę ok. Pomoc nie istniała szczególnie narzekam na Pocziego który tracił piłki. Xabi słabiutko natomias Vasin widzę lekkie postępy. Śpiewak bardzo nieudany debiut zresztą Młyński też obaj wolni i mało efektywni. Jedynie Vega i Durmus coś próbowali. Ale może to warunki pogodowe i to że był to pierwszy poważny mecz po przerwie. Brawa dla Kuchty bo gdyby nie zagrał to mogło być gorzej. Ciekaw jestem co powiedzą nasi futboliści po meczu.
Jestem pozytywnie zaskoczony wyszarpanym remisem. Oczywiście graliśmy cofnięci i głównie kotłowało się pod naszą bramką, ale przecież graliśmy z głównym kandydatem do awansu a nie z jakimś tam ogórkiem tej ligi.
Chciałbym podkreślić dobrą grę Olszewskiego na prawej obronie. Chyba nie ma potrzeby cofać na nią Terpiłowskiego, tym bardziej że mógłby zastąpić Młyńskiego na lewym skrzydle. Tak samo Śpiewak – Zjawiński z formą z jesieni jest mumerem jeden w ataku.
Tak jak kolegę i mnie też rozczarował Auzmendi. Mnóstwo groźnych strat pod naszą bramką.
Naszym graczem meczu bez wątpienia jest Kuchta.
Szkoda, że Vega nie miał w przodzie za bardzo z kim grać.
Teraz trzy punkty z Łęczną i awans z Puszczą !
ze wszystkim się zgodzę, oprócz z oceną Olszewskiego. To jego najlepszy mecz w Polonii – to prawda, ale moim zdaniem zagrał co najwyżej poprawnie. Dla mnie Terpił jest na tej pozycji numerem jeden i nie przywracałbym go z powrotem na skrzydło. Terpił na boku obrony i tak wydatnie wspomaga/zastępuje czasami nominalnego skrzydłowego. Paweł jest bardziej przywiązany do linii obrony. Wiem, że przyszedł z ekstraklasy, ale nadal dla mnie jest co najwyżej zmiennikiem.
w sumie Terpił też przyszedł z ekstraklasy.
no tak, ale Paweł przyszedł z mistrza. Tuż przed przyjściem do nas siedział na ławce w meczu z Ajaxem. Myślę, że mógł podejrzewać, że przyjdzie i będzie grał z automatu, a tu rzeczywistość okazała się trudniejsza. Życzę mu jak najlepiej, naprawdę, ale moim zdaniem póki co w rywalizacji Terpił – Olszewski, moim zdaniem prowadzi Terpił. Choć biorę pod uwagę, że mogę być nie obiektywny, bo dla mnie liczy się gra ofensywna i może na niektóre spotkania lepszym wyborem będzie Olszewski w optymalnej formie niż Terpił z naturalnymi inklinacjami do gry do przodu
Śpiewak świetnie zagrał tyłem do bramki w porównaniu do kogo? Zjawka naprawdę dobrze to robi, Kobus był w tym fatalny. Mnie Śpiewak niczym do siebie nie zachęcił (grą tyłem też nie), ale może mam zbyt duże oczekiwania. W każdym razie arturo, możemy się pięknie różnić. Ja go nie skreślam – po jednym meczu byłoby to głupie, ale nie robię sobie nadziei.
Vasin? kilka ciekawych pomysłów, ale wykonanie gorsze. On w tej rundzie musi już mocno atakować pierwszy skład. Wiecznie nie będzie młody. Z drugiej strony pamiętam jak w ubiegłym sezonie irytował mnie Wojciechowski i jak się dziwiłem mocno czemu go wykupujemy z Jagi, a jesienią chłopak pozamiatał środek pola.
Mi też się całkiem podobał Śpiewak. Potrafił przytrzymać piłkę i wymusić faul, czego nie potrafi Kobus, a co jest ważne u Pawlaka. Oczywiście dobra gra tyłem to zdecydowanie za mało, ale facet nie grał właściwie ponad pół roku w piłkę, więc na pewno potrzebuje trochę czasu.
Dzisiaj walenie tynków. Podczas meczu byłem w kinie. Żona oglądała nudną Bridget Jones, a ja słuchawki i mecz w telefonie. Czy nudny? Dla postronnego widza z pewnością tak, dla kibica śledzikozdrajców i Polonii już nie. Uważam, że przyjechaliśmy do Gdyni przede wszystkim nie przegrać. I na to byliśmy dla śledzi za silni, a ponieważ byliśmy za słabi w ataku, stąd 0:0. Co mi się podobało w grze naszych orłów? Właściwie co mi się podoba już od ery Cygana? Nareszcie zaczynamy grać w piłkę, konstruować akcje, dobrze czytać grę. Stajemy się bardzo solidnym pierwszoligowcem. To może być baza do stawania się kandydatem do awansu. Awansu, który- jak teraz gieksa – nie będzie oznaczał błąkania się w ogonie ekstraklasy. Zawiedli dzisiaj Hiszpanie: gdyby zagrali swoje normalne zawody, to z pewnością coś byśmy strzelili. Stajemy się jednak solidną ekipą, z którą nawet najwięksi w lidze muszą się liczyć.
Brawo za walke i punkt szczegolnie ze gralismy w tak okrojonym skladzie.
Troche salbo zagral tylko Habi i ta nonszalacja w przymowaniu pilki w polu karnym omal nie skoczyla sie bramka reszta walczyla jak potrzeba bylo na ten moment przy takich brakach personalnych.
Teraz zeby kibice w koncu sie pokazali bo na dzis na liczniku ledwo troszeczke ponad 1000 miejscowek poszlo szczegolnie ze zawodnicy i sztab obiecali 3 ptk wiec byly by obciach jak by kibice tego min nie osiagneli.
Śpiewak dziś jeden z lepszych na placu. Ładnie się zastawiał, przetrzymywał, zagrał kilka fajnych piłek do skrzydła (szczególnie w pierwszej połowie do Młyńskiego i z pierwszej piłki do Vegi). Ci co tęsknią za Kobusem chyba nie wiedzą o czym mówią. Dziś słabo nasze skrzydła no i środek. Xabi cieniutko a Nikitę chyba trema zjadła. Będzie świetny zmiennik dla Zjawki ze Śpiewaka.
Newweatherman, małe zapytanie do Ciebie…
Ty tak na poważnie, o tym , że tęsknisz za Kobusińskim? Śpiewak rozegrał pierwsze spotkanie w lidze, więc dajmy mu trochę więcej czasu….
Kobusiński dostał nie jedną nie dziesiątą i nie 20 stą szansę. Nie wykorzystał żadnej….
Z takim składem trzeba uznać, że wynik jest dla nas dobry. Graliśmy z wiceliderem ligi. Panie Kuchta wielkie brawa za występ !
Oczywiście, że nie. Kobus to był dramat. No i umówmy się – to nie był napastnik, on się na szpicę nie nadawał.
To było trochę prowokacyjne, bo mnie Śpiewak mnie rozczarował. W dodatku może trochę emocje mnie bezpośrednio po meczu poniosły. Jasne, że to jego pierwszy mecz i może się chłopak rozkręci, Zjawka też pierwsze mecze miał bezbarwne. No i trzeba też uczciwie przyznać, że nie dostawał dobrych piłek. W tej sytuacji rozliczanie napastnika nie było do końca uczciwe.
Co Wy tak narzekacie na Śpiewaka? Zjawinski jak zaczynał? Dajmy mu ze 3-4 mecze na pokazanie się. Ja mu dałem 6, Mlynskiemu też.Vasin też poprawnie. Brakowało skrzydeł to fakt. Xabi nie prędko powącha pierwszego składu. Kuchta – profesor ,jak go postawili na nogi ? Obrona na zero z tyłu.
Z jakimikolwiek ocenami wstrzymajmy się do meczu z Lęczną .
Ja jestem zadowolony .
Pisze do mnie kibic Arki, że zostali skrzywdzeni bo sędzia nie podyktował trzech, ich zdaniem ewidentnych karnych, a Var do tego był ślepy.
Fakt faktem, że decyzje wozu były po naszej myśli, a nie musiały
Co do oceny zawodników, dużo więcej obiecywałem sobie po Młyńskim ale jego gra jak też i Vegi zależała głównie od środka pola, a tam było u nas słabo. Vasin może wchodzić na ostatni kwadrans, Auzmendi to ofensywna 10-tka a nie defensor w polu karnym. Koton to też gracz bardziej do przeszkadzania przeciwnikowi niż do kreowania gry.
Stąd i Śpiewak nie był obsługiwany przez drugą linię bo ta zwyczajnie szarpała się przed naszym polem karnym.
Pewne spostrzeżenia się jednak nasuwają. Lepiej mieć Durmusa z przodu i Kołodziejskiego za nim na obronie niż odwrotny wariant z Młyńskim.
Trener zrobił błąd ustawiając do takiego meczu ofensywnego Auzmendiego aby grał ósemkę do spółki z Vasinem. Koton w tej grze lepiej pasuje.
Vega zyskuje gdy z tyły dubluje go Terpiłowski, ale szkoda by Olszewski siedział na ławce.
Na i Zjawiński – super że wraca, a Śpiewak niech w końcówkach udowadnia, że zasługuje na grę u nas.
Ból głowy ma trener jak zestwić skład na Łęczną.
Trzeba zacząć od młodzieżowca. Nie ma Wojciechowskiego, a grać jeszcze nie można od początku Vasinem więc trzeba wystawić Sandacha. I dalej Terpiłowski i Kołodziejski na bokach obrony, przed Poczobutem Koton i Auzmendi, a na skrzydłach Vega z Durmusem.
Nie ma co trzymać wymęczonego Vegi do końca stąd Terpiłowski winien być przesuwany do przodu z podmianą przez Olszewskiego.
Z drugiej strony Młyński powinien wchodzić za Durmusa. To byłyby dużo dające zmiany.
Co do Bajdura – raczej tylko za Auzmendiego żeby zmęczony nie spacerował po boisku. Cisse będzie chyba tylko statystą tak jak Kluska.
Nie widzę w składzie miejsca dla Predenkiewicza.
To takie moje piknikowe dywagacje.
Ja nie widzę miejsca dla Auzmendi w pierwszym składzie. Najpierw niech się nauczy celnie podawać, bo żal patrzeć na jego straty. Słusznie trener zmienił go jako pierwszego na boisku. Widzę u niego zbyt wiele braków min. nie umie celnie strzelać, ciężko mu utrzymać się przy piłce. A kiedy cofa się do obrony, to tylko trzeba się modlić, bo stanowi zagrożenie. Proszę się nie obrażać, to tylko moja opinia.
Gdyby w defensywie miał grać Zjawiński to by pewnie jeszcze więcej zaliczył strat.
Auzmendi powinien u nas grać to co potrafi czyli ofensywnego rozgrywającego.
A nie rozbijać ataki przeciwnika przed naszym polem karnym.
Trener Pawlak skorygował swój błąd/wybór i już po przerwie wystawił do gry odpowiedniego do tego celu Kotona.
Ciekawi mnie Twoja niska ocena Predenkiewicza. Czemu uważasz, że nie zasługuje na pierwszy skład?
czy jestem uprzedzony ?
Raczej nie, jednak nie widzę w nim ofensywnego potencjału na grę w I lidze. Ma mało asyst i skutecznych dośrodkowań.
Mam w pamięci mecz z jesieni – dośrodkowuje z prawego skrzydła w swoim typie, piłka nie przychodzi pierwszego obrońcy, ale spada do stojącego obok Zawistowskiego i ten celnie wrzuca chyba na głowę Zjawińskiego.
Mam też w pamięci jego wspaniały kwadrans z Wisłą w Pucharze – trzy identyczne dośrodkowania do Durmusa i dwa gole. Ale to wyjątek.
Trener może mieć pewnie inne odczucia, bo poparte nie dość, że fachowym spojrzeniem to i jeszcze profesjonalnymi statystykami. A mnie musi wystarczyć piknikowe oko. Może też porównanie z Vegą obniża jego ocenę. Może też to, że potrafi zniknąć po kilku sztychach.
Podobnie miałem z Wojciechowskim, ale zmieniłem zdanie gdy zobaczyłem jak odbiera piłki i rozrzuca na boki, choćby nakręcając Vegę. Tu dyrektor Kosiorowski miał nosa, bo nie był to oczywisty transfer.
Obym też zmienił zdanie o Predenkiewiczu. Póki co od początku on za Vegę, bo nie ma Wojciechowskiego to osłabienie.