Było nerwowo, ale Polonia wygrywa w Suwałkach i awansuje do 1/8 PP

Nie bez kłopotów, ale Polonia awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Mecz zaczął się źle, rywal pierwszy strzelił gola, ale do przerwy było już 2:1 dla naszej drużyny. W drugiej części „Czarne Koszule” podwyższyły prowadzenie. Wydawało się, że Polonia spokojnie wygrał, ale rywal złapał kontakt po błędzie naszego bramkarza. Ostatecznie jednak udało się wygrać 3:2.

İlkay Durmuş

Polonia dobrze zaczęła, już w 3 minucie „Czarne Koszule” wywalczyły rzut rożny. Polonia zdecydowała się na krótkie rozegranie. W końcu piłka dotarła do jednego z naszych piłkarzy, ale lekki strzał nie mógł zaskoczyć bramkarza. Minutę później „Czarne Koszule” miały pierwszą dobrą okazję na gola. Tuż przed polem karnym sfaulowany został jeden z naszych graczy. Z wolnego uderzył İlkay Durmuş, ale na tyle lekko, że bez problemu złapał golkiper. W 7 minucie nasz zespół bardzo dobrze rozegrał akcję na prawej stronie, nikt jednak nie przeciął płaskiego zagrania wzdłuż bramki. W 9 minucie pierwszy raz groźnie zaatakowali gospodarze. Długa piłka za linię obrony zaskoczyła nasz zespół. Napastnik rywala w sytuacji sam na sam skierował futbolówkę do bramki, ale na szczęście był na pozycji spalonej. W 11 minucie „Czarne Koszule” miały już trzeci rzut rożny. Ponownie Polonia rozegrała na krótko i ponownie wszystko skończyło się pewnych chwytem piłki przez golkipera Wigier. Gospodarze nastawili się na kontry i ta z 13 minuty przyniosła im rzut rożny. Było po nim małe zamieszanie, ale ostatecznie udało się wybić piłkę. W 15 minucie odpowiedziała Polonia. Piłkę w polu karnym Wigier otrzymał Szymon Kobusiński, jego mocne uderzenie obronił jednak golkiper. „Czarne Koszule” miały jeszcze róg, ale ponownie nie przyniósł zagrożenia. W 16 minucie Polonia wykonywała rzut wolny dość blisko bramki rywala. Na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Michał Bajdur, ale było ono dość niecelne. W 19 minucie suwalczanie wywalczyli rzut rożny. Ten został bardzo dobrze wykonany i Wigry niespodziewanie wyszły na prowadzenie. Rywal wygrał pojedynek główkowy i mocnym uderzeniem głową pokonał Jakuba Lemanowicza. Na szczęście w 24 minucie było już 1:1. Świetne podanie na lewej stronie od Bartłmieja Poczobuta dostał Durmus. Precyzyjnie dośrodkował do Kobusińskiego, który z bliska nie dał szans bramkarzowi. W 26 minucie nasz zespół wykonywał kolejny rzut rożny. Niestety dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry znów nie sprawiło większych kłopotów rywalom. Trzy minuty później „Czarne Koszule” wykonywały rzut wolny bardzo blisko pola karnego rywala. Rywale mieli sporo kłopotów, ale ostatecznie zażegnali niebezpieczeństwu. W 33 minucie blisko było drugiego gola dla Polonii. Sprzed pola karnego uderzył Nikodem Zawistowski, ale trafił tylko w słupek. Po chwili nasz zespół już jednak prowadził. Łatwo rywala ograł Durmus, wbiegł w pole karne i mocnym strzałem z blisko pokonał bramkarza. W 35 minucie groźnie zaatakowali gospodarze. Było trochę chaosu w polu karnym Polonii, jednak strzału rywalom nie udało się oddać. W 41 minucie „Czarne Koszule” przeprowadziły szybki atak prawą stronę. W pole karne rywala wdarł się Paweł Olszewski, ale jego płaskie podanie przeciął jeden z obrońców. Polonia miała rzut rożny, ale ten element nie przynosił dzisiaj większego pożytku. W 44 minucie znów po akacji prawą stroną nasz zespół wywalczył rzut rożny. Tym razem było bardzo groźnie, Polonia miała świetną szansę na gola, ale piłka po strzale jednego z naszych graczy przeleciała tuż obok słupka. Do przerwy poloniści prowadzili 2:1.

Polonia na drugą połowę wyszły z jedną zmianą w składzie. Z boiska zszedł Przemysław Szur, a zmienił go Erjon Hoxhallari. Już w 49 minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Rywal zdołał strzelić głową, ale bardzo niecelnie. Przeciwnik w pierwszych minutach delikatnie przeważał, ale nie za wiele z tego wynikało. Z biegiem czasu „Czarne Koszule” zaczęły odzyskiwać inicjatywę. W 58 minucie Wigry rozegrały jednak świetną akcję. Łatwo ominięty został nasz pressing. Na szczęście rywal, będąc właściwie sam przed naszą bramką zdecydował się na niecelne podanie i nic z tego nie wyszło. Szybko się to na gospodarzach zemściło. Rywal chciał odebrać wysoko piłkę, ale zamiast tego dostał piłkę za linię obrony. Urwał się Ernest Terpiłowski i jego strzał po nodze rywal wpadł bramki Wigier. W 62 minucie powinno być 4:1. Po ładnej akcji prawie piłkę wbił do pustej bramki Terpiłowski, ale zabrakło mu centymetrów, by czysto uderzyć. Ten gol wybił suwalczan z uderzenia, Polonia zaczęła w przeważać. W 69 minucie zrobiło się jednak groźnie po prostej stracie Michała Kołodziejskiego. W ostatniej chwili rywala zatrzymał na szczęście Hoxhallari. Po chwili znów zrobiło się niebezpiecznie. Strzał z ostrego kąta obronił jednak Lemanowicz. Polonia odpowiedziała uderzeniem sprzed pola karnego Zawistowskiego. Świetnie obronił jednak golkiper Wigier. W 75 minucie znów było niebezpiecznie. Jeden z rywali uciekł Zawistowskiemu i strzelił z bocznego sektora pola karnego. Czujnie zachował się jednak Lemanowicz.  Niestety znacznie gorzej nasz bramkarz zachował się w 80 minucie. Dośrodkowanie z wolnego z ok. 35 metrów Macieja Makuszewskiego zaskoczyło naszego golkipera i piłka wpadła mu za plecy do siatki. W 83 minucie „Czarne Koszule” wywalczył rzut wolny blisko pola karnego rywala. Strzał Bajdura był niestety za mocny. W następnych minutach było sporo chaosu. Rywal miał apetyty na 3 gola, ale „Czarne Koszule” dobrze się broniły. W 90 minucie Wigry miały rzut wolny na naszej połowie. Tym razem Lemanowicz złapał piłkę. Rywal nie odpuszczał i w 4 minucie doliczonego czasu wywalczył rzut rożny. Na szczęście nasz bramkarz zdołał wybić piłkę.

30.10.2024 r., Suwałki
Wigry Suwałki – Polonia Warszawa 2:3 (1:2)
bramki: Szymon Kobusiński 23, İlkay Durmuş 35, Michał Ozga 60 (s)

Polonia: Jakub Lemanowicz –  Paweł Olszewski, Michał Kołodziejski, Przemysław Szur (46. Erjon Hoxhallari), Nikodem Zawistowski (77. Antoni Grzelczak) – Bartłomiej Poczobut – İlkay Durmuş Ż, Oliwier Wojciechowski (62. Krzysztof Koton), Michał Bujdur, Ernest Terpiłowski (62. Dani Vega) – Szymon Kobusiński

Author: muchomor

25 thoughts on “Było nerwowo, ale Polonia wygrywa w Suwałkach i awansuje do 1/8 PP

  1. Sytuacja się powtarza druga połowa i Polonii nie ma, jest wybijanie na oślep na pałe. Nie potrafimy pograć piłką bo przy drugim czy trzecim podaniu tracimy ją. W końcówce głupi faul Kotona i znów było gorąco, błędy w obronie, niecelne podanie wzdłuż pola karnego i omal nam nie strzelili. I wyczyn Lemana przy wolnym, (nie wiem co wy w nim widzicie) !!!
    Ograniczaliśmy się do kontr a przy ataku pozycyjnym gubiliśmy się jak zwykle. Panowie to tylko Wigry Suwałki dwa poziomy niżej od nas!

    1. Leman miał słabszy mecz, ale w zeszłym sezonie jak Kuchta się kontuzjował to solidnie go zastępował, bez niego byśmy się nie utrzymali.

  2. Powiem tak. Obejrzałem cały mecz i uważam że od przerwy na reprezentacje gramy źle. Kompletnie nie rozumiem tych ciągłych lag na Vege/durmusa/Terpiłowskiego. Nie rozumiem dlaczego jak próbujemy grać na krótkie podania to nawet z takimi Suwałkami tracimy piłkę. Czy naprawdę tylko Zawistowski i Hoxallari potrafią kopnąć na bramkę z dystansu (z gry)? Naprawdę nie rozumiem dlaczego gra taki wojciechowski zamiast Piątka. Dlaczego nasi piłkarze ba siłę robią wrzutki w pole karne zamiast próbować strzelać. I dlaczego piłkarze grający w 1 lidze mają tyle niedokładnych podań?
    Jeżeli tak będzie wyglądać gra w następnych meczach to ja to widzę w ciemnech barwach

    1. Piątek to już grał z Wisłą Płock i nie był to udany występ. Co do podań i wrzutek też pisałem o tym i to jest jakiś koszmar bo albo walą w obrońce albo za boisko. Może to kwesta braku bazy szkoleniowej. Wigry grały sensowniej choć umiejętności znikome.

    2. tomcat96 Piątek grał z Wisła i z tego co pamiętam to w 1 połowie wyglądał dobrze. I grał zamiast poczybuta jako łącznik obrony i pomocy, a ja pytam się czemu nie może grać na pozycji jednej z dwóch 11. Moim zdaniem tam by lepiej grał

    3. Nie rozumiem o jaką pozycje Ci chodzi. Mimo wszystko to pytanie do Pawlaka. Ja jakoś nie widzę Piątka w pierwszej 11stce ani jako def pomocnika ani środkowego pomocnika. Z Wisłą Płock przegraliśmy z Piątkiem bez Poczobuta. To chyba coś mówi. Dziś chyba był próbowany Durmus na środku. Pawlak sprawdzał różne warianty, pewnie dlatego taki chaos pod koniec.

  3. Mam już serdecznie dosyć baboli Lemanowicza oraz naszej gry w końcówkach.
    Wspomniany bramkarz jest dla mnie fenomenem, który potrafi zaliczyć w meczu kilka naprawdę fajnych interwencji jak obrona sam na sam (dzisiejszy mecz) czy wyłapanie naprawdę trudnej, wysokiej piłki w polu karnym. Wszystko po to aby potem zafundować nam „Przyrosia”, który w większości przypadków zamieni się w bramkę dla przeciwnika (mecz dzisiejszy, ostatni mecz z Tychami, mecz z Tychami w poprzednim sezonie na wyjeździe + mecz ze Zniczem w poprzednim sezonie na wyjeździe gdzie piłka prawie wpadła mu za kołnierz). Myślę, że Pawlak powinien czasem dać szansę Brudnickiemu.
    Ogólnie graliśmy nieźle, gdyby Terpiłowski dołożyłby tą nogę na 1:4 to nie byłoby tej całej nerwówki na końcu. Nie mówiąc już o bramce na 2:3…
    Awans jest jednak najważniejszy, jakby nie patrzeć po tej rundzie w walce o puchar krajowy razem z nami zostaje już tylko 8 drużyn. Całkiem nieźle.

    1. Leman niepotrzebnie podłączył Wigry do prądu tym babolem, a tak to mecz był pod kontrolą.
      Do niektórych komentujacych, granie w piłke nie polega na tym żeby zamknąć rywala w polu karnym. Chociazby trzecia bramka padła po dłuższym czasie jak piłka była na naszej połowie, wystarczyło zagrac za linię obrony i Terpiłowski miał sam na sam z bramkarzem.
      Przy okazji, kto został zniesiony na noszach? Zawistowski?

  4. Koledzy wyżej łącznie z Muchomorem szczegółowo opisali co dziś się zdarzyło.
    Ja tylko podkreślę temat Jakuba Piątka.
    Czym podpadł trenerowi Pawlakowi, że go wysyła na mazowieckie boiska szóstej w kolejności ligi lub czasem zabiera przez pół Polski aby sobie posiedział na ławce ?
    Zagrał dobre zawody w Płocku w pierwszej połowie – czyli na takie Suwałki spokojnie dałby radę. A tu od dechy do dechy Pawlak eksploatuje Poczobuta. Kolejkę przed też i kolejną pewnie także.
    Dziś wykorzystaliśmy tylko cztery zmiany. Noc z tego nie można zrozumieć.

  5. Po takim meczu (może uczciwiej – po takiej bramce) coraz trudniej bronić Lemana. Jakoś w tym sezonie chłopak zalicza dużo tych kiksów. Dziś na szczęście bez konsekwencji dla wyniku. Momentami pokazaliśmy dojrzałość, grając w Wigrami w dziadka na swojej połowie po łatwym odebraniu piłki, momentami bezradność – gdy trzeba było tę piłkę rozegrać szybciej (i z pomysłem) w obrębie szesnastki. Szkoda, że wygrywając 3:1 nie potrafimy zamknąć meczu. Oglądałem na telefonie, więc nie wszystko widziałem dokładnie (np. kto grał te niechlujne piłki) ale to co mi się rzuciło w oczy, to jak bardzo niedokładnie (znów) grał Koło. Jak wolno grał Poczobut (spokojnie mógł odpocząć, mamy Piątka) i dopiero dziś zdałem sobie sprawę, jak bardzo lewej nogi nie ma Zawias (wracaj szybko chłopaku). W każdym razie po tym meczu optymistą nie jestem. Nadal nie gramy tak jak np. Odrą.

  6. Kibice Wigier dopingowali kulturalnie i dowcipnie. Neutralni wobec nas.
    Mecz ? Zniknęła magia Pawlaka ?
    Nie jest tak źle jak za Smalca – ale powodów do zachwytu nie ma. 2ga połowa – zmiany nic nie wniosły.
    Zawistowski – jak poważna kontuzja ? Ja często go krytykuję ale to jednak podstawowy zawodnik. Jakieś plusy ? Wygrana i tylko tyle.
    Powtórzę (ku zdziwieniu niektórych) – wietrzenie szatni, my mamy 11-12 ludzi a reszta …… pobiera wynagrodzenie. Przesadzam ? Tylko trochę.
    W następnej rundzie PP chciałbym Sandecję albo Olimpię , może przejdziemy dalej.

    1. Nie, to nie jest zdziwienie tylko realne spojrzenie.
      Nie ma szans na wietrzenie szatni tej zimy, może będą ze 2-3 uzupełnienia składu i tyle.
      I nawet jak sam bym chciał by klub pożegnał np. Xabiego to zakładam, że to się nie stanie bo zawodnik ma kontrakt do końca sezonu, sam nie zrezygnuje i przypuszczam, że nikt o niego nie będzie zabiegał.
      Parafrazując śp. trenera Górskiego: to jest dobry zawodnik, tylko nie ma liczb..
      A prócz wietrzenia szatni i wymiany zawodników to trzeba jeszcze towarzystwo zgrywać i tworzyć drużynę i może nad tym popracujmy zamiast postulować by Greg sypnął kasą pół roku po tym gdy sięgnął do kieszeni jak nigdy wcześniej..

    2. Też uważam że kilku zawodników musi odejść. Nasi zawodnicy to wybór Smalca więc mogą ale nie muszą odpowiadać Pawlakowi. Ja mam 6 takich na liście no ale nie zawsze można. Wzmocnienia konieczne : napastnik, kilku pomocników no i obrońcy po tym jak koryguje nas ta liga i ta formacja potrzebuje wzmocnień . Może nawet bramkarz na ławkę. Jeżeli oczywiście chcemy grać o najwyższe cele. Bo ligowy byt chyba mamy zapewniony.

    3. Też bym pewnie kilku powymieniał…
      … gdybym grał w football managera.
      A tak realnie to wiem, że to się nie wydarzy, bo Greg dopiero co sięgnął do kieszeni.
      Po za tym stoję na stanowisku, że to jest sport drużynowy, tu trzeba trenować, ćwiczyć schematy, zgrywać, budować szatnię. I do tego kilka przemyślanych wzmocnień.
      Wietrzeniem szatni co rundę jeszcze nikt drużyny nie zbudował.
      Zobaczcie sobie na termalikę.

    4. Mam wrażenie, że największą siłą w Termalice jest Marcin Brosz. To jest bardzo dobry trener, pamiętam jakie wyniki robił z Górnikiem nie mając wcale piłkarzy najwyższej jakości. Marek Wawrzynowski twierdzi, że gdyby Brosz nie był takim mrukiem i był bardziej medialny, to mógłby i nawet zostać selekcjonerem kadry. Nie wiem czy tak jest do końca, bo z młodzieżówką nie było aż takiego efektu wow, ale do pracy w klubie to jest top człowiek.
      Oby w dłuższej perspektywie nasz trener takim się okazał. A co do wietrzenie szatni, to pamiętajcie, że sezon jest długi, a kontuzje i kartki co i rusz kogoś eliminują, więc na siłę (oprócz Xabiego 🙂 nie wypychałbym nikogo. Martwi mnie natomiast Bajdur. Wczoraj dostał cały mecz i nie błyszczał. Grał zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Dobrze byłoby gdyby się wreszcie odblokował. Może potrzeba mu jakiegoś meczu z golem lub asystą.

    5. @newwetherman mam wrażenie że problem z XBim i Bajdurem jest to że z jakiegoś powodu kompletnie przestaliśmy grać środkiem. Bajdur częściej schodził do tyłu i do boku tylko po to żeby dostać piłkę pod nogi. Aktualnie nasi pomocnicy jak dostają piłkę to albo oddają piłkę obrońcom albo od razu zgrywają na boki. Jak te parę razy któryś się obrucił z piłką to nagle mieli pół wolnego boiska przed sobą.

Dodaj komentarz