Polonia przywozi 1 pkt. z Lublina. Pierwsza połowa układała się bardzo źle dla naszego zespołu. Najpierw z powodu kontuzji trener musiał dokonać dwóch zmian, a gdy chwilowo Polonia grała w 10, rywal wyszedł na prowadzenie. Polonia nie poddała się i w drugiej połowie wyrównała. Mecz zakończył się wynikiem 1:1.
Trener Rafał Smalec zaskoczył kilkoma zmianami w składzie. Pierwszy raz w tym roku na ławce usiadł Piotr Marciniec, a z kolei pierwszy raz od 1 minuty wyszli na boisko Jakub Lemanowicz i Marcin Kluska. Lekko przemeblowana Polonia dobrze rozpoczęła spotkania. Już w 5 minucie mogło być 1:0 dla naszego zespołu. Skrzydłem świetnie urwał się Szymon Kobusiński, ale niestety zagrał trochę za mocno do osamotnionego Mateusza Michalskiego. Chwilę później nasz zespół miał okazję po rzucie rożnym. Niestety nieczysto uderzył jeden z obrońców i bramkarz złapał piłkę. W 11 minucie na boisko wszedł kolejny dawno niewidziany piłkarz – Jakub Piątek, który zmienił kontuzjowanego Vladislava Ochronczuka. W 13 minucie rywale groźnie zaatakowali, ale udało się polonistom wybić piłkę. Rywale mieli jeszcze rzut rożny, ale na szczęście fatalnie go rozegrali. Motor zaczął przeważać, w 18 minucie gospodarze mieli znów rzut rożny. Ponownie jednak nie było zagrożenia. W 22 minucie niestety gospodarze wyszli na prowadzenie. Polonia w tym okresie grała w dziesięciu, bo kontuzji dostał Wiktor Pleśnierowicz i rywale szybko to wykorzystali. Dośrodkowanie z boku dotarło do Samuela Mraza, który z bliska pokonał głową Lemanowicza. W następnych minutach mecz się wyrównał, Polonia próbowała uspokoić sytuację i wrócić do gry z początku meczu. Nie udawało się jednak stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. W 42 minucie „Czarne Koszule” wywalczyły rzut rożny, ale ten został słabo rozegrany. Minutę później nasz zespół miał rzut wolny, dośrodkowanie dotarło do Szymona Kobusińskiego, ale ten głową uderzył nad bramką. W doliczonym czasie Polonia miała kolejny rzut wolny, w bardzo dobrym miejscu. Niestety dośrodkowanie wypiąstkował bramkarz. Na przerwę Polonia zeszła, przegrywając 0:1.
Już na początku drugiej połowy poloniści rozegrali niezłą akcję. Dośrodkowanie Piątka niestety nie dotarło do żadnego z kolegów, piłkę jeszcze przejął Michalski, ale uderzył z dystansu bardzo niecelnie. Polonia dobrze weszła w drugą część meczu, chwilę później znów Polonia zaatakowała. Niestety ponownie bez celnego strzału. Motor odpowiedział w 52 minucie, gdy groźnie zrobiło się po rzucie rożnym. Udało się jednak naszym zawodnikom wybronić. W 57 minucie znów było groźnie po rożnym, ale bardzo dobrze obronił uderzenie głową Lemanowicz. Co raz goręcej robiło się pod naszą bramką. W 68 minucie sprawdzane było przez sędziego na VAR ewentualne zagranie ręką naszego obrońcy. Na szczęście sędzia nie podyktował rzutu karnego. W 73 minucie okazje na wyrównanie miał wprowadzony w przerwie Wojciech Fadecki. Otrzymał świetne podanie od Krzysztofa Kotona, ale z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. Minutę później atak polonistów przyniósł rzut karny. Sfaulowany został Szymon Kobusiński. Sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę. Długo bramkę jeszcze analizował VAR, ale w końcu została uznana. Motor szybko chciał znów wyjść na prowadzenie. W 81 minucie rywale nieźle rozegrali atak, ale dobrze wybił jeden z naszych obrońców. Minutę później Polonia miała kapitalną okazję na gola, ale niestety nasz zespół bardzo źle rozegrał kontrę. Mecz się zdecydowanie otworzył. Motor nie chciał remisu, a nasz zespół próbował kontrować. Niestety niezbyt to wychodziło. W 85 minucie Motor miał bardzo dobrą okazję z wolnego. Piłka była blisko ustawiona naszego pola karnego, ale udało się obrońcom wybić piłkę. Dwie minuty później to nasz zespół wykonywał rzut wolny, z ok. 35 m. od bramki. Niestety dobrze w defensywie zachowali się gospodarze. W 89 minucie Motor miał rzut rożny. Było po nim dość nerwowo, ale udało się polonistom wybić piłkę na kolejny róg. Po drugim rożnym było jeszcze groźniej, skończyło się jednak tylko na trzecim z rzędu rożnym. Tym razem nir było zagrożenia, ale chwilę później sami sobie je poloniści spowodowali. Lemanowicz popełnił błąd przy wybiciu piłki i gospodarze dostali rzut wolny prawie na lini pola karnego. Lemanowicz naprawił błąd i kapitalnie obronił rzut wolny. Oblężenie bramki trwało nadal. Motor miał rzut rożny, ale bez większego zagrożenia. Chwilę później Motor wykonywał rzut wolny, ale też bez skutku. W doliczonym czasie rywal miał kolejny rzut rożny. Piłka dotarła na głowę rywala, ale ten przestrzelił. Potem sędzia zakończył mecz.
09.03.2024 r., Lublin
Motor Lublin – Polonia Warszawa 1:1 (1:0)
bramki: Szymon Kobusiński 78
Polonia: Jakub Lemanowicz – Jan Majsterek, Michał Grudniewski, Wiktor Pleśnierowicz (25. Maciej Kowalski-Haberek) – Nikodem Zawistowski (46. Wojciech Fadecki), Vladislav Ochronczuk (11. Jakub Piątek), Krzysztof Koton, Bartosz Biedrzycki – Marcin Kluska (71. Xabi Auzmendii), Szymon Kobusiński, Mateusz Michalski (71. Michał Bajdur).
Najlepszy mecz w tej rundzie , bardzo sprawiedliwy wynik jak dla mnie. Wreszcie jakas miła niespodzianka , mam nadzieję że piłkarze po tym meczu uwierzą w siebie bo momentami graliśmy jak różny z równymi. Naprawdę jestem mega pozytywnie zaskoczony 🙂 !
Miało być jak równy z równym , co za słownik .
Wreszcie mecz który dało się oglądać
Nie wytłumaczalne jest dla mnie zachowanie naszych tzn Bąkowski i Lamanowicz. Pierwszy przy golu z Chrobrym próbuje sięgnąć piłke z pozycji na zgietych nogach a drugi w Lublinie schodzi na jedną strone bramki zupełnie niepotrzebnie. Od czego jest nasz trener bramkarzy? Tak samo nie wiem co Leman chcial zrobić wychodząc z piłką poza pole karne.
Emocje go poniosły
I tak wole Lemana między słupkami.
Dzięki Panowie. Lżej wracać do domu. I łatwiej myśleć o przyszłość. Gramy dalej i WSPIERAMY CAŁY team. W piątek 3,5 tys ludzi na K6! Ok?
Będzie 3501!
Gratulacje dla zespołu za odwage. Bardzo ładna akcja z 83. minuty z Bajdurem, który podaje do Kobusińskiego. Szkoda że nie szanujemy piłki. Kobus w tej sytuacji miał przed sobą przeciwnika na wślizgu to nie wiem czemu nie podał na prawo gdzie Fadecki miał czyste pole przed sobą. Gol murowany. Skończyło się strzałem w nogi gościa, który juz na wślizgu był zanim Kobus kopnął. Eh… Musimy bardziej trzeźwo myśleć, nie ulegać nerwom i panice. Mecz zdecydowanie lepiej zagrany mimo że nie było Marcińca. Może trenerowi da to do myślenia.
W koncu to dalo sie ogladac a za walke los nam sprzyjal w postaci tego szczesliwego karnego a w konsekfencji 1 pkt mam nadzieje ze w koncu ta druzyna uwierzy ze tylko walka moga wywalczyc utrzymanke w tej lidze.
Za dzisejszy jeden punkt naleza sie pochwaly tylko zeby zawodnicy to przyjeli z pokora ktora sprawi ze zaczna walczyc i odwazniej zagrazac pod branka przeciwnika zeby dac szase przeciwnikowi na popelnienie bledu jak to mialo miejsce dzisiaj.
W piątek tylko zwycięstwo. Wisła to drużyna własnego stadionu. Na wyjeździe nie wygrywa. Trzeba przełamać złą passę . Wszyscy na K6 !!!
Jakże miła niespodzianka. W końcu mecz który dało się oglądać. Ważny remis i potrzebny punkt zdobyty. Były nawet sytuację na wygraną. Nie można było tak wczesnej ?
Oby to był dobry prognostyk na najbliższe mecze.
Nie potrzebne pretensje do piłkarzy po meczu.
Cieszę się z punktu. Nawet super bardzo. Ale to wciąż nie był dobry mecz. Pierwsza połowa tragiczna. Druga… znacznie lepsza, ale bez szału. Mieliśmy wiele farta w tym, że nie podyktowano jedenastski p-ko nam, za to my dostaliśmy wapno. W dodatku Kobus się pośliznął dzięki temu strzał wyszedł mu jaki wyszedł. Generalnie chłopaki stać Was na więcej i ja tam w was wierzę. Jeszcze musicie Wy siebie uwierzyć. I schudnąć. Znaczy Wojtek 🙂
Co do pierwszej połowy. wg mnie dobrze weszliśmy w mecz – już w pierwszych 10 minutach była akcja Kobusińskiego z Michalskim (to wg mnie powinna być bramka, ale na razie nie ma dobrych powtórek), solidne uderzenie Kluski i róg z kolejnym celnym strzałem. Przez ten czas działo się pod bramką Motoru więcej niż przez cały mecz pod bramką Chrobrego. Potem jednak pojawił się ogromny pech – kontuzja Władka i Pleśnierowicza. W 10 minut wypadło dwóch ważnych zawodników, a chwilę potem bramka, gdy graliśmy w dziesięciu. W 10 minut posypał się całkowicie plan na mecz, więc trudno było od razu wrócić na właściwe towary.
BTW
Brakuje zmiany Pleśnierowicza na Kowalskiego- Haberka w podanym składzie.
Dzięki, poprawione.
Ciekawe zjawisko. Po słabych, przegranych meczach, komentarzy dwa razy więcej niż po dobrym meczu w Lublinie.
To proste. Więcej ludzi jednoczy sie w żalu niż ludzi mających powody do radości.
No bo po słabym meczu ludzie wylewają frustrację, ktoś tam się z czymś tam zagalopuje, tacy jak ja wchodzą wtedy w polemikę z taką osobą i tych postów generuje się przez to więcej.
A teraz? Nad czym tu dyskutować jak ja się z większością opinii zgadzam, że wreszcie to się dało jakoś oglądać i jest jakaś nadzieja.
Z drugiej strony też nie ma co sobie piętami obijać pośladów podskakując w euforii jak oni drugi punkt na 12 możliwych zdobyli w tym roku..
Jedność ? Raczej łatwiej będzie zobaczyć białego niedźwiedzia w naturze niż jedność ma Polonii.
Chudy @
1000 % racji – nigdy nie zrozumiem kibica Polonii (bo nie rozumiem sam siebie).
Ten mecz na pewno było najlepszy na wiosnę ale wciąż jesteśmy pod kreską – na szczęście Stal, Resovia i Podbeskidzie przegrały swoje mecze.
Z Wisłą Płock też remis ze Zniczem to będzie wojna na śmierć i życie a potem Resovia . To będą epickie boje.