Tylko remis zdołali wywalczył poloniści w ostatnim meczu na K6 w tym roku. „Czarne Koszule” zremisowały 2:2 ze Stalą Rzeszów. Można mówić o sporym niedosycie. Polonia prowadziła 2:0 po 12 minutach, ale do przerwy było już tylko 2:1, a w drugiej części goście wyrównali. Obie drużyny miały okazje na 3 gola, ale nie zostały one wykorzystane.
Jeszcze przed rozpoczęciem meczu z obozu rywala napłynęły korzystne dla Polonii informacje. Z powodów osobistych (sprawy związane ze służbą wojskową) w meczu nie mogła zagrać gwiazda Stali Rzeszów – Adler, który w 9 ligowych meczach strzelił 7 goli.
Polonia świetnie rozpoczęła spotkanie. Nasz zespół wyszedł na prowadzenie już w 3 minucie. Po składnej akcji piłkę otrzymał Michał Bajdur, przebiegł kilka metrów i strzałem sprzed pola karnego pokonał bramkarza gości. W 5 minucie poloniści przeprowadzili kolejny dobry atak, ale niestety dośrodkowanie Bajdura zostało przyblokowane. Rywale odpowiedzieli w 6 minucie. Na szczęście wrzutka przeciwnika była za mocna. W 12 minucie strzałem z dystansu bramkarza Stali zaskoczył trochę Vladyslav Okhronchuk. Golkiper z kłopotami wybił piłkę na rzut rożny. Ten udało się zamienić na gola. Po krótkim rozegraniu piłkę dostał Bajdur, który kapitalnym uderzeniem z ostrego kata sprzed pola karnego umieścił piłkę w samym rogu bramki. Chwilę później Stal mogła zmniejszyć stratę. Po składnej akcji pomocnik gości otrzymał piłkę na 11 metrze, ale na szczęście w świetnej sytuacji przestrzelił. Potem spotkanie się trochę uspokoiło, ale to rywale przeważali. Na szczęście nasz zespół bronił się skutecznie i Stal miała problemy, aby oddać celny strzał. W 25 minucie jednak zmuszony do interwencji został Jakub Lemanowicz. Nasz bramkarz dobrze jednak sparował silnie uderzoną piłkę na rzut rożny. Ten nie przyniósł większego zagrożenia. W 30 minucie Polonia udało się wysoko odebrać piłkę, co zaowocowało faulem przed polem karnym. Bajdur dorzucił trochę za nisko, ale „Czarne Koszule” miały jeszcze rzut rożny. Ten przyniósł tylko kontrę dla gości. Polonii udało się wybronić, ale potem rywale mieli jeszcze rzut rożny i niestety on zamieniony został na gola kontaktowego. Pierwsze dośrodkowanie udało się wybić, ale druga próba była lepsza. Piłka dotarła na głowę rywala. Jego strzał świetnie obronił Lemanowicz, ale przy dobitce był już bezradny. W 35 minucie mogło być już 2:2. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego piłka w końcu została wrzucona prosto na głowę rywala, ale na szczęście świetnie strzało obronił Lemanowicz. To była ostatnia groźna akcja tej połowy. Co prawda poloniści mieli jeszcze rzut rożny w doliczonym czasie, ale nie udało się nawet oddać strzału. Do przerwy było 2:1 dla Polonii.
Polonia mogła drugą połowę rozpocząć tak samo świetnie jak mecz. W 49 minucie świetnie piłkę dorzucił Marcin Kluska, ale strzał głową Szymona Kobusińśkiego jeszcze lepiej obronił bramkarz rywali. W następnych minutach to Polonia była przeważającą stroną. W 55 minucie nasz zespół miał kolejny rzut rożny. Niestety dzisiaj dośrodkowania z narożnika Bajdurowi nie wychodziły i nie inaczej było tym razem. Chwilę później „Czarne Koszule” miały świetną sytuację po wysokim odbiorze. Niestety Kluska zamiast strzelać zdecydował się na podanie do Kobusińskiego, które przecięli obrońcy. Potem zaczęli przeważać goście. W okolicach 60 minuty Stal dwa razy wykonywała rzut rożny, ale bez większego zagrożenia. Napór rywali był jednak coraz większy i w 63 minucie przyniósł gościom bramkę wyrównującą. Po szczęśliwej przebitce w naszym polu karnym piłka dotarła do przeciwnika, który z bliska pokonał bramkarza. Nasz zespół mógł odpowiedzieć w 67 minucie. Po sprytnym rozegraniu wolnego dobrze dośrodkował Nikodem Zawistowski. Niestety po rykoszecie piłka trafiła tylko w słupek. Nasz zespół miał jeszcze rzut różny, było spore zamieszanie pod bramką gości, ale nie udało się nawet oddać strzału. Kolejna okazja na wyjście na prowadzenie przydarzyła się w 78 minucie. Po dobrym odbiorze poloniści wyprowadzili niezłą kontrę, W polu karnym piłkę otrzymał Paweł Tomczyk, ale niestety uderzył niecelnie. W 87 minucie to Stal mogła wyjść na prowadzenie. Osamotniony rywal dostał piłkę w okolicach 11 metra, ale na szczęście jeden z obrońców zdążył przyblokować uderzenie. W doliczonym czasie Stal miała jeszcze rzut wolny blisko naszej bramki, ale na szczęście wybił dośrodkowaną piłkę Tomczyk. Spotkanie zakończyło się ostatecznie remisem 2:2.
28.11.2023 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Stal Rzeszów 2:2 (2:1)
bramki: Michał Bajdur 3 i 13
Polonia: Jakub Lemanowicz – Jan Majsterek, Michał Grudniewski, Maciej Kowalski-Haberek – Nikodem Zawistowski (69. Dariusz Pawłowski), Krzysztof Koton, Vladyslav Okhronchuk Ż (46. Piotr Marciniec), Bartosz Biedrzycki – Marcin Kluska (69. Mateusz Michalski), Szymon Kobusiński Ż (69. Paweł Tomczyk), Michał Bajdur (83. Łukasz Piątek).
Musimy odskoczyc od dolu tabeli bo na koniec przeciwnicy szybciej odpuszcza zniczowi jak Poloni i mam nadzieje ze Prezes to wie.
Z taką grą, to będzie cud że nie spadną
Jestem niepocieszona brakiem wygranej Polonii. Nie oczekiwałam, że nasz zespół będzie zachwycał, ale że skasuje 3 punkty. Nie uważam, że jakiś zespół będzie komukolwiek odpuszczał. Każdy walczy o swoje punkty.
Mam parę przemyśleń po tym meczu. Po pierwsze bez Bajdura to bylibyśmy w głebokiej d. naprawdę on sam to ponad 60% naszej mocy ofensywnej. Mam nadzieję że go klub szybko nie wypuści. Reszta ofensywy ma co poprawiać ( bedzie przerwa na duuużo treningów). Niestety nasza sefensywa to ciagle problem. i to mam wrażenie że to jednocześnie metalny jak i strategiczny problem. Źle sie ustawiają ( nasza prawa defensywa była ciągle dziurawa jak sito), a co najgorsze robią jakieś potworne babole ciągle.
Przy 2:0 pomyślałem że mamy pełną kontrole nad spotkaniem. Pomyślałem szkoda że już nie będzie większych emocji. Kumpel obok przytoczył klasyka że to niebezpieczny wynik, a inny wspomniał mecz z Tychami. Na kamiennej około 100 osób, śpiewaliśmy a czasami solo. Druga bramka Bajdiego mistrzostwo! Niech Biedra albo Kobus uczą sie od niego. Jak on to robi? Widać że nie mamy planu na atak. Schodzi Zawistowski do środka potem podanie robi sie bałagan, zaczynają sie podania i strata piłki. Widać ile daje nam też Władek. Widać zespół musi zacząć ćwiczyć celne strzały bo okazji mamy niewiele więc czas by poprawić celność. Pochwale Majsterka, wygrał każde główki. Koton bardzo ruchliwy, również Biedrzycki. Klucha grał zbyt ostrożnie tak jakby bał sie że ktoś podepcze mu nowe korki. Leman to jest gość, robił co mógł.
Patrząc z doświadczenia powinniśmy pamiętać, że w przypadku naszej kochanej Polonii nie ma czegoś takiego jak pełna kontrola nad spotkaniem, nawet a może przede wszystkim przy 2:0, no może mecze z lat 1998-2000 są tu wyjątkiem
Trudno mieć pretensję za jeden punkt. Szkoda tych dwóch, które nam uciekły. Jakoś ten wynik punktowy dowieziemy do końca sezonu, aby nie spaść. Gra kiepska, marazm… wróciły czasy „pierwszej kadencji” Nitota, gdy gra była totalnie nierówna i kibic Polonii martwił się o wynik każdego spotkania. Jesteśmy beniaminkiem i to nas broni. Trzeba myśleć, co dalej i czym to sfinansować. Tu pytanie do prezesa…
Nie umiemy grać na pełnych obrotach przez 40 minut a co dopiero mówić o 70 minutach. Stal się rozkręcala z minuty na minutę a my gaśliśmy jak knot w świecy. Remis sprawiedliwy ale co z tego dla nas? Zdobyliśmy 5 punktów u siebie na 27 możliwych !!! Gdyby chociaż było 10 byłby spokój. Ten mecz był do wygrania ale my nie mamy siły do biegania.
Bardzo się obawiam ostatnich dwu spotkań. Możemy po nich wylądować pod kreską.
A ja jakoś nie czuje że będą zmiany kadrowe a tym bardziej zmiana trenera (choć jeszcze go bronię).
Zmiany trenera raczej na pewno nie będzie.
A jakieś pojedyncze celowane ruchy kadrowe pewnie tak. Ale na pewno nie tak radykalne jak swego czasu postulowałeś typu zostawić kilku a reszta won, wietrzenie szatni.
Dziwny to sezon. Wystarczy jeden kilku kolejkowy kryzys i rzutem na taśmę spadniemy. Wystarczy kilkukolejkowe udane ciułanie punktów i możemy otrzeć się o baraże. Na razie bliżej do spadku. Postawa u siebie to skandal. Postawa na wyjazdach to oklaski. Rozhuśtane to wszystko i niepewne. Obawiam się końcówki sezonu i jakiegoś zacięcia, słupków, przypadkowych bramek przeciwników w ostatniej minucie. Nie ma wciąż oddechu. Dzisiaj po meczu Resovii to mogą być już tylko 2 punkty nad kreską…
Po dzisiejszej wygranej Znicza nad Odrą spadamy na 14 pozycję. Drużyny za nami mają jednak po jednym zaległym meczu. Z uwagi na postawę trenera Smalca, który umie tylko mówić, że jego drużyna potrafi grać, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że tę rundę zakończymy w strefie spadkowej. W efekcie nie ma winnych. Z uwagi na taką postawę bardzo źle oceniam pracę trenera w tej rundzie.