Po zeszłotygodniowych rozmowach z Tomaszem Wełną i Krzysztofem Kotonem, portal iGol opublikował wywiad z pomocnikiem warszawskiej Polonii Piotrem Marcińcem. Nowy kapitan „Czarnych Koszul” m.in. podsumowuje sobotnią konformację z GKS-em Tychy oraz swój 2,5 letni pobyt w Polonii, w tym zmiany sportowe i organizacyjne, jakie zaszły w klubie na przestrzeni tego czasu… Szczegóły w rozwinięciu newsa.
Na początku rozmowy Kamilem Tyborem, Piotrek analizuje przyczyny sobotniej porażki z GKS-em Tychy: – (…) Dobrze weszliśmy w mecz, dwie bramki od razu na dzień dobry, a tak naprawdę do 30. minuty nie mieliśmy kontroli. Jak analizowałem to spotkanie, to wynik na początku był bardzo dobry, ale gra nie była porywająca.
– Gra była szarpana… – Tak, gra była szarpana, nie było płynności, brakowało uspokojenia w dobrym momencie. To był taki piłkarski ping-pong. Bramka do przerwy zdobyta przez GKS troszkę podcięła nam skrzydła, a ta zdobyta przez niego na początku drugiej połowy też nie pomogła. Jeśli chodzi o koncentrację, to nie szukałbym problemu.
– To gdzie on się pojawił? Nie potrafiliśmy dominować i prowadzić gry, bo to GKS posiadał piłkę, a my mieliśmy problemy z tym, żeby się przy niej utrzymać. Było to widać w szczególności w drugiej połowie, gdy wynik nie był już korzystny.
Mający za sobą ponad 60 spotkań na zapleczu Ekstraklasy w barwach Stali Mielec wychowanek MKS-u Kolbuszowa porównał również obecny poziom I ligi, do czasów swoich wcześniejszych występów na tym szczeblu (w latach 2018-2018 – przyp. red.) – (…) Kiedy wcześniej grałem w 1. lidze, byłem młodym chłopakiem, młodzieżowcem, więc teraz różne rzeczy postrzegam inaczej, ale na pewno rozgrywki te stały się bardziej fizyczne, bardziej techniczne i pod wieloma aspektami wymagające. Na boisku widać też jakość indywidualną zawodników.
Zapytany o to, jak Polonia zmieniała się na przestrzeni czasu jego obecności w klubie, doświadczony pomocnik „Czarnych Koszul” stwierdził – To są diametralne zmiany, na bardzo duży plus: organizacyjne, sportowe. Klub się rozwija. Ja, przychodząc na Konwiktorską, do 3. ligi, przychodziłem z trochę innym wyobrażeniem. Myślałem wtedy, że wszystko funkcjonuje idealnie, ale pierwsze pół roku było po prostu średnie. Nie wywalczyliśmy wtedy awansu i nie wyglądało to zbyt dobrze, jednak później, z każdym kolejnym miesiącem rozwój Polonii nabrał tempa i było to widać także na boisku, determinował to choćby wynik sportowy drużyny.
Pod koniec wywiadu pojawił się również wątek trenera Rafała Smalca i jak się okazuje dużego wpływu, jaki wywarł on na karierę Marcińca…
– Muszę zapytać o trenera Smalca. Uważasz, że to osoba, która w znaczący sposób wpłynęła na rozwój Twojej kariery? Tak, bez dwóch zdań. To zasługa całego sztabu, trenera Smalca. Przez ostatnie dwa lata bardzo mocno rozwinąłem się jako zawodnik. Moja świadomość piłkarska, wizja czy rozumienie gry poszły do przodu, zdaję sobie z tego sprawę i jestem bardzo wdzięczny za to, że przy trenerze mogłem tak podnieść swoje umiejętności.
Całość rozmowy z kapitanem Polonii znajdziecie (tutaj)
🗣️ – „Problemu raczej szukałbym w nas, a nie w tym czy zaskoczył nas przeciwnik. Analizowaliśmy grę GKS-u, wiedzieliśmy co będą grali”.
Zapraszamy do pomeczowej rozmowy @KamilTybor z Piotrem Marcincem, kapitanem @polonia1911#POLTYC #Polonia #CześćnaK6
— iGol (@igolpl) July 25, 2023