Niestety Polonia nadal pozostaje bez wygranej. Co prawda do 94 minuty nasz zespół prowadził, ale niestety kuriozalny błąd naszego bramkarza pozwolił rywalom wyrównać tuż przed gwizdkiem sędziego.
Pierwsza połowa meczu nie była zbyt porywająca. Przez 45 minut nie obejrzeliśmy ani jednego groźnego strzału. Lepiej wyglądał Śląsk II Wrocław. Rywale swobodniej operowali piłką i dłużej utrzymywali się przy piłce. Do tego nieźle funkcjonował pressing u gospodarzy. Polonia miały ogromne problemy z wyprowadzeniem akcji i nie raz niebezpiecznie straciła piłkę na własnej połowy. Mimo przewagi rywala, Jakub Lemanowicz ani razu nie był zmuszony do trudnej interwencji. Rywale strzelali niecelnie, albo ich uderzenie były blokowana. Polonia raczej próbował atakować z kontr, ale najlepszą szansę mieliśmy po ataku pozycyjnym. W końcówce pierwszej połowy po wymianie wielu podań futbolówka dotarła do Krystiana Pieczary. Napastnik miał sporo miejsca, ale jego podanie trafiło na głowę rywala.
Druga połowa była trochę lepsza do oglądania. Obie drużyny chętniej atakowały, ale nadal poziom nie zachwycał. Bramkarze byli właściwie bezrobotni. Wiele akcji kończyło się przed polem karnym. W 83 minucie wreszcie zobaczyliśmy bramkę i to Polonii. Świetnie piłkę pod polem karny rywali przejął Marcin Kluska. Podał do Michała Fidziukiewicz, ten ograł spokojnie rywala i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza. Od tego momentu napór Śląska był ogromny. W doliczonym czasie Polonia mogła jednak zamknąć mecz. Klsuka był sam na sam z bramkarzem rywala, ale chciał jeszcze podać do Łukasza Piątka. Niestety zrobił to niecelnie. Szybko to się zemściło. Rywale ruszyli z kontrą. Ostatecznie zakończyła się ona wyłapaniem piłki przez Lemanowicza i wydawało się, że Polonia wygra mecz. Nasz bramkarz zamiast wybijać postanowił jednak rozpocząć krótko i wypuścił piłkę pod swoje nogi. Nie zauważył, że ma za sobą rywal, który przejął futbolówkę i doprowadził do remisu. Potem sędzia zakończył mecz.
07.08.2022, Wrocław;
Śląsk II Wrocław – Polonia Warszawa 1:1 (0:0)
bramki: Michał Fidzukiewicz 83
Polonia: Jakub Lemanowicz – Eryk Mikołajewski Ż (46. Filip Arak Ż), Jan Majsterek, Maciej Kowalski-Haberek – Adam Pazio Ż, Piotr Marciniec Ż, Michał Bajdur (76. Łukasz Piątek), Wocjech Fadecki (57. Jakub Wawszczyk) – Krzysztof Koton, Krystian Pieczara (64. Michał Fidziukiewicz), Mateusz Michalski (57. Marcin Kluska)
Sędziował: Mateusz Piszczelok (Katowice)
Gra drużyny ŻENADA!
100% racji!!!
Cały mecz to był dramat, którego nie dało się oglądać. Na + skuteczność Fidziukiewicza. Powinien grać w pierwszym składzie, wtedy będziemy mogli walczyć o środek tabeli i względnie spokojne utrzymanie.
Tak czy inaczej, zaczyna się robić nieciekawie dlatego w czwartek WSZYSCY NA MECZ i wspieramy drużynę!
Nie wiem co się stało z Fadeckim, kolejny mecz jak duch. Pazio bardzo dużo niedokładności, nie wiadomo po co zostawiony został słaby Pieńkowski i nie ma komu go zmienić. Bardzo dobra zmiana Kluski. Michalski też na plus. Martwi, że znowu dostaliśmy po kilka kartek.
Na następny mecz poproszę:
Brudnicki
Haberek/Majsterek/Arak
Wawszczyk/Koton/Marciniec/Fadecki
Michalski/Fidziukiewicz/Kluska
Opis meczu godny poziomu spotkania. Jakim cudem Polonia mogła wyjść na prowadzenie w doliczonym czasie, skoro już prowadziła?
Brawa dla bramkarza Lemanowicza: „świetne” wejście do zespołu.
Jak my się mamy utrzymać w tej lidze z taką grą???
Panie Nitot: niech pan się zajmie drużyną, a nie zrażaniem do siebie kibiców, bo inaczej spadniemy z tej ligi!
To jest „aż” remis, a nie „tylko”.
przed meczem może wziął bym taki wynik w ciemno, ale w momencie jak mogło być 2:0 i w taki kuriozalny sposób tracimy gola to ten remis jest jednak gówniany 😉
Wypowiem się. Takiej chujni nawet nie przebije słynne Podbeskidzie – Łęczna. Meczy był tak bezpłciowy, że aż szkoda mi było tych zaledwie 9 polskich złotych na transmisje. Lemanowicz, który odwalił Kariusa niestety prędko z siebie tego nie zmyje, a szkoda bo nie grał źle, Pazio dla mnie nie powinien nigdy już grać w 1 składzie, Pieczara, mimo że to mój ulubieniec to aż ciężko się patrzy na jego grę i te „strzały” bez siły. Fidziukiewicz druga zmiana i drugi gol plus o wiele więcej dawał zespołowi. Nie pojmuje zmiany Bajdura, który chyba był najlepszy na boisku za Piątka, Fadecki to cień samego siebie, Marciniec niemrawy, a Kluska oczywiście musiał coś spierdolić ale też zaskoczył mnie, że trafił w bramkę. Panie Kosiorowski, Smalec i Panie Nitot tu potrzeba jeszcze wzmocnień. Okienko trwa. Karygodne dla mnie jest, że najwięcej serca na boisku zostawił najemnik z Motoru i gość, który przez większość kariery grał w klubach legijnych. Coś tu się musi zmienić bo przestanie być tak kolorowo.
Święta racja
Nie widziałem meczu za to czytałem relację tekstową Dumy Stolicy i za to podziękowania dla redaktora.
Zastanawia mnie fakt pomijania Kotona w tej relacji. Rzeczywiście przeszedł obok meczu ?
I druga sprawa – remis na trudnym terenie nie jest złym wynikiem. Przed meczem bralibyśmy go w ciemno. Jednak po tym co zrobił Lemanowicz w ostatniej minucie to pozostaje wielki żal. Tak tracić punktów nie można. A do spółki – za coś takiego nie można płacić bo to poziom podwórkowy. I to już drugi raz w tym sezonie. Pierwszy zawalił tego typu frajerskiego gola Haberek w Siedlcach polegując sobie na trawie zamiast walczyć w obronie.
Za nami trzy mecze – wszystkie kręcące się wokół remisu. Remisowaniem nie utrzymamy się w lidze.
A co to znaczy trudny teren? Boisko krzywe? Murawa na biało? Bo kilkaset km od K6? Trzeba zap…lać, a nie spacerować. Im ligę angielską trzeba pokazywać. Tam, nawet przy stanie 0:5 zawodnik „gryzie” trawę. Nie mówiąc już o takich oczywistościach jak przyjęcie piłki, dokładne podania, szybkość, dynamiczność, technika użytkowa. I nie chodzi mi o Premier League. Co oni robią na treningach??? Wystarczy, że przeciwnik nas przyciśnie pressingiem od bramki i nie potrafimy wyprowadzić akcji! Chore…
Mecz był na remis, szkoda że osiągnięty w tak patologicznie głupich okolicznościach. Sama gra, szczególnie w 1 połowie, dramatyczna, bałem się że komentator zaśnie, zamiast twgo próbował oryginalnych komentarzy, typu o płonącym konarze (wtf?).
Czemu my nie gramy Fidziukiewiczem od początku ?
To wie tylko trener. Może Pieczara ma u niego wykupiony abonament na wszystkie mecze?
A może trener widzi, że Fidziukiewicz nie jest jeszcze gotowy na 90 minut? On go widzi w treningu.
(Chodzi mi o to, że my i trener widzimy piłkarzy w meczu, ale tylko trener widzi ich w treningu.)
Wg mnie błąd bramkarza to najmniejszy problem tego meczu. Problemem największym jest to, ze jesteśmy póki co, najgorzej grającym zespołem tej ligi. Oby za pare tygodni obraz się zmienił. Na ten moment gramy gorszy futbol niż w III lidze, a zawodników nowych paru jest. Panie Trenerze aż takiej fury szczęścia jak w poprzednim sezonie może nie być, ma Pan jakiś pomysł na ten stan drużyny? Tylko błagam bez dyrdymałów opowiadanych na konferencjach, w wywiadach. Zegar tyka. Podpowiem. Póki co piłkarze cierpią realizując Pana pomysł. Jakby co to rzucić im piłkę i powiedzieć żeby grali co chcą. Będzie lepiej.
„Wg mnie błąd bramkarza to najmniejszy problem tego meczu. Problemem największym jest to, ze jesteśmy póki co, najgorzej grającym zespołem tej ligi. ”
a jednocześnie pewnie nie jedna drużyna chciała by mieć taką ławkę rezerwowych z królem strzelców poprzedniego sezonu czy z Piątkiem, który ma 270 meczy w ekstraklasie.
„Na ten moment gramy gorszy futbol niż w III lidze, a zawodników nowych paru jest. Panie Trenerze aż takiej fury szczęścia jak w poprzednim sezonie może nie być”
jakiego szczęścia, przecież sezon był na 5+, wszystko było pod kontrolą przez cały czas 😉
Lemanowicz dobrze bronił. W końcówce zapłacił frycowe za brak grania.
Po raz kolejny musze zgodzić się z Patrykiem. Gra – dramat i to jest nasz największy problem. Z takim poziomem to będzie walka o utrzymanie.
Szkoleniowiec chyba celowo poleciał drużynie by grała wycofany futbol w pierwszej połowie by znowu głupio nie stracić bramki. Efekt? Obraz nędzy i rozpaczy jeszcze gorszy od poprzednich meczów. Jest źle i jak tak dalej pójdzie to nie wiem czy trener doczeka wiosny.
Oglądałem mecz z trybun. Siedziałem obok grupy kibiców Śląska, ich spostrzeżenia pokrywają się z moimi. Podkreślali „ostrość” gry Polonii, zdeterminowanie a także aktywną postawę naszego trenera (była szydera z trenera Śląska). Polonia była bardzo skoncentrowana na tym aby solidnie bronić i na tej bazie atakować (poprzeczka, potem bramka). Drużyna sobie mocno podpowiadała, szkoda że nie wyszło, przeciwnik był do ogrania.
mogliśmy odstawać trochę fizycznie (po to miały być te przekładania meczów ) ale tu jest inny problem . znowu niedokładność i brak skuteczność odbija się czkawką. rywale nic wielkiego nie grają a punktów z tego nie mamy. ciekawy jestem meczu ze Zniczem i rezerwami Lecha.
Obsrany ze strachu trener z licencją uefa -pro bojący się ofensywnie ustawić zespól podobno prowadzi naszą drużynę. Jeżeli to prawda tow alka o utrzymanie będzie bardzo ciężka. Czy za zwolnienie Lewickiego i Mosiejki ktoś beknął ? jak można było pozwolić na stratę tych zawodników !!!!!
Pozostało nam czekać na czwartek i trzymać kciuki. Konferencje trenera mamy za sobą, tutaj standard.
Weźmy trochę na luz. Na razie jest słabo ale ja bym nie dramatyzował. Gra słaba? W takim razie jak grał Śląsk 2 skoro fuksem to zremisował? W czwartek mecz prawdy. Znicz jest do ogrania. Trener na razie trzyma się schematów z 3 ligi i jest dość defensywny w taktyce. Remisami nie ugramy wiele, ale ja jeszcze bym nie bił na alarm. Wzmocnień nie będzie, nie liczę na to. Ci zawodnicy muszą grać lepiej i będą efekty. Płacimy frycowe w 2 lidze, byleby nie za długo.