Wywiadu dla „Gazety Wyborczej” udzielił rzecznik prasowy „Czarnych Koszul” Adam Drygalski. Opowiedział w nim o filmie „Kasa będzie jutro”, przedstawiającym kulisy sezonu 2012/13 i obietnic Ireneusza Króla.
– To dokument o grupie ludzi, którzy mimo przeciwności losu nie poddali się. Podobna sytuacja mogła mieć miejsce w innych klubach w Polsce. W filmie chcieliśmy uniknąć martyrologii dotyczącej trudnej historii „Czarnych Koszul”. Chodziło o pokazanie ludzi, którzy skoncentrowali się na osiągnięciu wyniku sportowego i skończyli na szóstym miejscu w ekstraklasie. Gdyby kasa była wtedy, a nie jutro – być może Polonia byłaby wyżej, bo to była drużyna z krwi i kości. Przebywała ze sobą praktycznie cały czas. Takiego zespołu Polonii nigdy nie widziałem, choć pracuję w klubie długo. Tym bardziej szkoda, że przestał istnieć. Nikt w szatni nie siedział i nie płakał, że nie ma pieniędzy. Oczywiście każdy o tym myślał, ale wszyscy skupili się na piłce – zdradza w „GW” Drygalski.
Po zapoznaniu się z filmem zdaniem „Drygala” nikt nie będzie miał już wątpliwości – prezes Król kłamał.
Pomysł na film zrodził się w lutym, kiedy Drygalski zauważył, że w klubie dzieje się źle. Film nie powstałby jednak gdyby nie ówczesny szkoleniowiec Polonii. – Wielką rolę odegrał trener Piotr Stokowiec, który nie bał się wpuścić kamery do miejsc odsłaniających kulisy zespołu. Uwierzył, że robimy to w dobrej wierze. Tym dokumentem chcieliśmy podziękować drużynie, która będzie miała pamiątkę na całe życie. Bez pomocy Stokowca i dyrektora sportowego Pawła Olczaka nie byłoby filmu.
Drygalski po czasie zdradza, że problemy finansowe klubu były spore. Nie bał się o zaangażowanie piłkarzy. Obawiał się o to, że przez nieopłacony autokar nie dojadą na mecz wyjazdowy.
W filmie nie dają możliwości wypowiedzenia się prezesowi Królowi. – (…) jego postać przewija się w wywiadach prasowych i telewizyjnych. Za człowieka mówią czyny. Swoje świadectwo pokazał tym, że Polonia nie otrzymała licencji – mówi w „Wyborczej” autor filmu i dodaje, że w projekcie ukazali wszystko co chcieli pokazać. Trzymiesięczna praca będzie do oglądnięcia na antenie Canal+ 26 grudnia.
W wywiadzie dla strony oficjalnej Jakub Tosik przyznał, że najlepiej gra mu się w mniejszych klubach. Obecnie występuje w Jagiellonii Białystok. – Żyje mi się naprawdę super. To miasto jest idealnym miejscem dla rodziny, a jego głównym atutem jest spokój. Białystok jest bardzo zielonym miastem, a my jesteśmy amatorami spacerów. Nie mogę narzekać także na stwarzane przez klub warunki do treningów. Nie pozostaje mi nic innego jak rozwijać się i grać w piłkę.
Na Podlasiu może liczyć na wsparcie byłych polonistów. Oprócz trenera Stokowca w aklimatyzacji pomogli Łukasz Smolarow i Jarosław Bako.
Tosik nadal myśli „Czarnych Koszulach”. – Niestety nie udało mi się być na żadnym meczu, ale zawsze sprawdzam wyniki Polonii. O tym, że spotkania można oglądać w ETV dowiedziałem się dopiero niedawno, więc muszę jak najszybciej pochylić się nad tym tematem i nadrobić zaległości – przyznaje w rozmowie ze stroną oficjalną i dodaje, że na pewno chciałby wrócić na Konwiktorską. – Polonia jest rodziną, o której będę zawsze wypowiadać się w samych superlatywach – uważa „Tosiu”.