W związku z informacją podesłaną przez jednego z naszych użytkowników, w sprawie leczenia Jana Janusza jednego z piłkarzy akademii Spółki. Szczegóły znajdziecie w rozwinięciu niusa.
Poniżej załączamy opis sytuacji ze zrzutki oraz samą zrzutkę, dla tych, którzy mogą:
Nigdy nie myśleliśmy że staniemy po tej stronie i przyjdzie nam prosić o wsparcie i pomoc na leczenie syna.
Nasz najstarszy syn, Janek od najmłodszych lat marzył aby grać w piłkę nożną. Jako 6-cio latek zaczął próbować swoich sił w starszym zespole, gdyż 11 lat temu większość klubów przyjmowała dzieci dopiero od 7-go roku życia.
Próbował grać na każdej pozycji, ale jednak sprawdzał się najlepiej jako napastnik albo skrzydłowy. Trenował rzetelnie kilka razy w tygodniu, przykładał się do każdego meczu, chodzi również do LXII Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego w Warszawie. Miał wielkie plany aż do feralnego dnia 20.03.2022 r. kiedy to na jednym z meczy został kontuzjowany przez zawodnika z przeciwnej drużyny. Chłopiec ten nie został w żaden sposób ukarany, nie otrzymał nawet żółtej kartki.
Po zdarzeniu Janek został przetransportowany do jednego z Warszawskich szpitali i tam, tego samego dnia operowany. Mieliśmy nadzieję iż trafił w dobre ręce, gdyż szpital cieszył się dobrą renomą. Złamana kość została zespolona na śrubę, a rekonstrukcję więzozrostu odłożono na kolejną operację gdyż nie pozwalała na to opuchlizna. 06.05.2022 r. podczas kolejnego zabiegu została usunięta śruba mocująca i dostaliśmy dalsze wytyczne odnośnie przygotowania do kolejnego zabiegu, tym razem wiezozrostu. Zalecono pilną rehabilitację i do granic bólu obciążanie nogi oraz stawianie stopy.
Terminy rehabilitacji na NFZ są bardzo odległe, dlatego trafiliśmy do przychodni GAMMA aby móc jak najszybciej podjąć rehabilitację syna. Pan Profesor absolutnie zakazał obciążać nogę, od razu skierował nas na badania i wyznaczył natychmiastowy termin operacji aby Janek mógł jeszcze kiedykolwiek wrócić na boisko jak i normalnie funkcjonować, każdy dzień zwłoki powodował pogorszenie kontuzji. Operacja więzozrostu była zaplanowana już na kolejny dzień. Tuż przed jej rozpoczęciem Profesor zrobił jeszcze dodatkowo RTG i okazało się iż kość która wcześniej była zespolona na już wyjętą śrubę, wcale się nie zrosła. Dlatego podjęto decyzję iż podczas jednego zabiegu zostaną zrobione dwie rzeczy (stabilizacja więzozrostu piszczelowo-strzałkowego oraz stabilizacja złamania kości strzałkowej, która była już wcześniej operowana w szpitalu dziecięcym).
Operacja przebiegła pomyślnie, na drugi dzień Janek wyszedł do domu. Czeka go teraz długa rekonwalescencja oraz około 6 miesięczna rehabilitacja (2-3 razy w tygodniu), która będzie dosyć kosztowna. Na chwilę obecną wydaliśmy na operację i badania ponad 15.500,-
Podsumowując, zamiast 1 operacji Janek przeszedł już 3; zamiast 1 niewielkiego cięcia są 4; ale tylko dzięki temu iż trafiliśmy prywatnie do Pana Profesora syn będzie mógł wrócić do sprawności.
Nie chcę pisać o bólu jaki towarzyszył Jankowi przez prawie 2 miesiące, gdyż nie da się tego opisać słowami.