Po zakończeniu spotkania z Pilicą Białobrzegi, o pomeczowy komentarz poprosiliśmy także trenera warszawskiej Polonii Rafała Smalca.
Po przełknięciu dwóch bardzo gorzkich pigułek w ubiegłym tygodniu o nazwie Legionovia i Legia, tym razem na twarzach obecnych dziś na K6 kibiców znów mógł zagościć uśmiech. Jak Pan skomentuje poczynania swoich podopiecznych w tym spotkaniu?
– Wygraliśmy mecz, wróciliśmy do naszego grania – to co chcemy robić w każdym meczu, czyli dominować. Myślę, że mimo porażki z Legią my w tym meczu też dominowaliśmy, a zabrakło tam po prostu konkretu w postaci strzelonej bramki i myślę, że nie ma już co tego meczu dotykać. Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobry mecz, byliśmy bardzo zdeterminowani i niesamowicie podobała mi się reakcja drużyny po straconym golu – nie było nawet chwili zawahania, piłka na środek i wiemy co chcemy robić, co chcemy grać, lecimy po kolejne bramki i to była bardzo dobra reakcja.
Obserwując wyjściową jedenastkę, jaką desygnował Pan na dzisiejsze starcie, rzucały się w oczy trzy zmiany – a przede wszystkim Filip Arak, dla którego był to debiut w lidze oraz zestawienie w wyjściowym składzie Marcina Pieńkowskiego i Wojtka Fadeckiego, którzy wcześniej o to jedno miejsce ze sobą rywalizowali. Z perspektywy zakończonego spotkania, jest Pan zadowolony z tych konfiguracji?
– My świadomie to robimy, wiemy jakim potencjałem dysponujemy i chcemy go maksymalnie wykorzystać. Wiedzieliśmy dzisiaj jak chcemy grać, potrzebna nam była dynamika w poczynaniach ofensywnych i wiedzieliśmy, że ci zawodnicy nam to dają. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że trzeba też odpowiednio szachować zdrowiem zawodników w danym momencie sezonu, który nie jest prosty, bo dużo meczów za nami. Marcin ostatnio był zmiennikiem, więc ta świeżość oraz chęć do gry u niego była i chcieliśmy z tego skorzystać. Tak samo jeżeli chodzi o wszystkich zawodników, my wszystkie zmiany które robimy, robimy je przemyślanie. Nie ma się co oszukiwać, zawodnicy spełnili dziś pokładane w nich nadzieje, pomogli drużynie w odniesieniu zwycięstwa, więc myślę, że nie ma się tu nad czym rozwodzić.
Nie ma co ukrywać, że cieniem na dzisiejszej wygranej kładą się niestety trochę wspomniane przeze mnie na początku rozmowy spotkania z Legionovią i rezerwami warszawskiej Legii oraz być może końcówka drugiej połowy starcia ze Zniczem Biała Piska – gdzie w tryby dobrze działającego od początku wiosny mechanizmu ewidentnie wdał się jakiś defekt. Czy z perspektywy kilku ostatnich dni Wam jako sztabowi udało się zdiagnozować tę usterkę i ją naprawić?
– Ja uważam, że żadnej usterki nie było. To, że mieliśmy słabszy fragment ze Zniczem Biała Piska i w drugiej połowie przez chwilę wdaliśmy się w szarpaninę, to nie uważam, że to był defekt. Musimy patrzeć naprawdę bardzo rozsądnie na to co się dzieje. Wygraliśmy tamten mecz 3:1 i czy my za każdym razem musimy się doszukiwać, że był jakiś defekt, bo nie wygraliśmy 5:0?
Bardziej chodziło mi o te spotkania z Legionovią i Legią II.
– Z Legionovią to był Puchar Polski i my świadomie wystawiliśmy skład jaki wystawiliśmy. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, ja się nie będę tutaj usprawiedliwiał jeżeli chodzi o Legionovię, bo frajersko straciliśmy bramkę na 1:1 na 30 sekund przed końcem i tak, o to mieliśmy pretensje do zespołu – do siebie, że zabrakło nam konsekwencji w tym żeby taki moment przetrzymać, bo takiej drużynie jak my takie momenty nie mają się prawa przydarzać. Jeżeli chodzi o mecz z Legią, to tutaj też nie będę zakłamywał rzeczywistości, bo go przegraliśmy, ale kto był na meczu, to widział, że stworzyliśmy taką liczbę sytuacji, że my tego meczu absolutnie nie powinniśmy przegrać, jednak przegraliśmy. Stało się i w mojej ocenie doszukiwanie się jakichkolwiek defektów, to jest szukanie dziury w całym, bo Legia nas nie zdominowała, nie stwarzała miliona sytuacji, my nie wybijaliśmy po krzakach, bo to wtedy można by powiedzieć, że to był defekt. My mieliśmy przewagę, my prowadziliśmy grę, po prostu nie byliśmy skuteczni i to było problemem, że przegraliśmy mecz. Trzy dni nie minęły od meczu z Legią i dzisiaj z całym szacunkiem, ale demolujemy przeciwnika, więc czy w ciągu tygodnia można się doszukiwać defektu i napraw, aby go naprawiać? Nie chciałbym tutaj szukać tematu. Drużyna po chwili braku zwycięstwa wróciła na odpowiedni tor i wierzymy, że do końca będziemy grali tak jak dzisiaj.
Żeby zakończyć optymistycznie – operację „Pilica Białobrzegi” kończymy z adnotacją „sukces”, a już w sobotę wyjazd do Giżycka, gdzie miejscowe Mamry podobnie jak my potrzebują punktów jak tlenu, tyle, że w walce o utrzymanie. Zarówno ja osobiście, Pan Trener, czy zawodnicy z pewnością pamiętamy ponury październikowy wieczór po jesiennej porażce z tym zespołem, więc rozumiem, że kibice mogą być pewni, że rewanż będzie srogi?
– To nie jest żaden rewanż. To jest kolejny mecz w którym do zdobycia są 3 punkty. Ja cały czas to powtarzam – my się nikomu nie mamy potrzeby za nic rewanżować. Z Mamrami przegraliśmy, to było pół roku, czy 8 miesięcy temu. My nie chcemy o tym pamiętać. To zostawiło kiedyś jakiś ślad, ale my z tego wyciągnęliśmy wnioski. Ja nie chciałbym, żebyśmy to rozpatrywali, że my komukolwiek za cokolwiek się rewanżujemy. Mamry walczą o utrzymanie, my walczymy o wyższe cele, zmierzymy się na boisku i zrobimy wszystko, żeby punkty przyjechały z powrotem do Warszawy.
Cieszmy się wywiadami trenerów, bo czasami trudno cieszyć się z ich pracy. Jeżeli świadomie wystawia się skład, który przegrywa to tym bardziej zostało siedem meczów do rozegrania przez trenera w Polonii, bo Polonia jako drużyna – klub rozegra ich znacznie więcej. Tak sobie myślę wcielając się w rolę właściciela, ale nim nie jestem i to tylko takie dyrdymały, ale lekką nerwowość z wywiadu wyczuwam:)
To dobrze, że trener czuje oddech właściciela , musi cały czas poszukiwać nowych rozwiązań . Uważam że pełnił błąd spinając sie na mecz pucharowy a potem za 3 dni widać było pewne zmęczenie a tym samym niedokładność w ostatnim podaniu.
Wolałbym przegrać 0:4 w pucharze a wygrać 1:0 z CWKS 2 i byłaby szansa awansu.
Do kła dnie
Trener, jak zwykle, nie powiedział nic ciekawego w wywiadzie i stara się sprawiać wrażenie, że wszystko ma pod kontrolą. Wydaje się, że jednak nie ma i nie chodzi mi tylko o to, że nie wszystko zależy już od nas.
Mimo wszystko chcialbym mu pogratulować wczorajszego zwycięstwa. Trener poczytał nasze forum;-), odswieżył jedenastkę, dokonał dobrych zmian w trakcie meczu i to mu się opłaciło. Debiutant Arak zdobył ważna otwierającą bramkę, dwaj zmiennicy Pazio i Lewicki również. Lewicki poprawił swoją średnią do około jednej bramki na 60 minut, co moim zdaniem robi wrażenie. Szkoda tylko, że z Legią trener nie dał szansy Szymonowi, sobie i nam wszystkim. Oczywiście podłamana Pilica to nie to samo co rezerwy Legii, ale środowy mecz z Lewickim w składzie przez przynajmniej kilkanaście minut mógł skończyć się inaczej.
Obawiam się, że refleksja odnośnie zmian w składzie pojawiła się u trenera Smalca zbyt późno. W sobotę dowiemy się, czy sezon został już przegrany, czy też będziemy jeszcze o coś walczyć. To praktycznie ostatnia szansa na odrobienie brakującego jednego punktu do Legionovii, oczywiście przy założeniu kompletu zwycięstw Polonii. Zostało im 6 meczów, 3 u siebie i 3 na wyjeździe. U siebie wygrywają dość pewnie, więc trudno liczyć, że stracą punkty ze słabym Wikielcem, jeszcze słabszą na wiosnę Unią, czy w ostatnim meczu z grająca o nic Błonianką. Na wyjeździe Legionovii idzie gorzej, ale zostały tylko 3 mecze: ŁKS, Polonia i najsłabsza w całej stawce Wissa. Jak widać, poza ŁKSem i Polonią, naprawdę nie mają z kim stracić punktów. To jest oczywiście sport, ale w aż takie cuda to nie wierzę.
Nie sztuka wysoko wygrać z otwarcie grającym i do tego możliwym spadkowiczem.
Zaczynamy się bardzo obawiać o nasz awans. Do końca mamy siedem kolejek, a w stosunku do lutego nasza strata do Legionowa wzrosła z sześciu do siedmiu punktów.
Tak jak napisał Muchomor – trener Smalec ma wspaniałe statystyki, jak nikt inny. Oby nie jak każdy inny nie zakończył sezonu bez awansu.
Tommy
Niestety masz racje ta sobota to chyba byc albo nie byc w dalszej walce o 2 lige…zeczywiscie Legionovia ma autostrade do 2 ligi otwarta tak przynajmniej to wyglada na papierze i bedac na miejscu Prezesa zmotywowal bym mlodych lksow dobra premia inaczej bedzie po sezonie a Smalec niech nie pieprzy dyrymalow kazdy wie ze z tym skladem budrzetem to sytuacja w tabeli powinna byc odwrotna z Legionovia.
I jeszcze jedna wazna zecz jezeli lks nie dostal licencji na extraklase i niechce sie odwolywac…dzialacze powinni sie dowiedziec to poprosic lks o wystawienie mocnego skladu z sowita premia i prezetem dla klubu zeby w walce sportowej tak jak zrobila to nam legia2 odebrac Legionovi punkty …inaczej stracimy duzo wiecej kasy a marketingowo to jusz wogle bedziemy w czarnej…
Niestety sami jusz nic nie kontrolujemy i zawodnicy powinni sami zrzec sie premi zeby dac ta premie dla lks zeby ich zmotywowac jest to legalne i duzo druzyn tak robi.
Kamyk
Ostro napisałeś ale faktycznie to nie ma innej drogi, Legionovia ma autostradę do awansu i tylko sami sobie mogą przeszkodzić . Jesteśmy w czarnej dziurze i sami na zapracowaliśmy.
kamyk – bardzo dobry pomysł!!! Naprawdę SUPER !!!
Tym bardziej, że pare kolejek później my gramy u siebie z ŁKS – można się dogadać w pakiecie żeby nam odpuścili i mamy załatwiony awans!
Co innego gdybyśmy z nimi nie grali tak jak np z Błoniem.
Więc w ogóle takie tematy nie mają prawa nikomu do głowy przyjść !!
Polecam:
https://www.bing.com/videos/search?q=pi%c5%82karski+poker+zwiastun&&view=detail&mid=A47BA0D0A4EC495ACF1DA47BA0D0A4EC495ACF1D&&FORM=VRDGAR&ru=%2Fvideos%2Fsearch%3Fq%3Dpi%25C5%2582karski%2520poker%2520zwiastun%26qs%3Dn%26form%3DQBVR%26%3D%2525eManage%2520Your%2520Search%2520History%2525E%26sp%3D-1%26pq%3Dpi%25C5%2582karski%2520poker%2520zwiastun%26sc%3D0-24%26sk%3D%26cvid%3D4C8766702F3A49A588419BEF9F0157A6
Oleg Grom
Przeciesz ja nie mowie o odpuszczaniu nam tylko o zmotywowanej premi dla lks2…to nie jest karane.
widziales jak Crakovia zagrala z Rakowem mecz super pelen emocji tu chodzi zeby zmotywowac zeby nie odpusicli nic wiecej ..np zeby z lawy jedynki ze 2 zawodnikow dali itp itd.
Z nami niech graja na 100%
Widzisz po rozkladzie meczow Legionovi inne wyjscie…
INNA SPRAWA CZY NASI SA W STANIE WSZYSTKO WYGRAC …ale to jusz inny temat tu chodzi o sznse nic wiecej.
Co innego gdybyśmy z nimi już grali a co innego jak grać dopiero będziemy. To rodzi od razu duże podejrzenia i niedomówienia.
Potrzebne to komu??? Za mało DiscoPolo było?
Kurde. Od awansu jest trener i piłkarze i to oni niech się martwią żeby wygrać wszystkie mecze. Za to dostają kasę jakby nie było. Więc niech swoją pracę wykonają należycie.
A motywowanie drużyny żeby pokrzyżowała szyki rywalom zawsze będzie nie do końca zachowaniem fer i będzie dużo podtekstów i niedomówień.
My to powinniśmy swoich zawodników motywować do wygranych, jeździć z nimi na wszystkie mecze a nie kogoś żeby podstawił nogę legionowii.
Szkoda, że to idzie w niewłaściwym kierunku. Do Legionowa nikomu dupy ruszyć się nie chciało żeby wspierać swoich piłkarzy. Prościej kase wyłożyć żeby ktoś za nas odwalił robotę? A gdzie tu sport???
Za późno pan znalazł ten właściwy tor, panie Smalec. Trochę dziwne, bo przecież Polonia z kolejnictwem trochę wspólnego miała w swojej historii. Szkoda całego roku.
Niestety, ale budowa zawsze trochę zajmuje. Dlatego wszyscy oczekiwali nowego trenera już wiosną zeszłego sezonu.
Nawet nie jestem pewien czy go w ogóle znalazł. Ten tor. Co do budowy to znam przypadku kiedy zmieniano ekipy budowlane w trakcie inwestycji, takie mieli postępy prac i umiejętności, że nie gwarantowali nic poza straconym czasem.
Drogi muchomorze. Podpowiedz co trener zbudował lub zrobil w Polonii? Ułatwię odpowiedz, nie chodzi mi o kurs UEFA PRO lub inny równie drogi, który zapewne zrobil lub robi, na koszt klubu. Tak sportowo, motywacyjnie, organizacyjnie. Jak znam się na piłce to będzie trudno o konkrety. Ale uwiedz mnie swoją odpowiedzią:)
Ale ja nawet nie mówię o Smalcu, tylko ogólnie, że straciliśmy czas, a budowa drużyny to proces. Taki Myśliwiec w Stali, czy Papszun też potrzebowali czasu.
Smalec na pewno odmienił Polonię, dawno nie graliśmy tak widowisko. W wielu meczach imponuje pressing. Na to wszystko cieniem kładą się jednak mecze na szczycie, które najczęściej przegrywamy albo remisujemy. Dlatego, jeśli nie awansujemy, duży dylemat przed Nitotem. Z jednej strony przykłady Widzew i ŁKS-u pokazują, że samo posiadanie zawodników ponad ligę nie wystarcza, Legia II też miała 2 razy plan awansu i kończyło się totalną klapą. Nie uważam, żeby każdy inny trener był gwarantem lepszych wyników.
Z drugiej strony, nie po to Nitot tyle inwestuje, żeby gromić 3 ligowych słabeuszy. Jakość powinniśmy pokazać w takich meczach, jak z Legią, czy Świtem. Nie wiem tylko też, na ile w tym wszystkim wina Smalca. Uważam, że w obydwu meczach z Legią długimi momentami graliśmy bardzo fajnie, ale kompletnie zawiodła skuteczność. Na wyjeździe z Legionovią w lidze było podobnie. Naprawdę nie wiedziałbym, co zrobić.
Ponoć z II ligi spadają ( już nie mają szans na utrzymanie ) Sokół Ostróda. Grodzisk oraz Bełchatów. To oznacza, że póki co ŁKS jest na ostatnim bezpiecznym miejscu.
Może to ich zdopinguje do wygranej w meczu z Legionowem ?
I tak powinni mieć motywacje bo zostało 7 kolejek, a są tylko 3 punkty nad 13 miejscem, które chyba też leci w dół
Olo
Belchatow leci 2 ligi nizej czyli 4 liga.
13 jest pierwsze bezpieczne .
Czyli 14 leci …maja 4 pkt nad strefa spadkowa na dzis.
Tabela 3 ligi uwzglednia jusz wszystkich spadkowiczow prawidlowo tzn uwzglediajac 2lige czyli 3 druzyny z regionu grupy 1
3 ligi tylko Belchatow z tej 3 spadkowej spada do 4 ligi .
Przez to że leci az 6 druzyn zarówno ŁKS2, Pelikan, Kutno muszą o coś grać. Mamry ugrywając z nami nawet 1 punkt i mając 1 zaległy mecz wciąż mają szansę na utrzymanie. Moim zdaniem to dla nich mecz ostatniej szansy.
Taka sytuacja , niestety lepsza dla Legionovii która gra z zespołami co już spadły albo z zupełnie bezpiecznymi .
Ta kolejka jest kluczowa – jezeli nie stracą punktów w Łodzi a my nie zdobędziemy kompletu w Giżycku – zero szans na awans.
Legionovia gra wcześniej bo o 12.00. Może sie jeszcze nie obudzą.
Naprawdę dajcie choć jeden argument że LKS 2 urwie im remis.
Ehhh! Tak to przeanalizowałeś, ze aż powiało chłodem. Jak sobie przeciętny kibic wyobrażi kolejny rok potyczek w Szczuczynie, Białobrzegach, Giżycku czy innym Wikielcu to aż się chce wykupić pakiet transmisji na kolejny rok. Co tam kibic, jaki podekscytowany musi być właściciel. Jakby mi ktoś zafundował wycieczki po takich miejscowościach za kilka milionów rocznie to mógłbym być zdziwiony. Ale tak jak napisałeś, matematycznie, symbolicznie i irracjonalnie możemy jeszcze zamienić wyjazdy do Łowicza na choćby Pruszków i Lublin. Ja tam mimo wszystko trzymam kciuki
Jedyne argumenty a właściwie nadzieja, że się potkną to fakt, że do końca sezonu wypadli im dwaj kluczowi gracze pierwszego składu tj. w meczu z nami Dariusz Zjawiński (13 bramek) oraz w środę z Pelikanem Dawid Papazjan (4 bramki)….
No właśnie ale bez Zjawińskiego ograli Pelikan, tam też druga linia daje radę.
MEcz meczowi nierówny, sciskamy kciuki wpwierw za ŁKS2, potem za naszych.
do czego to doszło żeby człowiek kibicował łks.