Zachęcamy do lektury wywiadu, jakiego tuż po zakończeniu spotkania z KS-em Kutno, udzielił nam obrońca „Czarnych Koszul” Tomasz Wełna.
Po środowym triumfie w ćwierćfinale Mazowieckiego Pucharu Polski z KS CK Troszyn, kontynuujecie zwycięską serię w ligowym starciu z KS-em Kutno. Jak podsumujesz przebieg dzisiejszej rywalizacji?
– Mogę ten mecz podsumować tylko w jeden sposób – cieszę się, że go wygraliśmy i zagraliśmy na zero z tyłu, bo z tego jesteśmy rozliczani. Zarówno w ofensywie jak i defensywie pracujemy całym zespołem, ale z bramek (straconych) przede wszystkim jestem rozliczany ja, więc cieszę się kończymy na zero z tyłu.
Wynik meczu 5:0 mówi wszystko, więc ciężko o jego większą analizę. Imponujący bilans 19 punktów i tylko 1 stracona bramka w 7 starciach ligowych na wiosnę robi wrażenie. Przysłowiową „łyżką dziegciu w beczce miodu” są jednak wyniki seryjnie wygrywającej Legionovii, która wiosną straciła punkty jedynie z Waszym najbliższym rywalem Lechią Tomaszów Mazowiecki. Czy z czysto psychologicznego punktu widzenia, Was jako zawodników nie deprymuje albo demobilizuje fakt, że mimo dobrej gry kolejka za kolejką, margines błędu jest praktycznie zerowy?
– W żadnym wypadku – patrzymy tylko i wyłącznie na siebie. Jeśli my będziemy wygrywać, to awansujemy i tyle.
Słowo „Legionovia” będzie z pewnością do końca czerwca odmieniane na K6 przez wszystkie przypadki. Jak zatem zapatrujecie się na podwójną rywalizację z tym zespołem – zarówno w lidze jak i w pucharach?
– Fajnie, czekamy na takie mecze. Wiadomo, że na tę chwilę są to dla nas wyjątkowe mecze, ale będziemy to nich podchodzić jak do każdego innego rywala.
Dziękujemy za rozmowę, życząc dobrej regeneracji i powodzenia w Tomaszowie Mazowieckim.
– Dziękuję bardzo.