Po zakończeniu spotkania z Unią Skierniewice, o pomeczowy komentarz poprosiliśmy także trenera warszawskiej Polonii Rafała Smalca.
Za nami długo wyczekiwana przez polonijną społeczność konfrontacja z Unią Skierniewice, po której niezwykle cenne 3 punkty zostają na Konwiktorskiej. Jak Pan skomentuje przebieg dzisiejszej rywalizacji oraz postawę swoich podopiecznych w tym meczu?
– Ciężko wyrazić swoje zadowolenie z tego co dzisiaj drużyna nam dała. Wszyscy czekaliśmy na ten pierwszy mecz i mimo tego, że wiedzieliśmy jak mocni jesteśmy, gdzie widząc codziennie drużynę na treningach i grach kontrolnych widzieliśmy, że zmierza to w dobrym kierunku. To co dzisiaj drużyna nam zaprezentowała, to było coś kapitalnego – totalna dominacja przez cały mecz, gdzie przeciwnik mógł tylko pojedynczymi zrywami przedostać na naszą połowę, czy pole karne. Wiadomo, że też gdzieś jakaś sytuacja dla nich się zdarzyła, ale wynik 2:0 jest nieodzwierciedlający tego, co działo się dziś na boisku, bo mogło się to skończyć zdecydowanie większym zwycięstwem, ale my nie jesteśmy pazerni – jesteśmy bardzo pokorni i niezmiernie cieszymy się z tych 3 punktów, szczególnie że zostały zdobyte po bardzo dobrej grze.
Jedyny nieprzyjemny akcent dzisiejszego popołudnia, to uraz Marcina Kluski tuż po zdobyciu przez niego bramki, który jak się w pierwszej chwili wydawało, uniemożliwiał mu dalsze kontynuowanie gry. Czy wstępnie wiadomo, jak poważny może to być uraz, czy jednak zdecydował się Trener zmienić Marcina po tej sytuacji czysto profilaktycznie?
– Mamy w kadrze naprawdę dobrych zawodników i była to świadoma zmiana – nie wynikająca z urazu, ponieważ Marcin byłby gotowy wrócić na boisko. Nie ma urazu, a po prostu zbicie, po którym bardzo szybko dojdzie do pełnej sprawności. Zmiana była świadoma i tak jak powiedziałem – mamy na prawdę dobrych zawodników i cały czas chcemy utrzymywać odpowiednią jakość na boisku, więc te zmiany będą pewnie regularne.
Dodatkowym „smaczkiem” tego spotkania, była pańska rywalizacja ze swoim byłym najbliższym współpracownikiem i jednocześnie późniejszym następcą na stanowisku szkoleniowca Unii – Piotrem Kocębą, który zresztą mówiąc kolokwialnie – „zepsuł” Panu debiut na fotelu szkoleniowca Polonii. Czy z tych względów, podchodził Pan może do dzisiejszego starcia szczególnie ambicjonalnie?
– Absolutnie nie. To nie ma żadnego znaczenia – liczą się punkty. Graliśmy dzisiaj z bardzo dobrym zespołem, który zajmuje bardzo wysoką lokatę w tabeli i jest ona nieprzypadkowa. Ja z Piotrem nie rywalizuję – nie mam o co z nim rywalizować. To jest sport. My dążymy do zwycięstwa w każdym meczu i niezależnie z kim będziemy grali, to nasze nastawienie będzie takie samo – chcemy wygrywać i to jest dla nas najważniejsze. To, że polegliśmy w Skierniewicach na początku sezonu, to takie rzeczy się zdarzają. My jesteśmy o te 7 miesięcy mądrzejsi i bardziej doświadczeni. Wiedzieliśmy co chcemy dzisiaj grać, jak chcemy to robić i to zrobiliśmy, także żadnych innych „smaczków” bym się tutaj nie doszukiwał.
Z uwagi na specyfikę terminarza rozgrywek, czeka nas niemal dwutygodniowa przerwa. Czy celem zapewnienia drużynie rytmu meczowego, w perspektywie nadchodzącego tygodnia jest może planowany jakiś dodatkowy sparing, tudzież gra wewnętrzna, czy też jako sztab wykorzystacie ten czas bardziej na wzmacnianie motoryki i utrwalaniu wyćwiczonych schematów taktycznych?
– Będziemy trenowali niezmiennie, tak jak trenowaliśmy do tej pory, a w sobotę mamy zaplanowaną grę kontrolną, tak żeby utrzymać rytm meczowy. Nie wiemy jeszcze gdzie będziemy ją grali, ponieważ szukamy boiska naturalnego, żeby nie schodzić na sztuczne boisko, ale zagramy z czwartoligowcem z województwa warmińsko-mazurskiego.
Panie trenenerze gratuluje zwyciestwa prosze tylko o skromnosc tak jak by na to wskazywal wynik w rywalizacji z Unia mamy 3 pkt i w bramkach 3-2.
Cieszy postawa ale to dopiero pierwszy mecz i czas pokaze czy Unia jest ta sama druzyna co byla w tamtym sezonie.
Cieszy fakt ze sa sytuacje i jest 4 wzmocnienia ktore daja rywalizacje w druzynie.
Tak naprawde te nasze 4 transfery na ktore wszyscy patrzylismy z niedosytem wygladaja na tle druzyn z czuba ligi super bo nicht tak na prawde sie nie wzmocil a to znaczy ze byc moze nicht nie ma cisnienia wydawac samorzadowych pieniedzy na powazny football w ligach centralnych z czego my powinnismy sie cieszyc ale to nie znaczy zeby popadac w samozachyt po jednym meczu.
Panie trenerze. Pokorni to bądźmy w wypowiedziach ale nie na boisku.
Zagraliśmy dobry mecz ale bez przesady że Skierniewice nie mogły nas skaleczyć – na nasze własne życzenie zresztą.