Według „TVP” Paweł Wszołek jest w kręgu zainteresowań VfL Wolfsburg. Serwis sportowy telewizji polskiej dowiedział się nieoficjalnie, że „Wilki” złożyły piłkarzowi dużo lepszą ofertę niż Hannover 96. Jeśli doszłoby do transferu, to właśnie w następnym okienku transferowym.
Wolfsburg to piętnasta obecnie drużyna Bundesligi. Jej piłkarzem jest Mateusz Klich, który jednak od długiego czasu nie może się przebić do pierwszej drużyny. Polaka sprowadzał Felix Magath i u niego pomocnik przepadł zupełnie. Ta opcja może być gorsza dla Wszołka. Z Magarhem Polacy po prostu nie odnoszą sukcesów.
Skrzydłowy w „Przeglądzie Sportowym” wyjaśnił, że podpis, który złożył pod aneksem do umowy nie jest groźny. – Jeden podpis faktycznie w sobotę złożyłem – przyznaje skrzydłowy. – Ale to była umowa między klubami. Przeczytałem ją z 25 razy. Wiem, jakie jest ich stanowisko, ale ja kilkadziesiąt razy pytałem panią mecenas Agatę Wantuch, czy ten podpis do czegoś mnie zobowiązuje. Nie chciałem tego robić, obawiałem się, że to pułapka. Ale pani Wantuch powiedziała, że nie ma obaw, że najważniejszy jest kontrakt. We wtorek zadzwoniłem do niej raz jeszcze, by się upewnić. Uspokajała mnie. Mówiła, że to są ich gierki i nie muszę się martwić – twierdzi w „PS” Wszołek.
– Żałuję, że wtedy nie powiedziałem im, że nie odejdę. Szkoda, że tak wyszło, bo nie chciałem źle wypaść w oczach Hannoveru. Po prostu byłem źle prowadzony – stwierdza 20-letni reprezentant Polski.
Według „Gazety Wyborczej” transfer Wszołka z Polonii do Hannoveru 96 mógł być dla niego nie tylko znacznym awansem sportowym, ale także zapewnić prawdziwą fortunę dla jego pierwszego klubu, Gryfa Tczew [naszym zdaniem Wszołek jest wychowankiem Wisły Tczew, ale „GW” może coś odkopała].
– Nie ma co ukrywać, że 15 proc. od 1,5 mln euro to kwota olbrzymia [w przeliczeniu ok. 900 tys. zł] – mówi w rozmowie z „Gazetą” prezes Gryfa Grzegorz Glinka. – Za te pieniądze moglibyśmy pospłacać kilka rachunków i zabezpieczyć przyszłość klubu.
Zamieszanie z transferem Wszołka do Hannoveru prezes Gryfa śledził w internecie, choć miał też informacje z drugiej ręki. – O szczegółach nie mogę mówić, ale od przyjaciela Pawła wiedziałem już wcześniej, że tego transferu teraz nie będzie. Paweł narzekał na sposób, w jaki się z nim obchodzono, traktowano jak przedmiot. Potem przeprowadzkę do Niemiec odradzała mu jego dziewczyna, a na koniec pojawiły się jeszcze rozbieżności finansowe – mówi Glinka i dodaje, że jego zdaniem Wszołek mimo wszystko popełnił błąd, decydując się na dalszą grę w Polonii. – Mówię to jako osoba życząca Pawłowi dalszego rozwoju, a nie prezes klubu, który czeka na transzę od jego transferu. Hannover i gra w Bundeslidze to by była dla niego wielka szansa na rozwój. Teraz wszystko wskazuje na to, że do transferu najwcześniej dojdzie latem, więc runda wiosenna będzie w jego przypadku decydująca. Paweł dostał właśnie powołanie na mecz z Rumunią, będzie miał okazję do promocji. A z tego co wiem, to po Pawła zgłosiły się już dwa kolejne kluby. Co się odwlecze, to nie uciecze – dodaje Glinka.
Przebywająca na zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie Polonia Warszawa rozegra w sobotę dwa sparingi. Rywalami „Czarnych Koszul” będą pierwszoligowe zespoły Olimpii Grudziądz i Arki Gdynia. Spotkanie z zespołem z Grudziądza rozpocznie się o godzinie 12:00, zaś konfrontacja z Arką dwie godziny później, o 14:00.