Dokładnie 76 lat temu 25 marca 1945 roku, w dopiero co wyzwolonej spod wojennej okupacji Warszawie, rozegrano pierwszy po zakończeniu II wojny światowej mecz piłkarski.
W uznawanym za symboliczne odrodzenie sportu w powracającym do względnej normalności państwie polskim spotkaniu, zmierzyły się stołeczne zespoły Polonii i Okęcia. Jak wiadomo, skala zniszczeń jakich Warszawa doznała w wyniku zbrojnej agresji okupantów, była ogromna. Oprócz doszczętnie zniszczonych mostów, kościołów, czy obiektów mieszkalnych, w wyniku działań wojennych dotkliwie ucierpiały również ówczesne stadiony Polonii i Legii, które nie nadawały się do użytku. Dlatego wybrano lokalizację w mniej zniszczonej prawobrzeżnej części miasta, a konkretnie boisko Akademickiego Związku Sportowego w Parku Skaryszewskim (teren obecnego stadionu Drukarza).
W spotkaniu, które zgromadziło tysiące stęsknionych za sportowymi emocjami warszawiaków padło 6 bramek, a mecz ostatecznie zakończył się remisem 3:3.
25.03.1945, Warszawa
Polonia Warszawa – Okęcie Warszawa 3:3 (0:1)
Polonia: Henryk Borucz – Edward Brzozowski, Mieczysław Czapski, Wacław Krzymowski, Roman Miazek – Zenon Odrowąż Pieniążek, Lucjan Stańczuk, Ryszard Szulc, Edmund Wujek, Tadeusz Zieliński – Tadeusz Żukowski.
Sędziował: Alfred Nowakowski
I gdzie wówczas była Legia ? Okęcie gra w Okręgówce ?
Może potrzebna znowu wojna (żartowałem)
Kto pisał ten artykuł? „Dokładnie 76 lat temu 25 marca 1945 roku, w dopiero co wyzwolonej spod wojennej okupacji Warszawie, rozegrano pierwszy po zakończeniu II wojny światowej mecz piłkarski”
25 marca 1945 roku jeszcze trwała wojna.
Tak czysto teoretycznie trwała do 8 maja 1945, ale praktycznie ostatnie jako takie działania wojenne w Warszawie zakończyły się definitywnie 17 stycznia 1945 r. po wkroczeniu 1 Armii Wojska Polskiego i opanowaniu przez nią miasta, czego efektem/następstwem było stopniowe rozminowywanie miasta, czy powrót ocalałej ludności cywilnej… W każdym razie jednym z symboli powrotu do WZGLĘDNEJ normalności po okresie wojny (która PRAKTYCZNIE się w Warszawie skończyła) był właśnie ten mecz, który można było rozegrać swobodnie i bez żadnej konspiracji itp.
Naprawdę nadal uważasz, że to co napisałeś jest poprawne?
Jak sobie poczytasz różne publikacje/teksty szczegółowo opisujące to spotkanie, to spotkasz się z określeniami takimi jak „pierwszy powojenny mecz stołecznych drużyn piłkarskich”, „pierwszy mecz piłki nożnej w wyzwolonej Warszawie”, tudzież „pierwszy mecz powojennej Warszawy”… Jeśli dodać do tego historyczne tło, jakie Ci przedstawiłem w poprzednim wpisie, to uważam że nie ma o co „kruszyć kopii”… Ale każdy ma prawo do swojej interpretacji i oceny. Tyle.
Moja babcia uciekła z marszu do Pruszkowa i zimę przebiedowała z moim ojcem u dobrych ludzi na Młocinach. Kiedy ruska armia wreszcie ruszyła zza Wisły, a szkopy uciekły to wróciła do miasta.
Zawsze mówiła – już w lutym po wojnie organizowałam się z powrotem w Warszawie.
A wiesz Mario, dla ruskich wojna zaczęła się latem 41-szego.
Zgodzę się, że można powiedzieć „pierwszy mecz w powojennej Warszawie” bo już nie było działań wojennych w naszym mieście ale dla mnie nie do zaakceptowania jest stwierdzenie „25.03.1945 po zakończeniu II WŚ. Czepiam się może ale wiem jedno jest tylu gamoni co nie wiedzą kiedy rozpoczęło się Powstanie Warszawskie dlatego bądźmy precyzyjni. Czepiamy się na słowa „polskie obozy koncentracyjne” mimo, że ludzie inteligentni wiedzą, że chodzi o to, że znajdowały się na terenie naszego kraju. A jednak walczymy o to, żeby mniej ogarnięci nie powtarzali głupot, że obozy były prowadzone przez Polaków.
II wojna światowa ma kilka dat końcowych. W stosunku do Europy to maj 1945 r. (8/9 – zależy, kto sobie jak przyjął), ale w Azji bili się do września. I w sumie też nie wiadomo czy 1, czy 2 przez różnice czasowe.
Co do argumentu, że ludzie inteligentni zrozumieją, że „polskie obozy śmierci” bo w Polsce, to nie. To ewidentnie idzie w stronę robienia z Polaków tych złych albo tych, którzy masowo robili za pomagierów Niemców. Tu mimo wszystko nie bagatelizowałbym tematu 😉
No chyba, że mamy stosować analogię, to wtedy „skrót myślowy” Tomka powinien nie razić się w oczy 😛
17 stycznia 1945 roku, Niemców w Warszawie już nie było, więc o jakim „wyzwoleniu” mowa? Zajęcie ruin miasta przez nowego okupanta, a nie wyzwolenie.
Warszawiak powie wyzwolenie.
W całej mojej rodzinie tak się mówiło, moi rodzie ci, którzy przeżyli wojnę i jeszcze ją pamiętają – zawsze mówią: po wyzwoleniu.
I żeby było ciekawiej – bolszewików traktują z odrazą i przerażeniem.
Taki sobie powstał offtop , bo na piłkarzy liczyć nie możemy i musimy zajmować się czymś innym, aby przetrwać do kolejnego sezonu. Mam tylko nadzieję, że nie z tymi piłkarzami, trenerami i działaczami, którzy zawalili sezon.
Macie ostatnie dzwonienie !
Olo zgoda, mówi się o wyzwoleniu Warszawy, to samo mi mówiła moja babcia. Nota bene po Powstaniu niewiele brakowało aby ją zgwałcili i zabiji Ukraińcy, a ponoć uratował oficer niemiecki który się wtedy pojawił. Babcia miała wówczas 18 lat. Chyba nie lubię Ukraińców.
To będzie dzisiaj?
Chcieliśmy ale nie wyszło.
Przypomnę jeszcze, że gdy na lewym brzegu dogorywało Powstanie, na Pradze NKWD w swoich kazamatach torturowała i mordowała Polaków. Takie to było ich „wyzwolenie”.