Po cennym mentalnie zwycięstwem nad rezerwami Legii, które ekipa trenera Wojciecha Szymanka odniosła przed tygodniem pora na konfrontację z kolejnym beniaminkiem. Poloniści jadą w sobotę do Błonia, które jest mocno napakowane naszymi byłymi zawodnikami.
Historia:
Klub Sportowy Błonianka został założony w roku 1917 ale swoją działalność datuje od dnia 6 sierpnia 1919 roku, kiedy to został rozegrany pierwszy mecz towarzyski. Pracę rozwijającej się Błonianki przerwała w roku 1920 na dwa lata wojna polsko-bolszewicka. Została wybudowana drewniana trybuna wraz z lożą honorową. Ze znanych nam przekazów pisanych i ustnych wspomnień Błonianka Błonie do wybuchu II Wojny Światowej rozgrywała tylko mecze towarzyskie (w rozgrywkach okręgu warszawskiego brały udział takie drużyny jak Sokół Błonie czy żydowska Jutrznia Błonie).
Klub z Błonia nie przerwał swojej działalności nawet podczas działań wojennych uczestnicząc w konspiracyjnych rozgrywkach. W czasie okupacji terenem gry były pobliskie łąki i pola, gdyż boisko Błonianki na rozkaz władz okupacyjnych zostało zaorane. Mecze były też rozgrywane na „Łysej Górze” w Kopytowie i za cmentarzem na łąkach. Piłkarze Błonianki grali zarówno w Błoniu, jak i w wielu innych miastach i miejscowościach, m.in. Lesznie, Ożarowie Mazowieckim, Sochaczewie, czy Żyrardowie.
Po zakończeniu działań wojennych klub został zgłoszony do rozgrywek mistrzowskich w Warszawskim OZPN, zaczynając grę od najniższej klasy. W latach ’60 do klubu dołączył najskuteczniejszy piłkarz w historii „Czarnych Koszul” Andrzej Zelenay, Błonianka twierdzi w zakładce historycznej, że trener, który wyjaśnił naszym piłkarzom na czym polega futbol, nauczył ich grać, rozbudził w nich skrywane marzenia i ambicje.
W latach ’70 klub święcił największe sukcesy. Grał wtedy w III lidze i był dwukrotnie bliski awansu do II ligi. W sezonie 1975/76 wygrał ligę, ale poległ w eliminacjach o II ligę. W latach ’80 po „aferze konińskiej” kary nałożone na klub spowodowały załamanie na długi okres rozwoju naszego piłkarstwa. Zmieniło się podejście kierujących klubem do futbolu, zamiast płacić piłkarzom za kopanie piłki, obiekty wyposażono w saunę, elektroniczny zegar i świetlicę. W 1983 roku RKS spadł jeszcze o szczebel niżej ale szybko powrócił do Klasy A i na długie lata się w niej zadomowił. W latach ’90 klub grywał w IV lidze i „okręgówce”. Później bywało podobnie. Klub tułał się między „okręgówką”, a IV ligą. Po małych upadkach zaczął się marsz ku górze. Po zakotwiczeniu w IV lidze w sezonie 2015/16 piłkarzom Błonianki w sezonie 2019/20 wygrali swoją grupę pozostawiając w tyle MKS Piaseczno i rezerwy Radomiaka, a następnie w barażach pokonali stołecznego Drukarza.
W obecnym sezonie beniaminek radzi sobie przyzwoicie. Po 15 meczach zajmuje 11 miejsce w tabeli III ligi. Ekipa trenera Radosława Bartoszewicza wystartowała bardzo efektownie wygrywając wysoko z KS-em Wasilków (7:0) i Zniczem Biała Piska (6:3), ale później pogubiła trochę punkcików.
Warto podkreślić, że Błonianka to kolejna, po Pogoni Grodzisk Mazowiecki, Legionovii i Pelikanie Łowicz, III-ligowa polonijna kolonia. Poza wspomnianym trenerem Bartoszewiczem (grał w Polonii w sezonie 2005/06) w sztabie znajduje się Maksymilian Hołownia (II trener; który w MKS-ie pełnił rolę asystenta i analityka przy Polonii 2003) oraz Robert Gubiec, którego przedstawiać nie trzeba. Z boiska fani mogą kojarzyć występujących niedawno w III-ligowej Polonii: Piotra Ćwika, Leona Jankowskiego, Kacpra Wasilewskiego, Arkadiusza Zajączkowskiego oraz młodych Rafała Dębskiego, Bartosza Skowrona i Mariusza Zalewskiego, którzy szlify odbierali w akademii MKS-u, czy też Huberta Władykę, który gdyby nie uraz dołączyłby za czasów Petera Kaluby z programu „Ty też masz szansę”. W kadrze Błonianki znajduje się także Przemysław Jakóbiak, który wraz z braćmi Pawłem i Marcinem w przeszłości występował w rezerwach „Czarnych Koszul”.
***
5 ostatnich meczów rezerw Błonianki w lidze (najwyżej ostatni mecz):
- Błonianka – Ruch Wysokie Mazowieckie 0:0
- RKS Radomsko – Błonianka 1:3
- Błonianka – Jagiellonia II Białystok 3:2
- Błonianka – GKS Wikielec 2:1
- Pelikan Łowicz – Błonianka 1:0
***
Sędzia: Marcin Sokołowski (Siedlce)
- arbiter poprowadzi po raz pierwszy mecz w III lidze, w przeszłości nie prowadził meczów obu ekip
***
Transmisja: przewiduje ją strona oficjalna
Polonia II: Rezerwiści w ostatniej kolejce jesiennych zmagań udadzą się do Nowego Dworu Mazowieckiego. Z drugą drużyną Świtu zmierzą się 21 listopada 2020 r. o godz. 14:30. Rywale w ostatnich spotkaniach punktują. Polonia II natomiast lubi strzelać dużo bramek. Spotkanie 12 i 10 drużyny „okręgówki” może przynieść ciekawy pojedynek.
Niby beniaminek ale radzi sobie dobrze, ma niewielkie szanse na awans do górnej ósemki. Kolejna ciężka przeprawa przed nami, oby pomyślnie zakończona. Nie ma już miejsca na stracone punkty. Ciekawe czy ustawienie będzie bardziej ofensywne czy powtórzymy manewr z Cwks2.
Boisko może być ciężkie w nocy ma byc mróz.
Właśnie nasza jubilatka obchodzi swe 109-te urodziny. I z tej okazji, w prezencie dla niej piłkarze muszą efektownie wygrać mecz w Błoniu.
Muchomor użył określenia, że Błonianka jest mocno naszpikowana naszymi byłymi piłkarzami. Jest w tym prawda, tyle że żaden z nich nie miałby dziś szans na załapanie się nie tylko do składu, ale także i na ławkę.
Wasilewski chyba złapał w połowie października kontuzję bo już się nie pojawia na boisku, zresztą i wcześniej był tylko rezerwowym z jedną bramką na koncie.
Zajączkowski fajnie się u nas zapowiadał jako młodzieżowiec, obecnie jako senior jest ich podstawowym obrońcą – jednak już chyba wyżej III ligi nie podskoczy. W ostatnim meczu też zszedł z kontuzją i jego też pewnie nie zobaczymy w meczu z nami.
Piotr Ćwik ma swoją u nas historię – wymyślony przez młodego Engela nie wymyślił u nas niczego, tak samo nie wymyśla nic w Błoniu – gra bardzo mało, a w listopadzie jeszcze ani razu. Może już 32 lata na jego karku powodują słabą dyspozycję.
Jest jeszcze Leon Jankowski – u nas przegrał rywalizację z Bartkiem Kowalczykiem, który z kolei przegrał rywalizację z Dawidem Leleniem. Poziom bliższy IV ligi niż trzeciej.
Nie zagra też chyba z powodu kontuzji ich najlepszy strzelec Gregorowicz – ma już 8 strzelonych goli na swym koncie, ale w listopadzie też jeszcze nie wybiegł na trawę.
To wszystko nakazuje upatrywać w nas murowanego faworyta.
Jeśli, co jest obowiązkiem – nasi piłkarze zagrają z podobnym zaangażowaniem i determinacją jak z Legią to prezent dla naszej jubilatki powinien być okazałych rozmiarów.
U nas raczej z tego co słyszę nie zagra już do końca roku Parobczyk. Wielka szkoda, bo napędzał ofensywę. Nieszczęście jednego piłkarza jest szansą dla drugiego. Spodziewam się, że na szpicy zagra Kujawa, a za jego plecami Paczuk. Powinni sobie robić wzajemnie miejsce w polu karnym przeciwnika. Rozegranie w środku pola weźmie na siebie Piątek, a skrzydła z prawej Smuga i z lewej Niewiarowski powinny celnie dorzucać piłki napastnikom. Z Legią Niewiarowski naharował się jak wół skutecznie powstrzymując szarżującego z tej strony byłego ekstraklasowicza Cholewiaka. Dał radę jemu to i da radę Błoniance. Wiktor chyba już skutecznie posadził na ławce Andrzejewskiego. Defensywa bez zmian – to nasz efektywny i pewny punkt drużyny.
Błonianka jest na powrotnym kursie do czwartej ligi. Nasz kurs jest odwrotny.
Ja to się tego Ćwika boję… niestety Polonii pechem jest to, że tacy byli gracze, którzy to u nas nie za wiele grali, lub grali dość przeciętnie potrafią nas skrzywdzić wbijając bramkę, lub zabierając punkty. Już takiemu Klusce wyszedł strzał życia w ostatniej akcji meczu i 3 pkt pojechały do Legionowa 🙁
Co z Parobczykiem ? Bardzo fajny gracz tylko od 60 minuty gasł .
Licze na Wiktora Niewiarowskiego i Juniora (nie pamiętam nazwiska). Są młodzi i utalentowani – warto ich wpuszczać aby zrobili wiatr a Kujawa i Paczuk władują bramę.
Luk, Klusce wyszedł raz strzał życia i następny będzie za dziesięć lat.
To jest taka chodząca po naszych korytarzach dołująca przepowiednia, że nasi byli zawsze coś nam nabroją.
Już nawet nasz rednacz Kwikster wieszczył przed meczem z Ursusem, że Krzysio Możdżonek wpakuje nam gola głową po rzucie rożnym 🙂
Każdy ma swoje kabały i zaklęcia.
Ja to raczej jako heheszki rozpatrywałem. Fakt Ćwik może mieć przykre wspomnienia, bo ta jego przygoda miała wyglądać lepiej.