Pierwsze spotkanie sezonu na K6 zakończyło się zgodnie z oczekiwaniami. Polonia pokonała Concordię Elbląg 2:0. Wynik został rozstrzygnięty w pierwszej połowie. Nasz zespół większość czasu kontrolował mecz i zasłużenie zgarnął 3 pkt. „Czarne Koszule” zostały zepchnięte do głębokiej defensywy tylko w drugiej części drugiej połowy.
Polonia od początku przeważała, ale nie przekładało się na to groźne akcje. Na szczęście już w 8 minucie udało się wyjść na prowadzenie. Tomasz Wełna posłał dalekie podanie z własnej połowy do Patryka Paczuka. Napastnik nie sięgnął piłki, ale ta skozłowała tuż przed bramkarzem i go przelobowała. Po trafieniu poloniści dalej atakowali. W 13 minucie mogło już być 2:0. Po świetnej kontrze na lewej stronie niepilnowany odnalazł się Grzegorz Wojdyga. Posłał płaskie podanie do Paczuka, ale ten nie sięgnął piłki. Goście co jakiś czas atakowali, ale akcje nie przynosiły żadnego niebezpieczeństwa naszej bramce. Nawet przy stałych fragmentach gry dobrze sobie radzili nasi gracze. W 22 minucie znów poloniści mieli świetną okazję na gola. Po akcji prawą stronę dostał piłkę niepilnowany Mariusz Wierzbowski, ale z woleja fatalnie uderzył. W 33 minucie swoją szansę miał Tomasz Andrzejewski. Odebrał piłkę rywalowi i pognał na bramkę, ale uderzył prosto w bramkarza. W 43 minucie nareszcie udało się podwyższyć prowadzenie. Świetną kontrę wyprowadził Łukasz Piątek. Sporo przebiegł z piłkę, podał do Andrzejewskiego, który umiejętnie rozegrał do Pazio. Lewym obrońca wystawił piłkę Paczukowi, który wślizgiem wbił ją do bramki. Do przerwy Polonia zasłużenie prowadziła.
Druga połowa mogła zacząć się od kolejnej bramki. W 48 minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka znalazła się pod nogami Wierzbowskiego. Ograł rywali i dograł do Damiana Mosiejki. Ten dobrze uderzył, ale w polu karnym panował spory tłok i jeden z rywali, stojących w bramce, zdołał wybić piłkę. Potem spotkanie uspokoiło się. Polonia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale wiele pod bramkami się nie działo. Concordia pierwszy raz zagroziła nam poważniej w 54 minucie. Po rzucie wolnym i zgraniu piłki przez jednego z rywali, zawodnik gości miał świetną szansę. Płaskie uderzenie sprzed pola karnego minimalnie minęło naszą bramkę. W 59 minucie piłkarz Concordii był już właściwie sam przed Bartoszem Kowalczykiem, ale wślizgiem zdołał go spowolnić Pazio, a potem piłkę zdołał wybić Kowalczyk. Od około 75 minuty zaczęło się oblężenie bramki Polonii. W 79 minucie było blisko gola kontaktowego dla Concordii. Rywal uderzył mocno z rogu pola karnego, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Minutę później znów mieliśmy dużo szczęścia, po akcji prawą stroną piłka dotarła do zawodnika gości, stojącego w polu karnym, który uderzył zdecydowanie za mocno. W 84 minucie ponownie było gorąco pod naszą bramkę, ale strzał rywala został przyblokowany, co ułatwiło interwencję Kowalczykowi. W ostatnich minutach udało się naszemu zespołowi odepchnąć rywali. W 88 minucie mogło być 3:0. Wyśmienitą kontrę wyprowadził na lewym skrzydle Jakub Wyszkowski. Wycofał do Paczuka, który nie zdecydował się na kolejne podanie, tylko uderzył sprzed pola karnego. Niestety został zablokowany. Chwilę później piłka dotarła jednak do znajdującego się w polu karnym Piątka. Ten przytomnie wycofał piętką do Daniela Smugi. Skrzydłowy miałby świetną okazję na gola, ale źle przyjął piłkę. W doliczonym czasie była kolejna okazja na gola, ale kontra została znów rozegrana nieporadnie. Ostatecznie Polonia wygrała 2:0.
15.08.2020 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Concordia Elbląg 2:0 (2:0)
bramka: Tomasz Wełna 10, Patryk Paczuk 45
Polonia: Bartłomiej Kowalczyk – Adam Pazio, Jan Goliński, Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga – Tomasz Andrzejewski (83. Jakub Wyszkowski), Łukasz Piątek, Mariusz Wierzbowski (76. Marcin Szymczak), Damian Mosiejko, Kamil Słoma (59. Daniel Smuga) – Patryk Paczuk.
Jedna zecz tylko mnie nie pokoi …
Dlaczego nie ogrywamy zawodnikow z miejsca 14 -20 w drugiej druzynie ktora przegrywa u siebie teraz dostaje baty 3:0 od Wichra tlumaczac ze jest mobilizacja na Concordie….a ci zawodnicy nawet w koncowce niedostaja zadnych szans ….powielamy to co mi sie niepodobalo u Chrobaka….
Nam potzeba ofensywnych zawodnikow w rytmie meczowym zeby wspomagac pierwszy zespol….jezeli trener nieprzewiduje ze ich wposci to dlaczego ci zawodnicy nie sa oddelegowani zeby ogrywac sie przez 90 minut w dwojce ….wiadomo ze na lawce jest miejsce na 18 zawodnikow ale realia sa takie ze gra max 14 ….taki junior byl na lawce i nawet minuty niedostal wiec nielepiej zeby wybiegal 90 min w Kobylce….jak lawa ma byc gotowa do gry……
Kamyk a czy widziałeś, że my w ogóle ławki nie mamy? 5 zawodników z pola dziś było tylko
W dodatku mecz dwójki o tej samej godzinie
A w tygodiu jak dwojka grala tez oprucz bramkarza nicht w dwojce niegral…..to jak sprawdzic zmiennikow…..dlaczego Bron ktora rozwiazala umowy z wszystkimi zawodnikami niema problemu z kadra….
Masz rację Kamyk, zapomniałem o meczu w tygodniu.
Do głowy przychodzi mi tylko chęć ochrony rezerwowych przed jakąś kontuzją bo kadra jedynki jest dramatycznie krótka
To co z tego ze bedziemy mieli 7 na lawie wogle nieprzygotowanych do gry ale bez kontuzji …..wole 3 przygotowanych ktorzy cos wniosa i tak nigdy 7 nie wejdzie ….pozatym jezeli nasz trener tak mysli to dla mnie to dramat …z kazdym meczem bedzie coraz wieksza przepasc miedzy tymi co graja a tymi co wogle niegraja nawet w rezerwach….
Ja bym zrobil tak wybral 14 plus 3 bym rotowal z rezerw to dla rezerw by byl zaszczyt i pare groszy do kieszeni i taka mobilizacja dla dwojki a 3 bym dal do dwoiki zeby lapali minuty i ogranie i byli gotowi wspomoc jedynke …
A to spoko bo myślałem, że tylko ja to widziałem. A co sądzisz o Szymanku?
Wełna dziś najlepszy na boisku, perfekt w obronie.
Gdyby grał od początku w Kutnie to byśmy nie przegrali.
Paczuk naprawdę dobry występ i nie chodzi mi o zdobytego gola a utrzymanie długich piłek z obrońcą na plecach i ciekawe rozegranie parę razy, podobnie jak w Kutnie. Szkoda tylko tej sytuacji gdzie mógł zagrać do Smugi na sam na sam zamiast strzelać.
Andrzejewski ciekawy talent. Bardzo szybka noga, będą z niego ludzie. Musi popracować trochę nad strzałem a w zasadzie nad siłą strzału.
Mosiejko dopóki miał siłę to cała drużyna wyglądała dobrze, potem gdzieś to się wszystko załamało, na szczęście na 0 z tyłu 🙂
Mi trochę Andrzejewski przypomina Sauczka z początku gry w pierwszej drużynie – wszystko fajnie, dopóki nie trzeba strzelić na bramkę. Szkoda, że nie ma Pieczary, bo miałby od kogo się uczyć.
W kwestii załamania, trochę jednej rzeczy nie rozumiem. Ten napór zaczął się od wejścia Szymczaka. To dziwi, bo to zawodnik dużo bardziej defensywny niż Wierzbowski, za którego wszedł. Wydawało się, że po takiej zmianie może z przodu za wiele nie zdziałamy, ale tyły będą bardzo dobrze zabezpieczone. Z Kutnem, gdy grał też rywal nie miał większych problemów ze stworzeniem. Nie chcę w żadnym wypadku wszystkiego zwalić na Szymczaka, ale bardzo mnie zastanawia, czemu w teorii tak bardzo defensywne ustawienie kompletnie nie przynosi rezultatu.
Muchomor oglądaliśmy ten sam mecz? Ja widziałem, że po wejściu Szymczaka Polonia całkowicie oddała pole Concordii. Dziwne było to, że gdy zaczęły się zazębiać akcje w końcu fajnym dryblingiem popisał się Wierzba Szymanek zdjął Mariusza i wpuścił defensora nie pozwalając grać chłopakom do przodu. Mimo zwycięstwa nadal uważam, że Szymanek jest do zmiany.
Mamy takie samo zdanie – miałem na myśli napór Concordii ;).
Kamyk masz rację w kwestii ogrywania zawodników z jedynki w rezerwach. Problem jest w szczupłości kadry. Jest tylko 17 piłkarzy do gry w polu (w tym nowy nabytek). Trener widocznie boi się o kontuzje, czego nie da się ani przewidzieć, ani uniknąć. Jak będzie szersza kadra, bo na pewno jeszcze dojdą nowi, to będzie można robić tak jak słusznie sugerujesz. Mnie się jeszcze podobał Smuga, jak na pierwszy występ po kontuzji to występ całkiem udany.
Tak, ja jestem fanem Smugi i uważam, że on zrobi w tym sezonie różnicę w wielu meczach. A gość tak naprawdę nie grał z rok w piłkę- przerwa zimowa, przyjście do Polonii i 1 mecz z Ursusem potem kontuzja i dopiero dziś znowu zagrał o punkty. Forma przyjdzie wraz z liczbą minut, chyba też zgubił parę kg nadwagi.
Ja u niego widzę jakość w każdym ruchu, przyjęciu piłki, balansie.
Moim zdaniem przewyższa tą ligę umiejętnościami i mam nadzieję, że to udowodni
Tak, zdecydowanie widać u niego umiejętności, ale też rozbrat z piłką. Dostał piękne podanie od Piątka w końcówce, ale zawiodło przyjęcie. Jedną kontrę też mocno zepsuł. Niemniej również wierzę, że będzie niedługo liderem ofensywy.
Niestety Muchomorze aż tak kolorowo to nie wyglądało, jak sugerujesz tytułem do swej relacji. Żadna zasłużona wygrana tylko szczęśliwa. Gdyby przeciwnik nie stracił frajerskiej bramki z 70-ciu metrów i gdyby ciut lepiej pocelował w drugiej połowie to Kowalczyk wyjmowałby kilka piłek z bramki, a my mielibyśmy zmarnowany weekend.
Polonia grała w pierwszej połowie, w drugiej nadi piłkarze uznali, że trzeba już iść na kolację i nie ma co się wysilać. Długimi minutami Elbląg nie schodził z naszej połowy, a piłka przekraczała linię środkową wtedy gdy goście podawali do tyłu. Stworzyli wiele sytuacji bramkowych, a nawet groźnie strzelali z dystansu. Poprzeczka nas też ratowała
Fura szczęścia i nic więcej.
Za tydzień może być tak samo jak w Kutnie. Piłkarze muszą się wziąć do roboty przez cały mecz, a nie tylko przez kilka kwadransów.
Ogólnie nędznie u nas w ofensywie tylko dzięki napędzaniu lewego boku przez Wojdygę coś się działo.
Swojego plusa za mecz dam Wojdydze, Mosiejce, Wełnie i Wierzbowskiemu. Temu ostatniemu dałbym podwójny gdyby nauczył się strzelać z woleja. Razem z Wojdygą za Kutno.
Jeżeli gdybamy, to my mogliśmy też strzelić kilka bramek więcej – w pierwszej połowie centymetrów zabrakło Paczukowi po podaniu Wojdygi, świetną okazję miał Wierzbowski po dograniu Pazio, bliski bramki był też Andrzejewski. W drugiej połowie na początku Mosiejko trafił w słupek. Pod koniec jeszcze genialna okazję miał Smuga. W drugiej połowie graliśmy słabiej, ale Concordia nas zdominowała na ok. 15 minut.
muchomor, sporo racji, kilka bardzo dobrych okazji zmarnowali. szkoda że się cofnęli/zabrakło sił i zamiast dobić rywali i pozbawić ich chęci gry to dają rywalom rozwijać skrzydła i szanse na odwrócenie losów meczu
Z tym się zgodzę. Nie powinniśmy dać się zamknąć Concordii na własnym polu karnym.
mam podobne odczucia co olo. niestety w drugiej połowie drużyna kompletnie stanęła. to samo co w Kutnie, tylko tam to miało miejsce po jakichś 30 minutach gry. więc można stwierdzić że z Concordią naszym starczyło prądu na 15 minut więcej. wygląda to niepokojąco, bo na papierze mamy bardzo mocny skład, tylko co z tego jak oni nie mają siły biegać i walczyć. gdyby Concordia była skuteczniejsza to mogli spokojnie 2 bramki strzelić.
Pełna zgoda , mieliśmy bardzo dużo szczęścia, mam nadzieję że z czasem przyjdzie zgranie i będzie lepiej. Z innej beczki mil9 zaskoczyła mnie frekwencja 🙂
Olo ma recję, to była masa szczęścia. Można się pocieszyć tym, że widać potencjał w naszej ekipie. Jeszcze 4, CZTERY spotkania, nastąpi wtedy eksplozja i ruszymy do przodu jak klacz, której dosiadał Władysław Jagiełło ……………………. mniejmy nadzieję, źe ruszymy.
I kiedyś dobrze napiasła nasza koleżanka ASP21: Pan Szymanek ma tylko papiery na III ligę, coś w tym jest.
Jeżeli byśmy awansowali, Szymanek będzie mógł prowadzić Polonię w II lidze.
https://prawosportowe.pl/a/trener-ma-miec-licencje
„Z kolei art.33 reguluje tzw. „sprawy awansowe”. Przykład, prowadziłem zespół w III Lidze, mając wymaganą dla tej klasy rozgrywkowej Licencję UEFA A. Awansowałem z zespołem do II Ligi, a tu już trzeba mieć Licencję UEFA PRO, której nie mam. Co w takim razie? Trenerzy, którzy uzyskali z prowadzonym przez siebie zespołem awans do ligi wymagającej od trenera posiadania wyższej licencji, w dalszym ciągu mają możliwość prowadzenia tego zespołu w wyższej klasie rozgrywkowej. W takim przypadku wydawana jest takiemu trenerowi warunkowo zgoda na prowadzenie zespołu w danej klasie rozgrywkowej na okres jednego roku. Zgoda ta może być przedłużana (każdorazowo na okres do końca sezonu) do momentu zakończenia pracy trenera w klubie, w którym uzyskał awans (wzór zgody stanowi załącznik nr 3 do niniejszej Uchwały).”
Super Muchomorze, dzięki za wykład. Czytałem prawosportowe.pl, starałem się zrozumieć i wiem, że tam gdzie kończy się logika, zaczynają się przepisy i regulaminy. Nasz Pan Trener ma papiery na III ligę, to wiem, wiem też, że nie chciałbym aby naszą drużynę prowadził w ekstraklasie bo po lekturze pwawosportowe.pl dochodzę do wniosku, że ma ogromne szanse.
Kończąc, oby nam się wiodło w kolejnych, wyższych ligach, z tym czy z innym trenerem.
To tak nie działa, że można w nieskończoność otrzymywać zgodę na warunkowe prowadzenie zespołu od 2 ligi. Zgoda jest wydawana pod warunkiem uzupełnienia wykształcenia na poziomie UEFA PRO w ściśle określonym czasie. Trener Szymanek już raz skorzystał z tego warunku wiosną 2017 roku. Na kurs nawet się nie zapisał, a Polonia spadła do 3 ligi. Mało prawdopodobne jest zatem uzyskiwanie warunkowej zgody w nieskończoność, albowiem wymóg posiadania licencji UEFA PRO stałby się martwą literą prawa. A to nie o to chodzi. Jeśli trener nie spełni nałożonego warunku, to nie otrzyma następnej zgody. Do tej pory nie było takiego przypadku.
Wg mnie nie ma żadnego znaczenia przeszłość ani kursy. Przepis jest bardzo konkretny:
„Trenerzy, którzy uzyskali z prowadzonym przez siebie zespołem awans do ligi wymagającej od trenera posiadania wyższej licencji, w dalszym ciągu mają możliwość prowadzenia tego zespołu w wyższej klasie rozgrywkowej. W takim przypadku wydawana jest takiemu trenerowi warunkowo zgoda na prowadzenie zespołu w danej klasie rozgrywkowej na okres jednego roku. Zgoda ta może być przedłużana (każdorazowo na okres do końca sezonu) do momentu zakończenia pracy trenera w klubie, w którym uzyskał awans (wzór zgody stanowi załącznik nr 3 do niniejszej Uchwały)”
Jedyny warunek do spełnienia to awans i dalsza praca w tym zespole, nie ma żadnego elementu ocenności.
Nie ma sensu spierać się o to czy i ile razy dostanie takową zgodę. I tak leży to w gestii PZPN, który może przedłużać swoją decyzję, ale nie jest napisane, że musi. Wybór ścieżki swojej kariery należy i tak do trenera Szymanka. Na pewno nie jest łatwo dostać się do szkoły trenerów w Białej Podlaskiej. Oprócz zdania egzaminu wstępnego (teoretyczny i praktyczny) trzeba mieć min. 5 letni staż prowadzenia zespołów 3 ligi lub pół roku pracy jako trener 2 ligi w sezonie wiosennym skutkującym awansem do 1 ligi. I tu bym widziała ścieżkę dla p. Szymanka. Najszybciej, bo wymagany staż to tylko pół roku. Po co drżeć i skazywać się na dobrą wolę PZPN.
W naszej rzeczywistości mocno skorumpowanej nie zawsze można liczyć na życzliwość. Zwróć uwagę na aspekt finansowy w całej sprawie licencji. W Polsce z licencją UEFA PRO jest około 200 trenerów, a praca na poziomie 2 ligi i w górę jest tylko dla 55 (z tego część zajęta przez cudzoziemców). Ilu jest bezrobotnych w tej grupie łatwo policzyć. Min. z tego też powodu nie spodziewałabym się przychylności PZPN. Jeszcze sprawa kosztów kursu to 14.000 zł + VAT. A ponieważ naszemu trenerowi w 2022 roku kończy się licencja UEFA A, tak sobie rozważałam, że dla niego najkrótsza ścieżka to byłaby ta z szybkimi awansami. Może też wybrać drogę 5 letniego stażu w 3 lidze. Tak czy siak decyzja należy do niego. A my się przekonamy. Na PZPN też są naciski na bardziej rygorystyczne podejście. Moim zdaniem, jak chce iść w górę to nie przeskoczy przepisu o licencji UEFA PRO, ale to jest moje zdanie.