Na portalu „Weszło!” pojawił się długi wywiad z byłym golkiperem warszawskiej Polonii, Przemysławem Kazimierczakiem. Fragmenty rozmowy z niedoszłym „polskim” Jussim Jääskeläinenem znajdziecie w rozwinięciu niusa.
Kazimierczak wspomina Polonię bardzo ciepło: – (…) Zawsze mam szacunek do takich klubów, wiedziałem, jaka to duża marka. Do dnia dzisiejszego mam „Czarne Koszule” w sercu. Dużo im zawdzięczam, piłkarsko to był świetny czas. No ale wiedziałem, że to tylko III liga, w dodatku przychodziłem, jak Polonia biła się o utrzymanie. Poznałem tam cudownych ludzi, z którymi mam do dziś kontakt. Jak odpaliłem ostatnio ten dysk przenośny, to też mojej partnerce pokazywałem mnóstwo filmików i zdjęć z Polonii. Bo mam tamtych ludzi głęboko w serduchu.
Były bramkarz „Czarnych Koszul” gra obecnie w łódzkiej lidze okręgowej. Reprezentuje barwy Zawiszy Rzgów. – Na tamten moment zdecydowałem, że nigdzie nie będę się ruszał, kombinował, dojeżdżał kawał drogi poza Łódź. Postanowiłem, żeby się z Łodzi nie ruszać (…) Obecnie były wychowanek ŁKS-u coraz częściej myśli o pracy trenerskiej. – Jestem też trenerem młodych bramkarzy w Zawiszy Rzgów, a na początku lutego zostałem trenerem golkiperów w pierwszym zespole i w akademii III-ligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki. Idę bardziej w kierunki trenerki na ten moment.
Całą rozmowę z bramkarzem znajdziecie tutaj.
Miły i sympatyczny facet, jak na bramkarza to miał znakomite warunki fizyczne. Tyle, że poziom sportowy jednak trzecia lub czwarta liga. Chyba, że nie trafił na trenera, który by go piłkarsko oszlifował.