Wczoraj, na stronie portalu „TakdlaKadry.pl” ukazał się wywiad z twórcami najnowszego filmu dokumentalnego, przedstawiającego dramatyczną sytuację Polonii Warszawa w ostatnim sezonie – Adamem Drygalskim i Mateuszem Sokołowskim.
Pewne jest to, że dokument „Kasa będzie jutro” będzie miał swoją premierę w okolicach Świąt Bożego Narodzenia na antenie Canal Plus. W trakcie przeprowadzanego wywiadu Drygalski i Sokołowski opowiedzieli m.in. o atmosferze w trakcie kręcenia filmu, o występach zawodników Polonii przed kamerą oraz o „cieszynkach” po strzelonych bramkach w ostatnich meczach KSP.
W jaki sposób i kiedy narodził się pomysł na nakręcenie pełnometrażowego filmu dokumentalnego o Polonii?
Adam Drygalski: Na początku materiał powstawał 'sam sobie’. Nikt normalny nie przypuszczałby w sierpniu ubiegłego roku, że wszystko tak się potoczy. O tym jak ważne są nasze zdjęcia zaczęliśmy sobie zdawać sprawę w połowie rundy rewanżowej, kiedy wszystko już się waliło. Wtedy liczyliśmy się z tym, że klub się rozpadnie, chociaż wolelibyśmy, żeby Polonia dalej grała w Ekstraklasie a my zarejestrowany materiał odłożylibyśmy na półkę do prywatnego archiwum. Mieliśmy przeczucie, że nie będzie dobrze, ale nie mówiliśmy tego nikomu z drużyny. Nie chcieliśmy odbierać nikomu wiary.
Mateusz Sokołowski: Hasło „film” po raz pierwszy pojawiło się, o ile dobrze pamiętam, w pierwszej połowie maja. Im bliżej było do końca sezonu, tym bardziej zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że trzeba to wszystko złożyć w całość i utrwalić.
Piłkarze Czarnych Koszul i sztab szkoleniowy od razu zgodzili się na ten pomysł?
MS: Zostali postawieni przed czymś dokonanym, więc za bardzo nie mieli wyjścia. A na poważnie – wszyscy byli bardzo zadowoleni i rozentuzjazmowani po tym jak dowiedzieli się, że z materiałów nagrywanych praktycznie przez cały sezon, powstanie film. Jesteśmy przekonani, że dla każdego z piłkarzy czy trenerów Polonii będzie to pamiątka na całe życie. Z pewnością obejrzą go nie jeden raz.
Który z zawodników potrafi najlepiej występować przed kamerą?
MS: Ciężko mówić tu o „występowaniu”, bo piłkarze nagrywani byli podczas wykonywania naturalnych dla swojego zawodu czynności – treningów, odpraw, itp. Nie było scen reżyserowanych. Oprócz materiałów „z placu boju” dysponujemy również nagrywanymi przez ostatnie półtora miesiąca rozmowami z wieloma piłkarzami i członkami sztabu szkoleniowego, który przed kamerą byli wyjątkowo otwarci i szczerzy. W filmie jedno z drugim będzie się przeplatać.
Mają Panowie może jakieś anegdotki, ciekawostki z planu?
MS: Ciekawostką dla widzów będą przede wszystkim materiały z szatni. Czegoś takiego nie pokazywał wcześniej chyba nikt.
Film będzie częściej bawił oglądającego, czy da mu dużo do myślenia, a obrazki w zdecydowanej większości będą przykre?
AD: Trudno nam teraz mówić o szczegółach. Zapewne znajdą się sceny które rozbawią widza i będzie ich trochę, ale naszym celem jest pokazanie grupy ludzi, skupionej na swoim celu i podążającej do niego bez względu na absurdalne okoliczności, które spotykały ich w całym sezonie.
Jak ten film mogą odebrać kibice Polonii, kibice innych drużyn, a także prezesi klubów Ekstraklasy, szczególnie tych mających problemy finansowe?
AD: Taka sytuacja mogła przytrafić się w każdym klubie na świecie. Trafiło na Polonię. Myślę, że nie tylko ludzie związani ze sportem chętnie obejrzą ten film.
MS: Kibice Polonii na pewno będą w szoku. Pozytywnym.
I na koniec. Czy dowiemy się dzięki dokumentowi o co chodziło piłkarzom z ich „cieszynkami” po zdobytych bramkach?
MS: Tak, poruszaliśmy ten temat w rozmowie m.in. z Wojtkiem Szymankiem, któremu jedna z tych „cieszynek” była zadedykowana.
„Gazeta Wyborcza” podała informację, że serbski pomocnik Dimitrije Injac, grający ostatnio w Polonii na pozycji obrońcy, ma znów wrócić do Lecha Poznań. Sprawę potwierdza również „Przegląd Sportowy”. Będzie to powrót serbskiego zawodnika do Lecha po rocznej przerwie. Przypomnijmy, że popularny „Dima” występował już w zespole „Kolejorza” w latach 2007 – 2012. Dimitrije Injac odniósł z Lechem Poznań wiele sukcesów – zdobył mistrzostwo Polski w 2010 r., Puchar Polski w 2009 r., grał w europejskich pucharach. Do historii przeszły jego gole w meczu z Manchesterem City czy w finale Pucharu Polski z Legią Warszawa w 2011 r.
W zeszłym roku Dimitrije Injac rozstał się z Lechem Poznań po tym, jak wygasł jego kontrakt. Nie wykluczał jednak powrotu już wtedy. Trafił do Polonii Warszawa, ale ta zbankrutowała. Serb został bez klubu i od lata 2013 r. znów będzie zawodnikiem Lecha Poznań. W sierpniu Dimitrije Injac skończy 33 lata.
We wtorek na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej odbędzie się mecz, w którym mistrzynie Europy do lat 17 zmierzą się z reprezentacją dziennikarzy. Początek o godz. 18. Na stadionie Polonii wystąpią wszystkie złote medalistki mistrzostw Europy. Tytuł podopieczne Zbigniewa Witkowskiego wywalczyły kilka dni wcześniej, wygrywając w szwajcarskim Nyonie w finale z reprezentacją Szwecji. Mecz, trwający 2×30 minut, będzie otwarty dla publiczności, ale obowiązuje liczba bezpłatnych biletów, które będzie można odebrać przy wejściu na obiekt od ulicy Konwiktorskiej.