Ostatnimi czasy szanuję swoje popołudnia. Czytanie doniesień medialnych zostawiam sobie na poranki – po wyprowadzeniu psa albo poranną kawę. Wczoraj jednak ktoś podrzucił mi „gorący” temat wycofania się Marka Jakubiaka z pomocy Polonii.
W odpowiedzi stwierdziłem, że przecież to odgrzewany kotlet, o którym nawet już zdążyła „Gazeta Wyborcza” napisać w lutym. Gdyby nie fakt, że wtedy oficjalne stanowisko brzmiało, że poseł chce ratować Polonię, nawet jeśli miałbym ryzykować własnym biznesem i temat, o którym skreślę kilka słów w dalszej części felietonu, to bym pewnie to zostawił w spokoju… W odmętach internetu nie takie rzeczy ginęły
Przechodząc jednak do rzeczy… radio Eska odgrzebała przed wyborami europarlamentarnymi temat Jakubiaka [link]. Jego uczestnictwo w #Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy ostatnio przeszkadza. Ba sama ich koalicja szkodzi głównym graczom. W słupkach mają oficjalnie mało, ale nieoficjalnie mówi się, że zabrali na tyle Zjednoczonej Prawicy i Koalicji Europejskiej, że kanonada leci z obu stron (tak przynajmniej powiedział mi w majówkę mój kumpel, który jest mocno w sprawę zaangażowany). Kilka dni później wyciąga się w stosunku do Jakubiaka Polonię. Trzeba w końcu przypomnieć warszawskim wyborcom, że konfederat ważył się wyrazić chęć pomocy najstarszemu klubowi stolicy, który stoi w opozycji do promowanego wszędzie klubu z Łazienkowskiej. W sumie to nawet dobre – można dopiec i fanom Polonii i Jakubiakowi.
Uważam to za słabe i serio średnio chce mi się to poruszać. Sam mocno starałem się o to by poseł stawił się na stadionie Polonii podczas spotkania z Huraganem Morąg. Ciąg dalszych wydarzeń niestety boli mnie podwójnie ze względu na to, że to nie tam miało być, zupełnie nie tak… Na poruszenie tego tematu pewnie przyjdzie jeszcze kiedyś czas. Teraz mogę prosić tylko o nie robienie gnoju w komentarzach pod tekstem.
Ten tekst piszę w sumie ze względu na artykuł, który dostałem do przeczytanie podczas porannego spaceru z psem. Mój ulubiony portal regionalny – Nasze Miasto poruszył wyjątkowo temat Polonii. Było to coś wyjątkowego, bo standardowo skupiają się na opisach meczów „Czarnych Koszul”. Dziennikarz, który skrył się pod wspaniałym pseudonimem „Red” (aż przypomina się riposta o niedojrzałych zielonych) zastanawia się nad sensem budowy stadionu Polonii [link], bo aktualnie na mecze „Czarnych Koszul” w trzeciej lidze chodzi po kilkaset osób, a szansa na to, że klub nagle przeżyje wielkie sportowe odrodzenie, wydaje się mała. Też szczerze nie chce mi się szczekać na kolejnego po Krzysztofie Stanowskim reportera, który swoją argumentację zawarł w tezie dotyczącej frekwencji na meczach będącej w kryzysie Polonii i braku dużej hali widowiskowej w stolicy. Oba są oczywiście prawdziwe, ale czy na Legię śmigały takie tłumy na starym obiekcie? Czy nowy obiekt nie generuje nowych źródeł finansowania? Czy nie jest to magnes na biznes? Takie pytania można mnożyć. Budowa „nowej” Polonii nie jest nielogiczna!
Panie „Czerwony” czy Pan serio uważa, że problem można zawężać tak mocno? Na Konwiktorskiej powstanie poza stadionem także hala sportowa dla koszykówki, budynek dla sekcji szachowej… Niszowe? A strzelanie czy łyżwiarstwo na Legii takie bardzo mainstreemowe? Siatkówka na Polibudzie też zła bo nie legijna? Poloniści też mają swoje argumenty. Może zamiast czytać komentarze w internecie warto wyjść z redakcji i zrobić solidny materiał nie oparty tylko na opiniach mega zainteresowanych fanów, którzy na K6 nie przychodzą?
Kwiku, gnoju w komentarzach robić nie będę, ale chyba „magnes na biznes” Ana nie magnez 🙂
Dziękować 😉
Płaczcie teraz że Jakubiak nic nie zrobił. Tak poważny człowiek jak ta cała partia pokemonów 😉
Podobno Jakubiak się wycofał, żeby nie przeszkadzać Markowi Jurkowi w ratowaniu Polonii xD
No dobrze, drwijcie aż do rozpuku.
A gdy skończycie przyprowadźcie solidniejszego dobrodzieja.
Nie rozumiem po co Kwikster popełnił ten mocno polityczny tekst? Bzdur o Polonii w rozlicznych mediach nie brakuje, więc dlaczego akurat to zasłużyło na długi artykuł w DS? Jakubiak jest jednym z polityków, na Polonię przychodzą – (jeszcze?) – ludzie o poglądach od prawa do lewa i cały czas wydaje mi się, że jest to atut. Po co więc dzielić nas jeszcze politycznie, jakby nie brakowało między nami podziałów dotyczących zarządzania Klubem.
Otóż to
O to to to!
Zachowujecie się, jak stare rozkapryszone panny.
Jakubiaka zaprosili – źle, przyszedł – źle, nic nie dał – źle.
Kwikster napisał – źle. Rzekomo ( sic. ! ) dzieli – źle.
Kiedy napisałem wyżej – przyprowadźcie solidniejszego dobrodzieja – TO CISZA !!!
Wymyślcie i zróbcie coś. Będziemy was chwalić i wynosić na piedestały.
Póki co przypominacie Waldorfa i Slatera, ale to było prześmiewcze w Muppetach.
Sorry, ale w działaniach Jakubiaka widać było od początku, ze chce się wypromować i tyle. Jakimś dziwnym trafem przed pierwszym meczem na K6 pojawili się ludzie zbierający podpisy pod jego kandydaturą. Nikt do nich nie podchodził, to się zwinęli i ich pryncypał też. I tyle w temacie. Marek Jurek to politycznie nie moja bajka, ale szanuję go, bo regularnie przychodzi na mecze, w każdym niemal wywiadzie wspomina o Polonii, siada między zwykłymi kibicami.
No dobra, Twoja ocena jest twoją oceną i nich tak zostanie. Tyle, że od wystawiania ocen i opinii nic jeszcze się nie zadziało.
Zamiast oceniania ściągnij tu kogoś innego – może być z Twojej bajki, może być z innej. Dla nas i Polonii nie ma to znaczenia. Spróbuj zaprosić, bo póki co rośnie nam tylko armia Waldorfów i Slaterów.
To, że większość z nas (99 proc. kibiców) nie ma nikogo „do ściągnięcia” nie oznacza, że nie możemy mieć beki ze starego pezetpeerowca przebranego teraz za konfederata, który na barkach naiwniaków chciał ugrać kilka promili.
To ciągnij swoją bekę polityczną gdzieś indziej, na właściwszych stronach. Toniemy, oddychamy już tylko nosem, bo usta pod wodą, a tu piszesz pezetpeerowiec, konfederat ugrywający parę promili. Po co ?
Czepia się ktoś tu Rozenka siedzącego obok ?
Był pomysł, aby go ściągnąć, bo mieliśmy wiarę, że to coś da. Na dziś nie dało.
Krytykujecie ten ruch – zróbcie swoją akcję i pokażcie, że można lepiej. Ja trzymam kciuki za powodzenie.
Ciągnę bekę tutaj, bo J. próbował się przyssać do Polonii. Toniemy – ale klaskanie takim „politykom” nas nie uratuje. Trzeba być wyjątkowo naiwnym, żeby uwierzyć w ich bajki, żeby miesiąc przed wyborami nabierać sie na takie pijarowe gierki polityków, niezależnie od barw, jakie reprezentują. I tyle.
A co ma do tego Rozenek? Myślisz czarno-biało, nie polecam. Mam w dupie Jakubiaka i jego konfederatów, ale to nie znaczy, że popieram np. Rozenka. I nie jestem „wy”. Jestem ja.
Wiedzę czerpiesz jak widzę tylko z tego co gdzieś przeczytasz. Nie znasz kuchni.
Nie wiem, czy Jakubiak próbował się przyssać do Polonii, wiem za to, że to my kibice prosiliśmy go o przyjście. I nie wiem nawet, czy zapłacił za bilet. Pytaj Pana Kalubę o to. Jakubiak był u nas raz – w połowie listopada – nie pisz bzdur, ze na miesiąc przed kampanią.
Ci, którzy poświęcili czas na jego sprowadzenie nie robili tego dla jego planów politycznych, tylko wyłącznie z myślą, że może ( pewnie byliśmy w tym naiwni ) jako człowiek z kasą potrząśnie kiermaną i się tu zaangażuje. Nie zrobił tego i nas zawiódł.
A ty tu swoją polityczną bekę ciągniesz. A razisz przy okazji w tych, którzy coś próbowali.
W odróżnieniu od ciebie, który coś zrobił ?
Piszę wy , bo nie jedyny się tak odzywasz.
Piszę też o Rozenku – spróbuj z nim. Pokaz coś, zrób coś, że bekę ciągnąć potrafisz – to widać. Moja ciotka, stara warszawianka też potrafi.I co z tego ?
Nie dogadamy się, bo moim zdaniem oddzielanie Jakubiaka piwowara od Jakubiaka polityka nie ma sensu. A to, że przyszedł na mecz w listopadzie czy w lutym nie ma większego znaczenia, bo polityk kampanię prowadzi cały czas. Jeśli tego nie rozumiesz – twoja strata.
Pozdrów ciotkę.