W sobotę na K6 przyjeżdża lider – Sokół Aleksandrów Łódzki. Przeciwnik wiosnę rozpoczął jednak zaskakująco słabo, w pierwszych 5 meczach zdobył zaledwie 6 punktów. Niemniej i tak należy się spodziewać bardzo ciężkiego spotkania i to Sokół będzie uchodził za faworyta. Tym bardziej, że Polonia będzie musiała radzić sobie bez Krystiana Pieczary.
Sokół Aleksandrów Łódzki to stosunkowo młody klub, został założony w 1998 roku. Pomimo tego, że powstał zaledwie 19 lat temu, obecny sezon jest już trzynastym rozgrywanym na 3 poziomie rozgrywek. Na tym poziomie grają nieprzerwanie od sezonu 2007/2008. Udało im się utrzymać w III lidze nawet podczas reformy (zmiana 1 ligi na ekstraklasę), choć z ligi wówczas spadało 10 na 16 drużyn (Sokół zajął 4 miejsce). Drużyna z Aleksandrowa Łódzkiego zakończyła ostatni sezon trzecia.
Jesienne spotkanie zaczęło się fatalnie dla Polonii. Od pierwszej minuty Sokół dominował na boisku i już w 10 minucie mógł prowadzić, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Dwie minuty później było już 1:0, po składnej akcji gola z bliska zdobył Jakub Rogalski. Poloniści nie zdążyli się otrząsnąć po stracie bramki, a było już właściwie po meczu. W 16 minucie Arkadiusz Zajączkowski zatrzymał rywala, wybiegającego sam na sam, za co obejrzał czerwoną kartkę. 10 minut później było jednak blisko bramki dla „Czarnych Koszul”, ale piłkę z linii bramkowej wybił obrońca. W 37 minucie Sokół prowadził już 2:0, a golazdobył Dawid Cempa. Druga połowa była już znacznie spokojniejsza i nie zobaczyliśmy w niej bramek. Paradoksalnie Polonia wyglądała w niej lepiej niż w pierwszej części. Niestety strzał Krystiana Pieczary z ostrego kąta został obroniony, a pod koniec spotkania świetną okazję zmarnował Maciej Wilanowski. Swoje sytuacje miał też Sokół, ale bardzo dobrze bronił Jan Balawejder.
Przyszli: Bartłomiej Rakowski (obrońca, z Unii Skierniewice (III liga), 16 m.), Bartłomiej Maćczak (napastnik, z Lechii Tomaszów Mazowiecki (III liga), 17 m. i 5 b.), Jakub Rozwandowicz (napastnik, z Lechii Tomaszów Mazowiecki (III liga), 15 m. i 2 b.), Mateusz Broź (napastnik, z Sokoła Ostróda (III liga), 7 m. i 2 b.)
Odeszli: Damian Kupisz (napastnik, 5 m.), Filip Matuszczyk (pomocnik, 7 m.), Paweł Lipiec (bramkarz, 0 m.), Damian Knera (obrońca, 4 m.), Damian Pawlak (pomocnik, do Warty Sieradz (IV liga), 13 m.)
5 ostatnich meczów Sokoła w lidze (najwyżej ostatni mecz):
- 1:1 z Bronią Radom (D)
- 2:1 z Ruchem Wysokie Mazowieckie (W)
- 2:2 z Legionovią Legionowo (W)
- 0:3 z Unią Skierniewice (D)
- 1:1 z Ursusem Warszawa (W)
Zimowe okno transferowe potwierdziło ambicje Sokoła, dotyczące awansu do II ligi. Z klubu odeszli zawodnicy, grający mniej, a na ich miejsce ściągnięto wyróżniających się piłkarzy naszej ligi. Dzięki temu lider podniósł jakość zespołu i osłabił przeciwników. Patrząc na te ruchy, wydawało się, że Sokół nie powinien mieć problemów z wygraniem ligi, mając aż 7 punktów przewagi po rundzie jesiennej. Wiosna jest jednak dla zespołu z Aleksandrowa Łódzkiego na razie bardzo słaba. Już pierwszy mecz w tym roku mógł wzbudzić pewien niepokój. W regionalnym Pucharze Polski Sokół przegrał z mocno osłabioną Lechią. Początkowo kibice lidera mogli wierzyć, że po prostu puchar został trochę zlekceważony. Ligowe mecze pokazały jednak, że nie był to przypadek. W 3 pierwszych spotkaniach Sokół zdobył zaledwie punkt. Tak słaby wynik nadwyrężył na tyle cierpliwość rządzących klubem, że zwolniony został Sławomir Majak. Na jego miejsce przyszedł trener wszystkim w lidze znany – Bogdan Jóźwiak, który poprzednio z bardzo dobrymi rezultatami pracował w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Nowy szkoleniowiec na razie nie odmienił oblicza Sokoła. W debiucie co prawda wygrał, ale zwycięstwo w doliczonym czasie z Ruchem Wysokie Mazowieckie to nie jest rezultat, z którego można być dumnym. Pomimo tak słabej zdobyczy punktowej wiosną, Sokoła można uznać za faworyta. Rywal wcale nie gra aż tak źle, ale w porównaniu z rundą jesienną brakuje zdecydowanie szczęścia. W meczu z Unią przeciwnik zrobił właściwie tylko 3 akcje i to wystarczyło do 3 goli. Sokół natomiast zmarnował wiele dogodnych okazji. Podobnie było w spotkaniu z Bronią. Po pierwszej połowie Sokół powinien prowadzić znacznie wyżej niż 1:0, w drugiej połowie gra wyglądał już gorzej i Broni udało się wyrównać. Zwrócić uwagę trzeba zwłaszcza na Michała Millera. Miał się on odbudować pod wodzą trenera Majaka, z którym współpracował razem w Drwęcy, ale to Jóźwiakowi udało się go odblokować. W dwóch ostatnich spotkaniach napastnik strzelił 2 bramki. Nie można zapominać poza tym o najlepszym strzelcu – Dawidzie Cempie. Ostatnio nie jest w najlepszej formie, od 8 meczów nie zdobył bramki i stracił miejsce w składzie, ale jako dżoker może w każdej chwili się przebudzić. Natomiast na szczęście nie będzie mógł zagrać kluczowy zawodnik środka pola – Piotr Kasperkiewicz. Gdy jesienią zabrakło go w domowym meczu z Mazurem Ełk, aleksandrowianie sensacyjnie stracili punkty. Choć miał udział też w tym Cempa, który nie strzelił karnego.
Znacznie większy problem ma jednak Krzysztof Chrobak. Za 4 żółte kartki pauzować będzie nasz najlepszy strzelec – Krystian Pieczara. O tym, jak wielka jest to strata, nie trzeba chyba nawet pisać. Wystarczy wspomnieć, że wiosną w lidze tylko on zdobywał dla Polonii bramki, a w tym sezonie odpowiada za ok. 58% dorobku strzeleckiego „Czarnych Koszul”. To też nie jedyny problem. Nie wiadomo, w jakiej dyspozycji będzie Mateusz Małek, który doznał mocnego zbicia mięśnia w spotkaniu z Unią. Są jednak pozytywy, do gry powinien wrócić Jan Balawejder. Do dyspozycji trenera są także Eryk Rakowski i Sebastian Olczak. Dzięki temu pierwszy raz od dawna trener ma jakieś pole manewru. Na 3 miejsca (dwóch środkowych obrońców i jeden defensywny pomocnik) jest w tej chwili 4 zawodników – Olczak, Arkadiusz Zajączkowski, Sebastian Kobiera i Adrian Sołoducha. Na tych dwóch pozycjach może wystąpić też Marcin Kluska, ale wydaje się, że on powinien zagrać na pozycji 10, zastępując tam Bartosza Wiśniewskiego, który powinien pojawić się na szpicy. Mimo wszystko trudno o optymizm przed sobotnim spotkaniem – Polonia wiosną gra słabo, a na mecz z liderem wyjdzie bez najlepszego strzelca, będącego kapitanem. Odkąd jednak Polonia awansowała z IV ligi, z Sokołem na K6 nie przegrała. Trzeba mieć nadzieję, że tę passę uda się utrzymać.
Nie zagrają:
- Polonia: Maciej Wilanowski (zerwane więzadła krzyżowe, raczej bez szans na powrót w tym sezonie), Grzegorz Wojdyga, Przemysław Szabat (uraz kostki), Bartosz Kowalczyk (czerwona kartka), Krystian Pieczara (4 ŻK)
- Sokół: Piotr Kasperkiewicz (podstawowy pomocnik, 16 m. ii 2 b.; 8 ŻK), Tomasz Bogołębski (podstawowy pomocnik – 19 m.; kontuzja), Mateusz Broź (napastnik, wiosną 3 m. jako rezerwowy; kontuzja)
Zagrożeni: Marcin Kluska (3 ŻK), Arkadiusz Zajączkowski (3 ŻK), Sebastian Kobiera (3 ŻK)
Sędzia: Kamil Żmijewski (Olsztyn) – w zeszłym sezonie sędziował 2 spotkania Polonii: z Sokołem Aleksandrów Łódzki na K6 – 0:0 (2 ŻK dla polonistów, 2 dla rywali) i z Lechią Tomaszów Mazowiecki na wyjeździe – 0:0 (4 ŻK dla polonistów i 1 dla rywali)
Rezerwy: W sobotę Polonia zagra kolejny mecz na szczycie na wyjeździe. Tym razem przeciwnikiem będzie Wisła Dziecinów, która zajmuje drugie miejsce. Rywal po rundzie jesiennej prowadził w lidze z przewagą 3 punktów nad naszymi rezerwami. Wystarczyły jednak 4 spotkania, aby Polonia II odrobiła straty z nawiązka, strata Wisły to obecnie 2 oczka. Przed „Czarnymi Koszulami” jednak zdecydowanie bardzo trudny mecz. Wisła świetnie spisuje się na własnym boisku. Przez ponad rok nikt nie był w stanie wygrać w Dziecinowie. Tę serię dopiero zakończył pod koniec marca Bór Regut, wygrywając niespodziewanie aż 4:1. To pokazuje, że Polonia nie ma się czego bać. Wisła to oczywiście bardzo dobry przeciwnik, ale wiosną trochę spuścił z tonu. Jeśli „Czarnym Koszulom” uda się wygrać, awans będzie już bardzo blisko. Pewnym problemem może być jednak ograniczona możliwość skorzystania z zawodników, trenujących z pierwszym zespołem, ze względu na mecz z Sokołem.
Pan Bartek na szpicy ? Nie można oddać bez walki środka pola tylko dlatego, aby mieć kogoś sensownego na szpicy. Kto będzie rozgrywał i dogrywał ? Tam wystawiłbym Tomczykowskiego, da radę to dobrze, jak nie to trudno. Wraca Olczak i z Kluską powinni zabezpieczyć środek. Skrzydła może wreszcie na wiosnę zagrają na miarę oczekiwań.
Moim zdaniem serduchem i walką ten mecz można wygrać.
Sezon jeszcze nie jest stracony – pora się przełamać.To
Wg mnie opcja z Tomczykowskim jest nierealna ze względu na podejście trenera do piłkarzy zespołu rezerw.
Niemniej faktycznie zabieranie Wiśniewskiego ze środka pola to ryzyko. Może być też tak, że na szpicy zagra ktoś, kogo w ogóle się nie spodziewamy, jak np. Michał Stasz z Legią II. Jest jeszcze taka opcja, że na atak pójdzie Sauczek, na lewej pomocy zagra Małek, a na prawej będą wymieniać się Rakowski i Zajączkowski.
Jeżeli proponujesz Olczaka i Kluskę, to rozumiem, że Przyborowskie Cię nie przekonuje?
Przyborowski … no właśnie, jakoś mnie nie przekonuje. Grał całą jesień w Koszalinie w III lidze, ale na razie nie jest wartością dodaną
Podobnie jak Kobiera. W Skierniewicach słaba Unia robiła w środku pola co chciała. Nie pokazał ciekawych zagrań do przodu, strzałów też nie, ale może się nie znam.
Wyjąłbym z dwójki Tomczyka, a jeśli Pan Krystian by się nie obraził to może by wspomógł dwójkę.
Z Unią Kobiera grał na środku obrony i jeden z kibiców Unii pisał, że to był nasz najlepszy zawodnik.