W spotkaniu drużyn z „grupy pościgowej” Lechia Tomaszów Mazowiecki podejmowała warszawską Polonię, która została wzmocniona obrońcami powracającymi po urazach Przemysławem Szabatem i Grzegorzem Wojdygą.
Pierwsza połowa mimo typów bukmacherów pokazywała zdecydowaną przewagę polonistów, którzy na razie wiosną mogą narzekać na celność i skuteczność. Mimo naporów „Czarnych Koszul” pierwszą groźną okazję możemy zapisać dopiero w 26 minucie spotkania kiedy to Bartosz Wiśniewski najpierw przytomnie wypuścił na wolne pole Cezarego Sauczka, a ten następnie podał długą piłkę wzdłuż boiska do Mateusza Małka, który będąc w dogodnej sytuacji uderzył bardzo słabo przez co bramkarz Lechii bez trudu obronił. Niezłe akcje naszych skrzydłowych zaowocowały także akcją z 31 minuty spotkania kiedy to po dobrym zagraniu Małka piłka dotarła do Krystiana Pieczary, który jednak wrzucając piłkę w pole karne niecelnie obsłużył Wiśniewskiego. W 38 minucie po rozegraniu ataku pozycyjnego na strzał zdecydował się Krystian Przyborowski, ale jego uderzenie znów okazało się zbyt lekkie by zagrozić golkiperowi miejscowych. Chwilę później swoją okazję miał także Marcin Kluska, ale jego strzał podążający w okienko bramki Lechii udanie zablokował obrońca zespołu z Tomaszowa Mazowieckiego.
W drugiej połowie gospodarze złapali wiatr w żagle. Od pierwszych minut drugiej odsłony spotkania wzięli się za poszukiwanie okazji do zdobycia gola. Kilka groźnych okazji Lechii rozbiło się o Jana Balawejdera i niecelne wykończenia, ale wszystko do momentu. W 62 minucie gospodarze rozegrali ładną akcję sfinalizowaną dokładnym strzałem z okolicy jedenastego metra. Po stracie podopieczni Krzysztofa Chrobaka wzięli się za odrabianie strat, ale groźne akcje inicjowane przez Wiśniewskiego nie dawały efektu. Napór Polonii wykorzystali lechiści, którzy w 83 minucie po stracie Małka przeprowadzili szybką kontrę zakończoną mocnym strzałem, na którego remedium nie znalazł bramkarz gości. Mimo straty drugiej bramki poloniści szukali szans na bramkę kontaktową. Niestety mimo groźnie zapowiadających się kontr efektów pozytywnych nie było. W doliczonym czasie gry dobre podanie Sauczka w polu karnym miał szansę sfinalizować Pieczara, ale ani pierwszy strzał, który bramkarz obronił twarzą, ani dobitka nie ugrzęzła w siatce bramki Lechii.
31.03.2019
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Polonia Warszawa 2:0 (0:0)
Polonia: Jan Balawejder – Arkadiusz Zajączkowski, Przemysław Szabat, Sebastian Kobiera, Piotr Maślanka Ż – Cezary Sauczek, Marcin Kluska, Bartosz Wiśniewski Ż, Krystian Przyborowski (66. Grzegorz Wojdyga), Mateusz Małek – Krystian Pieczara.
Sędziował: Grzegorz Kujawa (Olsztyn)
Kto z nami wygrał ?
Bramkarz Awdziewicz – 22 lata
Obrona Jakubczyk 20 lat, Bartosiński 19 lat
Pomoc Kapron 17, Pawlik 19, Amroziński 20, Bąkowicz 17 lat
Atak Nowak 21 lat.
Zmiennicy 19 – 21 lat.
Albo w Tomaszowie mają świetną młodzież, albo nasi nie wyszli na mecz.
Mają świetną młodzież. 🙂
I do tej pory o tym nie wiedzieli 🙂
Musiała Polonia do nich przyjechać i im to uświadomić 🙂
Teraz pozostało grać jak najwięcej młodzieżą i liczyć na premię z PJS
Olo ma racje mamy jedna z najstarszych wiekowo druzyn w tej lidze..tszeba odmlodzic zespol I pszy okazji wyrwac troche kasy od PZPN….
dwa mecze 1pkt z amatorami czas na swierza krew…
Wiesz. wpadłem dziś wieczorem aby zobaczyć naszą dwójkę. I powiem ci szczerze – mnóstwo serca i zapału ci chłopcy zostawili na boisku. Grali z zespołem z Wiązownej, a jakby z przeciwnikiem z ekstraklasy.
Skoro przegrywamy i nie mamy widoków na nic sensownego to czemu nie dać tym chłopcom szans w jedynce. A choćby już i za tydzień z Ursusem.
Ja mysle ze sytuacja nasza jest zabardzo skomplikowana …z jednej strony chlopaki niedostaja kasy ….z drugiej na ta lige naprawde na papierze to wyglada niezle i ubytkow w porownaniu do wiekszosci ligi niemamy duzych …jak by chlopaki wygrali w Lechi pewnie sporo ludzi by pszyszlo na Ursusa …moze by to jakiegos sponsora pszyciagnelo ….itd itp ….pszykro to mowic ale bez Dyzmy to my chyba za grzeczni jestesmy na totalna rozpierdziuche …..to moje sktomne zdanie….
Tak naprawde to o co my gramy…byc jak najwyzej…jeszcze walczyc o awans…wypromowac jak najwiecej mlodych i pszy okazji cos zgarnac z pzpn…bo kasy brak…moim zdaniem na stagnacje na 4 poziomie rozgrywkowym nas niestac…
Mam nadzieje ze niedlugo poznamy kierunek i oby byl dobry dla Poloni.
..