Nie milkną echa dyskusji dotyczącej bojkotu produktów Marka Jakubiaka, które zapowiedziało SKLW. Po Krzysztofie Stanowskim głos zabrał Dariusz Tuzimek. Oświadczenie Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa o bojkotowaniu produktów biznesmena, za to że chce pomóc Polonii Warszawa, to kolejny żenujący wybryk tych, którzy chcą zawłaszczać polski futbol tylko dla siebie.
Tuzimek podobnie jak właściciel portalu Weszło! uderza w tony biznesowe, kpiąc z formy oświadczenia. Stowarzyszenie – chcące przecież uchodzić za poważne – używa w oświadczeniu sztubackiej ortografii, bo nazwę klubu Polonia celowo pisze z małej litery i strzela sobie samobója. I nie tylko sobie. Całej polskiej piłce. Każdy kolejny biznesmen, któremu ktoś zaproponuje inwestowanie w ligowy futbol, będzie pamiętał o lekcji udzielonej Jakubiakowi. Czyli najpierw negocjujemy biznes, ale jak coś się nam nie spodoba, to będziemy ciebie i twoje firmy bojkotować. I do bojkotu zachęcać innych. Przyjemna perspektywa, prawda? – pyta na łamach „Sportowych Faktów”
Dziennikarz „Wirtualnej Polski” dodaje także, że oświadczenia SKLW nawet nie trzeba masakrować. To oświadczenie i jego wartość intelektualna masakrują się same. A groźba bojkotu produktów firm związanych z biznesmenem, który chce ratować Polonię, jest szorowaniem po kompletnym dnie. Smutne, że ktoś w ten sposób myśli. Załamujące, że ktoś się takim myśleniem publicznie chwali. Nawet jeśli podpisuje je tylko zbiorowo – czytamy w felietonie Tuzimka. Pokazuje także słabość kibiców klubu z Łazienkowskiej, którzy stracili ogromną szansę pokazania swojej wielkości. Zamiast pochylić się nad klubem w kłopotach, uznali, że lepiej go deptać. I deptać tych, którzy chcą podać rękę, pomóc wstać. Jakby nie znali zasady, że nie kopie się leżącego. Widać sama miłość do własnego klubu to zbyt mało, potrzeba jeszcze wroga.
Reporter wskazuje też bardzo ważną kwestię. (…) klub z Konwiktorskiej w żaden sposób nie definiuje Legii. Ona ma własną tożsamość, własną historię i pozycję. Dodajmy od razu pozycję hegemona, który w stolicy nie ma i w przewidywalnej przyszłości nie będzie miał żadnej konkurencji. Wielu mieszkańców Warszawy kibicuje dwóm klubom: temu z okolicy, który jest jak lokalna, mała ojczyna, i temu wielkiemu – Legii, na którą się chodzi po dobry futbol, na prestiżowe mecze, na duże nazwiska.
Cały felieton Dariusza Tuzimka dostępny jest na stronach „Sportowych Faktów”. Kliknij tutaj.
Pamiętam Tuzimka jeszcze z czasów redakcji Życia ( z kropką ) Wołka.
Legionista z niego był pełną gębą, niemal kawał ….
Wołek się zmienił z konserwatysty na dorabiającego w TVN24 lewaka, to i Tuzimek z wiekiem począł szanować Polonię.
Jaki wniosek z tego – Legia to przelotny stan ducha i świadomości, z czasem wstydliwy do przypominania sobie.
W Londynie w najwyższej klasie rozgrywkowej występuje pięć drużyn, a derby to największe święto dla normalnego kibica. Kibic drużyny, która przegrywa w eliminacjach LM z mistrzem Luksemburga nie będzie mi mówił jakie mam pić piwo. A swoją drogą Legii też życzę sukcesów.