Po porażce ze Zniczem Pruszków przyszedł czas na kolejną przegraną z II – ligowcem. Tym razem od Polonii lepsza okazała się Legionovia Legionowo, która podobnie jak klub z Pruszkowa, zdobyła dwie bramki, tym razem przy ani jednej Polonii.
Na pierwszą połowę Polonia wyszła mocnym składem. Niestety nie przełożyło się na to wynik. „Czarne Koszule” na przerwę schodziły, przegrywając 1:0, rywale gola zdobyli w 43 minucie. Najbliżej bramki dla Polonii był Daniel Choroś po dośrodkowaniu Marcina Bochenka, ale uderzył niecelnie głową.
Druga połówka mogła rozpocząć się od bramki dla naszej drużyny. Niestety strzał Krystiana Pieczary z rzutu wolnego zatrzymał się na poprzeczce. Chwilę później rywale podwyższyli na 2:0, po rzucie karnym. Takim wynikiem ostatecznie skończyło się spotkanie, choć porażka mogła być wyższa, w ostatnich minutach przeciwnik nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W ostatniej minucie szansę mieli też poloniści, ale pojedynek z bramkarzem przegrał Grzegorz Wojdyga.
27.01.2018 r.
Polonia Warszawa – Legionovia Legionowo 0:2 (0:1)
Polonia: (I połowa) Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek, Daniel Choroś, Rafał Zembrowski, Piotr Maślanka – Cezary Sauczek, Marcin Gawron, Mariusz Marczak, Marcin Kluska, Bartosz Wiśniewski – Krystian Pieczara (II połowa) Mateusz Tobjasz – Przemysław Szabat, Bazyli Kokot, Grzegorz Wojdyga, Bartłomiej Gromek – Patryk Zych, Maciej Wilanowski, Ivan Popow, Sebastian Olczak, Mateusz Małek – Krystian Pieczara
Widziałem ten sparing. W pierwszej połowie gra była wyrównana , choć sytuacji brakowało. Bramka stracona po błędzie bramkarza i obrońcy (fatalne nieporozumienie). Druga połowa słabsza jakościowo, chociaż sytuacji mieliśmy ze cztery. Bramka po karnym wątpliwym. Dużo pracy przed nami , oj dużo.
Cieszy, że w pierwszej połowie gra wyglądała ok, bo skład silny został wystawiony. Martwi, że znów, tak jak w meczu ze Zniczem, bramka po błędzie obrońcy i bramkarza. Przecież Ci zawodnicy powinni być ze sobą bardzo dobrze zgrani.
Mnie nie cieszy, jak Muchomora okruch w postaci gry ok. w I połowie. Bo to nic nie daje. Pierwsza linia nie strzela bramek ( gdzie jest ten snajper Pieczara ? ). Druga linia nie kreuje ofensywnej gry, po której mamy sytuacje bramkowe i coś tam zawsze wpada do siatki. Obrona z bramkarzem znów te same babole i prokurowanie sytuacji dla przeciwnika.
Graliśmy z dwoma słabeuszami z III ligi i dwa razy podobny wynik i gra. Dobrze, że mamy trenera Chrobaka, liczę że piłkarzy bez umiejętności na IV ligę po prostu odstrzeli z Polonii.
spokojnie to tylko sparingi, bardziej nawet jednostki treningowe ktore maja przygotowac kondycyjnie do rundy wiosennej, plus pewnie jakies zalozenia taktyczne wdrazaja. na meczu nie bylem, ale pewnie i stan boiska, podobnie jak w Pruszkowie za bardzo nie pozwolil do stworzenia porywajacego widowiska, plus chlopaki maja na pewno w nogach przedrundowe bieganie i ladowanie akumulatorow 😉
Olo trochę spokoju. Nie było wiele kombinacyjnej gry z naszej strony a Pieczara trafił w poprzeczkę . W drugiej połowie było nieco chaosu z obu stron – dziwne tylko ze napastnikiem wydawał się Wojdyga. Musisz być cierpliwy
Dobra, przyjmuję że są po ciężkich treningach i stąd piłkarsko im nie wychodzi. Cierpliwość wraca 🙂
defensywa musi się chyba obudzić ze snu zimowego 😉
Panowie wszyscy jesteście zakochani w trenerze Chrobaku a dawno 100 dni dla niego przeleciało. Ja nie widzę żadnego postępu w grze drużyny jak przegrywaliśmy tak przegrywamy.Chrobak tego nie ogarnia. Mam nadzieję w/g piłkarskiego powiedzenia bywa kto przegrywa sparingi ten w lidze wygrywa, czego Polonii życzę
Nie wszyscy są zakochani w ChRobaku choć w porównaniu z ciemniakiem z Płońska to ” Niebo a Ziemia”( nie obrażając Ziemi oczywiście).
Dajmy czas trenerowi Chrobakowi i oceniajmy go w czerwcu. Na dziś mamy półtora wzmocnienia, czyli Pieczara do pierwszego składu, na szpicę i Wilanowski na ławkę. Ten pierwszy, na zasadzie konkurencji może obudzi Chałasa, ten drugi wchodząc na zmianę do środka pola powinien dać przewagę na ostatnie pół godziny. Oby.
Dwie przegrane były z drugoligowcami, słabymi bo słabymi ale drugoligowcami. To mniej ważne, ważniejsze, że traciliśmy bramki po błędach obrony i bramkarza ( standard z jesieni ), a z przodu niewiele groźnego tworzyliśmy ( drugi standard z jesieni ).
Pan Krzysztof Chrobak nie będzie robił awansu na siłę bo wie że nasze szanse wynoszą 2%.
Chodzi o to aby teraz zbudować zespół grający na dobrym poziomie, z zawodnikami który nie odejdą za chwilę. Mnie martwią błędy obrony, co do ataku myśle że będzie minimalnie lepiej.
na razie kazdy ze sparingow byl grany w beznadziejnych warunkach, a ten ze Zniczem, to juz wogole masakra byla. mysle ze na normalnej murawie bedzie zdecydowanie lepiej, no i w lidze troche inny poziom koncentracji powinien byc, wiec obrona nie bedzie sie bawic tylko jak by co to nawet beda wywalac na oslep 😉