Bezbramkowy remis z Legią II

Polonia nie przegrała 10 meczu z rzędu. Dzisiaj „Czarne Koszule” zremisowały bezbramkowo z Legią II. Choć rywal wzmocniony został zawodnikami pierwszej drużyny, wynik pozostawia spory niedosyt.Co prawda rywal dominował, ale to Polonia miała lepsze okazje na bramkę.

Już w pierwszej minucie poloniści oddali celny strzał. Po dośrodkowaniu z wolnego Bartosza Wiśniewskiego główkował Przemysław Szabat, ale za lekko. W 8 minucie Polonia strzeliła pierwszego gola. Bramkarza przelobował Wiśniewski, ale niestety sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Pierwsze minuty były bardzo wyrównane, żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi. W 14 minucie legioniści mogli strzelić bramkę, ale minimalnie pomylił się Hildeberto. W 21 minucie powinno być 1:0 dla Polonii. Najpierw w ostatniej chwili zablokowany został Marcin Kluska, piłkę dostał kompletnie niepilnowany Rafał Zembrowski, ale bardzo długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie uderzył za lekko, dzięki czemu Konrad Jałocha odbił piłkę, dobijał jeszcze Kluska, ale znów bramkarz rywali obronił. W następnych minutach poloniści postawili na strzały z dystansu, ale były ona bardzo niecelne. Drugi kwadrans w wykonaniu naszego zespołu był bardzo dobry. Potem jednak tempo meczu spadły, dominowała gra w środku pola. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Żadna z drużyn nie potrafiła zdominować rywala, ale „Czarne Koszule” powinny prowadzić, niestety Zembrowski zmarnował 100% sytuację.

W drugiej połowie to również gospodarze oddali strzał jako pierwsi. Potężnie z woleja uderzył Piotr Maślanka, ale piłkę pewnie złapał Jałocha. Chwilę później dwa razy groźnie zaatakowała Legia, ale w obu przypadkach dobrze interweniował Mateusz Tobjasz. W 59 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Kluska, ale Marcin Bochenek strzelił głową niecelnie. W 63 minucie Legia II przeprowadziła groźny kontrakt, ale na szczęście zakończony został bardzo lekkim strzałem w środek bramki. Wraz z upływem czasu przewaga Legii rosła, Polonia ograniczała się do wybijania piłki. Dośrodkowania legionistów były jednak blokowane albo łapane przez Tobjasza. W 71 przeciwnicy ładnie wymienili kilka podań, akcja zakończyła się strzałem, ale bardzo dobrze obronił nasz golkiper. W 79 poloniści zmarnowali kolejną genialną okazję na gola. Świetnie zapowiadająca się kontra została zepsuta przez niedokładne podania i cała akcja zakończyła się strzałem z ostrego kąta, który obronił Jałocha. Chwilę później „Czarne Koszule” miały kolejną świetną kontrę, ale Wiśniewski strzelił dużo za wysoko. Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 87 minucie, polonistów uratował słupek. Do końca meczu legioniści atakowali, ale nie zdołali przebić się przez szyki obronne polonistów. Mecz zakończył się remisem 0:0.

12.11.2017 Warszawa
Polonia Warszawa – Legia II Warszawa 0:0 (0:0)
bramki:

Polonia: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek, Daniel Choroś, Przemysław Szabat, Grzegorz Wojdyga – Mateusz Małek (76. Patryk Zych), Marcin Kluska (80. Cezary Sauczek), Rafał Zembrowski, Marcin Gawron, Piotr Maślanka (89. Sebastian Szymerski) – Bartosz Wiśniewski Ż

Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa)

Author: muchomor

26 thoughts on “Bezbramkowy remis z Legią II

  1. mimo braku skuteczności zagrali ten mecz jak trzeba, mocno i odważnie nie odstawiali nogi, walczyli już w ataku nękając rywala w każdym sektorze boiska zmuszając do błędu. Pokazali ze zsyłka w 1 drużyny cska to nic specjalnego. Jedyna żółta karta za kopniecie piłki po gwizdku. Brak szczęścia w 20 minucie(powinni ja tam wcisnąć d bramki z tej odległości) i parę anemicznie niecelnych podań mogło dać dodatkowe punkty. Momentami wciąż brakuje przeglądu pola, odegrania piłki do wychodzącego kolegi zamiast ja przetrzymywać, a skoro już bawią się w piętki i inne triki czemu tak rzadko decyduj się na strzały z daleka to nie liga mistrzów na tuzin prób w całym meczu raz czy dwa piłka pewnie by odpowiednio siadła jak trzeba.
    Tak czy siak mocny punkt na koncie, a mimo pory i pogody ludzi przybyło chyba w przyzwoitej liczbie(choć zawsze może być lepiej).

  2. Olo bardzo rzeczowo ocenił ten mecz. Uważam , ze staraliśmy się grać technicznie, zawodnicy nie odstawiali nogi. Dopóki starczyło sił niwelowalismy przewagi cska. Pare razy wymieniliśmy 5 podań. Nie jestem analitykiem ale każdy piłkarz nie pozbywał się piłki. Bez Manolo zagraliśmy niezwykle zespołowo. Brakowało napastnika – Wiśniewski zagrał dobrze ale czegoś tam brakowało. No i drugiej połowie odpadliśmy z sił a zmiennicy nie wnieśli ożywienia. Co będzie dalej ? Musi być minimalna stabilizacja finansowa bo bez tego nie wzniesiemy się na wyższy poziom.

    1. Ja jednak pozostanę przy swoim – z Marczakiem byłoby lepie ;). Zwłaszcza myślę o stałych fragmentach gry, dzisiaj żaden nie przyniósł zagrożenia. Znaczy jeden przyniósł, ale Legii, gdy nasz zawodnik kopnął prosto w mur i ruszyła kontra.

  3. Muchomor podkoloryzował relację i wyszło na równy mecz z dużą ilością naszych sytuacji bramkowych. Faktycznie było ciut inaczej – oddaliśmy grę Legii, ale bardzo mądrze się broniliśmy przechodząc po odbiorze do kontr. I kilka razy groźnie z nimi wyszliśmy, a raz Kluska lub Zembro powinni piłkę wepchnąć do siatki.
    Najpierw o naszych – czemu jeżdżenie na dupach i gra z pełnym zaangażowaniem wyszła polonistom tylko w dwóch meczach tej rundy ? Czyżby piłkarze dobierali sobie mecze i sami uznawali kiedy się chce, a kiedy nie ? Grając tak jak dziś przez całą rundę – bylibyśmy daleko przed resztą stawki.
    Za dzisiejszy mecz cała drużyna zasłużyła na brawa. Dwóch ludzi trzeba jednak wyróżnić. Tobjasz to dla mnie gracz meczu. Wybronił go nam. Pewny na przedpolu, żadnego praktycznie błędu nie popełnił. Drugi to Wiśniewski – chyba wszystkie kontry i akcje ofensywne przechodziły przez niego. Nie udawał gry, nie chował się – prawdziwy lider w polu. Zdobył gola – moim zdaniem spalonego nie było. Obejrzyjmy powtórki tego zdarzenia.
    I jeszcze słowo o Legii. Co oni robią w tej lidze ? Przewyższali nas wyraźnie, a kilku ich graczy to kosmos na tym poziomie. Tu myślę o bramkarzu Jałosze, Turzynieckim w obronie, Japończyku Nisim i Portugalczyku Hildeberto w ofensywie. Wzmocnieni dziś Kopczyńskim, Nagym i Moulinem powinni nas rozjechać.
    Ale nasi się nie dali. I za to czapki z głów przed nimi.

  4. Bachus zwracam Ci 90% racji. Bo jednak strzały z dystansu i SFG to Manolo by wykonał lepiej . Ale jednak bez niego przechodzenie od obrony do ataku było płynne , bardzo dużo przejęć piłki, sporo długich podań które trafiały do adresata, mało było bezmyślnego wykopywania . Tylko w drugiej połowie zabrakło sił . Ale z taka gra w całej rundzie bylibyśmy wyżej.

  5. Salony Wiśni ewidentny. Jakieś 1-1,5 metrowy. Akurat stałem dokładnie w linii spalonego.Manolo može by coś ustrzelił može nie. Waže že družyna zagrała dobry mecz i udowodniła to o czym pisałem. A jeśli będzie tak, že zmienicy wchodzą na parę minut w meczach, to nigdy wartościowej zmiany nie będzie a od 70 minuty chłopaki oddychanie juž rękawami i się prosiło wpóścić trzech ogarnientych świerzaków

  6. Absolutnie Bachus nie masz racji. To znaczy ze spalonym nie masz racji. W telewizyjnej powtórce widać Szabata, który z 40-tego metra wrzuca piłkę do przodu, ale z tego kadru nie widać Wiśni i linii spalonego. Widać tylko liniowego patrzącego na linię spalonego, ale nie notującego momentu kopnięcia piłki. Dalej pokazuje się w kadrze Wiśniewski, sędzia dalej gapi się na linię spalonego, ale widać też wychodzącego do przodu do Kluski lewego obrońcę Legii, a Wiśnia jest w biegu w drugą stronę. W tym momencie obaj mają stopy na linii trawy, ale wychyleni w odwrotnych kierunkach i co ważne piłka jest już ponad 20 merów w locie. Dalej Wiśnia gasi piłkę i teraz faktycznie jest ponad 5 metrów przed linią obrońców. I teraz sędzia podnosi chorągiewkę mimo, że przez chwilę już biegł za Wiśniewskim. To widzę z filmu, ale to samo widziałem na żywo z C. Sędzia nie miał prawa podnieść chorągiewki, ale podniósł bo jest słaby i biega po linii w IV lidze. Drabia sobie do życia bieganiem w krótkich spodenkach. Szkoda, że naszym kosztem.
    Natomiast ze zmianami zgadzam się z Bachusem. Małek i Kluska od gdzieś 70 minuty ledwie biegali. Zmienników juniorów bym już wtedy wpuścił. Natomiast wpuszczenia Szymerskiego w ostatniej minucie nie rozumiem. Na ławce siedzi Chałas i Wierzba – są od niego słabsi ? A co miał Szymerski zrobić przez minutę plus czas doliczony ? Strzelić gola z kontry ? Przetrzymać piłkę bo potrafi ? Nie rozumiem.
    Nie zgadzam się też z Bojkotem w sprawie Manolo. Bez niego, mimo że Bartek Wiśniewski wychodził z siebie ofensywne rozegranie nie istniało. Przypomnę też Tobie akcję w ostatniej minucie w Ełku. Kto rozrzucił piłkę do boku po którym to rozegraniu na skrzydle zaszalał Zych ?

    1. wg mnie minimalny spalony był. Wiśnia jest wychylony i chyba tułów znajduje się bliżej poziomej linii boiska, poza tym sędzia stoi świetnie ustawiony.
      Co do zmian, trener Chrobak widzi tych chłopaków codziennie i nierzadko w meczach drużyny rezerw. Raczej nie bez powodu trzyma ich tak długo na ławce. Zych dzisiaj niestety mało wniósł, przy dwóch kontrach powinien lepiej się zachować (jest o tym mowa w Magazynie Dumy Stolicy). Chałas podejrzewam, że ma jakiś uraz. Szymerski pewnie wszedł po to, by reszta kolegów na chwilę odetchnęła przed kolejnymi atakami rywala.

    2. Na tzw. oko wydaje się, że Wiśniewski jest jednak bardziej wysunięty. Nie ma co drążyć tematu, bo trzeba by zmierzyć odległość Wiśni i dwóch skrajnych obrońców Legii od linii końcowej boiska – który z nich jest bliżej. I to jednak części ciała, którą można grać w piłkę, czyli jednak głowa nie stopy. Sędzia jest na spalonym bo jest najbardziej wysunięty przed zawodników 🙂

  7. Być może moje oko mnie zawiodło w co wątpię ale ok. Sprawdzę w tv. Liniowy – czyli tzw krawężnik czekał kto przejmie piłkę dlatego szmaty nie ciągnął. Bo z boki wszystko trochę inaczej wygląda niż z góry. Olo stań sobie kiedyś z chorągiewką nawet na meczu trampkarzy to zobaczysz jak to jest bo ja coš o tym wiem 🙂 nawet pewnie więcej niż cała trójka prowadząca dość dobrze dzisiejszy mecz razem wzięta. . Manolo sam się przyznał do głupiego zachowania przez co kartek. Czy kłócąc się z sędzią i przeciwnikami pomógłby drużynie? Wątpię. Piłkarsko by się przydał ale nie wprowadzając nerwowość na placu i w drużynie.

  8. Muchomorze, niestety link się nie otwiera. Wiśnia jest wychylony w stronę bramki, a obrońca odwrotnie. Ale stopy mają w linii i to decyduje o spalonym. Jedynym punktem odniesienia jest linia pasa zieleni – tak dla nas, jak i semafora. Bachus – oczywiście z linii boiska inaczej to wygląda niż z trybun i dodatkowych powtórek. Linowy ma jednak rzetelnie wykonywać swoją robotę, bo za to mu się płaci. A dziś bezpiecznie dla siebie wyciągnął łapę w górę. Oczywiście nie jestem zdania, że wypaczył wynik, bo gra po tym golu mogłaby się potoczyć zgoła inaczej – na przykład obrona Częstochowy w naszym wydaniu. Co do kartek Manolo pełna zgoda – w większości głupie i niepotrzebne. Ale dziś by się bardzo przydał. Czy z nim byśmy wygrali – nie mam żadnej pewności. Pewnie też nie. Ale niech wraca na Zambrów.

    1. Głowy nie dam, ale wg mnie nie stopy decydują, a całe ciało. Jeśli stopy mają w linii, a tułów jest wychylony, to jest spalony. Bachus pewnie będzie wiedział.

  9. Nie jest w piśmie opisane co konkretnie decyduje czy stopa czy nie obcięte paznokcie. Generalnie całość ale uwaga – z tendencją na korzyść atakujących, czyli w przypadku wątpliwości grę się puszcza. Co do sędziowania tego łatwego meczu. Kiedyś Janusz Kupcewicz zgasił jednego komentatora podczas derbów Gdyni – Bałtyk Arka, który zasugerował, że sędzia dobrze sędziego bo ma łatwy mecz : ” gdyby sędzia Ł z Warszawy źle sędziował to ten mecz byłby bardzo trudny”. Sędziowania było dobre z kilkoma mało istotnymi błędami w obie strony, a jedna ż.k. świadczy o tym., że sędzia sobie na boisku radził.

  10. W związku z tym meczem w którym graliśmy bez dwu kluczowych zawodników i chyba NIEŹLE (Bachus) sobie poradziliśmy powstaje nieśmiałe pytanie – jaka dalsza przyszłość Manolo czy Chałasa. Powiedzmy sobie szczerze : kasa jest prawie pusta a wspomniani zawodnicy mają raczej droższe kontrakty. Ja po cichu liczę, że sytuacja się unormuje ale teraz są 4 miesiące przerwy i trzeba mysleć o kolejnej rundzie a nawet sezonie. Nasz trener patrzy bardzo perspektywicznie i ma już pewne przemyślenia. Przecież wciaż brakuje nam napastnika z lepszą skutecznością czy też zgraniem, wchodzący z ławki niezbyt podnoszą poziom.
    Jakie macie przemyślenia i pomysły w tym temacie?

  11. Chałasowi tak naprawdę można by podziękować bo żadnego hałasu w napaści nie robi. Zresztą według opinii Tomka Bylaka, który z Chałasem zaczynał grać w Sarmacie „nigdy w piłkę grać nie potrafił”. Różnica taka, że Bylak strzelał po 3-4 bramki w meczu w Polonii … Kuligów, a Chałas udaje napastnika w Polonii.. Warszawa.

    Manolo jest drużynie potrzebny pod warunkiem , że nie gwiazdorzy. Ale.. tu moja nowa koncepcja – tylko dlatego, że nasza ławka rezerwowych nie istnieje – NIE ISTNIEJE i tyle. Żaden z młodych nigdy nie będzie choćby dobrym zmiennikiem jeśli wchodzi na 5-6 minut na mecz. Efekty były widoczne w meczu z kanalarzami. Nawet Cezary już nie jest taki przebojowy jak dawniej kiedy wchodził i mieszał na boisku. Rezerwowi muszą się ogrywać i zaliczać więcej czasu na III ligowym boisku, bo to, że pokopią sobie (inaczej tego nie nazwę) na kartofliskach serie A, to ich poziomu nie podnosi i nie podniesie. Bez poważnych rezerwowych obecność na tą chwilę Marczaka w naszej drużynie moim zdaniem jest potrzebna ale nie jest niezbędna. Mam nadzieję, że po Derbach przejrzał na oczy, i dotarło do niego że gwiazdy to są tylko na niebie a drużyna bez Super Manola świetnie sobie poradziła.

  12. Zobaczyłem sytuacje Wiśni z 6 minuty w tv. Z widoku z kamery nic się nie da ocenić. W związku z czym polegając na swoim doświadczeniu i ustawieniu idealnie w linii spalonego w tej sytuacji podtrzymuję swoją opinię, że spalony jednak był. Szkoda ale był.

  13. Po GŁEBOKIM przemyśleniu zgadzam się w 100 % z Bachusem w kwestii Chałasa i chyba Manolo też. 100 % racji dotyczących ogrywania się młodych – Sauczek zupełnie zgłasł, Zych też nie przekonuje, Wierzbowski – tragedia. Zatem w sezonie wiosennym grajmy więcej młodymi bo spadek nam nie grozi a awans też nie. I tego się trzymajmy .

  14. Widocznie to jest z pilkarzami jak z kibicami, ze nie na kazdym meczu jest tylu co na Widzewie i na cwksie wiec i z gra podobnie ze widocznie im brakuje motywacji na mecze z mniej ciekawymi rywalami.

    Ja gdybym mieszkal w Warszawie to bylbym na kazdym meczu Polonii, takze na wyjazdowych o ile by byly bilety. I zeby nikt nie mowil ze latwo mowic a trudniej zrobic, to ja od Grudnia bede mieszkal w Warszawie wiec zamierzam na kazdym meczu byc 😀

    Znudzilo mi sie przerzucanie papierkow w Norwegii, zostaje pilotem w Polsce wiec bede mogl w koncu byc na kazdym meczu Polonii 😀

  15. Tak naprawdę to jedynie co brakuje w drużynie to napastnika. Ale napastnika typu jak chociażby „Kiełbasa” , który potrafił wyjść na mecz narąbany a i tak strzelał po parę bramek bo piłka go zawsze znalazła. Bo rozprowadzić piłkę i dojść pod bramkę przeciwników jest komu, a brakuje jedynie wykończenia. Tyle, że o taką”kiełbasę” teraz trudno bo młodzież jest szkolona w systemie tzw futbolu zachowawczego i schematycznego niestety. Brakuje fantazji. A przecież uprawianie sportu ma cieszyć. Może któryś z młodych Wierzba lub Cezary jakby dostali więcej luzu na placu to by się odnaleźli i trzaskali bramki aż miło.

    1. Gdyby to było prawdą, to Kiełbasa strzelałby mniej więcej tyle samo bramek w każdym sezonie niezależnie gdzie występował.

Dodaj komentarz