Ciekawy ranking pojawił się dziś na portalu Weszło! Zestawiono w nim ranking zasłużonych klubów, których nie ma obecnie w ekstraklasie. Która była Polonia?
Na początku jakie decydowały kryteria? Siłą rzeczy tego typu ranking musi być mocno subiektywny, w końcu dla jednego większą wagę mają zdobyte w latach pięćdziesiątych mistrzostwa, dla innych frekwencje w 2017 roku, a dla jeszcze innych – wspomnienia z lat dziewięćdziesiątych. Spróbowaliśmy to wszystko wyważyć, biorąc pod uwagę i obecną kondycję klubów, i ich dokonania na przestrzeni lat, i ogólne wrażenie towarzyszące tym markom.
Nostalgiczny ranking nieobecnych:
- Widzew Łódź
- Górnik Zabrze
- ŁKS Łódź
- GKS Katowice
- Polonia Bytom
- Zagłębie Sosnowiec
- Polonia Warszawa. Jeszcze rok temu pewnie byłaby w tym zestawieniu wyżej. Polonia, jeden z założycieli ligi, 13. klub w tabeli wszech czasów, dwukrotny mistrz Polski i dwukrotny zdobywca Pucharu Polski, wreszcie klub, który cały czas trwa mimo ogromnego rywala tuż za miedzą. Stołeczna drużyna pozostawała biedniejszym kuzynem Legii już od dawna, w dodatku splamiła honor fuzją z Dyskobolią i późniejszym sojuszem z Ireneuszem Królem, ale po pierwsze wychowała całe pokolenia warszawiaków, po drugie zaś – od zawsze stanowiła miejsce spotkań wyjątkowych mieszkańców stolicy. To na Polonii rozgrywa się akcja kultowej książki „Do przerwy 0:1”, to Polonii kibicował Jan Serce, to przez boisko Polonii atakowały oddziały powstańcze próbujące uderzyć na Dworzec Gdański.Niestety dla fanów „Czarnych Koszul” – przebiegająca w dobrym tempie reaktywacja, podczas której środowisko kibiców i osób związanych z futbolem zawodowo dźwignęło Polonię z IV ligi do II ostatnio nieco przystopowała. Kość niezgody? Przede wszystkim stadion, o który targują się władze miasta i klubu. Ale niedopowiedzeń jest więcej. Na jakiś czas działalność zawiesili ultrasi z Konwiktorskiej, spadły też frekwencje, zamiast zjednoczenia, które towarzyszyło pierwszym sezonom zaczęły się niesnaski i wzajemne pretensje. Pogoniono ulubieńców trybun – Emila Kota i Piotra Dziewickiego, wkrótce potem władzę w klubie przejęli Engelowie. W efekcie – a może to raczej przyczyna? – Polonia walczy dziś o utrzymanie w II lidze, co z pewnością odbiega od planu szybkiego powrotu do Ekstraklasy.Nadal to jednak wielka marka, wielkie tradycje, wielka historia i olbrzymi potencjał. Mimo gniotącego giganta u boku – Polonia od dawna budowała własną tożsamość spokojnie kontynuując swoją działalność. Mamy nadzieję, że nie zawróci z obranej drogi i zamiast spadku z powrotem do III – już wkrótce zobaczymy na Muranowie awans do I ligi.
- Stal Mielec
- Odra Opole
- Motor Lublin
Ławka rezerwowych: Odra Wodzisław Śląski, Stomil Olsztyn, GKS Bełchatów, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, Zawisza Bydgoszcz, Hutnik Nowa Huta, Raków Częstochowa, Radomiak Radom, Miedź Legnica, Ruch Radzionków, Stal Stalowa Wola, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Siarka Tarnobrzeg.
Szok i niedowierzanie.
Ja tęsknię za drugoligową Polonią.
„Ale niedopowiedzeń jest więcej. Na jakiś czas działalność zawiesili ultrasi z Konwiktorskiej, spadły też frekwencje” – ustalając dziwaczne terminy spotkań frekwencja będzie niska. Grając późnym wieczorem w piątki ( Radomiak i Rozwój ) a nawet w niedzielny wieczór z Zambrowem – oprócz „zdeterminowanych”, normalnych kibiców na stadion się nie ściągnie.
Frekwencja nie jest chyba jednak ważna dla Prezesa Engela.
Dobrze przynajmniej, że mecz z Rakowem będzie grany w sobotnie popołudnie – ale to zasługa PZPN-u.
Dziwne, że z Gryfem i Wartą graliśmy normalnie. Pytanie: czemu ? 🙂 🙂 🙂
Złośliwi łączą dziwne terminy meczów z rozpoczęciem wyścigów na Służewcu (23 kwietnia) ;).
Sami złośliwcy u nas 🙂
kibicowi Polonii odkąd pamiętam było nie po drodze przychodzenie na mecz! nigdy tego nie mogłem zrozumieć!
sorry ale co złego jest w grze w piątek wieczorem? po pracy na mecz a później masz cały weekend wolny!! – jak dla mnie idealnie 🙂
w niedziele wieczór to samo – po całym wolnym weekendzie wypad na mecz!! – jak by nie patrzeć też świetny termin 🙂
to już właśnie sobotnie/niedzielne popołudnie jest gorsze bo trzeba sobie cały weekend rozbijać i układać „pod mecz” wszystkie rodzinne obiadki/urodziny/imieniny czy jakieś wypady działkowo-grillowe
Terminy grania ustala się pod kątem statystycznego widza, któremu ten termin ma pasować, a nie pod kątem jednostek, którym specyficznie oczywiście może pasować nocne markowanie na Polonii.
Jeśli pracujesz do siedemnastej i pędzisz z biura z wywieszonym jęzorem, aby odebrać dzieci z przedszkola, dać im obiad, zapakować w auto i dojechać w piątek na 19-tą – to jest karkołomne. I jeszcze słyszysz od żony – o której wrócicie bo ja dzieciakom na noc kolacji dawać nie będę.
Przejedź Warszawę po piątej – abstrahując od tego, że w piątek. Korki są jak skurczybyk. A jak ktoś jest spod Warszawy ? Niedziela 21-sza, gdy kończy się mecz – to dla rodzin czas na przygotowywanie się do poniedziałku, a tu jeszcze trzeba wrócić do domu i wieczorne obowiązki.
Słowo wytrych – cały weekend wolny: o to chodzi, że wolny i można wybrać się z rodziną na Polonię !
Zastanawiałeś się dlaczego my tylko tak gramy ? Pamiętasz nasze wiosenne mecze wyjazdowe ? Kiedy graliśmy ?
Dla mnie osobiście zła godzina grania powoduje poprzestawianie kalendarza i jestem. Ale nie każdy ma ten luksus. No może jeszcze emeryci, studenci, kibice z bliskiej okolicy. Sektor rodzinny i strefa małego kibica na meczach są puste.
Narzekamy na frekwencję, ale to spółka winna zacząć od siebie i ustalać terminy profrekwencyjne, a nie zniechęcające.
Ilość widzów nie zależy oczywiście wyłącznie od dnia i godziny grania. Ale na to ma ogromny wpływ.
Kiedyś Czerwone Gitary miały hasło: gramy najgłośniej w Polsce. Nasza Polonia ma inne hasło: gramy w najdziwniejszych terminach w Polsce 🙂
olo w sezonie jest tyle kolejek ze nigdy wszystkim nie dogodzisz, ale odnosze wrazenie ze jak by to sprawdzic(bo mi sie tego przegladac nie chce) to mimo wszystko obstawiam ze 80% gralismy w sobote/niedziele.
a co do slowa klucz „wolnego weekendu” to obstawiam ze wiekszosc i tak planuje na weekend jakies wycieczki, wyjazdy, imienino-urodziny itp wiec to jest ciezej przestawic, niz jeden piatek na 3-4tygodnie wyrwac sie chwile wczesniej z pracy i dojechac na K6.
u nas niestety dochodzi tez problem zie7onych w E-klapie i niestety to oni maja pierszenstwo w oczach PZPN, a na dwa mecze tego samego dnia nikt(Policja) Ci zgody nie da
Każda rodzina ma swoje zwyczaje, mi też o wiele bardziej pasuje piątek lub niedziela wieczór z tegoż samego powodu co Lukowi. A po mieście to się komunikacją publiczną szynową jeździ. Ale to oczywiście mój subiektywny punkt widzenia. W idealnym świecie władze klubu robią badania i im wychodzi, kiedy zapewnić można największą frekwencję.
Zapewne Pan Engel zrobił badania i mu wyszło, że najwięcej widzów będzie przychodziło w dzień powszedni o siódmej wieczorem i w niedziele też wieczorem o siódmej.
Bońkowemu PZPN-owi z kolei odwrotnie: ostatnią kolejkę obligatoryjnie wyznaczono na piątą w sobotę. Nie tylko PZPN-owi, bo jakoś nikt nie wpadł jeszcze na pomysł grania w niedzielny wieczór.
A, co? Konie na Służewcu mają w niedzielny wieczór biegać?
Obstawiam porządek: 1. Legia 2. Konie 3. Polonia – taką mam koncepcję…