Wygrana z Lechem Poznań dała drużynie Polonii trzy punkty, ale piłkarzom wcale nie zapewniła wypłaty premii za zwycięstwo. W rundzie jesiennej prezes warszawskiego klubu Ireneusz Król w siedmiu przypadkach na osiem był pod tym względem wiarygodny.
Za zwycięstwa w tym sezonie Król zapłacił zawodnikom „Czarnych Koszul” ponad milion złotych premii. Ale ostatni raz uczynił to w połowie listopada po siódmym ligowym zwycięstwie w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Już za trzy punkty wywalczone w ostatnim meczu rundy jesiennej z Pogonią Szczecin Poloniści nagrody nie dostali. Do tej pory prezes nie wypłacił również jej za pokonanie w ostatni piątek Lecha Poznań, choć w przypadku premii chlubnym zwyczajem Króla była szybkość i terminowość przelewów.
System premiowania w Polonii ma charakter motywacyjny. Im więcej piłkarze wygrywają, tym więcej dostają za kolejną wygraną. Jeśliby więc na przykład pokonali w sobotę Wisłę Kraków, mieliby zarobić 200 tys. zł do podziału, za ogranie Lecha było to „tylko” 75 tys.
Nie wiadomo, kiedy i czy Król wywiąże się z tych zobowiązań. Na razie ma kłopoty z zapłatą pensji, niektórym piłkarzom zalega z wypłatami za kilka miesięcy. Nie uregulował też gorących zaległości wobec dwóch zawodników, którzy złożyli wnioski o rozwiązanie z winy klubu – Łukasza Piątka i Aleksandra Todorovskiego. W przyszłym tygodniu (dokładnie 13 marca) dojdzie do rozprawy przed Piłkarskim Sądem Polubownym, chyba że sprawa spadnie z wokandy, jeśli przynajmniej część długu Król obu piłkarzom zapłaci.
Gazeta Wyborcza zastanawia się dzisiaj co się stało z Pawłem Wszołkiem, który gdzieś zgubił formę, którą imponował jesienią. Wśród możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy Gazeta doszukuje się w:
1. Niedoszłym transferze do Hanoveru – Ofertę Hannoveru 96 Wszołek odrzucił. Z jakich powodów, to już teraz mało istotne. Do dziś ponosi tego konsekwencje. Zamieszanie transferowe głęboko przeżył. – Na wielu treningach był obecny ciałem, ale nie duchem – mówi Piotr Stokowiec. – Temu chłopakowi trzeba pomóc – twierdzi trener Lechii Gdańsk, były szkoleniowiec „Czarnych Koszul” Bogusław Kaczmarek.
2. Zgrupowaniu reprezentacji – W lutym Wszołek wziął udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Z Turcji, gdzie przebywała wtedy Polonia, pojechał do Hiszpanii. Spędził tam 10 dni, zagrał tylko jedną połowę w nieoficjalnym meczu z Rumunią. Do klubowej drużyny już nie wracał, nie miało to sensu, przyjechał od razu do Warszawy. – Nie pracował w tym samym trybie co koledzy, stracił tylko z tego powodu około 10 dni. Tego nie da się tak szybko nadrobić, trzeba to po prostu odrobić – opowiada Stokowiec. – Nie jest to jedyny przypadek w drużynie. Podobnie było z Igorem Morozovem [reprezentantem Estonii].
3. Zdrowiu piłkarza – Podczas zimowych przygotowań Wszołek na kilka dni zachorował. Nie trenował, nie grał w sparingach. – Policzmy więc dokładnie. Wypadł mi na 10 dni z powodu zgrupowania reprezentacji, do tego pięć dni z powodu przeziębienia, nie wspominam już o tych perypetiach z transferem. Jak na niecałe dwa miesiące przygotowań robi się sporo tych absencji – tłumaczy Stokowiec. Co więcej przed meczem z Poznań pomocnik Polonii doznał kontuzji palca. Lekarze podejrzewali złamanie, aż tak źle to nie było, ale uraz okazał się bardzo bolesny, co dało się piłkarzowi we znaki w Poznaniu i w tygodniu poprzedzającym to spotkanie.
4. Zmianie taktyki – W poprzedniej rundzie Wszołek strzelił pięć goli w lidze i trzy w Pucharze Polski, asystował przy sześciu bramkach. Ale wtedy funkcjonował w innej Polonii – z Tomaszem Brzyskim, Władimirem Dwaliszwilim, Łukaszem Teodorczykiem. Jeśli grał słabiej, to można było tego nie zauważyć. Dziś Wszołek znalazł się w centrum uwagi; to on, logicznie rzecz biorąc, miałby wziąć na swoje barki rolę lidera sportowego drużyny. A przecież zespół wygląda zupełnie inaczej, został osłabiony, wydarto z niego najcenniejsze aktywa, szczególnie w ofensywie.
Ze słabszą dyspozycją największej gwiazdy Polonii walczy też Stokowiec. Wspólnie ze swoim sztabem trenerskim zarekomendowali mu indywidualne treningi. Wspierają go psychicznie. – Stale rozmawiam z Pawłem. To nasz wspólny cel – poprawić jego grę. Forma Pawła to również obraz mojej pracy. Nie zostawię z tym problemem chłopaka. On ma 20 lat, trzeba mu pomóc, on sam też musi sobie pomóc. W poprzedniej rundzie wysoko postawił poprzeczkę i wie o tym, dlatego musi pracować bardziej niż inni, chociażby po to, by nadrobić to, co stracił podczas przygotowań – zapowiada trener Polonii.
Dzięki głosom kibiców „Czarnych Koszul” atrakcje szykowane przez T-Mobile w ramach T-Mobile FanZone, na meczu z Wisłą zawitają na Konwiktorską 6.
Jarosław Rynkiewicz z Zielonej Góry poprowadzi jako sędzia główny mecz 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy pomiędzy Polonią a Wisłą Kraków. Spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę, 9 marca, o godzinie 18:00 na stadionie przy ul. Konwiktorskiej.
Dla Rynkiewicza trwający sezon jest debiutanckim na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce. Dotychczas poprowadził pięć spotkań T-Mobile Ekstraklasy, ani razu nie sędziując w meczu z udziałem Polonii. Prowadził także spotkania pierwszej ligi. W jednym z nich, między Arką Gdynia i Zawiszą Bydgoszcz, pokazał 10 żółtych i aż 4 czerwone kartki.
Odnosząc się do sobotniego meczu nie sposób nie wspomnieć o osłabieniach, z którymi będzie musiał sobie poradzić trener krakowskiej Wisły Tomasz Kulawik. Okazuje się, że jest niemal pewne, że Kulawik nie będzie mógł podczas tego meczu skorzystać z usług takich piłkarzy jak Łukasz Garguła, Kamil Kosowski i Cwetan Genkow. Szczególnie brak tego ostatniego będzie dotkliwy, ponieważ bez niego siła rażenia krakowian praktycznie nie istnieje. Co ciekawe, cała trójka powinna pojechać razem z kolegami do Warszawy, ponieważ zespół nie będzie już wracał do Krakowa, a uda się od razu do Białegostoku, gdzie we wtorek powalczy z Jagiellonią Białystok o awans do półfinału Pucharu Polski.
Skoro jesteśmy przy zespole z Krakowa to wypada również wspomnieć, że po raz drugi z rzędu najlepszym piłkarzem Małopolski został wybrany wychowanek „Czarnych Koszul” Cezary Wilk.
Inny były Polonista 26-letni Radosław Majewski ma znaleźć się wśród piłkarzy z lig zagranicznych powołanych przez selekcjonera reprezentacji Polski Waldemara Fornalika na zgrupowanie przed meczami z Ukrainą (22 marca) i San Marino(26 marca).
A czy iliev i chavez nie pauzuja czasem za 4 zolte kartki?
Czarno to widzę przed składaniem wniosków o licencję.
A komu za to podziękujemy?!!!
A może Solorz mógłby nas odkupić? Odciął się od Śląska, jest z Warszawy, piłką nożną przesadnie się nie interesuje więc może nie mieszałby w klubie. Tylko czy znajdzie się ktoś, kto go do tego namówi?
Solorz odchodzi ze Śląska bo coś tam nie wyszło z terenami wokół stadionu, na których chciał budować galerie handlowe czy coś takiego. Jak zobaczył, że nie zarobi to odszedł, u nas jak by nie patrzeć szansa na zarobek jest znikoma, więc nie będzie miał powodów by kupić Polonię.
to może niezły pomysł ale dla medialnego potentata my jesteśmy słabym kąskiem, poza tym media są wyrażnie kanałkowo nastawione, ale spróbować można przecież są tzw. nasi przedstawiciele p. Makuch i jeszcze ktoś nazwiska nie pamiętam (widocznie cały czas tak o nich głośno) którzy do tej pory niczym się ne wykazali.
przy obecnym składzie drużyny i wynikach 😆 to była by niezła reklama dla nowego właściciela a i kibice by zaczęli przychodzić :klask:
koniecznie szejk
szejk już był, nam potrzebny jest, mądry i bogaty człowiek
A jak się Solorzowi znudzimy niczym Sląsk to co dalej……..znowu w dupie bedziemy. Solorz to biznesmen, pójdzie tam gdzie jest możliwość zarobienia paru groszy, w Slasku miala byc galeria, mial czerpac zyski i sie nie udalo, a co my mozemy mu zaproponowac?!
Odwieczny pojedynek medialny TVN vs Polsat 😉
:tablica:
Ważne info: Trener Stokowiec będzie gościem Cafe Futbol:
http://poloniawarszawa-ksp.blogspot.com/2013/03/trener-stokowiec-w-cafe-futbol.html
:szal: