Polonia bezbramkowo zremisowała z Gryfem Wejherowo. Spotkanie było dosyć wyrównane i taki wynik wydaje się sprawiedliwy. Obie drużyny zapewne nie będą zadowolone z tego rezultatu. Gryf i Polonia miały dobre okazje na zdobycie bramki.
Pierwsze minuty były bardzo spokojne w wykonaniu obu drużyn, przewagę miała Polonię, ale zazwyczaj traciła piłkę pod polem karnym przeciwnika. Pierwszą groźną akcję stworzyli jednak wejherowianie. Jeden z obrońców zagrał długą piłkę za linię obrony, ale na szczęście bardzo czujny był Dominik Pusek, który w ostatniej chwili wyłuskał piłkę napastnikowi rywala. Polonia pierwszą dobrą akcję stworzyła w 10 minucie. Po szybkiej kontrze piłkę na skrzydle dostał Piotr Kosiorowski, niestety dośrodkował niecelnie. W 20 minucie znowu zrobiło się niebezpiecznie w polu karnym Polonii. Najpierw dośrodkowanie wślizgiem zablokował Daniel Choroś, a później piłkę uderzoną z dystansu z łatwością złapał Pusek. W 28 minucie Gryf był najbliżej szczęścia. Zawodnik gospodarzy uderzył z dystansu, ale świetną interwencją popisał się Pusek. Polonia utrzymywała się znacznie dłużej przy piłce, ale to Gryf był w pierwszych 30 minutach konkretniejszy. W 31 minucie wreszcie „Czarne Koszule” zatrudniły bramkarza rywali. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym, piłkę przed polem karnym dostał Kosiorowski, uderzył bardzo mocno, ale prosto w środek bramki i Dawid Leleń bez problemu wybił piłkę. Wiele akcji Polonii w pierwszej połowie kończyło się rzutem rożnym, Mariuszowi Marczakowi piłka dzisiaj jednak nie leżała dobrze na stopie i stale fragmenty nie przynosiły większego zagrożenia. W doliczonym czasie Polonia wykonywała kolejny rzut wolny i tym razem Marczak nieźle uderzył, ale golkiper rywali popisał się świetną interwencją. Pierwsza połowa zakończyła się bezbrakowym remisem. Polonia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale tak jak zawsze, brakowało ostatniego podania.
Drugą połowę poloniści rozpoczęli groźnym atakiem. Nasi gracze niestety znów wykazali się nieporadnością pod bramką rywala i ostatecznie bramkarz Gryfa nie miał większych problemów z zażegnaniem niebezpieczeństwa. W 60 minucie „Czarne Koszule” mogły wyjść na prowadzenie. Piłkę w polu karnym otrzymał Marcin Kluska, ale nasz młody zawodnik uderzył bardzo mocno i niecelnie. Przez następne 20 minut nie działo się za wiele ciekawego na boisku. Gra toczyła się w środkowej części boiska, obie drużyny bardzo często traciły piłkę. W 81 minucie Gryf wykonywał rzut wolny blisko pola karnego Polonii, ale na posterunku stał Pusek. W 84 minucie przed świetną okazją stanął Robert Chwastek z wejherowskiej drużyny. Zbyt długo jednak zwlekał ze strzałem i piłkę odebrał mu Marcin Bochenek. W ostatniej minucie doliczonego czasu piłkę meczową miał Mariusz Wierzbowski. Młody pomocnik przejął futbolówkę w polu karnym Gryfa i uderzył technicznie po ziemi, piłka przeleciała jednak tuż obok słupka. Ta akcja powinna zakończyć się golem, „Wierzba” był niekryty i strzelał z bardzo bliskiej odległości. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Szkoda, że Polonii nie udało się zwyciężyć. Gryf nie pokazał dzisiaj nic wielkiego, dodatkowo wielu ligowych rywali zremisował i wygrana pozwoliłaby umocnić się w górnej części tabeli.
03.09.2016 – Wejherowo
Gryf Wejherowo – Polonia Warszawa 0:0 (0:0)
Polonia: Dominik Pusek – Marcin Bochenek Ż, Daniel Choroś Ż, Karol Worach Ż, Grzegorz Wojdyga – Mariusz Marczak (88. Cezary Sauczek), Piotr Kosiorowski , Donatas Nakrošius, Marcin Kluska (78. Michał Zapaśnik) – Bartosz Wiśniewski (65. Mariusz Wierzbowski), Fabian Pawela (70. Krystian Pieczara)
Sędzia: Marcin Liana (Bydgoszcz)
W ogole nie ma ataku w Polonii…. Nawet Wierzba zawiodl a mogl wygrac mecz w ostatniej chwili……
No cóż… Budujemy kadrę na przyszły sezon 😉
Ta liga jest na szczęście taka, że z naszą grą, po rundzie jesiennej nie będzie wszystko stracone. Wystarczy wzmocnić się zimąi można o 3/4 miejsce powalczyć.
Niby mamy 3 punkty straty do miejsca dajacego awans. Tyle ze ja czuje ze jeszcze bedzie wiele meczow gdzie nie uda sie trafic do bramki ;/
To na pewno. Skoro nie strzeliliśmy Warcie, która ma zdecydowanie najgorszą defensywę w lidze (18 bramek straconych w 7 meczach; więc każdy poza nami strzelił im średnio 3 bramki), to trudno być optymistą.