W tej rundzie Polonia wygrywa wszystkie mecze z drużynami, których wyższość musiała uznać jesienią. Odegrać udało się Warcie Sieradz, Lechii Tomaszów Mazowiecki i Sokołowi Aleksandrów Łódzki. W środę „Czarne Koszule” będą miały okazję do rewanżu na Pilicy Białobrzegi i to nie tylko za porażkę w pierwszej rundzie, ale też za dwie przegrane w zeszłym sezonie.
Klub z Białobrzegów został założony w 1922 roku, od razu jako sekcja piłki nożnej. Po powstaniu Pilicy, drużyna została zgłoszona do ligi podokręgu radomskiego. Co ciekawe, miejsce rozgrywania meczu zależało od poziomu rzeki Pilicy. Gdy był wysoki, grali po jednej stronie Pilicy, gdy niższy, po drugiej. Jeśli chodzi o zawodników grających w tamtym okresie w Pilicy, szczególną uwagę trzeba zwrócić na Zygmunta Siedleckiego. Oprócz tego, że grał w piłkę nożną, brał też udział w zawodach wieloboistów i w tym sporcie osiągnął duże sukcesy. Został mistrzem Polski i pojechał na igrzyska w Los Angeles w 1932 roku. Na skutek II wojny światowej, sporo zawodników i działaczy trafiło do obozów i łagrów. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego zaczął się proces odbudowy klubu. Zaczęły powstawać kolejnej sekcje – koszykówki, siatkówki, lekkoatletyki, zapasów, podnoszenia ciężarów oraz szachowa. Obecnie przetrwała tylko sekcja piłki nożnej, która zajmuje się również szkoleniem młodzieży. Najlepszy okres dla piłkarzy przypadł na lata dziewięćdziesiąte. Grali wtedy przez kilka lat na poziomie IV ligi (wówczas IV poziom rozgrywek). Pilica wychowała kilku niezłych piłkarzy, kibicie Polonii na pewno będą kojarzyć jednego z nich – Sebastiana Przyrowskiego. Nasz były bramkarz był pierwszym wychowankiem klubu z Białobrzegów, który zagrał w Reprezentacji Polski. Obecny sezon jest dla Pilicy trzecim z rzędu na poziomie III ligi. Poprzednie rozgrywki zakończyli na 12 miejscu, wyprzedzając Polonię o 3 punkty [cała historia do przeczytania tutaj].
Mecz Polonii z Pilicą w Białobrzegach był jednym z najgorszych spotkań tamtej rundy w wykonaniu naszych zawodników. Polonia przegrała z drużyną, która była wówczas jedną z najsłabszych w lidze (rundę skończyła na ostatnim miejscu). Początek meczu nie wskazywał, że taki scenariusz będzie możliwy. Polonia dłużej utrzymywała się przy piłce, to jednak przekładało się tylko na liczbę podań między obrońcami i bramkarzami, „Czarne Koszule” nie potrafiły przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę gospodarzy tamtejszego meczu. Pilica zagrażała Polonii głównie kontratakami, za każdym razem brakowała jednak dokładności w wykończeniu. Drugą połowę nasz zespół rozpoczął całkiem dobrze, kilka razy groźnie zrobiło się pod bramką Pilicy. Niestety za każdym razem zawodziło ostatnie podanie. Nieporadność naszych graczy zemściła się niespodziewanie w 72 minucie, Pilica zdobyła wówczas bramkę po rzucie rożnym. Dopiero to wydarzenie rozbudziło naszych graczy, którzy od razu rzucili się do odrabiania strat. Niestety na to było już za późno, szczelna obrona Pilicy radziła sobie z chaotycznymi próbami polonistów i drużynie gospodarzy udało się utrzymać korzystny wynik do końca meczu.
Transfery: Do Pilicy dołączyli: Daniel Malina (bramkarz, ze Sparty Szamotuły (klasa okręgowa)), Sebastian Janik (pomocnik, 11 m i 2 b., z Okocimskiego KS Bresko (II liga), Jarosław Moroz (z Ukrainy), Arkadiusz Oziewicz (pomocnik, 10 m. i 5 b., z LKS-u Promna (liga okręgowa)), Zbigniew Obłuski (napastnik, 16 m. i 6 b., z Polonii Warszawa) i Kamil Hernik (pomocnik, 2 b., z Bzury Chodaków (IV liga)); odeszli: Aleksiej Dubina (obrońca, 0 m., kontuzja), Marcin Figiel ([pomocnik, 4 m. i 1 b., do Chełmianki Chełm (III liga)), Konrad Wojtkielewicz (pomocnik, 13 m., do Sparty Jazgarzew (IV liga)), Bartosz Bogacz (napastnik, 17 m. i 1 b., do Oskara Przysucha (III liga)), Norbert Wnukowski (bramkarz, 3 m.), Kamil Ziemnicki (pomocnik, 270 minut i 1 b.), Andrzej Krajewski (obrońca, 15 m., do Pogoni Grodzisk Mazowiecki (III liga)), i Mariusz Borzęcki (pomocnik, 150 minut).
5 ostatnich meczów Oskara w lidze:
- 0:1 z Ursusem Warszawa (D)
- 5:0 z Wartą Działoszyn (W)
- 0:2 z Wartą Sieradz (D)
- 1:1 z Pelikanem Łowicz (W)
- 1:2 z Legią II Warszawa (D)
Po porażce z Ursusem w ostatniej kolejce Pilica Białobrzegi straciła matematyczne szanse na utrzymanie w III lidze. To przede wszystkim efekt beznadziejnej rundy jesiennej, którą białobrzeżanie zakończyli na ostatnim miejscu z zaledwie trzynastoma punktami. W rundzie rewanżowej zawodnicy Pilicy spisują się znacznie lepiej, zdobyli już 17 punktów, tylko punkt mniej niż Sokół i Lechia. Pilica równie nieźle wygląda pod względem zdobytych bramek, w 29 meczach piłkarze z Białobrzegów zdobyli 43 gole, co jest ósmym wynikiem w lidze. Gdyby wziąć pod uwagę tylko wiosenne mecze, to od Pilicy więcej bramek zdobytych miałaby tylko Lechia i Legia II. Dodatkowo białobrzeżanie wiosną zdecydowanie lepiej czują się na wyjazdach, na obcym terenie przegrali tylko raz, natomiast w meczach u siebie aż 4 razy. Goście środowego meczu w drugiej rundzie zwyciężają tylko z drużynami z grupy spadkowej; z zespołami z miejsc 1-8 idzie im dosyć słabo, przegrali z Ursusem, Lechią Tomaszów Mazowiecki, Legią II Warszawa i ŁKS-em Łódź, udało im się natomiast urwać punkty Sokołowi i Pelikanowi na wyjeździe. Korzystny rezultat w Łowiczu został jednak osiągnięty w towarzystwie kontrowersyjnych decyzji arbitra, który zamiast podyktować rzut karny dla łowiczan, pokazał upadającemu zawodnikowi żółtą kartkę, a chwilę później upomniał go drugi raz i Pelikan musiał kończyć mecz w dziesiątkę; Pilica w tamtym meczu wyrównała w 90 minucie. W drużynie z Białobrzegów szczególną uwagę trzeba zwrócić na byłego polonistę – Zbigniewa Obłuskiego. Ma on już na koncie 12 bramek, a połowę z nich zdobył w tej rundzie, na pewno będzie chciał pokazać, że za wcześnie pożegnano go z Polonii. Tylko jedną bramkę mniej strzelił drugi napastnik Pilicy – Konrad Rudnicki. Tyle samo goli zdobył też wychowanek Polonii grający w Pilicy – Igor Jaszczak. Młody skrzydłowy w ostatnim czasie stracił jednak miejsce w podstawowym składzie.
W środę dużą szansę na kolejne asysty będzie miał Mariusz Marczak. Najwyższy zawodnik Pilicy mierzy 183 cm wzrostu, w naszym składzie wybiegnie prawdopodobnie aż 6 wyższych graczy. W tym meczu strzelanie lepiej rozpocząć wcześnie, Pilica jest jedyną drużyną w lidze, która najmniej bramek traci w ostatnim kwadransie (zaledwie 5, nikt pod tym względem nie jest lepszy), ich defensywa najgorzej spisuje się na początku pierwszej i drugiej połowy.
Pauzują: Daniel Choroś (ŻK), Bartosz Wiśniewski (ŻK, jedna żółta kartka za mecz z Sokołem została anulowana, dlatego zagrał z Oskarem), Piotr Petasz (uraz kolana, prawdopodobny powrót na mecz z ŁKS-em), Rafał Kosiec (uraz rdzenia kręgowego, w tej rundzie nie zagra)
Zagrożeni kartkami: Karol Worach (3 ŻK), Piotr Augustyniak (3 ŻK), Rafał Kosiec (7 ŻK), Piotr Kosiorowski (11 ŻK, następna kartka to 2 mecze zawieszenia).
Arbiter: Kamil Chmielewski (okręg: Warszawa), nie sędziował jeszcze meczu Polonii.
Najbliższa kolejka zapowiada się wyjątkowo ekscytująco. Trzy drużyny walczące o utrzymanie podejmą na własnym boisku trzy zespoły, które wciąż marzą o wygraniu ligi. Do Warszawy na mecz z Ursusem przyjeżdża ŁKS, do Łowicza na mecz z Pelikanem Legia II, a Świt zmierzy się w Nowym Dworze z Sokołem. Legię II i ŁKS czeka niezwykle ciężkie zadanie, Ursus i Pelikan w tej rundzie jeszcze ani razu nie przegrały, a grając u siebie czują się wyjątkowo mocne. Sokoła też czeka ciężka przeprawa, Świt w tym sezonie przegrał na własnym stadionie dwa razy, a po zwycięzce z Lechią na pewno będzie chciał pójść za ciosem. Problemów ze zwycięstwem nie powinna mieć Lechia, która jedzie do Kozienic na mecz z tamtejszą Energią.
Jakims cudem bardziej sie obawiam meczow z „ogorkami” bo sa nerwowsze niz te z niby trudnymi rywalami.
Wygramy jeżeli tylko strzelimy więcej bramek niż przeciwnicy. Jakie to proste prawda ?
Zwyczajnie zaatakujmy od początku meczu i strzelmy tę bramkę. Potem będzie łatwiej.
Musi być zwycięstwo.
Nie możemy drżeć przed Pilicą bo to jednak dwie klasy różnicy: sportowo, organizacyjnie, finansowo i kibicowsko. Mimo wielkiej uwagi, jaką do sportu przykłada Pan burmistrz Bolek – jednak ze względu na pochodzenie środków – może to się przekładać tylko na infrastrukturę i szkolenie młodzieży. Stąd w Białobrzegach pełnowymiarowa, wielofunkcyjna hala sportowa, duży jak na tak małe miasteczko stadion, boisko ze sztuczną trawą, bieżnia lekkoatletyczna pełnowymiarowa w budowie. Mało ?
Właśnie Pan burmistrz, wiele wskazuje że znów stanie między słupkami. Mimo ambicji tego już 42-dwu latka nie powinno być problemu z wysokim zwycięstwem. Oczywiście jeśli nasi piłkarze podejdą z szacunkiem do przeciwnika i zagrają ambitnie od samego początku. I nie będą czekać tylko na wrzutki Manolo ze stałych fragmentów. Nie rozumiem dlaczego obaj trenerzy nie wymagają strzelania z dystansu ? Z Oskarem widziałem tylko raz – Szabata i od razu było groźnie ( słupek ). Wystarczy mocno przymierzyć w róg bramki i będzie wpadało.
Nie wiem jaki pomysł na skład ma trener Gołaszewski, ale nie powinien popełniać błędu z Przysuchy, gdzie od początku wystawił Stasza na środku ataku i Małka w pomocy. Przy braku rozgrywającego w środku i sposobach gry Marczaka i Wiśniewskiego – nasza ofensywa nie istniała. Mam przeczucie, że ten mecz będzie miał większe znaczenie niż ten z niedzieli w Łodzi, do której możemy pojechać na sporym luzie – wszak wydaje mnie się, że ŁKS polegnie w Ursusie, a Sokół w Nowym Dworze. I jeszcze za tydzień Legia II w Łowiczu. Otwiera nam się autostrada do baraży – tylko tego frajersko nie spatałaszyć.
Ja bilety już mam i mimo fatalnej ( dla mnie i mojego towarzystwa ) pory i dnia meczu melduję się na trybunach.
O ile dobrze pamiętam, to za czasów Barcelony Guadriola denerwował się na strzały z dystansu, bo to niepotrzebne narażanie się na kontry i lepiej poklepać piłeczkę i strzelić, gdy będzie się pewnym gola. W wywiadzie po rundzie zimowej Gołaszewski mówił, że wzoruje się na Barcelonie (w miarę możliwości), więc może to jest wytłumaczenie ;).
A tak bardziej na poważnie, to mi też brakuje uderzeń z dystansu. W tej lidze mało która drużyna ma dobrego bramkarza i niektórym nawet mocne strzały z dystansu w środek sprawiają wiele problemów.
Właśnie ! Przy marnej klasie bramkarzy byle strzał z dystansu w róg bramki to wielka szansa na gola. Tylko trzeba próbować. A w Przysusze ? Farfocel z 25 metrów wpadł nam przy słupku do siatki. Pamiętamy jeszcze z IV ligi, jak Leman czy Ligo potrafili soczyście przymierzyć. A teraz – chyba tylko raz Manolo w Ursusie pokazał jak to się robi. A przecież kropnąć z dystansu nasi panowie potrafią.
https://www.youtube.com/watch?v=FevxaSVJeN4 Bramka z Bronia Tomaszewskiego (1:35) najlepiej pokazuje, czemu opłaca się strzelać z dystansu.
Tu trzeba wyjść na boisko będąc skoncentrowanym, pewnym siebie, z prostym celem 3pkt. po 90 minutach. Pokazać, że gramy o awans.
Niech wyśrubują ilość wygranych, niech poprawiają ilość zwycięstw na K6 (nie wiem jaka jest ogólnie rekordowa seria w tej super lidze ale i tu można postawić pieczątkę) i zainkasują kolejne cenne punkty.
Patrząc na dziesiejszą kolejkę wygrana z Pilicą powinna być kluczowa do awansu, a po niej otworzy się autostrada do awansu i pojedziemy do Łodzi z komfortem psychicznym. Potem 2 pewne wygrane i zakończenie z Legią, prawdopodobnie już o nic nie grającą i osłabioną brakiem juniorów mających tego samego dnia finał CLJ. Jeśli nie wydarzy się nic głupiego powinniśmy wygrać tę ligę
Do zdobycia jest 15ptk. a jest 9ptk. nad spadkiem, teoretycznie możemy jeszcze spaść, ten mecz tak czy siak trzeba wygrać, żeby nie powtórzył się kazus Podbeskidzia, no i oby bez głupich kartek i kontuzji