Portal „Mazowiecka Piłka” zamieścił wczoraj wywiad z dyrektorem sportowym „Czarnych Koszul” Jerzyn Engelem jr.
Dyrektor stwierdził, że w Polonii nie zakładano, że ligowi rywale będą aż tak mocni w tym sezonie. – Zakładaliśmy zdobycie 35 punktów, co według naszych przewidywań miało być wystarczające do zajmowania pozycji lidera. Zdobyliśmy 30 punktów, trochę poniżej tego celu. Nie da się ukryć, że kilka wpadek ten zespół miał. Nie spodziewaliśmy się jednak, że takie zespoły jak Sokół Aleksandrów Łódzki czy Lechia Tomaszów Mazowiecki pokażą się z tak dobrej strony. Nic na to nie wskazywało. Reorganizacja spowodowała, że w wielu mniejszych miastach zmobilizowano się do walki w III lidze i uchronienie się przed spadkiem do zmarginalizowanej IV ligi – zdradził i dodał, że dodatkowym problemem były kontuzje i niedoszacowanie siły rywali. To główne przyczyny strat punktowych jesienią.
Engel młodszy ustosunkował się także do transferów. W jego opinii liczy się jakość, a nie same nazwiska. Jako przykład podał zawodników, których pozyskał Sokół Aleksandrów Łódzki. Po ściągnięciu znanych piłkarzy Aleksandrowianie zaliczyli falstart, dzięki któremu w pewnym momencie udało się Polonii zniwelować stratę jesienną do 5 punktów.
Z transferów zespołu jest zadowolony. – Przemysław Szabat i Bartosz Wiśniewski dodają jakości, której momentami nam brakowało w poprzedniej rundzie. Zwiększyliśmy rywalizację na niektórych pozycjach. Młodzi zawodnicy, którzy doszli zimą, są bardzo pożyteczni – powiedział i dodał, że nie tak łatwo pozyskać zawodników z wyższych lig. – To nie jest realne, żeby do III ligi ściągnąć zawodnika, który obecnie gra w ekstraklasie lub I lidze. Jeżeli będziemy w II lidze to będzie nam zdecydowanie łatwiej. Pozyskaliśmy najlepszego strzelca III ligi Mariusza Marczaka oraz Piotra Kosiorowskiego i Rafała Kośca, którzy ostatnio grali na zapleczu ekstraklasy. Na dłuższą metę w maratonie ligowym zespół jest ważniejszy niż indywidualności.
Awans „Czarnym Koszulom” mógłby zatem pomóc. Na K6 nie chcą jednak robić go „na chybcika”. – Nie chcemy robić niczego na skróty. Mieliśmy debatę wewnątrz klubu nt. jak Polonia ma odbudować swoją potęgę. Postanowiliśmy to robić we właściwy, książkowy sposób. W tej chwili jesteśmy czołową III-ligową drużyną i walczymy o awans do II ligi. Było w historii polskiej piłki sporo motywów, prób, aby z III ligi błyskawicznie przenieść się do wyższej klasy rozgrywkowej. Zwykle kończyło się to źle, ponieważ taki sposób budowania drużyny nie trzyma się kupy. Nie chcemy powielić błędów poprzedników, nie chcemy zadłużać Polonii – tłumaczy w rozmowie z „Mazowiecką Piłką” Engel jr.
Dyrektor sportowy ubolewał również nad brakiem wsparcia ze strony rajców miejskich. Zazdrości klubom z mniejszych miejscowości, które są dotowane z kasy miejskiej. Engel jr nie narzeka jednak na politykę pozyskiwania młodzieży przez Legię. – W przerwie zimowej nie mieliśmy problemów z pozyskaniem dwóch młodzieżowców, ponieważ trafiliśmy do ich serc. Obu obserwowaliśmy przez dłuższy czas i przekonaliśmy ich rozsądnymi argumentami. Jeżeli chodzi o Mariusza Wierzbowskiego to wpadł nam w oko już dawno i uważamy, że jest to duży talent, który będzie błyszczał w niedalekiej przyszłości. Legia ściąga do pierwszej drużyny zawodników z całego świata. Często nie patrzy pod latarnię, gdzie bywa najciemniej. W rezerwach Legii jest wielu utalentowanych zawodników, którzy nie mają wstępu do pierwszej drużyny. My szukamy zawodników, którzy mogą nam pomóc w III lidze, a później będą mieli okazję budować swoją karierę, pokonując kolejne szczeble. Mamy z Legią inny target, ponieważ klub z Łazienkowskiej szuka piłkarzy pod kątem ekstraklasy.
Engel jr nadal wierzy w awans, choć już jasno przyznaje, że Polonia na pewno nie jest jednym z faworytów do baraży. – Awans jest u nas hasłem i będzie on aktualny rok w rok w każdej lidze. Nie zawsze uda się go osiągnąć, ale zawsze będzie to cel. Jeżeli nie uda się w tym sezonie awansować, to w przyszłym będzie już łatwiej, bo wtedy będzie automatyczna promocja do II ligi. Nasi ligowi rywale postarali się zimą o głośne transfery. My nie jesteśmy faworytem, ale walczymy o awans. Zobaczymy w czerwcu czy nam się uda osiągnąć ten cel.
Po meczu pucharowym dyrektor sportowy przyznał, że priorytetem jest niedzielny mecz ligowy. Wczoraj szansę dostali dublerzy. Bardzo go martwi kontuzja Marcina Kluski.
Przypominamy dodatkowo, że dyrektor sportowy, trener Igor Gołaszewski i prezes Jerzy Engel odpowiedzą w piątek na pytania fanów, którzy o 19:00 znajdą się w kawiarni „Czarna Koszula”. Wczoraj klub oficjalnie potwierdził, że wspomniany tercet przyjmie zaproszenie zatroskanych fanów Polonii.
O Łukaszu Teodorczyku pisze dzisiejszy „Fakt”. – Wkra Żuromin już niedługo otrzyma ogromną kasę od Dynama Kijów. Chodzi o transfer Teodorczyka z Lecha Poznań na Ukrainę. Według przepisów FIFA Wkrze, która wychowała reprezentanta Polski należą się pieniądze tytułem mechanizmu solidarnościowego. Dynamo przez blisko 2 lata unikało zapłaty, do gry włączył się PZPN, który… również otrzyma ogromne pieniądze.
A czy coś trafi do Polonii? – Pieniądze za transfer „Teo” do Dynama należą się również… PZPN. Wszystko przez to, że Teodorczyk grał wcześniej w Polonii Warszawa, której również przysługują pieniądze z mechanizmu solidarnościowego FIFA. „Czarne Koszule” przestały istnieć, ekwiwalent za Teodorczyka trafi więc zgodnie z przepisami do PZPN. Jest to również niebagatelna kwota – 75 tysięcy euro – podaje „Fakt”.
Panie dyrektorze,nikt nie mówił że będzie łatwo przejść 3-cią ligę. Zawodnicy jacy są każdy widzi,Jedni słabsi,drudzy lepsi.Ale żeby choć chciało im się biegać za piłką po boisku,walczyć do ostatniego gwizdka,”gryżć trawę”,strzelać z daleka,wykorzystywać każdą możliwą sytuację do zdobycia bramki i prezentować sobą „ciąg na bramkę”.Bo jak do tej pory to sił czy też chęci po zimowych,szumnych przygotowaniach starczyło im zaledwie na dwie,maksymalnie trzy kolejki.Zrobiliście nam,kibicom wielkie nadzieje a zawodnikom nawet nie chce się biegać za piłką..
Już dawno takiego lania wody nie było. Panie Engel jr zdecyduj się Pan czy walczymy o awans czy nie bo awans by nam zaszkodził???
Tak bzdurnego tłumaczenia się już dawno nie było….
Nastała ostatnio moda na lanie wody, zwane, dla niepoznaki – „pijarem” – czyli spolszczeniem poważnego, aż do przesady: „public relations”.
Od dawna odnoszę wrażenie, że ludzie władzy, „wielkiej” (o Boże, co ja napisałem!) polityki, artyści, ludzie nauki, wszyscy inni pałętający się w okolicach „parcia na szkło” (nowotwór językowy – „celebryta”), doszli do wniosku, iż ten durny, polski NARÓD, wystarczy nakarmić farmazonami ubranymi w piękne słowa, aby ten (durny) Naród poszedł za głoszącym farmazony celebrytą.
I cóż się okazuje? Ch.j wie, czy to NARÓD zmądrzał, czy celebryci się znudzili, czy ludzie zaczęli mieć w d.pie wszystko, co się mówi w – za przeproszeniem – publicznych – mediach – ale co poniektórzy w ogóle przestali reagować na pijarowskie zagrywki.
I zdziwienie wielkie, i konsternacja, i rozdzieranie koszul, wzorem Rejtana, i pytanie: dlaczego nam nie wierzą??
To ja Wam odpowiem, dlaczego nie wierzą. Bo niepostrzeżenie, wy wszyscy, celebryci polityczni, artystyczni, sportowi, naukowi, staliście się Jerzymi Urbanami.
Młodsi nie wiedzą, kto zacz Jerzy Urban, albo wiedzą, ale nie pamiętają (bo za młodzi), jakim on był prekursorem obecnego, polskiego public relations/pijaru. Wszyscy go nienawidzą, ale wykorzystują, aż do bólu, jego metody. Jedni bardziej, inni mniej udolnie.
Pozostawiam ocenie braci po szalu, jak „udolny” jest w przedmiotowej sprawie pan Jerzy Engel junior (and senior, tyż…).