Święta Wielkanocne już za nami. Wracamy do naszej III-ligowej rzeczywistości. Portal „Weszło!” przekazuje ciekawą informację dotyczącą Lechii Tomaszów Mazowiecki
Wicelider został ukarany przez Mazowiecki Związek Piłki Nożnej karą finansową oraz odjęciem dwóch punktów w zawieszeniu.
Dlatego też z radością, niekłamaną radością przyjęliśmy ostatnie decyzje Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Rozchodzi się o spotkanie Lechii Tomaszów Mazowiecki z ŁKS-em Łódź rozegrane tydzień temu na obiektach pierwszego z tych klubów. Gospodarze bez żadnej przyczyny odmówili wpuszczenia przyjezdnych, wbrew komunikatowi MZPN, który wręcz, literalnie, nakazał przeznaczenie określonej przepisami puli biletów dla gości.
Oczywiście „bez żadnej przyczyny” to tylko pozór – przyczyną była tomaszowska policja, która naciskała na klub, by oszczędził jej najazdu dzikich hord z Łodzi i wykluczyła udział ełkaesiaków w widowisku. Działacze stanęli między młotem z lokalnego związku, a kowadłem z komendy. Jakkolwiek by postąpili – ktoś byłby na nich wnerwiony. Uznali, że lepiej podpaść piłkarskiemu środowisku, niż szeryfowi z Tomaszowa i ŁKS na trybunach się nie pojawił (a kibice z Łodzi wysłali do klubu paczkę pampersów, naprawdę).
Wczoraj jednak zapadła decyzja, która może stanowić przełom w myśleniu działaczy piłkarskich. Jak donosi lodzkifutbol.pl, Mazowiecki Związek Piłki Nożnej nałożył na Lechię karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych oraz dwóch ujemnych punktów w zawieszeniu do końca czerwca. Jeszcze jedna podobna lambada z wpuszczaniem gości, a klub poleci w dół w ligowej tabeli. Biorąc pod uwagę, że lechistów czeka jeszcze mecz z Polonią Warszawa na własnym terenie – może być naprawdę ciekawie.
W ramach wspominek z portalem „Weszło!” możemy przeczytać wywiad z Grzegorzem Piechną.
„Kiełbasa” twierdzi, że najlepszym piłkarzem, z którym grał był Radosław Gilewicz. Profesjonalista pod każdym względem. Jako człowiek, kolega i piłkarz – wszystko miał poukładane. Z Polonii (i Korony Kielce) miło wspomina Dariusza Wdowczyka. Z „Wdowcem” chciałby współpracować nadal…
Zdecydowanie gorzej wspomina szkoleniowca, który mnie wysyłał na boks. Ale o Polonii Warszawa też mogę powiedzieć, że tam również było słabo. Kazali nam biegać po schodach w „klubie Kokosa”, ode mnie to się zaczęło. Było nas ośmiu – treningi na trybunach: skoki, wieloskoki, i tak dalej. Źle wspomina także Józefa Wojciechowskiego. Do tej pory jest winny mi pieniądze, a nie ma odzewu. Przekształcili spółkę – na tej, na której był klub, nie ma pieniędzy i nie ma konta. W grę wchodzi pensja za 9 miesięcy.
Według Piechny największym figlarzem, który z nim grał był Arkadiusz Kaliszan, natomiast tytuł pantofla zyskał Dariusz Kozubek.
Jak widać w MZPN funkcjonują różne standardy. Legia II, czy Ursus nie wpuścili naszych kibiców i obyło się bez konsekwencji – nawet nie pogrożono im małym paluszkiem, a Tomaszowowi już wypalono z grubej rury. Ot, co …
No właśnie to samo mi się nasuwało na język. Przecież takich akcji było znacznie więcej. Czemu akurat ta została potraktowana wyjątkowo? Mimo wszystko należy się cieszyć, że mamy „precedens”.
a może to kwestia tego że nikt z klubu nie składał oficjalnych pism i skarg w tej sprawie do MZPNu? tak tylko zgaduje…
Ktoś musiał złożyć stosowny wniosek do MZPN klub lub kibice, co do sytuacji Poloni i ŁKS, to są na razie tak traktowane na mazowszu jak Legia w całej Polsce nie chodzi tyle o fanów Poloni czy ŁKS, tylko o debili którzy się na te mecze podszywają pod kibiców drużyn gospodaży patrz sytuacja Łomiankach i infrastrukturę tych objektów co do zapewnienia bezpieczeństwa, nic tylko jak najszybciej awansować i sytuacja się unormuje, a co do ujemnych punktów to wolałbym żeby na boisku Polonia pokazała swoją przewagę a nie przez jakieś gierki pozapiłkarskie