Jak informuje „Przegląd Sportowy” Adam Kokoszka, Aleksandar Todorovski, Đorđe Čotra, Łukasz Piątek mają dziś wrócić do treningów z Polonią Warszawa. W poprzedni czwartek Władimir Dwaliszwili (rozwiązał kontrakt z Polonią), Čotra, Kokoszka i Piątek, z powodu zaległości finansowych klubu, wylecieli z Turcji i wrócili do Warszawy. Z kolei Macedończyk Todorovski w ogóle nie dotarł ze zgrupowania swojej reprezentacji narodowej do Antalyi. Cała piątka złożyła wnioski o rozwiązanie kontraktów z winy klubu. Powrót piłkarzy do treningów nie oznacza, że doszli do porozumienia z właścicielem klubu Ireneuszem Królem. Piłkarze uznali, że dłuższa przerwa w treningach może im zaszkodzić, więc lepiej wrócić do zajęć i czekać na rozwiązanie kontraktów.
Innego zdania odnośnie Dwaliszwiliego jest gazeta „Wyborcza”, która również wróży przenosiny Gruzina na ulicę Łazienkowską, z tym, że za opłatą na rzecz Polonii Warszawa.
Gruzin ma kosztować klub z Łazienkowskiej około pół miliona euro. Nie więcej niż 200 tysięcy euro trafi do Polonii, natomiast reszta pójdzie na spłatę zadłużenia wobec piłkarza oraz na konto Józefa Wojciechowskiego, byłego właściciela
Polonii, który zachował sobie prawo do części pieniędzy z transferu Dwaliszwilego.
Te 570 tys. zł, które niedawno prezes klubu z Konwiktorskiej Ireneusz Król przelał na konto Dwaliszwilego to mniej więcej trzecia część kwoty, którą Polonia zalega piłkarzowi. Warunki kontraktu z Dwaliszwilim Legia uzgodniła już jakiś czas temu, przeszkodą w podpisaniu umowy były negocjacje z Królem. Strony doszły jednak do porozumienia.
czy to nie pomyłka? Z tekstu wynika, że Polonia była winna Lado aż 1700000 zł?! To on chyba zarabiał tyle co reszta ekipy 😉
Albo nie dostał żadnych pieniędzy od kiedy przeprowadził się do Polonii. Dziwne, ale wszystko możliwe
Piłakarze uznali, że przerwa w treningach może im zaszkodzić więc uznali, że lepiej wrócić do zajęć.
Dla mnie jest druga strona medalu. Zestrachali się, że porzucenie kontraktu może mieć dla nich KATASTROFALNE skutki. Odszkodowania dla Polonii mogłyby być horendalne, oczywiście przy mądrze i skutecznie poprowadzonej sprawie. Poszli po rozum do głów. Jakoś przy okazji ucichło o mecenasowej Wantuchowej. Zobaczyli też, że Lado ich „olał” i załatwił swoje sprawy, a na nich nie ma żadnego zapotrzebowania. Lepiej więc im tu tkwić i czekać na ( wirtualną ) kasę niż wojować bez pewnego zwycięstwa.