Emocji na K6 dzisiaj nie zabrakło, ale na szczęście był happy end. Mecz zaczął się fatalnie dla Polonii, która już po kilku minutach przegrywała. Nasz zespół w końcu wyrównał, ale tuż przed końcem pierwszej połowy znów przegrywał. W drugiej części strzelał już tylko nasz zespół i ostatecznie „Czarne Koszule” wygrały 4:2.
Spotkanie zaczęło się fatalnie dla naszego zespołu. Już w 3 minucie rywale wyszli na prowadzenie. Po szybkiej akcji jeden z rywali posłał prostopadle podanie w nasze pole karne. Wydawało się, że \jest za mocne, ale rywal zdołał trącić piłkę tuż przed Mateuszem Kuchtą, który wpadł w przeciwnika. Sędzia wskazał na rzut karny, który został pewnie wykonany. Po chwili mogło być 2:0. Jeden z piłkarzy Chrobrego uderzył bardzo nieprzyjemnie z dystansu, ale tym razem Kuchta nie popełnił błędu. Rywal miał jeszcze rzut rożny. Było po nim niebezpiecznie, ale udało się wyjaśnić sytuację. W 9 minucie Polonia wywalczyła rzut wolny na połowie rywala, dość blisko pola karnego gości. Dobre dośrodkowanie Bartłomieja Poczobuta zostało wybite na rzut rożny. Ten został wykonany na krótko i nie przyniosło to większego zagrożenia. W 16 minucie to goście wykonywali rzut wolny na naszej połowie. Nie było po nim jednak większego zagrożenia. W 20 minucie zrobiło się niebezpiecznie w naszym polu karnym. Piłka nawet znalazła się w bramce, ale rywal zagrywał ręką i gol nie został uznany. W 22 minucie udało się wyrównać. Po składnej akcji z prawej strony dośrodkował Krzysztof Koton, a kapitalnymi nożycami bramkarza pokonał Nikita Vasin. Po chwili Chrobry mógł znów wyjść na prowadzenie. Na szczęście strzał rywala sprzed pola karnego fenomenalnie obronił Kuchta. Chrobry wykonywał jeszcze rzut rożny, ale on zakończył się niecelnym uderzeniem. W następnych minutach zarysowała się przewaga Chrobrego. W 31 minucie jeden z piłkarzy gości świetnie uderzył z dystansu, ale bardzo dobrze obronił Kuchta. Po rożnym było groźnie, ale uderzona przez przeciwnika przeleciała nad naszą bramką. W 36 minucie sił z dystansu spróbował Dani Vega. Piłka po nogach obrońcy minęła bramkę. Polonia miała jeszcze rzut rożny. Ten został słabo wykonany, piłka wpadła prosto w ręce bramkarza. W 38 minucie zrobiło się niebezpiecznie po niecelnym podaniu Kuchty. Rywal wysoko przejął piłkę i oddał strzał. Kuchta wypluł piłkę, ale czujnie wybił ją Michał Kołodziejski. Chrobry miał jeszcze rożny, ale wybronili się poloniści. Chwilę później to nasz zespół wrzucał piłkę z narożnika boiska. Udało się oddać strzał Kołodziejskiemu, ale uderzenie było bardzo niecelne. W 43 minucie Polonia rozegrała bardzo dobrą akcję na prawej stronie. Niestety dośrodkowanie Vegi zdołał przeciąć bramkarz tuż przed wbiegającymi polonistami. Minutę później zobaczyliśmy kolejne dobre dośrodkowanie Vegi. Tym razem dotarło ono do İlkaya Durmuşa, który uderzył nożycami, ale za lekko, aby zaskoczyć bramkarza. W 45 minucie Chrobry wywalczył rzut wolny na naszej połowie, dość blisko naszej bramki. Niestety stały fragment został zamieniony na gola. Po dośrodkowaniu technicznie uderzył głową jeden z rywali. Piłka trafiła w słupek, a potem w plecy Kuchty i wpadła do bramki. Poloniści reklamowali faul na Przemysławie Olszewskim, który padł w naszym polu karnym i długo się nie podnosił. Sędzia pozostał nieugięty i uznał gola. „Czarne Koszule” nie załamały się i ruszyły do odrabiania strat. Wydawało się, że z bardzo dobrym skutkiem. Po akcji Poczobuta sędzia podyktował rzut karny dla Polonii. Po analizie VAR decyzja została jednak zmieniona. Okazało się, że na wcześniejszym etapie akcji jeden z polonistów faulował rywala. W samej końcówce nasz zespół miał jeszcze rzut wolny, ale ten nie przyniósł zagrożenia. Do przerw Chrobry prowadził 2:1.
Druga połowa zaczęła się od ataku Polonii. Już w 46 minucie nasz zespół wykonywał rzut rożny. Niestety nie było po nim żadnego zagrożenia. Na szczęście w 50 minucie było już 2:2. Vasin świetnie przerzucił na lewą stronę do Durmuşa. Ten zdołał opanować piłkę i dośrodkować do Vegi. Skrzydłowy oddając strzał, skiksował, ale na tyle szczęśliwie, że piłkę przed pustą bramką otrzymał Koton i wyrównał stan meczu. W 53 minucie znów dał o sobie znać Durmus, ściął akcję do środka, jednak jego uderzenie z okolic 16 metra pewnie złapał bramkarz. W 56 minucie Chrobry wywalczył rzut rożny. Polonia poradziła sobie jednak z zagrożeniem. W 60 minucie nasz zespół wreszcie wyszedł na prowadzenie. Z prawej strony kapitalnie dorzucił Durmuşa, a głową bramkarzowi nie dał szans Vega. Chwilę później mogło być 4:2. Świetnie w pole karne wbiegł z piłką Ernest Terpiłowski, ale bramkarz zdołał zbić uderzoną futbolówkę na poprzeczkę. W 69 minucie znów było blisko gola dla Polonii. Kacper Śpiewak świetnie piętą odegrał w polu karnym do Durmuşa, ale ten z bliska uderzył bardzo niecelnie. Chwilę później Chrobry miał rzut wolny na naszej połowie, ale nie przyniósł on nawet celnego strzału. Znacznie groźniej było w 73 minucie. Chrobry miał kapitalną okazję po szybkiej akcji, jednak rywal z bliska fatalnie przestrzelił. W następnych minutach oglądaliśmy akcję za akcję, jednak ataki obydwu zespołów nie przynosiły celnych strzałów. W 83 minucie Chrobry wykonywał kolejny rzut rożny. Został on bardzo dobrze rozegrany, jednak na szczęście rywal głową uderzył niecelnie. Po chwili Polonia prowazdziła już 4:2. Po dalekim wykopie Kuchty Śpiewak zgrał głową piłkę do Marcela Predenkiewicza, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Uderzył płasko bardzo mocno i piłka po rękach golkpiera wpadła do bramki. Ten gol podciął skrzydła rywalom, ale jeszcze w doliczonym czasie rywale wywalczyli rzut rożny. Został on jednak bardzo źle rozegrany. W następnych minutach nie działo się już za wiele i Polonia wygrała ostatecznie 4:2
29.03.2025 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Chrobry Głogów 4:2 (1:2)
bramki: Nikita Vasin 22, Krzysztof Koton 50, Dani Vega 60, Marcel Predenkiewicz 83
Polonia: Mateusz Kuchta – Ernest Terpiłowski, Przemysław Szur, Michał Grudniewski, Paweł Olszewski (77. Erjon Hoxhollari) – Bartłomiej Poczobut – Dani Vega (77. Marcel Predenkiewicz), Nikita Vasin (77. Michał Bajdur), Krzysztof Koton, İlkay Durmuş (86. Antoni Kapusta) – Kacper Śpiewak.
Wiecie co jest piękne? W 4 na 6 ostatnich meczów które wygrywany jesteśmy w stanie odwrócić wynik (Wisła, Górnik, Miedź, Choroby). To wiele mówi.
Gratulacje dla zespołu za podniesienie się po dwukrotnym prowadzeniu gości. Potrafić tak odwrócić losy meczu to sztuka.
Ale żeby nie było tak miło. Chrobry to słaby zespół i tak dać sobie frajersko wbić dwa gole wręcz na tym poziomie, przy swych kibicach nie wypada.
Kuchta dziś odwalił kawał słabej roboty. Piłka ucieka w bok, napastnik nie ma szans jej złapać, a on łapie go za nogi. Za chwilę pusty przelot obok piłki wychodzącej za linię. Około 20-tej minuty fatalnie wprowadził piłkę do gry, że aż na 30 metrze przeciwnik ją przejął i omal nie skończyło się bramką. Drugi gol to też jego wina. Gdyby jeszcze dał się przelobować w drugiej połowie to byłaby tragedia jak z Kotwicą.
O grze Śpiewaka można napisać jedno – Zjawa nie łap więcej kartek. W meczu, w którym drużyna strzela cztery gole i jednak sporo strzela on jako napastnik nie zrobił tego ani razu. Żeby być sprawiedliwym – świetne odegranie piętką do Durmusa – tego Durmus nie może marnować. I jeśli to on asystował Predenkiewiczowi to drugie dobre zagranie. Wszystko.
Pozytywy – VASIN !!!! Ten chłopak to brylant. Antek Kapusta w szarży aż miło było patrzeć. Dani i Durmus to skrzydła napędzające grę. Dziś mają swój ogromny udział w odwróceniu wyniku. I jeszcze mój cichy bohater – Michał Kołodziejski. Wejść w 10-tej minucie w trudnym momencie i nie dać plamy to chwalebne.
Dziękuję za dziś !! Ale co nerwów naszarpałem to tylko ja wiem.
Śpiewakowi należy zaliczyć też na plus dogranie główką do Predenkiewicza w akcji z której padła bramka na 4;2.
Ja ma problem z jego występem ale jednak zaliczył asystę do Predenkiewicza i asystę 2go stopnia przy golu Kotona.
Brawo , drużyna , brawo trener , brawo kibice , w super kierunku to idzie. Mam nadzieję że miasto coś ruszy ze stadionem i będzie petarda 🙂
Gratulacje za 3 pkt i walke mimo dwukrotnego gonienia wyniku.
I oby forma rosla i szczyt przyszedl na baraze i extraklasa zawita na K6.
Koton dzisiaj MVP meczu. Praktycznie bezbłędny w grze, do tego bramka i asysta.
A ilu kibiców już go wypychało jeszcze kilka miesięcy temu. I było zdziwienie, że kontrakt z nim przedłużamy. Od tego momentu, chłopak gra tylko lepiej i lepiej.
Ręce precz od Kotona.
Dla mnie to gość, który jak dobrze pójdzie może być legendą na miarę Łukasza Piątka.
A z tego co pamiętam jak Piona był w wieku Krzycha to dopiero wchodził do drużyny i początkowo był trochę zapchajdziurą (w sensie niekoniecznie grywał na swojej pozycji), a Krzychu gra już czwarty sezon w 1 drużynie. I wiadomo, że nie można 1:1 porównywać bo kiedyś nie było obowiązku młodzieżowca. Ale też nie można powiedzieć, że gość, który strzelał w decydującym o awansie meczu z Legionovią, którego gol dał utrzymanie w meczu ze Stalą dostał miejsce w składzie w tych trzech sezonach za metrykę.
To jeden z moich ulubionych zawodników.
„Dla mnie to gość, który jak dobrze pójdzie może być legendą na miarę Łukasza Piątka.”
Pełna zgoda. Co więcej, mam nadzieję, że stanie się dla Polonii kimś takim jak Maldini dla Milanu, czy Totti dla Romy.
Zachowując proporcje 😉
Naprawdę atrakcyjny mecz pod kątem kibicowskim z każdej strony, człowiek wyszedł zadowolony ze stadionu. Lekki blamaż Kuchty, na szczęście zakończony szczęśliwie.
Z plusów Durmus i jego wrzutki (wreszcie był w czymś konkretny), jako całokształt występ Krzysia Kotona oraz gol Predenkiewicza, który tym samym zamknął mecz oraz buzie wszystkim, którzy narzekali na niego ostatnio.
Pięknie i oby tak dalej aby te baraże utrzymać do końca a nawet powalczyć o coś więcej.
Z tym zamykaniem buzi przez Predenkiewicza bym nie przesadzał. Znów w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza, który na szczęście popełnił błąd. Musi zdecydowanie popracować nad wykończeniem.
Teraz mogę powiedzieć, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Po pierwszej połowie, gdzie graliśmy Smalcowiznę, odwracamy wynik. Jest to kolejna sytuacja, w której jesteśmy w stanie to zrobić, ale to jest mega ważne i tego w ubiegłym sezonie brakowało bardzo.
Po drugie zespół zaczął grać dobrze, od momentu gdy odpowiedzialność za środek pola wziął Koton. Przez długie minuty nie było nikogo takiego i czas żeby Krzysiek zaczął wychodzić z cienia Poczobuta, który po raz kolejny zagrał słaby mecz. Może jest zmęczony, może jest nadmiernie eksploatowany, na pewno dziś bardziej przypominał Poczo z pierwszych meczów sezonu, niż z ostatnich jesieni.
Po trzecie zadebiutował Kapusta. Oczywiście trudno jednoznacznie stwierdzić, czy na papiery na grę, ale jak debiutuje w wieku 15 lat to trudno żeby było inaczej. W każdym razie nie widać było cienia tremy. Wszedł jak po swoje. Co więcej wydaje mi się, że chciał wykorzystać maksymalnie minuty, które dostał i zależało mu koniecznie na strzeleniu gola (miał fajną akcję, w której zamiast rozrzucić na skrzydło, próbował iść środkiem sam i strzelać, co się chyba nawet kontrą dla Chrobrego skończyło)
A do tego jeszcze Falbierski w ten weekend strzela hat tricka a wcześniej już miał na koncie kilka bramek.
Za rok dwa może się okazać, że w pierwszym składzie pod batutą Krzysia, biegają: Kapusta, Falbierski i Grzelczak a na ogony wchodzi Klucha. I jeszcze wraca do nas Biedrona, który nie zawojował póki co ekstraklasy. I co Państwo na taką piękną wizję?
Ech się człowiek rozmarzył.
Trudno mi skomentować ten mecz, z jednej strony brawa za trzy punkty z drugiej trochę słabo że musieliśmy gonić wynik i to z drużyną która może spaść do 2 ligi. Czy Kuchta zawinił? Może tak a może nie, napewno miał pechowy mecz gdzie wszystko obróciło się przeciw niemu. Należy wyróżnić Nikite i cieszę się że nabrał pewności siebie. Natomiast ten który powinien te bramki zdobywać ograniczył się do asystenta. Wypada mi prosić sztab o szukanie następnego napastnika. Mam mieszane uczucia bo to drugi spadkowicz który się postawił i próbował zabrać nam punkty. Jeżeli będziemy tak grać że jedna połowa wakacje druga ciężka praca to daleko nie zajedziemy i w barażach a w ekstraklasie tym bardziej nie mamy co szukać. Mam nadzieję że to kwestia dobrania graczy i po tym sezonie zobaczymy drużynę bardziej pod Pawlaka i zwycięstwa. Umacniamy się na pozycji 5 i to jest najważniejsze na ten moment.
Powtórzę po raz kolejny- dr Jekyll, mr Hyde. Tyle że mr Hyde pojawił się od początku a dr Jekyll po przerwie. Jeżeli zawsze tak to się skończy jak wczoraj- proszę bardzo. Ale szczęście nie trwa wiecznie. Proszę zauważyć, że bez Zjawinskiego strzeliliśmy 4 bramki – nigdy tak nie było w 1 lidze!
Śpiewak słaby ale asysta .Koton zaczyna przerastać Poczobuta! Vasin – bramka marzenie. Kuchta – tym razem miał słaby dzień ale nikt nie jest doskonały…
Bronimy tego piątego miejsca a potem zobaczymy.
AVE Polonia !
Ja do tego podchodzę z większą wyrozumiałością.
Czy przegrywaliśmy, bo pierwsza połowa to były wakacje? Moim zdaniem po prostu mecz się tak ułożył i nie dorabiałbym do tego ideologii. To jest sport, w tej lidze każdy o coś walczy, Chrobry walczy o życie.
W pełni zgadzam się z kolegą. Bardzo trudno się gra z zespołami, które bronią się przed spadkiem. Wielu potentatów z nimi polega. Nawet w e-klapie. Cieszę się ze zwycięstwa. A gol zdobyty przez Vasina może pretendować do bramki sezonu, a na pewno kolejki. Oby ta zwycięska passa naszej drużyny trwała dalej. Gratulacje.