Kompromitujący remis z Kotwicą Kołobrzeg

Niestety kompromitacją zakończył się domowy mecz Polonii z Kotwicą. Nasz zespół prowadził do przerwy 2:0, ale w drugiej połowie rywal zdołał strzelić dwa gola. Ostatnia bramka padła w doliczonym czasie gry po rzucie karnym, gdy na boisku w polu grał rezerwowy bramkarz Kotwicy.

Polonia groźnie zaatakowała już w 1 minucie. Piłkę obrońcy odebrał Łukasz Zjawiński, wbiegł w pole karne i podał do Mateusza Młyńskiego. Strzał skrzydłowego z ostrego kąta obronił z problemami bramkarz. Po chwili Polonia miała  rzut rożny, ale wybili obrońcy. Nasz zespół od początku przeważał i w 4 minucie udało się wywalczyć rzut wolny blisko pola karnego rywali. Niezłego dośrodkowania nie udało się jednak skutecznie zamknąć, piłka spoczęła w rękach bramkarza. Bliżej gola była w 5 minucie. Po niezłej akcji Paweł Olszewski zagrał wzdłuż bramki, futbolówkę zdołał niestety wybić obrońca. Po rożnym głową nieźle uderzył Zjawiński, ale nad poprzeczką. W 10 minucie „Czarne Koszule” dopięły swego. Z prawej strony kapitalnie piłkę dorzucił Dani Vega, a głową piłkę do bramki skierował Zjawiński. Obraz gry po golu nie zmienił się. Polonia dalej nacierała, ale brakowało dokładności przy ostatnim podaniu. „Czarne Koszule” miały ogromną przewagę, ale od strzelonej bramki nie miały ani jednej poważnej sytuacji na drugiego gola. Rywal bronił się bardzo głęboko i ciężko było go czymś zaskoczyć. W 35 minucie udało wywalczyć się rzut rożny. Ten jednak nie przyniósł większego zagrożenia. W 36 minucie rywal oddał pierwszy celny strzał. Uderzenie z bardzo daleka nie mogło jednak zaskoczyć Mateusza Kuchty. W 38 minucie poloniści wykonywali kolejny rzut rożny. Ponownie jednak stały fragment został wykonany dość słabo. Chwilę później Polonia ponownie wykonywała rzut rożny, ale zakończył się tylko niecelnym uderzeniem z dystansu Olszewskiego. W 44 minucie Polonia wywalczyła rzut karny. Po składnej akcji na lewej stronie od Vegi piłkę otrzymał Młyński. Wbiegł w pole karne i oddał strzał, który trafił w rękę obrońcy. Sędzia wskazał na 11 metr. Karnego na bramkę pewnie zamienił Zjawiński. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę. Polonia prowadziła do przerwy 2:0.

Druga część mogła zacząć się od trzeciej bramki Zjawińskiego, ale w trudnej sytuacji minimalnie chybił głową. Po chwili znów było blisko bramki dla Polonii. Nasz zespół wysoko przejął piłkę, sprzed pola karnego uderzył Vega, ale minimalnie  niecelnie. W 48 minucie zaatakowała Kotwica. Strzał rywala udało się na szczęście zablokować i piłkę łatwo złapał Kuchta. W 50 minucie Polonia wywalczyła rzut wolny blisko pola karnego rywali, faulowany był Vega. Wolny zamieniony został tylko na rzut rożny. Z rogu sprytnie do wbiegającego środkiem Ernesta Terpiłowskiego dograł Poczobut, ale strzał obrońcy został zablokowany. W 52 minucie obejrzeliśmy kapitalną akcję polonistów. Piłkę na środku pola karnego otrzymał Krzysztof Koton, ale z powietrza trafił prosto w bramkarza. W kolejnych minutach Polonia dalej przeważała. W 60 minucie nasz zespół wywalczył rzut wolny na połowie rywala. Dośrodkowanie wybili jednak rywale. A chwilę później jeden z naszych graczy sfaulował rywala. W 63 minucie Kotwica niespodziewanie strzeliła gola kontaktowego. Rywal z prawego skrzydła zbiegł do środka, uderzył z dystansu i po rykoszecie piłka wpadł do bramki tuż przy prawym słupku. Po golu Kotwicy Polonia próbowała wrócić na dwubramkowe prowadzenie, ale szwankowało cały czas ostatnie podanie. W 82 minucie nasz zespół wywalczył rzut wolny na połowie rywala, dość blisko pola karnego. Niestety dośrodkowanej piłki nie opanował Zjawiński. W 85 minucie „Czarne Koszule” powinny dobić rywali. Po kontrze w sytuacji sam na sam był Marcel Predenkiewicz, ale trafił prosto w bramkarza. Warto też dodać, że w 83 minucie w Kotwicy do gry w polu wszedł rezerwowy bramkarz – Kacper Krzepisz. W 88 minucie Polonia miała rzut rożny, ale nic z niego nie wyniknęło. W doliczonym czasie gry Kotwica wywalczyła rzut wolny na naszej połowie. Na szczęście udało się wybić piłkę. Potem szybko piłka wróciła w nasze pole karne i jeden z naszych piłkarz zagrał ręką Sędziak podyktował po analizie VAT rzut karny. Rywal z 11 metrów nie pomylił się. Polonia miała jeszcze rzut wolny, ale nic z niego nie wyszło. Mecz zakończył się remisem 2:2.

hosting

09.03.2025 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Kotwica Kołobrzeg 2:2 (2:0)
bramki: Daniel Vega 10, Łukasz Zjawiński 44 (k)

Polonia: Mateusz Kuchta  –  Ernest Terpiłowski, Przemysław Szur, Michał Grudniewski, Paweł Olszewski – Bartłomiej Poczobut – Dani Vega, Oliwier Wojciechowski (58. Xabi Auzmendi Ż), Krzysztof Koton, Mateusz Młyński (58. Marcel Predenkiewicz) – Łukasz Zjawiński Ż

Author: muchomor

30 thoughts on “Kompromitujący remis z Kotwicą Kołobrzeg

  1. Bardzo trafny tytuł podsumowania meczu. W drugiej połowie poloniści cofnięci na własną połowę bronili wyniku. Jak by zapomnieli, że najlepszą obroną jest atak. Fatalna taktyka na drugą część meczu. Remis z osłabioną Kotwicą na własnym boisku, trzeba zaliczyć do porażki. Wstyd dla całego zespołu i sztabu.

  2. Szczyty frajerstwa i nieudacznictwa!!!Taki wał jak Oni mają grać w barażach. Lepiej niech się skupią na obronie pierwszej ligi i stabilnych pensji. Predankiewicza to bym do rezerw wysłał. Nie wybieram się na żaden mecz do końca sezonu tak mnie wku…i dziś że wolałbym 0:6 grając jak kotwica. Szkoda żyć nadziejami z tym zespołem.

  3. zimny prysznic dla naszych.
    Brawo za charakter dla Kotwicy.
    Na ich kibiców mam wywalone, ale ciężko nie docenić sportowej postawy zawodników, którzy grają bez hajsu, praktycznie bez zmienników, gdzie rezerwowy bramkarz wchodzi jako zawodnik z pola.
    Inna sprawa, że dla mnie ten karny dla Kotwy kontrowersyjny, ale nie ma co płakać, trzeba było coś jeszcze ustrzelić jak prowadziliśmy 2:0, wtedy już by się nie podnieśli.
    Mam nadzieję, że zespół przepracuje to tak jak porażkę na jesieni w Kołobrzegu i zarówno z Wartą jak i w kolejnych meczach będzie już elegancko.

  4. To po prostu wstyd slabszej drużyny juz nie bedzie. Jak mozna tak grac ze po strzeleniu bramki wszyscy sie cofamy Panie trenerze zmiencie nastawienie .To niestety moga byc bardzo bardzo cenne stracone punkty…..

  5. To jest właśnie Polska piłka , zremisowaliśmy na własne życzenie. To co Predenkiewicz zrobił to jest jakiś koszmar mógł zamknąć ten mecz , no cóż gramy dalej za tydzień mecz z Wartą i mam nadzieję że wygramy ….

  6. A ja głupi i naiwny emocjonowałem się, że pięć meczów z ogórkami – 15 punktów i wskakujemy na miejsca bezpośredniego awansu.
    Publicznie odwołuję swoje głupoty.
    Wejdźmy do baraży i to będzie na tyle naszych możliwości.

    Za tydzień Warta – też potrzebują punktów …

  7. Polonia jest jak Wisła … na koniec wygra 10:0 z Niecieczą, tyle że już bez szans na awans niektórzy zawodnicy są za słabi na Ekstraklasę (a nawet na I ligę) więc po co mają wygrywać

  8. Dno kompletne dno.
    Młyński kto tego „pilkarza” tu sprowadził? DREWNO!
    Vega to jakiś boiskowy idiota. Poczobut OUT w trybie natychmiastowym!

    Zjawa i Koton wyglądali dobrze, szkoda że nie mieli z kim grać
    Kompletna kompromitacja!

    1. Vega zaliczył dziś asystę a karny dla nas był po strzale Młyńskiego, któremu też on podawał. Tak więc jak dla mnie mogli byśmy mieć samych takich „idiotów”.
      A jeśli chodzi o Poczobuta to też bym sugerował zluzować. Od niego trener zaczyna ustalanie składu w środkowej strefie, w wielu meczach robił świetną robotę m.in. z Wisłą wybrany przez nas na najlepszego zawodnika tego meczu. I ja nie będę takiego gościa jeb*ł po jednym nieudanym meczu bo uważam, że nie na tym powinna polegać rola kibica.

    2. Kolegę chyba za bardzo potargało po meczu. Przecież Poczobut to mózg środka pola, potrafiący dograć dobrze piłkę i się z nią utrzymać, bardzo pewny zawodnik. Vega dziś akurat mało skuteczny ale ciężko wskazać akcję w, której dziś nie uczestniczył.
      Zaznaczam jeszcze raz; dziś zabrakło skuteczności.

  9. Szczegolnie przykro jak patrze na inne wyniki ….i juz jestesmy poza miejscem barazowym …. pierwsza polowa pelna kontrola …oni przyjechali w 13 i ….. mysle ze im przydalby sie psycholog .

  10. Ja bym się zapytał dlaczego my nie bierzemy na taki mecze juniora chociaż by Kapusty którym przecież trener jest tak zachwycony , to jest ta nasz trenerska myśl szkoleniowa ? Nie wieżę ze w 40 milionowy kraju nie ma następców Lewego , jeżeli mamy być silnym klubem który chce grać w Europie jak to prezes gada to młodzież to podstawa , w ten sposób właśnie Polska piłka stoi na słabym poziomie. Nakupujemy szrotów z zagranicy którzy tylko trzepią dobra kasę a u siebie w kraju są za słabi żeby grać. Takie są właśnie realia polskiej piłki.

    1. No ja właśnie też się zdziwiłem, bo obstawiałem, że tak jak w meczu z miedzią wystawimy w pierwszym składzie kilku zmienników. Bo wiadomo, że rywal z problemami i mega wąską kadrą. Niech się wykażą młode wilczki i ci, którzy chcą walczyć o więcej szans na grę, a w 2 połowie zrobi się kilka zmian i wpuści się gości typu Zjawka, którzy dokończą robotę.
      Jednak trener Michniewicz miał rację, że 2:0 to niebezpieczny wynik.

    2. Chociaż w sumie jak tak pomyślałem, to nie wiem czy tak znowu dużo można by w wyjściowym składzie pozmieniać.

    3. Powiedzenie trenera Michniewicza sprawdza się o dziwo bardzo często. Dzisiaj niestety sprawdziło się na nas…

    4. Z młodzieżowców zagrał Koton i Wojciechowski który został wymieniony na Predenkiewicza , chodziło mi o to że jeżeli trener twierdzi że mamy 15 latka który jest mega utalentowany i nie daje mu szansy gry w meczu z ogórkami to kiedy ? Wydaje mi się że tu jest problem naszej piłki ze my za późno dajemy szansę tej młodzieży grać , i że u nas zawodzi skauting lepiej jest ściągnąć gościa który w hiszpańskiej lidze nic grał a w Polsce da sobie radę , niż szukać chłopaków na własnym podwórku. Pamiętam kiedy ja trenowałem , nie będę wymieniał z nazwiska który to trener darł się ciągle nie kiwaj tylko podaj i wydaje mi się nasz poziom szkolenia młodzieży jest dalej na tym poziomie. Pamiętam też że u nas w roczniku był jeden chłopak który nie miał warunków ale był świetny technicznie i trener nie dawał mu szansy zagrać. Podsumowując te moje wypociny w sporcie tak jak i w życiu trzeba umieć ryzykować jeżeli nie stać Cię na piłkarzy z długim cv to chyba lepiej szukać ambitnej młodzieży z której będzie coś w przyszłości.

  11. To jest Nasz klub i Nasi zawodnicy nie możemy
    wszystkich od razu lżyć jak kanalarzy. Ja za siebie przepraszam bardzo mnie wkurzyli dziś i zrobione kilometry też dały w kość. Tak jak tu ludzie piszą szkoda straconej szansy- punktów,publiki, bycia w gazie… I na dobre i na złe całym sercem KSP! Ps. Dziś trybuny za 3 pkt

  12. Czy ja dobrze rozumiem, że oni rezerwowego bramkarza wprowadzili w pole, bo nie mieli kogo? I my tracimy gola w 96 minucie? Szkoda, że to nie ten bramkarz rezerwowy strzelił :)A na poważnie to trzeba szybko wyciągnąć wnioski z tej kompromitacji. Teraz 3 mecze z teoretycznie słabymi drużynami (jak Kotwa) i trzeba punktować jeśli chcemy się jeszcze liczyć w tych barażach. Wypadliśmy z 6-ki a jeszcze za nami spora grupa pościgowa się utworzyła i nawet Tychy czy ŁKS są groźne.

  13. W dniu dzisiejszym drużyna pobiła rekord świata w kwestii niewykorzystanych sytuacji. Przecież w tym meczu do przerwy powinno być minimum 3:0.
    Znów cofamy się do czasów ekstraklasowej Polonii, gdzie potrafiliśmy wygrywać z topowymi drużynami, natomiast z plackami z dołu tabeli przegrywać lub remisować.
    Dodatkowo na nasze nieszczęście Wisła wykorzystała nasze potknięcie wygrywając swój mecz, tym samym przeskakując nas (dobrze, że przynajmniej Stal Rzeszów zremisowała).
    Mam jednak nadzieję, że piłkarze się podniosą mentalnie po tym spotkaniu bo kiedy schodzili z murawy widać było po nich, że ten mecz mocno ich zabolał w kwestii sportowej rywalizacji. Zresztą jak każdego z nas.
    Reasumując nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba wziąć się do roboty, poprawić skuteczność i dać z siebie wszystko. Szczególnie dlatego, że mamy korzystniejszy terminarz w przeciwieństwie do innych drużyn znajdujących się na ten moment w strefie barażowej.
    Jeżeli realnie myślimy o wspomnianych barażach nie możemy sobie pozwolić na więcej takich blamaży jak dziś.
    Byle do następnego spotkania.

  14. Preden powinien był wykończyć sam na sam, to fakt, ale w mojej opinii grał lepiej niż Młynek.
    U tego ostatniego irytował totalny brak lewej nogi. Dwa razy miał akcje (w jedną taką, że wystarczyło od razu uderzyć kontrująco piłkę po długim rogu i byłby gol) w której dostawał piłkę na lewą nogą, a no ustawiał się do prawej lub sobie przekładał i to wystarczyło by okazja minęła.
    Ja wiem, ze to pierwsza liga, a nie liga mistrzów, ale jednak od profesjonalnych piłkarzy wymagam, by grali obydwoma nogami. Nie by nie było różnicy, ale umieli wykonać strzał lub dośrodkowanie gorszą nogą w sytuacji, gdy nie ma czasu na przekładanie. To nie musi być atomowy strzał, ani super precyzyjne dośrodkowanie, ale często już to wystarczyłoby do stworzenia sytuacji lub bramki.
    O meczu nie chce mi się mówić. W przewie myślałem, że będzie 3 a może nawet 4:0… Dobrze, że się trzymam z daleka od bukmacherki 🙂

  15. Pilkarze zawalili to prawda i z takim zangarzowaniem to nie maja szans na pierwsza 6 no ale tego sie nie wroci ..tylko czy beda w stanie
    Tak zapierdalac zeby to zmazac…po tym co dzis zobaczylem to ..bo je sie dokonczyc.
    Dla mnie dzis zawalil niestety ale trener po prostu nierozumiem dlaczego on tylko zrobil 2 zmiany…
    Po przerwie powinno byc wpuszczonych 5 zawodnikow i to niewazne kogo i by zabiegali kotwice i tyle a trener po prostu po ostatnich pokerowych ruchach ktore przynosily efekty mecz z Miedzia po prostu przedobrzyl i co zyskal to stracil, no ale to moja opinia.
    Najbardziej szkoda ze znow zaczyna sie jak jusz myslalem ze odpalilismy jako klub i teraz coraz wiecej kibicow bedzie chodzic na mecze a tu niestety antyreklama i to w takim momecie i teraz to odbudowac to niestety znow zajmie czas jesli da sie to wogle zrobic bo przegrac kazdy moze ale z druzyna ktora ma 13 zawodnikow i bramkarz z koniecznosci gra w polu a tu druzyna rozpaczliwie ostatnie sekundy nie potrafi przeniesc ciezar gry pod droga bramke …Trener za miecz z Miedzia 10 za dzis pala z wykrzyknikiem niestety szkoda tylko tego wysilku wlozonego i tych straconych potecialnych kibicow.
    Prezes tego nie powinien akceptowac i ostro po kieszeni potraktowac sztab i zawodnikow zeby to sie nie powtorzylo.

  16. Ktoś tu sie nabijał ze mnie, że jestem ostrożny. No szanuje przeciwnika, ale za drugą połowę piłkarze Polonii powinni dostać trening po meczu – bieganie po bieżni. No dobra, gra do przerwy była piknikowa – ale 2:0 przeciwnik nie zagraża i ….. remisujemy.
    Nie wiem co się stało naszemu trenerowi – zmiany fatalne, dlaczego tylko dwie ?
    Tydzień temu minimalizm pogrążył Miedź a teraz nas.
    A tych dwu punktów może zabraknąć – i co wtedy powiedzą piłkarze ?

    1. Zajebiście szkoda tych 2 pkt. bo zagęszczenie drużyn walczących o baraże jest na tyle duże, że pewnie 1-2 pkt będą decydowały.

Dodaj komentarz