Zjawiński razy dwa, Polonia 3 punkty ma!

W bardzo dobrych humorach Polonia rozpoczyna weekend. „Czarne Koszule” na własnym boisku pokonały 2:1 Górnik Łęczna. Rywal pierwszy wyszedł na prowadzenie, ale do przerwy nasz zespół już prowadził i to nie zmieniło się przez drugą połowę. O zwycięstwo było o tyle łatwiej, że rywal większą część meczu grał w 10.

Łukasz Zjawiński

Pierwszą groźną okazję stworzyła sobie Polonia. W 4 minucie po rykoszecie piłkę w polu karnym otrzymał Nikita Vasin. Niestety jego strzał świetnie obronił golkiper gości, który złapał piłkę, uniemożliwiając dobitkę czyhającemu Łukaszowi Zjawińskiemu. W 7 minucie odpowiedział Górnik. Po stałym fragmencie szybko piłka wpadła w pole karne Polonii. Z bliska uderzał Marko Roginić, ale bardzo dobrze obronił Mateusz Kuchta. Po tej sytuacji Górnik uzyskał delikatną przewagę, ale Polonia dobrze się broniła. Miał jednak nasz zespól kłopoty z pressingiem rywali. W 15 minucie udało się jednak Polonii wywalczyć rzut rożny. Ten nie przyniósł żadnego zagrożenia. Niestety w 16 minucie Górnik Łęczna wyszedł na prowadzenie. Szybkie prostopadłe podanie łatwo ominęło naszą obronę i w sytuacji sam na sam nie pomylił się Damian Warchoł. W 18 minucie Polonia wywalczyła rzut wolny na połowie rywala, dość blisko pola karnego. Pierwsze dośrodkowanie zostało wybite, a potem sędzia dopatrzył się pozycji spalonej jednego z piłkarzy „Czarnych Koszul”. Nasz zespół dalej jednak atakował. W 20 minucie Polonia wykonywała rzut rożny. Dobrze piłkę dośrodkował Bartłomiej Poczobut, ale żaden z naszych graczy nie zdołał doskoczyć do piłki. Następne 10 minut było dość wyrównane. W 29 minucie Polonia miała kolejny rzut rożny. Tym razem piłka wpadła prosto w ręce bramkarza. Po chwili „Czarne Koszule” wywalczyły rzut wolny na połowie rywala. Standardowo dorzucił Poczobut, ale bez problemu wybili obrońcy. Nasz zespół przeważał, ale nie za wiele z tego wnikało. W 33 minucie znów oglądaliśmy rzut rożny polonistów. Ten zakończył się golem dla Polonii. Pierwsze dośrodkowanie zostało wybite, potem strzał jednego z polonistów został zablokowany. Jeszcze raz dorzucił Poczobut, piłka spadła pod nogi Vasina. Jego strzał obronił bramkarz, ale przy dobitce Zjawińskiego był bezradny. Jeszcze kibice Polonii nie skończyli się cieszyć z gola, a miał już nasz zespół rzut karny. Po składnej akcji Krzysztof Koton świetnie zagrał prostopadle do Zjawińskiego, a ten został sfaulowany w polu karnym. Dodatkowo zawodnik Górnika obejrzał czerwoną kartkę. Z 11 metrów bezbłędnie uderzył Zjawiński i Polonia prowadziła 2:1. Po chwili mogło być już 3:1. Rywal łatwo stracił piłkę, w pole karne wbiegł Zjawiński, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany. Po rożnym zakotłowało się, ale ostatecznie piłkę złapał golkiper. Tuż przed przerwą goście wywalczyli rzut wolny. Zrobiło się po nim niebezpiecznie, rywal wywalczył rzut rożny. Ostatecznie jednak Polonia wybroniła się. Górnik niespodziewanie trochę przycisnął Polonię i w doliczonym czasie goście mieli kolejny rzut wolny. Ten został na szczęście bardzo słabo wykonany. W samej końcówce pierwszej połowy Polonia miała kapitalną okazję na 3 gola. Strzał Kotona świetnie jednak obronił Pindroch. Potem jeszcze próbował İlkay Durmuş, ale strzał z ostrego kąta został zablokowany i Polonia miała tylko rzut rożny. Ten zakończył się  niecelnym uderzeniem. Do przerwy było 2:1 dla Polonii.

Druga część meczu zaczęła się od bardzo groźne ataku gości. Wszystko zakończyło się rzutem rożnym. Po nim delikatne kłopoty miał Kuchta, ale ostatecznie udało się zażegnać niebezpieczeństwu. Górnik pomimo czerwonej kartki, grał odważnie i sprawił w pierwszych minutach trochę kłopotów. Wraz z upływem czasu udało się trochę grę uspokoić. W 57 minucie „Czarne Koszule” rozegrały bardzo ładną wielopodaniową akcję. Niestety dośrodkowanie Pawła Olszewskiego zostało zablokowane. Minutę później Górnik zmarnował świetną okazję na gola. Łatwo poloniści zostali ograni na swojej prawej strony. Precyzyjne dośrodkowanie spadło na głowę Przemysława Banaszaka, ale ten z bliska głową spudłował. W 59 minucie po kontrze Polonia wywalczyła rzut wolny tuż przed polem karnym rywali. Na bezpośrednie uderzenie z ok. 16 metrów zdecydował się Durmuş. Niestety strzał  był za mocny. Polonia wreszcie przycisnęła rywali. W 61 minucie nasz zespół wykonywał rzut rożny. Poczobut dośrodkował jednak fatalnie. Kilka chwil później Górnik wywalczył rzut wolny na naszej połowie. Potężny strzał z daleka był bardzo niecelny. W 65 minucie po indywidualnej akcji wbiegł w pole karne Koton. Niestety jego strzał został zablokowany. Po rożnym zakotłowało się, jednak ostatecznie obronną ręką z wszystkiego wyszli goście. W 68 minucie powinno być 3:1. Po świetnym rajdzie Dani Vega dorzucił prosto na głowę Kotona, ale ten z bliska trafił tylko w poprzeczkę. Na tym etapie meczu zarysowała się wyraźna przewaga Polonii. W 72 minucie „Czarne Koszule” wywalczyły kolejny rzut rożny. Ten został bardzo słabo wykonany i dał szansę na kontrę rywalom. Udało się ją spowolnić, ale ostatecznie Górnik uzyskał rzut rożny. Dośrodkowaną piłkę pewnie złapał Kuchta. W 75 minucie znów przed szansą stanął Banaszak. Ponownie jednak napastnik przestrzelił. Dwie minuty później Górnik wywalczył rzut rożny. Ten zamieniony został na jeszcze jeden rzut rożny. Po nim wreszcie udało się wybić piłkę. Po chwili to Polonia miała piłkę ustawioną w narożniku boiska. Dobrze dograł Oliwier Wojciechowski, ale zgranie Michała Grudniewskiego było do nikogo. W 80 minucie po szybkim ataku przed kolejną szansą stanął Vasin, ale lekki strzał sprzed pola karnego łatwo złapał bramkarz. W 83 minucie Górnik wywalczył rzut wolny dość blisko naszego pola karnego, ale najpierw skutecznie piąstkował Kuchta, a potem wybili obrońcy. W 86 minucie goście wywalczyli kolejny wolny na naszej połowie. Górnik kompletnie zamknął Polonię w jej polu karnym. W 88 minucie łęcznianie wyrzucili rzut rożny. Po nim udało się polonistom wybić, ale na kolejny rzut rożny. W 90 minucie udało się wreszcie polonistom trochę odepchnąć rywali. Niestety w doliczonym czasie Górnik wywalczył rzut wolny na naszej połowie. W pole karne pobiegł nawet bramkarz gości. Na szczęście jeden z przeciwników źle przyjął piłkę i tę przejęła Polonia. Niestety po chwili znów górnicy wykonywali rzut wolny. Rywal za mocno podał i od bramki zaczynał Kuchta. Chwilę później sędzia zakończył mecz.

21.02.2025 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Górnik Łęczna 2:1 (2:1)
bramki: Łukasz Zjawiński 34, 41 (k)

Polonia: Mateusz Kuchta  –  Ernest Terpiłowski, Michał Grudniewski, Michał Kołodziejski, Paweł Olszewski – Bartłomiej Poczobut –  Dani Vega (76. Marcel Predenkiewicz), Nikita Vasin (85. Marcin Kluska), Krzysztof Koton (76. Oliwier Wojciechowski Ż), İlkay Durmuş (85. Mateusz Młyński)   – Łukasz Zjawiński (90. Kacper Śpiewak)

Author: muchomor

20 thoughts on “Zjawiński razy dwa, Polonia 3 punkty ma!

  1. Nasza obrona dzisiaj grała jak za Smalca. Bohater meczu Koton co ten chłopak wyrabiał, waleczność zaangażowanie, walka non stop. Zjawa jak zwykle swoje i dwa jego gole dały nam 3pkt. Na koniec mieliśmy trochę horroru ale się udało. Trochę wstyd że dawaliśmy się ogrywać będąc w przewadze. Trener miał dużo roboty i miał wiele uwag bo gra siadła w końcówce.

  2. Mam bardzo mieszane uczucia po tym meczu… Tydzień temu, przed meczem z Arką 4 pkt w tych obu meczach wziąłbym z pocałowaniem w rękę. Jednak nie w takim stylu… Kuchta to nasza podstawa / fundament. Fundament, który i dziś zagrał dobrze, Zjawiński zdobył dwa gole, Koton szarpał…a reszta? Chwilami niedokładność w rozgrywaniu akcji była wręcz żenująca…. Zagrywanie sobie piłki za plecy, też miało miejsce wiele razy… Durmus, Vega zagrali mało dali drużynie…. 3 pkt cieszą. Roboty przed nami mnóstwo… Jaki plan był na II połowę to ja sam nie wiem. W końcówce drżałem o wynik. Na szczęście 3 pkt zostały na Konwiktorskiej…. Szczerze napiszę, jeden z najsłabszych spotkań pod wodzą trenera Pawlaka. Oby w następnym meczu gra wyglądała lepiej…

  3. To sa bardzo wazne 3 pkt brawo druzyna ,sztab no i oczywiscie Prezes.
    To sa takie wymeczone 3 pkt na podbudowe i wcale sie nie dziwie ze ten mecz tak wygladal ..my nie mamy bazy do trenowania i czwiczenia technicznej gry niestety dlatego te 3 pkt sa tak wazne aby teraz puktowac trzymac sie blisko czuba a jak sie pogoda niedlugo zmieni wtedy szanse sie wyrownaja wiec jeszcze zeby przetrwac ze 2 mecze i uciolac co sie da potem bedzie z gorki.
    Czy wogle sa jakies wiesci odnosnie bazy czy stadionu?cos sie dzieje..nie chce zapeszac no ale jakies informacje by sie przydaly nawet na zachete dla potecjalnie nowych kibicow.

  4. Miałem nie pisać w emocjach, dlatego odczekałem trochę. Mam totalny mix feelings, bo z jednej strony jestem super zadowolony z trzech punktów, ale z drugiej nie nie pamiętam, kiedy byłem aż tak niezadowolony z postawy naszych graczy na boisku. Zwłaszcza w dużych fragmentach drugiej połowy.
    Zjawka top. I nie mówię tylko o bramkach, choć z tego się przecież rozlicza napastników, ale był dziś i na skrzydle i na boku obrony jak było trzeba. Krzyś dziś naprawdę nieźle, aż szkoda, że mu ta bomba głową nie weszła (to był on prawda?). Gdyby nie poprzeczka byłaby bramka sezonu.
    Natomiast o ile w drugiej połowie był moment, gdy zdominowaliśmy rywala (co było obowiązkiem gdy gra się w przewadze), to pod koniec wyglądaliśmy jakbyśmy to my grali w 10. Oli po kilku minutach wyglądał, jakby miał zaraz wypluć płuca. Czy on w ogóle był gotowy do gry?
    A już kompletnym skandalem były akcje, gdzie najpierw Olszewski z jednej, a później Preden z drugiej biegną na zapalenie płuc przez całe boisko i nie mają za bardzo komu zagrać (w akcji Olszewskiego) i kompletnie nikomu (w akcji Predena). Nikt chłopakowi nie pomógł, a przecież to my graliśmy w przewadze.
    Nieźle Niki, choć przeplatał naprawdę udane zagrania z farfolami, poniżej swojego poziomu Poczo, Vega po raz kolejny słabo, Durmus w sumie na plus, choć chyba bardziej za grę w destrukcji, bo do przodu jak zwykle. Trochę mnie irytował dziś Koło. Dużo strat i przewidywalnych podań i wyprowadzenia piłki w zwolnionym tempie. Dobrze natomiast Terpił i Gruda.
    Śpiewak i Młynek grali tak krótko, że w sumie ciężko coś powiedzieć. Dziś brakowało lidera środka pola. Nie wziął tej roli Poczo i nikt inny też.
    Normalnie bym się nie martwił wcale a wcale (takie mecze też trzeba umieć wygrywać, a za Smalca w I lidze tego nie potrafiliśmy), gdyby nie to, że w czwartek Puszcza. A chciałbym, żeby ta nasza przygoda w PP trochę jeszcze potrwała.

    1. Głową strzelał Koton. Zjawiński takich sytuacji głową nie marnuje ;).

    2. To prawda 🙂 Ostatnio rozmawiałem z jednym z dziennikarzy Przeglądu Sportowego, który nie śledzi na co dzień I ligi i pytał czy Zjawka wszystkie te gole w Polonii strzelił głową 🙂 Był zdziwiony, że u nas pełen serwis – nogą też potrafi (nie tylko z karnych).

  5. Cieszą 3 punkty. Niestety to co graliśmy w przewadze to jakiś dramat. Brak dobicia przeciwnika kiedyś może się na nas zemścić. Trzeba w tej drużynie pobudzić instynkt drapieżnika który jeśli poczuje krew to chce pokazać Światu że on tu rządzi. Teraz to wygląda jak pielgrzymka a nie jak odział Spartan gotowy bezlitośnie wyegzekwować każdego przeciwnika. Ta drużyna boi się wygrywać z przewagą 2-5 goli i to trzeba w nich odblokować.

    1. Myślę że Koton był takim drapieżnikiem, strzelał trzy razy. Niestety nie udało się. Z Legionovią udało się dwa razy co było szalenie ważne wczoraj jakoś szczęścia nie miał.

  6. Newweatherman celnie dotyka problemu. Po pierwsze nie przegrać. Trener Pawlak był obrońcą i pewnie choć podświadomie to mu przyświeca.
    Prowadząc, grając w przewadze nie można dawać się dominować.
    I nie zmienią mojej opinii gole Zjawińskiego czy piękna akcją Kotona. To rodzynki w małym zakalcu.

    1. Ogólnie to się zgadzam, jednak mam wrażenie, że za Smalca byleś bardziej wyrozumiały a teraz jesteś trochę czepliwy.
      Bezbramkowy remis w Krakowie jak graliśmy w przewadze to był dobry wynik, za to remis na wyjeździe z wiceliderem w zeszłej kolejce, gdzie nie mieliśmy kilku ważnych zawodników czy wczorajsza wygrana z Łęczną to więcej powodów do marudzenia niż do radości 😉

  7. Trochę lodu na głowę się przyda…. także mi.
    Takie mecze też się zdarzają- ale wynik końcowy się zgadza. Druga połowa meczu powinna być dokładnie zanalizowana przez nasz sztab szkoleniowy. Na mój rozum coś jest nie tak z wydolnością. Może tak ma być- teraz dołek fizyczny a potem lepiej.

  8. Po stronie plusów:
    1. Wygrana z rywalem, który jest solidny i nie często przegrywa. W dodatku sąsiad w tabeli,
    2. Dobry mecz Kuchty, Kotona i Zjawińskiego. Na swoim poziomie Poczobut i Vega,
    3. Umiejętność odwrócenia losów meczu,
    4. Coraz więcej gry w piłkę, a mniej przypadku.

    Minusy:
    1. Bezbarwne zmiany Wojciechowskiego i Predenkiewicza,
    2. Prawie cała druga połowa to bronienie się w jedenastu na dziesięciu. Obciach do kwadratu,
    3. Słaby Kołodziejski (co z Cisse? Zdolny już do gry?). Hoxhallari wróć!

  9. Niedobrze Wisła wygrała pewnie z Ruchem i przeskoczyła nas. Jak będą tak grać dalej to spokojnie mają miejsce w 6 tce. Ja po cichu wierzę że może Wisła Płock zwolni i wypadnie z szóstki, kandydatów na baraże jest dużo więc walka będzie do końca. Łęczna też nie wygląda źle nawet przyznam że zaprezentowali się bardzo dobrze w piątek. Będą emocje do końca.

    1. Wisła: 0:1 ze Zniczem, 5:0 z Ruchem. Przewidywanie czegokolwiek w tej lidze to level hard. A tymczasem nasz Mario Pawlak chyba wciąż ma lepszą średnią punktów na mecz niż Pep 🙂

  10. Ta liga naprawde bedzie ciekawa do konca wyglada na to ze 11 druzyn bedzie walczyc o pierwsza szostke a to zapowieda ciekawa rywalizacje i emocje przez caly sezon i kto wskoczy do szostki i wceluje z forma w baraze ten bedzie pic szampana i oby to byla Polonia.

  11. Ja napiszę jeszcze to: jesteś tak dobry jak Twój ostatni mecz ….
    Sztuką jest wygrać mecz będąc w słabszej formie a każdy widział jak się prezentowaliśmy.
    Jeżeli do końca rundy będziemy tak grali i tak wygrywali – proszę bardzo. Sęk w tym że czerwona kartka dla rywala już nie zawsze się przydarzy.
    Jeszcze się nie obudziliśmy z zimowego snu (kibice też), może ten tydzień będzie lepszy.

Dodaj komentarz