Po rozmowie z Przemysławem Szurem portal goal.pl opublikował bardzo obszerny wywiad z trenerem „Czarnych Koszul” Mariuszem Pawlakiem. Oprócz wspomnień z bogatej kariery zawodniczej – w tym pamiętnej rywalizacji z Manchesterem City w barwach Groclinu Grodzisk Wielkopolski, szkoleniowiec „Czarnych Koszul” odpowiedział o swoich wrażeniach po przejęciu drużyny pod koniec sierpnia b.r., jej progresie pod jego wodzą, ale też mankamentach i wyzwaniach. Szczegóły w rozwinięciu newsa.
Przejmując zespół, nie podchodziłem do swojej pracy w ten sposób, że analizowałem terminarz i rozważałem, gdzie można sięgnąć po trzy punkty, a gdzie zremisować. To bez sensu. Trzeba było zakasać rękawy i zmienić strukturę gry, a także przekazać jak najwięcej informacji zawodnikom o planie na grę w jak najkrótszym czasie. Ogólnie każdy tydzień jest inny i przynosi nowe działania. Pracujemy wciąż na tym, aby budować optymizm w zespole. Pod względem punktowym wyglądamy lepiej, ale do hurraoptymizmu daleka droga. Tak naprawdę naszą weryfikacją będzie runda wiosenna, bo przystąpimy do niej po dłuższym czasie przygotowań – stwierdził trener „Czarnych Koszul” na początku „polonijnego” wątku rozmowy.
Zapytany o elementy do poprawy następca Rafała Smalca podkreśla kwestie skuteczności… – Na pewno strzelamy za mało goli. Nie licząc starcia w Stalowej Woli, to stwarzaliśmy sobie w swoich spotkaniach wiele sytuacji strzeleckich, ale skuteczność nas zawodziła. Jeszcze nie jest na takim poziomie, na jakim bym chciał, aby była.
– Gdy trafił pan do Polonii, to co według pana polegało najpilniejszej zmianie?- Właśnie ta skuteczność. To rzuciło się w oczy od razu. W związku z tym zaraz po moim dołączeniu do klubu postawiłem sobie cel, aby drużyna zaczęła zdobywać bramki. Tylko taka postawa może dać nam punkty. Wiadomo, że trudno będzie zachować do końca sezonu czyste konto po stronie strat. Tym bardziej że zmierzamy w kierunku, aby bronić do przodu, a nie do tyłu. To nie jest łatwe, ale wierzymy w swój model gry i pracy.
– A czuł pan, że drużyna potrzebowała nowego impulsu w postaci spojrzenia na zespół oczami innego trenera?-Trudno powiedzieć. Sam jak przychodziłem do różnych klubów, to wiem, że drużyny bywały w różnej formie. Wpływ na to ma jednak wiele czynników. Najłatwiej zawsze jest zwolnić trenera. Sam się nauczyłem tego, że jak podpisuję kontrakt, to chowam długopis, abym miał ten sam przy sobie, gdy będę umowę rozwiązywał. Takie jest życie trenera. Dzisiaj jest w Klubie, a jutro może go już nie być. Nie można jednak mówić, że winnym słabych wyników Polonii wcześniej był trener Rafał Smalec. Prawda jest taka, że nie mógł wyjść na boisko za zawodników i to nie on grał. Trafiając do Polonii, nie odniosłem jednak wrażenia, że trafiłem do drużyny, będącej w kryzysie. Do poprawienia były pewne rzeczy, zareagowaliśmy z moim sztabem szkoleniowym i pracujemy dalej.
W dalszej części rozmowy z redaktorem Łukaszem Pawlikiem pojawił się też m.in. budzący w ostatnich latach dużo emocji, kontrowersji i ożywionej dyskusji wśród kibiców oraz komentatorów temat systemu gry zespołu…
– Mówił pan o zmianie ustawienia. Gra z czwórką z tyłu to na dzisiaj najlepsze rozwiązanie?- Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Mogę jednak powiedzieć, że nie licząc Atalanty, która wygrała Ligę Europy, Interu Mediolan, Bayeru Leverkusen oraz Rakowa Częstochowa, którzy zdobyli mistrzostwa swojego kraju, to w ostatnim czasie najczęściej po trofea sięgały zespoły, grające z czwórką defensorów.
– To daje do myślenia. Prawda jest jednak taka, że nie ma takiego systemu gry, który wygra wszystkie mecze. Za wyniki odpowiedzialni są zarówno piłkarze, jak i trenerzy, a także zasady panujące w zespole.
Pod koniec wywiadu trener Pawlak wypowiedział również na palący i nie schodzący w ostatnim czasie z przestrzeni medialnej temat nowego stadionu dla Polonii…
Wierzę, że nowa arena dla Polonii w końcu powstanie. Na dzisiaj sytuacja wygląda tak, że gdyby nie jupitery, to nikt by nie wiedział, co tak naprawdę jest przy ulicy Konwiktorskiej. Wiemy jednak, jaka to historia. Wiadomo, że na boisku Polonii ginęli powstańcy, więc nie można nad tym kawałkiem przeszłości przechodzić obojętnie. Nie chodzi tylko o sam klub, ale o miejsce, które jest wyjątkowe z historycznego punktu widzenia. Skoro swój stadion ma Legia Warszawa, to zasługuje na niego także Polonia, mająca też na swoim koncie mistrzowskie tytuły. Jestem pewny, że kibiców na Polonię przychodziłoby więcej, gdyby wzrosły standardy oglądania meczów. Polonia jako najstarszy klub piłkarski w stolicy, zdecydowanie zasługuje na nową arenę, która pomoże nie tylko w rozwoju klubu, ale stanie się również wizytówką dla mieszkańców i miasta Warszawa. W ostatnich godzinach zapaliło się światełko w tunelu. Mam nadzieje, że już niedługo Polonia będzie cieszyć się nowym stadionem.
Całą rozmowę ze szkoleniowcem Polonii znajdziecie na portalu goal.pl (link).
Cały wywiad:https://t.co/yWTGtWy0pX
— Goal.pl (@goalpl) November 27, 2024
Wywiad dobry.
Oby się udało zdobyć 4pkt w lidze do końca rundy pozwalające realnie myslec o barazach na koniec ligi.
A ten stadion I baza treningowa to jusz jest jakiś sabotaż miasta bo jak to inaczej nazwać.
Trenerze trzeba awansowac a wtedy to presja mediow nie da wyboru ratuszowi i wymusi decyzje innej opcji to tu nie widze.