6 dni zbiórki na oprawę meczu z Ruchem Chorzów

„Piękno futbolu tworzą kibice” idąc za tym hasłem, zachęcamy Was do wsparcia i wpłat na oprawę meczu z Ruchem Chorzów.

Zostało 6 dni zbiórki. Liczy się każda złotówka:

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

17 thoughts on “6 dni zbiórki na oprawę meczu z Ruchem Chorzów

  1. Nie widzę, by na DS (chyba, że mi umknęło) pojawiła się informacja, że Klub (?) zdecydował o udostępnieniu sektorów C kibicom niebieskim. Może jestem w mniejszości, ale bardzo nie podoba mi się ta decyzja. Na wielu poziomach.
    W kolejności chaotycznej (bez względu na wagę)”

    – wygląda to jak ostateczna kapitulacja w walce o frekwencję. Jakby już nikt nie wierzył, ani klub, ani ultrasi, że jesteśmy w stanie zapełnić stadion (zwłaszcza jak aura nie sprzyja). Wolimy oddać SWOJE sektory, mając przecież sektory dla gości (słabe bo słabe, ale dla wszystkich przyjezdnych takie same)
    Mniej to dziwi jak sobie człowiek uświadomi, że Enigma na całą rundę dobrowolnie opuściła swoją trybunę, ale mniejsza o to

    – jak za Smalca byliśmy dostarczycielem punktów, tak teraz będziemy zaraz dostarczycielem miejsc, by przyjezdni czuli się jak u siebie. W kolejce już czeka Wisła, która też tak chce. Za chwilę zgłoszą się kolejni.

    – Utwardzamy stereotyp (nadal?), że jesteśmy klubem bez kibiców. Nieprzychylna reszta miasta będzie tego argumentu używać w dyskusji o stadionie (po co Polonii stadion, którego zapełnia tylko wtedy jak odda swoje sektory przyjezdnym)

    – Sposób potraktowania karnetowiczów z sektora C. Nawet wychodząc z założenia, że na C w tym sezonie siedzą tylko kibice z Kamiennej, którzy na ten mecz wrócą na swoją trybunę i w pełni popierają oddanie tych miejsc Ruchowi, to nie można zakładać, że wszystkim co do jednego będzie się to podobać. Tymczasem klub mówi karnetowiczom z C – fajnie, że kupiłeś karnet, ale tak się składa, że oddajemy Twoje miejsce gościom ze Śląska, więc albo dobrowolnie zmienisz miejsce, albo sami cię przeniesiemy przymusowo. Ja mam miejsce na A. Ale gdybym miał na C i to mnie osobiście dotyczyłby ten komunika, to zniewadze chyba długo moja noga by K6 nie postała.
    Pomysł na oddanie miejsc ruchowi gdzieś mi mignął w socjal mediach jakiś czas temu. Jeśli klub miał go poważnie rozważać, trzeba było choćby rozbić ankietę (i to tylko wśród karnetowiczów z C) co oni na to. Jakby poparli, to jeszcze bym rozumiał, a tak? Jak tam można traktować karnetowiczów?
    Na przyszły sezon w ofercie karnetowej powinna się pojawić informacja, że karnet uprawnia do obejrzenia 17 meczów u siebie i jednego pucharowego z wybranego miejsca, chyba, że akurat zdecydujemy się oddać je kibicom drużyny gości.

    – W dodatku to jeszcze jest Ruch, który ma zgodę z Wisłą i od niedawna Widzewem. I nawet kilku widzewiaków, których znam, podchodzi do tej zgody z rezerwą z uwagi na hitlerowskie sympatie niektórych grup niebieskich. Niech Was nie zmyli wysoka frekwencja na meczu czemu przyjaźni na stadionie śląskim. Tam chodziło o pobicie rekordu ekstraklasy i rekordu wyjazdu jaki Widzew zrobił. Zgoda jest faktem, ale nie wszystkim się podoba. Nam takie sympatie nie przeszkadzają?

    – Piłka nożna dla kibiców? Zgadzam się. Ale w umiarem i w granicach rozsądku. W meczach u siebie, dajmy poczuć chłopakom, że grają u siebie.

    – Kasa z biletów to nie wszystko.

    – Uczciwie muszę przyznać, że dla mnie na Śląsku liczy się bardziej Górnik i ewentualnie gieksa, ale gdybyśmy z grali nimi i mielibyśmy im tak samo oddać nasze sektory, to moje stanowisko byłoby dokładnie takie samo.

    – A, byłbym zapomniał. Wymieszamy przyjemnych ultrasów z rodzinami na dziedzińcu. Nie spodziewam się, by po tak miłym geście z naszej strony w stosunku do nich, z ich strony będą jakieś kwasy. Raczej powinno być odwrotnie. Ale kto da gwarancję jak wynik będzie po naszej myśli?

    – No i pewnie jeszcze przez to człowiek się nawet piwa normalnego nie napije. Kurczę, od tego chyba powinienem był zacząć.

  2. Podobnie jak przedmówcę też dziwi mnie taka decyzja. Zgody z Ruchem nie mamy, no chyba że o czymś nie wiem. Kto zapewni bezpieczeństwo na dziedzińcu i trybunie głównej ? A kibice Ruchu do najgrzeczniejszych nie należą ……

    1. Mnóstwo jest takich komentarzy, ale tylko i wyłącznie ze strony osób nam nieprzychylnych.
      To są jakieś bzdury, nie od dziś dorabia nam się gębę, nie powielajmy tego.

  3. A ja powiem tak – dziwi mnie to, ze kogoś to dziwi. Obiektywnie trzeba przyznać że z naszą frekwencją jest nienajlepiej, zarówno jeśli chodzi o pikników jak i ultrasów. Na Stadionowych Oprawcach trochę z nas cisnęli bekę jak wrzucono fotkę młyna z meczu ze Stalą, a na stadion przyszło ogolnie ledwie 1300 osób (jak w III lidze….). ANI RAZU nie przekroczyliśmy 3000 w tym sezonie. Za Smalca jeszcze bym to rozumiał, ale Pawlak tchnął nowego ducha w drużynę!
    Na ten moment zajętych jest 1669 z 5700 wejściówek, odejmując karnetowiczów to bilet zakupiła garstka. W klubie są w stanie łatwo zrobić prognozę na podstawie dotychczasowych spotkan i wiedza już że stadionu sami nie zapełnimy. Obawiam się tylko, se goście będą liczniejsi i głośniejsi niż my na Kamiennej…
    Pytanie tylko, dlaczego się nie rozwijamy? Co się dzieje? Bilety lepiej sprzedawały się na mecz z Widzewem 7 lat temu w III lidze! Taka Wisła Płock czy ŁKS mają powody do narzekań, że przychodzi ledwie koło 5-6 tysi na mecz, a dla nas taki poziom to pułap nie do osiągnięcia na ten moment….

    1. Frekwencji nie zmieni się w 2-3 tygodnie. Jest Pawlak ale od niedawna, czy były jakieś efektowne zwycięstwa na K6 no może były dobre mecze, niestety najlepszą reklamą są wyniki i mimo że pierwsze 4 mecze nam wyszły to dalej było różnie. Pozycja w tabeli rewelacyjna też nie jest, dla mnie jest OK bo jestem hard corem ale by zachęcić nowych kibiców to już ciężej. Myślę że jak dokończymy ten sezon w pierwszej 9tce i będziemy wygrywać na k6 to powoli zacznie się to zmieniać. Na to potrzeba czasu i potrzebny jest profesjonalizm na boisku i w klubie.

    2. „Pytanie tylko, dlaczego się nie rozwijamy? Co się dzieje? Bilety lepiej sprzedawały się na mecz z Widzewem 7 lat temu w III lidze! ”
      Moja hipoteza robocza jest taka, że od dekady prawie nie mamy nowych kibic ów.
      Więc jesteśmy ograniczeni mniej więcej do tej samej puli co chodziła na mecze 10- kilkanaście lat temu.
      Tyle, że ci ludzie są starsi o dekadę, mają rodziny, pracę, obowiązki itd. Często się też zwyczajnie odzwyczaili od chodzenia na mecze, wyrośli..
      I w tej sytuacji raz na jakiś czas jak jest taki mecz sezonu czy to z Widzewem, czy z Legionovią to dużo z tych starych kibiców się pofatyguje i mamy pik frekwencyjny.
      Ale to się potem nie przekłada na frekwencję w kolejnych meczach..

    3. Mnie marna frekwencja czasem bardziej martwi niż słabe wyniki. Te można stosunkowo szybko poprawić (zmiana trenera, transfer etc.), a poprawienie frekwencji jest skomplikowane. Zwłaszcza w naszej sytuacji. Jednocześnie jak mantrę będę powtarzał, że jak nie będzie frekwencji, to nie będzie stadionu, jak nie będzie stadionu i frekwnecji, nie będzie nowych sponsorów, a cierpliwość dotychczasowego też nie jest nieskończona. Jak długo można ładować kasę w drużynę, którą przychodzi oglądać garstka kibiców (zwłaszcza jak pogoda nie dopisze, czyli w naszych warunkach przez pół sezonu).

      Zawsze mnie śmieszą tekstu w stylu, wszyscy na Ruch, wszyscy na Wisłę, wszyscy na K6. Kim są wszyscy? Jak się mówi do wszystkich to się mówi do nikogo. To jak z tymi sytuacjami ratunkowymi. Jak powiesz do tłumu ludzi, niech ktoś mi pomoże nikt się nie ruszy, bo każdy uzna, że zrobi to kto inny, a jak się zwrócisz do konkretnego człowieka – Pan w zielonej kurtce, proszę zrobić to i to, to reakcja jest inna.
      Klub ma mnóstwo danych kibiców. Ciekawe z resztą jak dużą ma bazę. Można próbować spersonalizować przekaz. Można dzwonić do ludzi z pytaniem – Panie Jacku, zauważyliśmy, że od dwóch miesięcy nie pojawił się Pan na meczu? Dlaczego? Gramy ważny mecz, liczymy na Pana wsparcie, może Pan wpadnie? Gięta czeka etc.
      Nie wiem czy to by zdało egzamin, ale próbować trzeba. A jakby jeszcze zadzownił np. kontuzjowany piłkarz, czy trener od czasu do czasu, czy Greg (korona by mu z głowy nie spadła), to tym bardziej trudno odmówić.
      Ale łatwiej napisać na w socjalach Wszyscy na K6 i odfajkowane. A później mamy to co mamy
      4 dni do meczu 1736 biletów sprzedanych /5700. Nawet nie wiem czy to z karnetami czy bez.

    4. Wydaje mi się, że akurat Greg ma co robić. Firma, klub, rodzina. Jakby na każdy telefon poświęcił średnio minutę to w godzinę było by to ledwie 60 osób. Musiał by spędzić dosłownie pół tygodnia by obdzwonić tych wszystkich co kiedyś byli a teraz nie przychodzą.
      poza tym pachniało by to desperacją.

  4. Takie mecze są kamieniami milowymi do odtworzenia nawyku chodzenia na mecze. W bazie biletowej klubu zarejestrowanych kibiców jest ponad 40 tysięcy. To jest dobra liczba, z czasem na pewno frekwencja się zwiększy.
    Po drugie brakuje na mieście / w socialach reklam meczu KSP-RCH. Jakby klub nie przeznaczał pieniędzy na reklamę (poza autobusami). Taki szlagier powinien być przynajmniej reklamowany w necie, jeśli nie na billboardach. Na taki mecz można przyciągnąć neutralnych fanów piłki nożnej.

  5. Do poprawy frekwencji niezbędna jest mozolna praca działu marketingu, a tego właściwie nawet u nas nie ma. Odkąd zwolniony został Marcin Bratkowki, możemy liczyć tylko na pojedyncze akcje, a te bez skrupulatnie opracowanej strategii marketingowej nie dają większego pożytku.
    Ściągnąć kibica na stadion generalnie w Polsce nie jest łatwo, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. Wystarczy popatrzeć, ile klubów ma problemy z zapełnianiem stadionów. Najbardziej jaskrawy przykład to Jagiellonia, która osiąga historyczne sukcesy, nie ma żadnego konkurenta w regionie, a na ostatnich meczach w europejskich pucharach było sporo wolnych miejsc.
    U nas sytuacja jeszcze trudniejsza, bo mamy obok Legię i generalnie ogrom innych możliwości spędzenia czasu (inne sporty – męska siatkówka na najwyższym szczeblu i dwie drużyny kosza na najwyższym szczeblu + masa innych rozrywek). Oczywiście, pewnie dałoby się coś wymyślić, aby przyciągnąć ludzi, bo specjaliści potrafią wszystko sprzedać. Niestety jednak prezes Nitot nie chce zrozumieć, że marketing to na początku raczej same wydatki i dopiero w przyszłości może przynieść to efekty. W efekcie jest jak jest. Legia też w ostatnich sezonach nie miała super frekwencji, ale 2 lata temu wzięli człowieka, który miał to zmienić, zaczęli działać na polu marketingu bardzo szeroko i frekwencje mają ostatnio świetną, nawet gdy mieli gorsze wyniki.
    U nas nawet brakuje takich najbardziej oczywistych rzeczy – jest mobilizacja na mecz z Ruchem, a klub poza postami na FB nie robi nic; nie ma nawet jakichś akcji z wyzwaniami – typu jak kupicie dzisiaj x biletów to zrobimy y. Mają też dużą bazę kibiców – można by wysłać do każdego smsa + wspominane przez Was telefony do kibiców od piłkarzy. Ostatnio dobry specjalista do Motoru dołączył i np. gdy przejeżdza się obok stadionu Motoru z włączoną aplikacją Janosik – wskakuje zaproszenie.
    A do tego dochodzi kruszenie kopii o kompletne pierdoły z Enigmą i zniechęcanie ich nawet do fajnych działań. Mam na myśli to co wydarzyło się po meczu z Odrą Opole. Kibice sami zorganizowali piknik z okazji zakończenia lata, klub nie wsparł ich finansowo (nawet w sumie utrudnił organizację przez zakaz sprzedaży gadżetów), a sam na tym bardzo skorzystał – najlepsza frekwencja w tym sezonie, rekordowe przychody z dnia meczowego, masa zadowolonych dzieciaków (nawet komentujący mecz Dariusz Dudka zachwycony był atmosferą) i w podziękowaniu w następnych dniach klub wypuścił sprawozdanie zarządu, w którym kibice wskazani zostali jako jeden z problemów klubu.

    1. U nas nigdy nie było dobrego marketingu, Marcina ciężko obiektywnie ocenić bo był dość krótko i to w sezonie gdy żarło, były wyniki, entuzjazm itd.
      Sam już powoli tracę wiarę, że na tym naszym toi toi arena można wejść na wyższy poziom jeśli chodzi o frekwencję.
      Co do kruszenia kopii o kompletne pierdoły to czasem działa to w drugą stronę. Może nie ma tych działań marketingowych zbyt dużo, ale jak już jest jakaś inicjatywa ze strony klubu to komentarze np. na facebooku to w większości krytyka połączona z szyderą, dojeżdżanie Grega w komentarzach też raczej korzystnie nie wpłynie na atmosferę. I tak jak ciągle słyszę narzekania na marketing to w lipcu akurat ze strony kibiców nastąpił marketingowy strzał w kolano.

    2. Mi też nie wszystkie działania kibiców się podobają, czasami brakuje chęci pójścia na kompromis, a komentarzy na FB już praktycznie nie czytam, bo komentujących nie da się zadowolić.
      Niemniej prezes Nitot chce uczynić kibiców jako jeden z ważnych elementów budżetów (co zrozumiałe), więc wg mnie wobec klubu można mieć trochę większe wymagania. Dlatego ręce mi opadły, gdy po meczu z Odrą zamiast jakiegoś fajnego podziękowania, wypuszczono to nieszczęsne sprawozdanie zarządu.

    3. Tu pełna zgoda.
      Jeśli ma być normalnie nie ma innej drogi niż współpraca klubu z kibicami. A wspólne działania myślę, że pomogły by wyciszyć stare spory, nieporozumienia.
      Bez tego to żaden marketing nie pomoże.

  6. Jeżeli w bazie jest 40 000 kontaktów – to bardzo dużo. Ale jakie są to dane , adresy email, telefon ?
    Bo tylko takie się liczą .
    Ja dostaję na maila info o meczach .
    Ale ile osób podało adres mailowy i telefon.
    Bo przecież nie będziemy pisać pocztą ?
    Także te 40 000 kontaktów to jakoś nie wierze.

  7. Poziom frekwencji ostatnio sięgnął dna, i nie da się tego naprawić w 2-3 miesiące, niemniej klub powinien się wreszcie ogarnąć do ch*ja bo jest źle, ja widzę to tak:

    – Polonia jest w 1 lidze ale pod względem organizacji, zarządzania itp. to jest 3 liga albo jeszcze gorzej.
    – Marketing na Polonii nie istnieje.
    – Pieniądze to nie wszystko.
    – Ultrasi robią co mogą żeby zachęcić ludzi, jednak widać że na tym poziomie bez profesjonalnego marketingu klubowego się nie da.
    – Humorzasty właściciel, zmieniający ciągle zdanie i ustalenia też nie ułatwia zadania.
    – Brak jakichkolwiek planów, strategii, celów, analiz.

    Trzeba wycofać właściciela trochę w tył niech bryluje, bawi się itp. ale niech nie podejmuje wszystkich możliwych decyzji jednoosobowo i niech nie wypowiada się negatywnie o czymkolwiek. Niech zatrudni „swojego” człowieka zrobi go dyrektorem i niech on w jego imieniu zarządza tym, on niech powołuje kolejnych ludzi którzy będą zajmować się marketingiem, organizacją, kontaktem z kibicami, kwestiami sportowymi itp. On niech zatrudnia trenera, ustala budżet, cele, strategie itp. I niech z tego się rozlicza przed prezesem. Jak prezes będzie niezadowolony to go zwolni i zatrudni kogoś nowego i tyle. I wtedy będzie dobrze.

    Głównym obecnie celem klubu powinna być walka o frekwencje, a nie udawanie że jest dobrze i że jak postawią stadion to będzie liga mistrzów itp. Bo nie będzie, trzeba najpierw zadbać o frekwencje.

    A tak w ogóle to ruszcie swoje 4 litery i zacznijcie chodzić na mecze, i wrzućcie coś na oprawę.

Dodaj komentarz