Dotkliwa porażka w Płocku

Niestety dotkliwą porażką zakończył się wyjazd Polonii do Płocka. Nasz zespół uległ Wiśle 1:4. Spotkanie zaczęło się świetnie. „Czarne Koszule” wyszły na prowadzenie w 8 minucie, a do przerwy po niezłej 1 połowie remisowały 1:1. Druga część meczu była w wykonaniu Polonii jednak bardzo słaba, co skrzętnie wykorzystali rywale.

Krzysztof Koton

Pierwszy celny strzał w tym meczu udało się oddać polonistom. W 6 minucie po składnej akcji lewą stroną urwał się İlkay Durmuş, jego uderzenie z ostrego kąta bardzo dobrze obronił golkiper rywali. W 8 minucie było jednak już 1:0 dla naszego zespołu. Na prawej stronie piłkę otrzymał Ernest Terpiłowski, pociągnął prawą stronę i dograł do Łukasza Zjawińskiego, który z bliska wślizgiem wbił piłkę do siatki. W 11 minucie Wisła wywalczyła rzut rożny. Ten nie przyniósł jednak większego zagrożenia.  Chwilę później „Czarne Koszule” znów świetnie rozegrały kontratak. Niestety poloniści długo zwlekali z decyzją o uderzeniu, w końcu z dystansu strzelił Erjon Hoxhallari, ale bardzo niecelnie. Po golu Polonii Wisła zyskała przewagę, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. W 15 minucie Wisła miała bardzo dobrą okazję po rzucie rożnym, ale jeden z obrońców Wisły uderzył bardzo niecelnie. W 20 minucie nasz zespół wywalczył rzut wolny na połowie rywala. Niestety rywalom udało się wybić dośrodkowanie. Polonia miała jeszcze rzut z autu, ale ten zakończył się dość szybką stratą. Mecz wyrównał się. W 27 minucie Wisła ładnie ominęła pressing Polonii. Cała akcja zakończyła się jednak niecelnym uderzeniem z dystansu. Niestety po chwili było już 1:1. Gospodarze po stracie Polonii na własnej połowie wymienili kilka szybkich podań i w końcu pilka trafila do osamotnionego Fabiana Hiszpańskiego, który technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce. „Czarne Koszule” mogły szybko odpowiedzieć. Nasz zespół wysoko odebrał futbolówkę rywalowi. Podanie otrzymał Xabi Auzmendi, który mając dużo miejsca, zdecydował się na płaski strzał z 16 metrów, ale minimalnie chybił. Potem znów inicjatywę znów przejęli gospodarze, Polonia miała problemy z utrzymaniem przy piłce, jednak obrona funkcjonowała dobrze. W 40 minucie „Czarne Koszule” po szybkiej akcji wywalczył rzut rożny. Z dośrodkowaniem poradzili sobie obrońcy Wisły. W końcówce pierwszej części nasz zespół przycisnął rywali i w 44 minucie Polonia miała ponownie rzut rożny. Tym razem udało się oddać strzał, ale uderzenie Zjawińskiego głową było bardzo niecelne. Na sam koniec pierwszej połowy to Wisła wywalczyła rzut rożny. Nie było po nim większego zagrożenia. Pierwsza część meczu zakończyła się remisem 1:1.

Drugą połowę lepiej zaczęli rywale. Wisła zepchnęła nasz zespół do obrony, ale groźnych okazji z tego nie było. W 52 minucie po dośrodkowaniu w nasze pole karne doszło do zderzenia Jakuba Lemanowicza Łukaszem Sekulskim. Niestety sędzia został wezwany przez VAR do obejrzenia tej sytuacji i ostatecznie podyktował rzut karny dla gospodarzy. Sam poszkodowany nie pomylił się z 11 metrów. W 58 minucie mogło być już 3:1 dla Wisły. Łatwo ograna została nasza obrona, ale strzał z boku pola karnego minął naszą bramkę. Polonia nie mogła otrząsnąć się po straconym golu, gospodarze łatwo zbliżali się pod nasze pole karne. W 63 minucie Wisła wywalczyła rzut wolny dość blisko naszej bramki. Po krótkim rozegraniu rywal oddał bardzo niecelny strzał. W 65 minucie Wisła podwyższyła prowadzenie. Polonia straciła piłkę w środku pola. Wisła szybko rozegrała na swoją lewą stroną i po podaniu wzdłuż bramki Sekulski dopełnił formalności. W 68 minucie powinno być 2:3. „Czarne Koszule” rozegrał świetną akcję w polu karnym rywala. Niestety z bliska brmkarza Wisły nie był w stanie pokonać Xabi, a dodatkowo doszło do nieporozumienia naszych graczy przy próbie dobitki. Polonia jednak wreszcie obudziła się i zaczęła częściej atakować. W 74 minucie nasz zespół wywalczył rzut wolny dość blisko pola karnego rywali. Ten nie przyniósł jednak większego zagrożenia. W 81 minucie Wisła odebrała już Polonii marzenia na korzystny wynik. Wystarczyło kilka podań, żeby rozmontować naszą obronę i jeden z rywali z bliska technicznym strzałem skierował piłkę do bramki. Kolejne minuty były już spokojniejsze. W samej końcówce Wisła próbowała jeszcze zdobyć kolejnego gola po kontrze, ale na szczęście te próby były nieudane. W doliczonym czasie bramkarza Wisły strzałem z dystansu spróbował zaskoczyć Michał Bajdur, ale uderzył niecelnie. Mecz zakończył się porażką Polonii 1:4.

05.10.2024 r., Płock
Wisła Płock – Polonia Warszawa 4:1 (1:1)
bramki: Łukasz Zjawiński 8

Polonia: Jakub Lemanowicz Ż –  Nikodem Zawistowski (79. Paweł Olszewski), Przemysław Szur Ż, Michał Grudniewski, Erjon Hoxhallari – Jakub Piątek Ż (79. Marcin Kluska)– Ernest Terpiłowski, Oliwier Wojciechowski (64. Krzysztof Koton), Xabi Auzmendi (88. Michał Bajdur Ż), İlkay Durmuş (64. Marcel Predenkiewicz) – Łukasz Zjawiński

Author: muchomor

35 thoughts on “Dotkliwa porażka w Płocku

    1. Myślisz, że mnie rajcują takie łomoty ?
      Dwa mecze i zero punktów.
      Póki co dajemy radę drużynom z końca tabeli
      A z początku nie.

    2. Trzeba pamiętać, że Pawlak stara się nadgonić z przygotowaniem zawodników (a tu już trochę poprzednik odpowiada). Inną rzeczą jest to, że przez kontuzje i kartki przystąpiliśmy do meczu osłabieni. Pierwsza połowa była bardzo dobra, natomiast w drugiej oddaliśmy pole i niestety pokazaliśmy, że brakuje chłopakom siły na pełne spotkanie. Karnego ja bym nie gwizdał, bo jako były bramkarz uważam, że w takiej sytuacji sędziowie powinni bramkarzy bronić, a nie celowo szukać okazji do tego, żeby bramki padały.

      Na duży plus, że nawet przy 1:3 walczyliśmy o bramki. Tego za Smalca nie było. Pawlak przywrócił im chęć wygrywania i to, że nie zwieszają głów w sytuacjach kryzysowych.

      W tym sezonie walczymy o utrzymanie. Jedyną różnicą jest to, że w środku tabeli, bliżej miejsc barażowych. Jeśli ktoś po serii zwycięstw wierzył, że już pukamy do Ekstraklasy, to się może uspokoić. Żeby to mogło mieć miejsce trzeba zbudować zespół jeszcze lepszy. W tym jest potencjał, ale nim nie wejdziemy do Ekstraklasy (a jeśli jakimś cudem wejdziemy, to łatwo się nie utrzymamy – oceniam po niechęci właściciela do zmian w składzie).

  1. Pierwsza połowa bardzo udana. Druga jak zwykle słaba bez gry całkowicie oddana inicjatywa. Brak Pocziego widoczny, ogólnie słaba druga linia. Dziś słabo wyglądali Piątek, Hoczi, Xabi. Przy pierwszym golu dla Płocka duże błędy całej obrony. Cały blok skupiony na piłce i prawej stronie, lewa strona odsłonięta i dwóch niepilnowanych graczy Wisły. Tak się nie gra. Lewa strona to nasz Hoczi który miał drugi mecz z rzędu słabiutki w defensywie i ofensywie. Piątek grał do boku i do tyłu zwalniając akcje. Xabi wszystko psuł. No niestety nie mamy silnych zmienników. Leman też silnym punktem nie jest. Mogliśmy wygrywać 2:0 po 12 czy 20 m ale trochę nam brakuje. Największy nasz mankament kondycja i słaba gra w końcówce. W PP nie ma się co napinać na ekstraklase i legie póki sami słabo gramy.

  2. Po pierwszej połowie nie spodziewałem sie takiego łomotu , niestety Wisła się rozkręciła , możemy gdybać co by nie było karnego ale cóż trzeba iść dalej i ja wierzę że coś z tego będzie . Dumni po zwycięstwie wierni po porażce

  3. Ocena tego meczu w dużym stopniu zależy od tego, jakie były oczekiwania. Dla mnie każdy punkt urwany liderowi czy wiceliderowi to byłaby sensacja. Dlatego ostatnie porażki mnie nie bolą. Keep calm and carry on, że tak powiem.
    Teraz przerwa a potem mecz na K6 z rywalem, który jest absolutnie w zasięgu. Ogolenie Tychów to mus i z tego rozliczajmy naszych piłkarzy, a nie z wyniku w Płocku.

  4. Ja czytam powyższe komentarze i zastanawiam się, czy większości tu piszących udało się choć raz w życiu kopnąć piłkę.

    Graliśmy z jedną z dwóch najlepszych drużyn w lidze, chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości…
    Dostaliśmy w mojej ocenie niesłusznego karnego a później po prostu się odkryliśmy.
    Nie wytrzymaliśmy kondycyjnie tego meczu, natomiast ja widzę dwa plusy….

    1 Ci którzy wchodzę z ławki są realnym wzmocnieniem drużyny.
    2 Grali ambitnie do końca, zupełnie inaczej niż za czasów trenera Smalca.

    Biorąc pod uwagę, jak wyglądał początek sezonu oraz braki kondycyjne spowodowane takim a nie innym przygotowaniem do sezonu, póki co rola drużyny środka ligi, jest chyba jedynym na co możemy liczyć… Następny mecz z Tychami, trzeba to wygrać,,,,,

  5. Spokojnie , koledzy po szalu. Chyba trochę lodu na głowę się przyda. Czy nikt nie widzi że nasi piłkarze po 60 minucie zdychają? Smalec za przygotowanie fizyczne powinien już wylecieć 3 miesiące temu. Pawlak tego nie naprawi. Ja nie wiem jak miał interweniować nasz bramkarz aby nie było karnego. Albancxyk znowu zszedł na psy. Auxmendi nie trafią setki. Po 20 minutach mogło być 2 : 0 dla nas. Nie mamy zmienników. Po jesieni wietrzenie szatni i prawdziwe przygotowanie fizyczne. Baraże? Na razie marzenie ściętej głowy.
    Płock awans do eklapy.

    1. A ja Ciebie zaskocze. Baraże są w naszym zasięgu. Kwestia wzmocnienia drużyny zawodnikami którzy będą odpowiadać koncepcji gry Pawlaka. Na razie nasza ławka to żadne wzmocnienie tylko bardziej osłabienie drużyny. Bez Poczobuta nie potrafimy nic grać, nasza druga linia wymaga konkretnych wzmocnień. Przy Miedzi i BBT nie wyglądaliśmy źle, dziś daliśmy strzelić sobie dwa gole. Wynik kiepski ale tragedii nie ma. Dajcie Pawlakowi trochę czasu…

    2. @tomcat96 może i są, ale ten zespół nie jest gotowy ani na baraże ani na Ekstraklasę. Pawlak potrzebuje jeszcze roku żeby zespół na awans zbudować.

  6. Stać nas na grę frosując tempo przez 30 minut. To daje efekty. Nie pierwszy raz tak się dzieje w tej rundzie.
    Gdzie jest problem ?
    Czy Smalec żle przygotował zespół pod względem fizycznym ?
    Czy ostatnie choroby przetrzebiły siły zawodników ?
    Sprawozdawca w tv powiedział, że trener Pawlak podkręcił przygotowania fizyczne – o ile dobrze to zrozumiałem.
    Jakby nie patrzeć Wisła w drugiej połowie fizycznością, szybkością,

    1. Dokładnie to powiedział: że przygotowanie fizyczne leży i dlatego chlopaki trenują więcej. Ale to jest trochę jak poszukiwanie straconego czasu – dodam od siebie. Jeżeli będą pozytywne efekty zmiany treningów, to w następnej rundzie.

  7. Mecz ustawił karny , którego raczej być nie powinno. Skupmy się na punktowaniu w meczach z drużynami , które są w naszym zasięgu. Jeśli znajdziemy się w strefie barażowej to będzie to duży sukces trenera Pawlaka biorąc pod uwagę to co tu zastał po epoce Smalca.

  8. @Kwikster małe sprostowanie
    Ja nie mówię o wejściu do ekstraklasy czy wygraniu baraży ale walczyć o baraże i spróbować grać w nich powinniśmy. Chodzi postawienie sobie celu i odgrywanie się z najlepszymi. Pierwsza połowa wyglądała dobrze. Czasem potrzeba takiego meczu by wysnuć wnioski. Z wyniku nie jestem zadowolony ale z postawy tak, uważam że trener robi dobrą robotę.

  9. Karnego nie bylo ,nie wiem czy ci sedziowie kiedykolwiek w pilke grali jezeli oni takie karne gwizdza to jest nie w porzadku zobaczymy co eksperci powiedza .
    Pierwsza polowa dobra druga po prostu zabraklo kondycji i to bylo widac no chyba ze byla taka taktyka zeby sie cofnac gleboko ..jezeli tak bylo to blad ale mysle ze jednak to kondycja .
    Mimo wysokiej porazki oczy mnie nie bolaly po prostu trzeba dalej pracowac i zasypac te braki kondycyjne no i poprawic skutecznosc bo skoro z 6 metra sztrzelamy tak anemicznie ze bramkarz ma szase to zastopowac to szkoda i to powinno byc wyeliminowane i nie rozumiem czemu nasi obroncy daja tyle miejsca zamiast doskakiwac krotko do zawodnikow tak jak to robili obroncy wisly i byli agresywni na pograniczu a nasi na radar bez ikry i to zawazylo nie stety o naszej wysokiej porazce i prosze nie piszczcie ze Leman jest nie pewny …on po takiej przerwie jest pewny tylko przy takim kryciu to zaden bramkarz nic nie moze zrobic bo pilkarze wisly po prostu oddaja silne i celne strzaly w przeciwienstwie do nas ..no ale to wynika ze okres przygotowawczy chyba byl przy komputerze i teraz jest to nie mozliwe do wyeleminowania z lepszymi druzynami to sie ujawnia niestety.Trener Pawlak wyciagnol co mozna bylo w zaistnialej sytuacji wiec jak podciagnie sile i kondycje w druzynie to wtedy bedziemy gotowi na konfrontacje z czubem tabeli ale to nie stety bedzie jusz prawie po sezonie …wiec ugrajmy co sie da jak sytucja w tabeli bedzie pozwalac na kontak z pierwsza szustka to na wiosne wszystko bedzie otwarte jesli bedzie przepasc punktowa to niech sie zgrywaja poprawia kondycje wyciagna najwyzsze miejsce i poprawia gre dla oka zeby sigac kibicow na stadion i po odpowiedniej selekcji w nastepnym sezonie powalcza o ten upragniony awans.

    1. Kamyk ja cię proszę kolego używaj czasami autokorekty albo słownika języka polskiego bo aż oczy bolą.

    2. Kamyk jest tak odporny na prośby o zmiany jak Smalec 🙂 Nie da się… chociaż każdy edytor ma autokorektę. Normalnie drugi Smalec

  10. Zgadzam się z tezą Tomcata co oznacza, że absolutnie nie zgadzam się z Kwiksterem.
    Mamy szansę walczyć o baraże, a nie tylko starać się o bezpieczne przetrwanie gdzieś w środku pola. I mitycznie szykować się do jakiegoś skoku jakościowego w przyszłym sezonie.
    Tabela tak się układa, że górna 10-tka gra o awans lub baraże. A reszta o utrzymanie. Nie widać bezpiecznego środka.
    Smalec z drużyną tak kombinowali w zeszłym sezonie i o mało nie zakończyło to się spadkiem.
    Poza tym…
    Wystarczyło zmienić sposób gry ze Smalcowych wahadeł na to co rozumieją i potrafią piłkarze. I od razu przyszły wygrane. Że ze słabeuszami to inna sprawa.
    Do końca roku została nam jazda obowiązkowa czyli zwycięstwa ze Stalową Wolą i Tychami.
    Konieczność powalczenia o punkty ze Zniczem, Stalą Rzeszów i Ruchem. Nie liczę na dobry wynik z a ŁKS i Wisłą Kraków bo to za wysokie na jesieni dla nas progi.
    Do realnego ugrania jest zatem jeszcze 11-12 punktów.a to pozwoli mieć w zasięgu na wiosnę barażową szóstkę. Nie piszę o awansie bo to fantasmagorie. Ale konieczność wygrywania tsm gdzie to realne.

    1. @olo niestety nie. Popatrz co się dzieje gdy wypadli Poczobut, Kobusiński, Kuchta, Vega i Cissé. Nie masz trzech podstawowych zawodników i już się naszą siła ognia mega zmniejsza. Zespół ma fajny potencjał, ale też sporo do poprawny.

      Mecze ze słabszymi rywalami pokazały, że dobrego tempa nie umieją utrzymać więcej niż 60 min. Mecz z Wisłą pokazał, że obrona jeszcze ma swoje felery i nie gwarantuje bardzo dużej pewności. Wypadł pierwszy bramkarz i też nie ma cudów, bo Lemanowicz choć fajny, tak ma dużo wad, które go wyżej nie pociągnął.

      Niestety kadrowo nie jesteśmy gotowi na baraże. Oczywiście możemy mieć farta i tak się dostać, ba możemy i je wygrać, ale kadrowo nadal ten zespół nie ma siły na utrzymanie w Ekstraklasie.

      Też bym chciał powrotu na szczyt, ale… z głową.

  11. Widzę, że wygrane mecze mocno nagrzały oczekiwania. Spokojnie, nawet w tych wygrywanych meczach widać było ubytki sił w końcówkach. A co dopiero w meczu z Płockiem dysponującym większym potencjałem. Nie oszukujmy się – sprawcą wszelkich nieszczęść jest były trener… i po części właściciel, który długo nie chciał dostrzec tego co inni widzieli z kilku kilometrów! Ok, przerwa na reprezentację, liczę na lekkie podniesienie fizyczności i szczęśliwe dopchnięcie tej rundy jeszcze z jakimiś zdobyczami punktowymi. Na wiosnę powinno być znacznie lepiej. Ale proszę – nie żądajcie walki o awans, jak będą baraże to super. Nie rzucajmy się też na utratę sił w PP, bo tam nic i tak nie ugramy, a straty mogą być trudno akceptowalne. Wierzę w powrót po przerwie Kuchty i Vegi, ubywa Szur, ale będzie Poczobut. Jeszcze cos wygramy 🙂

  12. Całe szczęście, że w bólach i trochę za późno pozbyliśmy się super trenera Smalca (powtarzam za właścicielem). W konfrontacji z płocką Wisłą w pierwszej połowie graliśmy jak równy z równym. Niestety drużyna nie jest przygotowana fizycznie do intensywnej gry przez 90 minut, a to wina poprzedniego szkoleniowca. To spowodowało, że w drugiej odsłonie polonistom zabrakło sił i to główna przyczyna tej porażki.
    Wierzę, że z czasem trenerowi Pawlakowi uda się nadrobić te braki kondycyjne zawodników. A wówczas drużyna będzie gotowa do gry na pełnej szybkości przez cały mecz. Natomiast ambicji i woli walki im nie brakuje.

    1. Co koleżanka powtarza za prezesem Nitotem ?
      Że całe szczęście, że w bólach, że trochę za póżno, że pozbyliśmy się, że super trenera ?
      Które z tych frsz są autorstwa Nitota ?
      Może tylko ta ostatnia osystnia że super trenera.
      Ale co ma powiedzieć publicznie menedżer o swoim pracowniku ? Że jest do luftu ?
      Każdy kto kiedykolwiek i czymkolwiek zarządzał większym niż półka z samochodzikami lub pokój z lalkami wie że tak nie prowadzi się organizacji.

  13. Drogi Olo, oczywiście, że super trener jest autorstwa prezesa. A co ma powiedzieć publicznie menadżer o swoim pracowniku? Że jest do luftu? Najlepiej przemilczeć. Na pewno nie wywyższać nieudacznika. Nadal uważam, że zarządzanie korporacją biznesową nie ma się nijak do prowadzenia klubu sportowego.

  14. Moim zdaniem Ten zespół ma potencjał na grę i wygrywanie nawet z zespołami z ekstraklasy. Nie uważam że mecz pokazał nam różnicę poziomów pomiedzy piłkarzami, ale różnicę poziomów pomiędzy zespołami. Wisła Płock na ten moment jest lepiej przygotowana fizycznie, lepiej zgrana z bardziej stabilnym mentalem (trener Misiura jest w tym naprawdę dobry). Myślę że my taki stan drużyny osiągniemy dopiero na wiosnę po przerwie zimowej i po obozie przygotowawczym. Do tego czasu najważniejsze jest punktowanie żeby być jak najbliżej top 6.
    Nie chcę się wdawać w dyskusję z wami odnośnie personaliów bo uważam że nawet taki kluska który jest lekkim drewnem ma potencjał na top 1 liga. Zawodników mamy dobrych. gole 1 3 i 4 wpadały po błędach powiedziałbym taktycznych, a to jest do naprawienia/wytrenowania.
    Ja wierzę w tą drużynę i jedyne czego bym sobie życzył to baza treningowa żeby mieli gdzie trenować.

  15. No tylko sie wkurzylem jak zobaczylem dzisiejszy wynik Znicza. Jeszcze sie okaze ze za dwa tygodnie pykna plock i wskocza w pierwsza 6 a my sie bedziemy zastanawiac ile koksu jeszcze dosypac zeby budrzet plocka dogonic a taki Znicz nie patrzy i sie nie zastanawia tylko dzida i 3 pkt.
    A Majewski najlepszy na boisku.

  16. No nie wiem co robią w Pruszkowie, wiem że zbudowali bardzo ciekawy zespół.
    No a nam brakuje sporo jakości , wypada 2 zawodników i gramy o klasę gorzej.
    Teraz 2 tygodnie na wylizanie ran , wyzdrowienie i jeszcze poprawienie fizyczności. Jest o co grać !
    8 miejsce byłoby super na koniec rundy. Trzeba dostać po pysku aby się wzmocnić !
    Upaść ale wstać i stać mocniej na nogach niż poprzednio.

    1. W Pruszkowie mają mózg drużyny w środku pola – na pozycji nr 10.
      My takiego Majewskiego nie mamy.
      U nas 10-tka jakoś nie daje tego co Majewski w Zniczu. Xabi jest jakoś niezauważalny w grze, Bajdur też nie daje przewagi. Mając Wojciechowskiego za plecami na pozycji nr 8 – odnoszę wrażenie, że oddajemy bez wielkiej walki środek pola.
      Za to jak któryś z kolegów napisał – gramy skrzydłami. Ale jednak trzeba te skrzydła napędzać.

Dodaj komentarz