Po golu w doliczonym czasie kolejna porażka na K6

Niestety pierwszy mecz Polonii pod wodzą Grzegorza Lecha zakończył się porażką naszego zespołu. „Czarne Koszule” radziły sobie dzisiaj dość dobrze. Zabójczy dla naszego zespołu okazał się jednak rzut rożny w doliczonym czasie meczu. Rywale zamienili go na bramkę i wygrali 1:0.

Erjon Hoxhallari

„Czarne Koszule” do meczu przystąpiły z kilkoma zmianami personalnymi. Co więcej, Lech zdecydował się grać czwórką z tyłu. Nasz zespół mógł świetnie rozpocząć mecz. W 2 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Szymon Kobusiński. Niestety napastnik strzelił obok bramki. Polonia jednak dalej atakowała, ale rywale skutecznie się bronili. W 11 minucie znów blisko było bramki dla naszego zespołu. Z dystansu niespodziewanie uderzył Erion Hoxhallari, ale świetnie wyciągnął się bramkarz Miedzi. Szybko mogło się to zemścić. Miedź ruszyła z kontrą, ale w sytuacji sam na sam od rywala lepszy okazał się Mateusz Kuchta. W 15 minucie obejrzeliśmy bardzo dobrą akcję polonistów lewą stroną. Niestety dośrodkowanie Michała Bajdura trafiło pod nogi obrońcy. Polonia miała 2 rzuty rożne, ale poradzili sobie z nimi goście. W 17 minucie sytuacyjnie z woleja uderzył Bajdur, ale trochę za mocno i piłka poleciała nad bramką rywala. W 19 minucie Miedź miała kapitalną okazję na gola. Z bliska główkował jeden z piłkarzy gości, jednak świetnie obronił Kuchta. Następne minuty były spokojniejsze. W 25 minucie „Czarne Koszule” wykonywały rzut rożny. Przyniósł on jeszcze jeden rożny, a ten zakończył się niecelnym uderzeniem głową Kobusińskiego. W 33 minucie to Miedź wykonywała rzut rożny. Wrzutka była bardzo słaba, piłka nie dotarła do nikogo. W 37 minucie goście wywalczyli rzut wolny dość blisko naszej bramki. Było po nim bardzo groźnie, ale rywal z bliska fatalnie przestrzelił. Do przerwy było 0:0. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Oba zespoły miały okazje na bramki, ale zawodziła skuteczność.

Druga połowa zaczęła się od niezbyt groźnych ataków Polonii. W 50 minucie groźniej zrobiło się pod naszą bramką. Rywal niespodziewanie uderzył z dystansu, ale czujny był Kuchta. Goście mieli jeszcze rzut rożny. Nic jednak z niego nie wyszło. W 55 minucie łatwo ograny został Hoxhallari i musiał ratować się faulem. Rywal krótko rozegrał rzut wolny, jeden z przeciwników potężnie potem uderzył z dystansu. Na szczęście trafił tylko w poprzeczkę. W następnych minutach przeważała Polonia, ale Miedź dobrze się broniła. W 59 goście wyprowadzili jednak bardzo groźną kontrę. Dobrze jednak zachowali się nasi piłkarze we własnym polu karnym i Miedź nie oddała nawet strzału. Chwilę później znów legniczanie niebezpiecznie kontrowali, tym razem po stracie Jakuba Piątka. Jeden z naszych graczy zdążył wyblokować uderzenie rywala. Miedź przejęła inicjatywę, jednak nasz zespół skutecznie się bronił. W 68 minucie goście rozegrali bardzo dobrą akcję na prawej stronie. Jeden z rywali dostał piłkę w okolicach 11 metra. Niekryty uderzył bardzo nieczysto i piłka minęła naszą bramkę. Chwilę później odgryźli się poloniści. Z ostrego kąta bardzo mocno uderzył Xoxhallari, jednak nad poprzeczką. W 71 minucie na prawym skrzydle łatwo rywala ograł Dani Vega i przeciwnik ratował się faulem. Z wolnego dobrze dośrodkował Bajdura, ale udanie piąstkował bramkarz. Polonia zepchnęła gości do głębokiej defensywy. W 74 minucie Miedż jednak ruszyła z kolejną bardzo niebezpieczną kontrą. Znów jednak dzięki ofiarności naszych graczy udało się zablokować uderzenie rywala. Chwilę później to poloniści mogli zaskoczyć Miedź szybką akcją. Prawą stroną urwał się Ernest Terpiłowski. Wycofał do Bajdura, który sprzed pola karnego uderzył bardzo mocno, ale prosto w bramkarza. Próbował jeszcze dobijać Łukasz Zjawiński, jednak piłka ugrzęzła pod nogami obrońcy. W 80 minucie Miedź miała rzut rożny, jego jedynym efektem był faul na naszym piłkarzu. W 85 ponownie zaatakowali goście. Przedarł się jeden z przeciwników lewą stronę, jednak piłkę ostatecznie złapał Kuchta. Minutę później nasz zespół mógł wyjść na prowadzenie. Świetnie głową uderzył Vega, ale jeszcze lepiej obronił bramkarz. W 90 minucie po prostej stracie Bartłomieja Poczobuta Miedź wywalczyła rzut wolny dość blisko naszej bramki. Rywal zdecydował się na bezpośrednie uderzenie, ale było ono za mocne. Miedź dalej atakowała i w doliczonym czasie miała jeszcze rzut rożny. Niestety tym razem został on zamieniony na bramkę. Sytuacyjne uderzenie rywala zamieniło się w asystę i jeden z przeciwników z bliska wbił piłkę głową do bramki. Chwilę potem sędzia zakończył mecz.

17.08.2024 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Miedź Legnica 0:1 (0:0)

Polonia: Mateusz Kuchta –  Nikodem Zawistowski, Przemysław Szur (89. Souleymane Cissé), Michał Grudniewski, Erion Hoxhallari – Oliwier Wojciechowski Ż, Jakub Piątek (68. Bartłomiej Poczobut),  – Ernest Terpiłowski Ż, Michał Bajdur (89. Xabi Auzmendi), İlkay Durmuş (64. Dani Vega) – Szymon Kobusiński (63. Łukasz Zjawiński 90’CzK).

Author: muchomor

18 thoughts on “Po golu w doliczonym czasie kolejna porażka na K6

  1. Trzeba im chyba jakiegoś psychologa zafundować. Mental na poziomie mułu…. po raz drugi w tym sezonie przegrywamy po golu w końcówce. Rafał Smalec nie jest już trenerem Polonii a Polonia gra po staremu….. Problemem nie jest u nas trener tylko piłkarze….

  2. Biednemu zawsze wiatr w oczy i ch** w dupę. To – moim zdaniem – najlepszy komentarz do meczu. Za stratę gola obwiniam Poczobuta. Po jego stracie Miedź, która koncentrowała się na tym, by nie stracić gola, przeszła do ofensywy. Wywalczyli rzut rożny i … stało się. Nie mamy należytej koncentracji w końcówkach. Tak doświadczony zawodnik nie może robić takich przypałów. Mam nadzieję, że nowy trener będzie znakomitym psychologiem. Tutaj trzeba popracować nad psychiką piłkarzy. No i napadzior potrzebny od zaraz, bo Kobusiński powinien trafić na listę transferową. Ogólnie graliśmy naprawdę nieźle z o wiele lepszym zespołem. Niestety skończyło się jak ze Zniczem, a remis był przecież w zasięgu. Różnica taka, że remis ze Zniczem traktowałbym jako stratę 2 pkt., a remis z Cu jako +1 pkt. Niestety jest na zero, a nawet mniej niż zero

  3. Co z tego ze Kuchta no niezle bronil jak popelnia prosty blad i zespol przegrywa ,jeszcze raz to powtorze nie ma Kuchta centymetrow i gra na pszedpolu to jego pieta achilesowa szczegolnie w tak fizycznej lidze …nie moge zrozumiec dlaczego Lemanowicz zostal posadzony na lawie po dobrym sezonie i tak naprawde on byl jednym z tych co ta lige obronili pomimo tego co mu trenerzy robili wysylajac go na trybuny.
    Mecz pokazal ze nie mamy takich walczakow jak ma Znicz z tad te ostanie miejsce w tabeli …myslalem ze po zmianie trenera jesli tam byl jakis konflikt zawodnicy pokaza wiecej woli walki chodz poprawa w grze byla ..ale to nie jest tak jak niektorzy mysleli ze calym zlem byl tylko i wylacznie Smalec ..
    Osobiscie uwazam ze tu nie ma zawodnikow z charakterem mogacych wniesc do tej druzyny wole waki i przebojowosc .Nie rozumiem co oni robili w okresie przygotowawczym skoro w 5 meczu sezonu ich tak skurcze lapia i w dodatku bramkarza.
    Poczobut i starsi zawodnicy czas sie wziasc za siebie bo w tym wieku w 1 lidze to tylko powinni zostawac zawodnicy dajacy cos druzynie a nie zajmujacy miejsce mlodszym chlopakom i blokujacy ich rozwoj…pierwsza liga to nie jest dobre miejsce na odcinanie emerytalnych kuponow.

  4. Niestety tak, jak ze Zniczem zawalił nam Kuchta. Podobną sytuacją. Kilka razy Kuchta dobrze wybronił, ale przyszedł ten moment … żeby nie było – Nie tylko on dołożył się do tego straconego gola.
    Kibice wrzucali sygnały, że piłkarze są skonfliktowani ze Smalcem. Liczyłem na to, że uwolnieni od niego rozwiną skrzydła. Nic z tego. Może tylko Bajdur dwa razy strzelał ostro z dystansu, raz Kobusiński wyszedł na czystą pozycję i tyle było naszego groźnego w ofensywie.

    Może w kolejnym meczu zaczną zdobywać punkty, bo na dziś nie jest to dla nich możliwe z dużo bogatszymi zespołami.

  5. Nie wiem skąd te pretensje na lewo i prawo. Gra wyglądała dużo lepiej niż za Smalca, odpalił Erjon, odpalił Terpiłowski, Dani Vegą też bardzo dobra zmiana ogólnie piłkarze się starali. Niepotrzebnie tylko wszedł Cisse pod koniec wprowadzając więcej zamieszania w defensywie niż pożytku. Nie oczekujmy że G. Lech w pierwszym meczu po objęciu stanowiska pierwszego trenera poczyni cuda.
    Cierpimy na brak rasowego snajpera bo Kobusiński w dzisiejszym meczu zagrał piach, Zjawiński też bez rewelacji. Oby klub znalazł wreszcie kogoś sensownego.
    Co do kolejnej straconej bramki w końcowej części meczu to drużyna i sztab powinni się zastanowić gdzie tkwi problem, czy jest to mental czy też bardziej kwestia przygotowania fizycznego.
    Bardzo szkoda tego straconego punktu, był to mecz na remis. Osobiście wpieniłem się bardzo mocno po stracie bramki bo mam już dość porażek na K6 ale cóż trzeba grać dalej.
    Za kilka dni mecz z Kotwicą i pomijając to że wygrali z ŁKS-em to jest to świetna okazja na przełamanie.

    1. zgadzam się z Tobą. Bramkarz to nie tylko broni strzały ale dyryguje obroną. Cisse pierwszy kontakt z piłką i ryzykowne podanie. Kobusiński mógł ustawić mecz na 1-0 ale on nie potrafi wykorzystać nawet takich szans 1 na 1 z bramkarzem. Podobali mi się 8 Wojciechowski, 10 Bajdur bardzo ryzykownie ale do przodu, 5 Hox albańczyk, nawet Durmus grał ofiarnie. Do tego ta 15 Vega, 23 też pozytywnie. Nie mamy nikogo kto by potrafił strzelić bo szanse były. Ale to nie wina trenera. Ogolnie oceniam na bardzo udany mecz. My potrzebujemy napastnika i bramkarza i tyle w temacie.

  6. Kibicowski wkurw całkowicie zrozumiały, bo powinniśmy mieć 1 pkt – kto pamięta końcówkę poprzedniego sezonu, ten wie, co to znaczy. Ale z drugiej strony – na spokojnie. Trzeba zacząć punktować jak najszybciej, przynajmniej w meczach z innymi kandydatami do spadku. Do tego potrzebujemy nowego trenera i kogoś kto potrafi kopnąć prosto do bramki przeciwnika – niekoniecznie to musi być nominalny napastnik.

  7. Panowie jak wy z Kuchty chcecie zrobić winnego naszej przegranej to chyba jakichś inny mecz oglądaliśmy. Gdyby po pierwszej połówce było 0:2 nikt nie mógłby mieć pretensji. Raz instynktownie obronił Kuchta a za drugim razem po koźle piłka poleciała nad bramką…. Raz, że nie potrafią się skoncentrować w końcówce to jeszcze mam wrażenie, , że naszym kopaczom po prostu brakuje piłkarskich jaj…. Jak zobaczyłem Kobusińskiego w pierwszym składzie to wiedziałem, że nic z tego nie będzie/. Czy ktoś ze statystyków wskaże , kiedy strzelił on ostatnio bramkę dla Polonii? On się nadaje do Hutnika Warszawa a nie na 1 ligę….

    1. Po czerwonej kartce Zjawińskiego i tak będziemy mieli do dyspozycji jedynie Kobusińskiego w ataku. Czy dyrektor sportowy nie mógł przewidzieć podobnej sytuacji i sprowadzić jeszcze jednego napastnika. W Polonii nadal szwankuje zarządzanie.

  8. Coś jakby w nich drgnęło i zaczęli celniej do siebie podawać. W lepszym tempie to było. Nie wiem jak to się dzieje naprawde. Rok temu przy wyniku 3;3 dobił nas na 3;4 Mansfeld. Dzisiaj też nas pogrążył. To są jakieś jaja.

  9. MEcz widziany w TV , zatem pod innym kątem. Jesteśmy ZASŁUŻENIE na ostatnim miejscu , ten progres to może i jest tylko że na chwilę obecną 1sza liga nas przerasta sportowo i organizacyjnie.
    Nitot za chwilę stanie się drugim Wojciechowskim jeżeli nie tupnie w stosunku do pracowników pionu sportowego.
    W tej chwili wg mnie :
    Zjawiński – Lechia wcisnęła nam najbardziej ogórkowego napastnika, ja bym go już wystawił na listę transferową.
    Kobusiński – on został bo jest mu w Polonii dobrze? Kto tu rządzi – klub czy piłkarze ? Na listę transferową od razu !
    Zawistowski – na listę transferową , po co nam 13 takich pomocników ?
    Xabi – na listę , nie każdy Hiszpan umie grać w piłkę .
    Cisse – rozmowa ostrzegawcza
    Poczobut – rozmowa ostrzegawcza
    Kuchta – na ławkę aby odpoczał (broni ale jego jeden bład za dużo nas kosztuje)
    Wojciechowski – na siłownię , są umiejętności ale nie ma siły (przestawiają go jak pionek)
    Terpiłowski – zajechany fizycznie.
    Nowy Hiszpan – nieźle, Albańczyk – zaczał powoli grać , niezgrany z zespołem.
    Bajdur, przywrócić mu Michalskiego z nim gra lepiej.
    Wziąć napastnika z 3 ligi – kogokolwiek, najlepiej ten z Unii Skierniewice – Sabiłło – strzela jak nakręcony.
    Obniżyć pensje piłkarzom.
    Wydać sporo kasy na PROFESJONALNEGO TRENERA – nie Polonistę.
    Jak my się utrzymamy ? Nie wiem .

    1. Obniżyć pensje, wziąć za mordy, przeczołgać, 2 treningi dziennie, reaktywować klub Kokosa.
      To są typowe emocjonalne postulaty wkurzonego kibica..

    2. Sabiłło był już przymierzany do Polonii. Odmówił, bo podobno ze względów osobistych nie chce się ruszać ze Skierniewic.

Dodaj komentarz