Emocji w trakcie dzisiejszego meczu nie zabrakło, niestety happy endu nie było. Polonia po 32 minutach przegrywała 0:2, ale przed przerwą udało się zmniejszyć prowadzenie rywali. Druga połowa zaczęła się od ataków Polonii, ale to Zagłębie strzeliło 3 bramkę. Goście mieli okazje na kolejne gole, jednak byli nieskuteczni. Polonia w końcu przebudziła się i w 85 minucie było 3:3. W doliczonym czasie Zagłębie strzeliło 4 raz, ale sędzia gola nie uznał.
Pierwsi zaatakowali goście. W 2 minucie akcja lewą stroną zakończyła się celnym uderzeniem. Pewnie piłkę złapał Jakub Lemanowicz. W 4 minucie Zagłębie oddało drugi strzał. Tym razem strzał głową napastnika gości przeleciał obok bramki. W 5 minucie pierwszy raz groźniej zrobiło się w polu karnym rywala. Wybite dośrodkowanie dotarło do Szymona Kobusińskiego, który z okolic 11 metrów przestrzelił. W 6 minucie Zagłębie wyszło na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony do piłki najwyżej wyskoczył Kamil Biliński i strzałem głową pokonał Lemanowicza, piłka jeszcze pechowo odbiła się od pleców Jana Majsterka.. Pomimo gola dalej atakowali goście. W 14 minucie Zagłębie miało rzut wolny na naszej połowie. Rywale sprytnie go rozegrali, ale ostatecznie jeden z naszych graczy udanie wybił piłkę. W 18 minucie nareszcie doczekaliśmy się dobrej akcji Polonii. Na prawej stronie Michał Bajdur wypatrzył Nikodema Zawistowskiego. Ten dograł przed pole karne do Mateusza Michalskiego, ale kapitan niestety uderzył nieprecyzyjnie. W 20 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Kobusiński, ale też zrobił to niecelnie. W 21 minucie Polonia wreszcie przełamała obronę gości. W sytuacji sam na sam nie pomylił się Wojciech Fadecki, ale niestety był na pozycji spalonej. W 25 minucie powinno być 1:1. Bajdur kapitalnie dorzucił w pole karne, ale strzał z bliska Kobusińskiego fantastycznie obronił bramkarz. Nasz zespół miał jeszcze rzut rożny, jednak zakończył się on tylko lekkim strzałem Michalskiego. W 27 minucie goście wywalczyli rzut rożny. Ten nie przyniósł większego zagrożenia. W 32 minucie było już 2:0 dla gości. Polonia wykonywała rzut z autu na połowie rywala. Zrobiła to na tyle nieudolnie, że szybko straciła piłkę. Dalekie podanie obrońcy Zagłębia pozwoliło Bilińskiemu znaleźć się sam na sam z Lemanowiczem. Napastnik tej szansy nie zmarnował. Polonia na szczęście szybko odpowiedziała. Nasz zespół rozegrał piłkę przed polem karnym Zagłębia. Ta w końcu dotarła do Zawistowskiego, który potężnym strzałem z ostrego kąta nie dał szans golkiperowi gości. Zagłębia ten gol nie załamał. W 39 minucie goście znów groźnie zaatakowali. Wywalczyli jednak tylko rzut rożny. Ten został słabo wykonany. W 42 minucie „Czarne Koszule” nadziały się na bardzo groźną kontrę. W ostatniej chwili piłkę rywalowi wygarnął Lemanowicz. W 45 minucie Polonia wywalczyła rzut rożny. Dośrodkowaną piłkę łatwo wybili rywale. W doliczonym czasie nasz zespół miał jeszcze jeden róg. Polonia rozegrała go sprytnie. Płaskie podanie przed polem karnym otrzymał Bajdur. Uderzył z pierwszej, ale niestety niecelnie. Do przerwy nasz zespół przegrywał 1:2.
Polonia od początku drugiej połowy ruszyła do ataków. Brakowało jednak dokładności pod bramką Zagłębia. W 49 minucie mogło się to zemścić. Zagłębie łatwo ograło polonistów w środku. W ostatnim momencie akcję przeciął wprowadzony w przerwie Maciej Kowalski-Haberek. W 54 minucie poloniści wywalczyli rzut wolny na połowie rywala. Niestety Michalski dorzucił za płasko i Koton zdołał tylko sytuacyjnie niecelnie uderzyć. W 57 minucie łatwo piłkę stracił Kobusiński, który nieudanie zagrywał piętka. Jeden z naszych obrońców zdołał jednak zablokować uderzenie rywala. Minutę później było już 1:3. Po rzucie rożnym nasz zespół został zamknięty we własnym polu karnym. W końcu jeden z rywali dośrodkował, piłka po rykoszecie dotarła do Bilińskiego, który skompletował hat tricka. W 64 minucie mogło być już 1:4. Po szybkiej akcji jeden z rywali uderzył głową, ale końcówką palców wybił Lemanowicz. Po chwili znów interweniować musiał nasz bramkarz, który dobrze obronił uderzenie z 15 metrów. Polonia obudziła się w 69 minucie. Zawistowski wywalczył rzut karny. Z 11 metrów nie pomylił się Michał Bajdur. Nasz zespół szybko chciał wyrównać. Już w 71 minucie udało się wywalczyć rzut wolny na połowie rywali. Z daleka uderzył Marcin Kluska, ale bramkarz pewnie złapał. W 73 minucie doszło do kuriozalne nieporozumienia Lemanowicza i Grudniewskiego. Lecącą do pustej bramki wybił Wiktor Pleśnierowicz. Po tej akcji gra się trochę uspokoiła. W 81 minucie Polonia wywalczyła rzut rożny. Niestety goście dobrze się bronili. W końcu jednak Polonia wyrównała. Po dośrodkowaniu z lewej strony do piłki dopadł Grudniewski i pokonał bramkarza rywali. Chwilę później zaatakowali goście. Strzał głową obronił Lemanowicz. W 88 minucie kapitalną okazję na wyrównanie miał Kobusińśki, ale za długo zwlekał ze strzałem i piłkę odebrał mu obrońca. Do meczu sędzia doliczył aż 8 minut. W pierwszej minucie doliczonego czasu „Czarne Koszule” miały rzut wolny na połowie gości. Niestety piłka została za mocno dośrodkowana i złapał ją bramkarz. Chwilę później szansę miał Tomczyk. Niestety strzał z ostrego kąta obronił bramkarz. Po rzucie rożnym Polonii Zagłębie ruszyło z kontrą. Tym razem świetnie interweniował nasz bramkarz. Zagłębie miało rożny, ale nic z niego nie wyszło. W 4 minucie doliczonego czasu „Czarne Koszule” wywalczył wolny na połowie rywala. Wszystko zakończyło się uderzeniem Kotona. Pewnie złapał jednak bramkarz. Minutę później znów groźnie zaatakowało Zagłębie. Ponownie czujny był Lemanowicz. Rzut rożny niestety zakończył już bramką dla Zagłębia, w szóstej minucie doliczonego czasu. Sędzia po analizie VAR nie uznał jednak tego gola. W samej końcówce kolejną okazję miał Tomczyk. Niestety przestrzelił, a chwilę później sędzia zakończył mecz.
19.04.2024 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Zagłębie Sosnowiec 3:3 (1:2)
bramki: Nikodem Zawistowski 35, Michał Bajdur 70, Michał Grudniewski 85
Polonia: Jakub Lemanowicz – Jan Majsterek (46. Maciej Kowalski-Haberek), Michał Grudniewski, Wiktor Pleśnierowicz Ż – Nikodem Zawistowski, Vladyslav Okhronchuk (81. Paweł Tomczyk), Krzysztof Koton, Wojciech Fadecki (66. Bartosz Biedrzycki) – Michał Bajdur Ż, Szymon Kobusiński, Mateusz Michalski (66. Marcin Kluska).
Nie dało się tego oglądać
Kolejny cenny punkt , i kolejny raz to powiem nie mamy napastników. Niech ten sezon już się kończy i mam nadzieję że będą jakieś wzmocnienia.Ciekawe co powie nasz mistrz taktyki trenejro , już się nie mogę doczekać konferencji.
Bramkarza też nie mamy
fajne widowisko, takie mało ekskluzywne 🙂
Tu bym polemizował nie uważam że Kuchta czy Lemanowicz są słabi może nie są to wybitni bramkarze ale na przyzwoitym poziomie.
bramkarz robił co mógł – ale boisko mokre oraz niepewna formacja obrony (nie bez powodu wszedł Kowalski-Haberek)
Dziś Lemanowicz nie miał dnia. A napad, cóż Tomczyk moim zdaniem słabiutko, Kobusiński trochę lepiej. Mógł głową strzelić. Fajnie że jest VAR, bo sędzia dobrze sędziował, ale ręki nie zauważył. Remis według mnie sprawiedliwy. Mecz sezonu to to nie był, ale trzymał w napięciu. No i utrzymujemy przewagę nad Podbeskidziem a jutro kibicujmy Tychom 🙂
Ja się dalej upieram że to jest już szczyt trenerskich możliwości Pana trenejro i z nim już nic więcej nie ugramy mam nadzieję że nastąpią zmiany po tym sezonie. Z kim mamy wygrywać jak nie z takim Zagłębiem które dziś już gra o pietruchę. Co do Kobusinskiego i Tomczyka to jeden z drugim są słabiutcy i trzeba się ich pozbyć bo to nie jest Akadamia a oni nie są juniorami. Tomczyk mógł ten mecz zakończyć a Kobusinski otworzyć żaden z nich tego nie wykorzystał… Więc trzeba szukać wzmocnień i budować drużynę , Biedrzycki mega na plus będziemy mam nadzieję że zostanie u nas jak najdłużej
Fajny mecz, były emocje.
Smalec OUT
Remis wyszarpany że spadkowiczem. No po prostu szczyt emocji i sukcesu. Obrona znowu zeszła do poziomu podwórkowego, bramkarz też nie pomógł. Atak znowu słabizna, Grudniewski do ataku! Utrzymajmy się i konieczne olbrzymie zmiany w składzie i sztabie szkoleniowym.
Czy remis na własnym boisku z czerwoną latarnią tej ligi można uznać za sukces? Według mnie to porażka i trener nie może mieć powodów do zadowolenia.
Dokładnie
Dreszczowiec to może i był, ale z powodu dreszczy żenady przy patrzeniu na naszą grę w obronie. Smalec przypomina faceta mającego same szóstki i siódemki w talii, którego ogrywa Saganowski, dysponujący samymi dwójkami i trójkami.
Może i tylko remis ale do Znicza tylko jeden punkt … .
Tylko jak się traci 2 punkty że spadkowiczem na własnym boisku to gdzie Ty widzisz możliwość zdobycia tego/tych punktów by przegonić Znicz czy kogokolwiek.
Brawo drużyno za walke i odrobienie strat. Zbyt łatwo Zagłebie nas rozgrywało. Chyba graliśmy zbyt asekuracyjnie, ale też za wolno, zbyt przewidywalnie w sytuacji pod polem karnym. Po prostu nie do wiary jak ten Sosnowiec celnie dogrywał, robił przerzutki itp. Chybaśmy zlekceważyli ich. Przy golu nr 1. był rykoszet od Pleśniero a przy 3. golu jego niby wykop ale w strone bramki i przez to wystawił strzał dla gości. Potem rehabilitacja przy akcji z pustą bramką. Nie wiem co o nim sądzić. Oglądałem mecz z kamiennej i zauważyłem że lewe wahadło zacięło sie. Nagle Biedra nie szarżował, nagle dużo gry do tyłu. Nikodem bardzo odważnie, zawodnik z werwą, Fadecki starszy ale nie oszczędza sie. Wyróżniłbym Grudnia, facet ma celne oko. Widzi więcej, przewiduje i ma predyspozycje. Tomczyk wg mnie spanikował. Nie wiem po co tak wcześnie oddał strzał. Leman robił co mógł, jest to bramkarz na poziomie. Problemem jest wyjście spod presingu. Serducha do gry nie żałowali też Michalski, Koton i Maciek KH. Gdy piłke trzymał Maciek już myślałem że wykona karnego. Jeszcze lepiej gdy zrobił to Bajdi. Coraz bardziej mam przekonanie że trener wyczerpał pomysły ale i tak nie potrzebne te bluzgi w jego strone. Chociaż były różne przyśpiewki to C 1 osiągneło szczyt decybeli na piosence „jechać Zagłebie” W pewnym momencie nawet spiker odpuścił czytanie regulaminu. Gramy do końca jeszcze ze dwóch podobnych rywali i gdzieś te trzy pkty trza zdobyć. Jestem dobrej myśli.
Hmmm…, bądź konsekwentny. Skoro Pleśniero i Biedra, to Niko (ew. Zawist), Fade, Tomo, Michal czy Koto
Może gdyby to był mecz o puchary i sędzia dodałby dogrywkę w postaci 30 minut to Polonia by ten mecz wygrała. Obu drużynom pogratulować można chęci walki. Niestety remisujemy ze spadkowiczem i ten punkt nie zmienia wiele. Spadek będzie albo go nie będzie. Piłka jest nadal w grze.
Nie jestem pewien, jakie plany na ten sezon miał zarząd klubu i sztab. Jeśli celem miało być samo pozostanie w 1 lidze bez zbędnego wysiłku to ten plan się realizuje. Trudno mieć zatem pretensje do kogoś, że Polonia gra tak jak gra
Tak, drużyna wykona cel na ten sezon, ale ledwo ledwo. Cel awansu w ciągu dwóch lat można włożyć między bajki. Rewolucja taktyczno-personalna jest konieczna by zawalczyć o baraże.
Szlak mnie trafia, że po remisie i to u siebie z ostatnią drużyną w lidze czytam opinie w stylu ” ten punkt trzeba szanować ” , ” mecz mógł się podobać ” czy „daliśmy z siebie dużo „. Prawda jest taka, że my nie mamy ataku ( zgodzę się tu z przedmówcami ). Dla mnie to są dwa punkty stracone a nie jeden punkt zyskany… Na litość boską już chyba nie jesteśmy w stanie obniżyć jeszcze bardziej swych oczekiwań , tzn my kibice. Mam nadzieję, że znajdą się w tej lidze trzy słabsze zespoły niż my” Sosnowiec, Podbeszkidzie i mam nadzieję, że tą trzecią ekipą będzie Resovia…. Resovia która notabene w meczu z nami wcale nie była słabsza…. Mecz z Podbeskidziem wygrany po golu z rykoszetu.. A tfu na ten cały sezon…
Słusznie piszesz. Resovia potrafiła ograć Tychy na wyjeździe, więc nasz remis z Sosnowcem to strata 2 pkt.
Może powiem coś kontrowersyjnego : gdybyśmy mieli trenera Saganowskiego – gdzie byśmy byli ? On z beznadziejnego zespołu zrobił szybko drużynę. Spadną a my się utrzymamy i co dalej ?
Wg mnie Zagłębie ma naprawdę mocny skład. Niemniej Saganowski to wg mnie solidny trener.
Dobre pytanie czy trener Saganowski ugrałby więcej niż Smalec z tym zawodnikami, których mamy ?
Po sezonie zobaczymy gdzie odnajdą się nasi piłkarze.
Resovia wygrała na wyjeździe z Tychami. Zostały 2 punkty przewagi. Znowu mamy smród w gaciach. Nitot tu trzeba dzwonić a nie wyciągać wnioski!
A Rafał Smalec na to nie wierzę…. Mecz Tychy – Resovia właśnie dobiegł końca/ Resovia wygrała go 3:1 i odrobiła do nas trzy punkty. Za tydzień my gramy z Lechią na wyjeżdzie i moim skromnym zdaniem mamy mizerne szanse na zwycięstwo Resovia gra u siebie z Wisłą Kraków….
Jak Wisła wygra z Resovią tak samo, jak wczoraj w Pruszkowie to będziemy dalej na 15 i 16 miejscu razem z nimi (czyli Resovią). Podbeskidzie nas nie przegoni szybko
Tyle samo punktów zdobędziemy z Lechią co Resovia z Wisłą, czyli 0.
Oj tam, oj tam. Przez cały sezon grają słabo i mało punktują – na finiszu zasłużenie ocierają się o strefę spadkową.. Trzeba zrozumieć, że ta drużyna w żadnym meczu nie będzie faworytem, każdy punkt musi wyszarpać. Dobrze że nie przegrali i tyle. A przecież było blisko, bo ta drużyna może przegrać z każdym. Na koniec ten wyśmiewany 1 punkt może zdecydować o wszystkim.
Pełna zgoda.
Ponadto ta liga pokazuje, że poszczególne drużyny w różnych momentach sezonu mogą prezentować skrajnie różny poziom.
I możliwe, że to już jest inne Zagłębie, które już nie jest takim chłopcem do bicia. Zobaczymy na koniec sezonu jaki będą mieli urobek za Sagana, może po czasie bardziej docenimy ten punkt.