Trzeci raz z rzędu Polonia remisuje swoje spotkanie, dzisiaj 2:2 z Wisłą Płock. Lepiej zaczęli rywale, którzy prowadzili już o 8 minuty, po rzucie karnym. Polonia jednak w pierwszej części zdołała wyrównać, a w 63 minucie nasz zespół wyszedł na prowadzenie. Niestety w 79 minucie Wisła strzeliła po raz drugi, ustalając wynik spotkania.
Spotkanie w pierwszych minutach było żwawe. Więcej atakowała Wisła, ale nie przekładało się na to sytuacje bramkowe. W 7 minucie goście niestety wywalczyli rzut karny, sędzia dopatrzył się zagrania ręką Macieja Kowalskiego-Haberka. Z 11 metrów nie pomylił się najlepszy strzelec ligi Łukasz Sekulski. Pomimo strzelonego gola goście nie wycofali się i dalej napierali na bramkę Polonii. W 18 minucie płocczanie popełnili błąd przy rozegraniu piłki na własnej połowie i musieli ratować się faulem w ok. 30 metrów od ich bramki. Z wolnego bezpośrednio uderzył Marcin Kluska, ale zrobił to za mocno. W 22 minucie mogło być już 0:2. Goście łatwo ograli naszych obrońców, jeden z rywali dostał piłkę w polu karnym, ale z bliska przestrzelił. W 28 minucie nasz zespół miał świetną okazję na wyrównanie. Bardzo dobre dośrodkowanie z wolnego dotarło do Kluski, ale ten zamiast z bliska strzelić, zgrał piłkę do nikogo. Chwilę później poloniści mieli kolejną okazję. Urwał się skrzydłem Nikodem Zawistowski, ale jego mocny strzał sparował na rzut rożny bramkarz. Stały fragment gry nie przyniósł zagrożenia. Polonia przejęła inicjatywę i w 31 minucie miała kolejny rożny. Ten jednak został bardzo źle rozegrany. W 33 minucie nasi gracze wywalczyli rzut wolny, znów dość blisko bramki rywali. Tym razem wreszcie stały fragment przyniósł gola. Po dośrodkowaniu piłka został odbita na ok. 16 metr od bramki, gdzie znalazł się Jakub Piątek, który potężnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Po golu nasz zespół dalej atakował. W 39 minucie Polonia miała znów rzut rożny, wywalczony po składnej akcji Krzysztofa Kotona i Zawistowskiego. Ten róg za wiele nie przyniósł, poza kolejnym rożnym. Następne dośrodkowanie było lepsze, ale strzał głową jednego z naszych zawodników był niecelny. W 42 minucie goście wyprowadzili groźną kontrę po bardzo słabym dośrodkowaniu z wolnego Mateusza Michalskiego. Przed naszym polem karnym ponadto minął się z piłką Piątek, ale udało się zablokować strzał rywala. W końcówce pierwszej połowy Polonia dalej atakowała, ale bez skutków. Do przerwy było 1:1.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. W 48 minucie wyprowadzili dobry kontrakt, ale na szczęście w ostatniej chwili rywala ubiegł Michał Grudniewski. W 50 minucie znów było niebezpiecznie. Jan Majsterek sfaulował rywala bardzo blisko naszego pola karnego. Rywal sprytnie uderzył płasko, ale piłkę łatwo złapał czujny Jakub Lemanowicz. Chwilę później nasz bramkarz znów dobrze interweniował, broniąc strzał głową. Polonia kontrą odpowiedziała w 54 minucie. Nieźle poloniści rozegrali, ale Bartosz Biedrzycki sprzed pola karnego uderzył zdecydowanie za mocne. W 55 minucie Polonię uratował słupek. Jeden z rywali pięknie uderzył z linii pola karnego, ale na szczęście piłka trafiła tylko w obramowanie bramki. W 62 minucie „Czarne Koszule” wyszły na prowadzenie. Kapitalnie zachował się Majsterek, który mając sporo miejsca wbiegł w pole karne i mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Wisła od tego momentu zaczęła przeważać. W 72 minucie Polonia mogła dobić rywali. Piłkę przed polem karnym rywali przejął Xabi Auzmendii, ale niestety podał minimalnie za mocno do Michalskiego. Nasz zespół się w tym momencie przebudził. Po chwili na indywidualną akcję zdecydował się Koton, przedryblował kilku rywali, ale jego strzał obronił bramkarz. W 78 minucie zaatakowali goście. Wywalczyli rzut rożny, ale na szczęście udało się wybić piłkę. Ta szybko wróciła w nasze pole karne, jednak strzał z bliska kapitalnie obronił Lemanowicz. Niestety w 79 minucie Wisła wyrównała. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka dotarła do Mateusza Szwocha, który szczęśliwym strzałem pokonał naszego bramkarza. W 82 minucie zaatakował nasz zespół. Michał Bajdur dograł do Dariusza Pawłowskiego. Jego strzał z ostrego kąta złapał bramkarz. Dwie minuty później na prowadzenie powinna wyjść Wisła. Dalekie zagranie zaskoczyło naszą linię obronę. Rywal dograł z lewej strony do kolegi, który z bliska fatalnie przestrzelił. Ostatnie minuty należały do gości. W doliczonym czasie Wisła miała rzut rożny, na szczęście zakończył się on faulem rywala. Tuż przed gwizdkiem poloniści wywalczyli rzut rożny, ale ten nie przyniósł zagrożenia.
15.03.2024 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Wisła Płock 2:2 (1:1)
bramki: Jakub Piątek 34, Jan Majsterek 63
Polonia: Jakub Lemanowicz – Jan Majsterek Ż, Michał Grudniewski, Maciej Kowalski-Haberek Ż – Nikodem Zawistowski (76. Dariusz Pawłowski), Jakub Piątek (88. Vladislav Ochronczuk), Krzysztof Koton, Bartosz Biedrzycki (68. Wojciech Fadecki) – Marcin Kluska Ż (68. Xabi Auzmendi), Szymon Kobusiński Ż, Mateusz Michalski (76. Michał Bajdur)
Sedziowanie jak w okręgówce
Smalec out ?
Nie sądzę
Szkoda że nie dowieźliśmy wygranej , ale ten remis może być na wagę utrzymania się. Co do gry to naprawdę dziwię się czemu Michalski i Bajdur nie grają razem , mecz chyba wyrównany. Natomiast sędziowsko ten mecz to był dramat ale cóż mamy kolejny punkt i mam nadzieję że się utrzymamy. Ale jeżeli chcemy za rok powalczyć o e klapę to trzeba wzmocnień w obroni i w napadzie no szukać innego szkoleniowca bo wydaje mi się że pan trenejro to już raczej nic przy K6 nie osiągnie. Czas pokaże w jakim kierunku to się potoczy .
Bardzo mi się dzisiaj podobała walka oraz zacięcie naszych, widać było że im zależało. Tylko początek i końcówka meczu słaba reszta zdecydowanie na plus. Remis jest lekkim niedosytem a szkoda bo piłkarzom bardzo przydałby się zastrzyk morale, zwłaszcza na tym etapie sezonu. Pozostaje wspierać dalej zespół z całych sił bo jeżeli Polonia utrzyma dalej taki styl gry to myślę, że utrzymanie jest do zrobienia na spokojnie.
Dużo zła kibica było ? Pytam bo nie mogłem być dziś na na meczu
Zgodnie z dyrektywą właściciela, aby ci źli nie przychodzili, polonistów na stadionie było 1.792 plus 350 kibiców przyjezdnych co razem daje 2.142 osoby. Dane według 90 minut.pl. Także było mniej ludzi niż na meczu z Chrobrym, co świadczy o pewnej dyscyplinie kibicowskiej.
Mistrz taktyki Smalec i wszystko jasne. Dlaczego nie może grać MIchalski z Bajdurem . Kobusiński beznadziejny a on zmian nie robi .
Bajdur za Kobusińskiego ?
To już niech ten Smalec zostanie
Naprawde ładna gra drużyny, o to chodziło. Indywidualne rajdy Kotona, Majsterka czy Pawłowskiego. Szkoda że Michalski nie gra razem z Bajdim. Zagadka. Kolejna zagadka kto włączył polewaczki w przerwie i zrobił bagno pod naszą bramką?
Bardzo cenny remis , meczu nie widziałem,ale wreszcie bramki z gry. Trener coś wreszcie pomyślał ze składem, ale ma swoje widzimisię i się tego trzyma.
Zamknęliśmy Wisłę w pierwszej połowie po stracie bramki. Druga połowa gorzej, ale szkoda, że nie dowieźliśmy tego 2-1. Czułem, że niestety będzie remisik bo Wisła nie wygrywa na wyjazdach a my na K6.
Wynik zgodny z oczekiwaniami, choć niewiele brakowało do pełnej puli. Niezły mecz w naszym wykonaniu, choć gra obronna chwilami przyprawiała o szybsze bicie serca. Wypoczęty Fadecki za odpuszczenie rywala przy drugiej bramce powinien chyba odpocząć do końca sezonu. Gra się do końca, a nie czeka na gwizdek, zwłaszcza, że dopiero co wszedł na boisko.
2 punkty w dwóch ostatnich meczach w dodatku za każdym razem odrabiając wcześnie straconą bramkę, to więcej niż można się było spodziewać. Ja, szczerze mówiąc, cieszyłbym się nawet z jednego. Kluczowy będzie kwiecień, czekają nas teraz cztery mecze z drużynami zagrożonymi spadkiem, trzeba zdobyć 8-10 punktów i może nie będzie źle. Ja w każdym bądź razie widzę światełko w tunelu, w dużej mierze dzięki słabej grze pozostałych zagrożonych drużyn.
I jeszcze kamyczek do ogródka PZPNu. W momencie, gdy Podbeskidzie jest jednym z naszych głównych rywali w walce o utrzymanie, wyznaczenie sędziego z Żywca odległego o 20 km od Bielska-Białej jest skandalem. Łagodnie mówiąc, gwizdał słabo i raczej w jedną stronę.
Ja mam parę przemyśleń i chciałbym się z wami nimi podzielić. Dobry mecz nie licząc początku i końca, gdzie końcówke rozumiem że naszym po prostu mental nie wytrzymał przez sędziego.
Dużo osób pyta czemu z michalskim nie gra bajdur. Wydaję mi się że jest to spowodowane tym że kluska po prostu zap*erdala po boisku. Dzisiaj nie mieliśmy dziury w środku pola ponieważ on, piątek, michalski i koton ciągle biegali. Jak weszli hiszpan, bajdur i ochrończuk to nagle w środku pola była dziura (przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie).
Potrzebujemy napastnika bo Tomczyk ewidentnie nawet w 2 zespole nie strzela a Kobuśiński nie wytrzymuje 90 min na takim gazie, a biega naprawdę dużo i szybko.
Ogólnie szkoda 3 pkt, ewidentnie sędzia gwizdal przeciw nam, ale mam nadzieję że zespół tylko się umocni mentalnie przez tą przerwę na reprezentację.
Trzeba było podwyższyć na 3:1 (a były na to okazje) i mieć w pompie.
A tak- cóż, jest niedosyt.
Ale jest też nadzieja, była walka.
Świetny doping.
12 meczów u siebie i z tego 1 mecz wygrany a my rozmawiamy o utrzymaniu. To jest 8 % wygranych meczów u siebie, a więc 92% nie. Gadamy jak jakaś sekta z tym utrzymaniem.
Jedyne na co możemy liczyć to, że ew. Resovia będzie jeszcze słabsza. Czyli na wyścig żółwi o utrzymanie.
11 mecz z rzędu bez wygranej a my rozmawiamy o tym, że ważny pkt w walce o utrzymanie.
Nie wygraliśmy od października.
Friq
Tak jest i tego nie zmienimy.
Szanujmy ten punkt. Kwiecień zdecyduje czy się utrzymamy. Bramki strzelali pomocnik i obrońca. Teraz są mecze o wszystko, zapominamy o przeszłości. Ja widzę 4 żółte kartki u nas, więc była walka i ryzyko.
Boję się żeby Termalica nie puściła meczu Resovii.
To był całkiem niezły mecz naszej drużyny. Zastanawiam się czemu Piątek tak długo nie dostawał szans, bo wczoraj był raczej graczem wiodącym. Słaba niestety końcówka, ale „zasługę” za ten stan rzeczy przypisał bym „sędziemu” (cudzysłów użyty świadomie), gdyż cuda jakich dokonywał w drugiej połowie aby dać tlen Wiśle, a nas zdusić mogły właśnie spowodować teki stan. Facet mocno pracował nad obdzieleniem nas maksymalną ilością kartek i trzeba naszych pochwalić, że nie dali sobie dać finalnie żadnej czerwonej. Pan Wajda cieszy się zasłużenie fatalna opinią i powinien popracować nad swoim warsztatem w zdecydowanie niższych ligach, gdzie drukarstwo jest na porządku dziennym i wręcz mile widziane. Biorąc pod uwagę powyższe wynik nie jest zły.
Po za wpadką na początku mecz niezły do momentu zmian.
To, że Wisła zmienia 3 zawodników rozumiem, nie szło im.
Ale u nas zmiany rozłożyła grę. Któryś kolega powyżej to trafnie opisał że po zmianach zrobiła się dziura w środku. Nawet jak weszli lepsi technicznie zawodnicy to odpuszczali Wiślakom, a ci zaczęli sobie szaleć pod naszym polem karnym. Bramki wisiały w powietrzu. Powinno być 3:1 dla nas, ale mogło być 2:4 dla Wisły.
Wisła dominowała przez pół meczu – na początku i na jego końcu. My w środkowej części.
Jednak zdecydowanie więcej akcji bramkowych miała Wisĺa.
Trener Żuraw wprowadził zmiany, które odwróciły granie – niestety tylko w naszą stronę i mieli kilka piłek meczowych. Bardzo groźnych.
My tylko jedną z lewej strony ale mogłoby już być 3-1.
Po naszych zmianach Wisła nas zdusiła. Hiszpan widziałem, że wszedł na boisko ale czy kopnął kilka razy piłkę ? Podobnie można powiedzieć o Pawłowskim. Niestety też o Okhronczuku i także Bajdurze. O Fadeckim ktoś już napisał powyżej.Dla mnie zmiany na nie.
Ale też trzeba wyróżnić. Piątka przede wszystkim, Majsterka też, mimo wieeelu błędów, ale to młody chłopak i musi grać, aby się rozwijać. Przy bramce wszedł w pole karne Wisły jak nóż w masło. Lemanowicz miał kilka dobrych interwencji, karnego prawie wybronił, ale co najważniejsze miał wczoraj furę szczęścia – a taki bramkarz jest nam potrzebny.
Słowo o Klusce – facet gra, bo zapiernicza po boisku. Tylko tej efektywności mu brak. No i ten wolny, 20 metrów od bramki a on wali dwa metry nad poprzeczką. To muszą być gole – trzeba trenować to aż do skutku.
No i Kobusiński – nasz najlepszy napastnik, bo …. innego nie mamy. Wczoraj tylko raz uwolnił się obrońców, ale strzelił wprost w bramkarza. To muszą być gole.
Wczoraj wreszcie było wiekie zaangażowanie w grę i determinacja. Zdobyty punkt na wagę utrzymania.
„Majsterka też, mimo wieeelu błędów, ale to młody chłopak i musi grać, aby się rozwijać. Przy bramce wszedł w pole karne Wisły jak nóż w masło. ”
Ja w ogóle od dawna uważam, że on ma predyspozycje na defensywnego pomocnika bardziej niż na obrońcę.
Aczkolwiek jak my w tym momencie mamy 4 zdrowych obrońców i 14 pomocników to nie jest to temat na ten moment …
Pawłowski szedł na przebój po świetnym wyłożeniu Bajdura, strzelił zbyt w panice i wuj z tego. Co do wolnego Kluski to ja sie pytam czy Bajdur gorzej by strzelił? Tyle że wszedł w drugiej połowie. Brawo treneiro… .
Mecz na duży plus.
Zaangażowanie, bramki, dobra gra z obu stron. Zdecydowanie wyróżnia się Lemanowicz. Piątka i Majsterka też trzeba pochwalić. Zupełnie nie rozumiem idei przeprowadzania zmian. W każdym meczu, trzy zmiany jednocześnie, bez względu na wynik i sytuację na boisku.
Szacun dla Płocka, za wyłamanie się z kretyńskiego bojkotu, dobrze się zaprezentowali.
Niestety to tylko punkt, reszta zaczeła wygrywać, nawet na wyjeździe z wyżej notowanymi rywalami.
Ano. Jeszcze 10 meczów. Z całą góra poza Lechią już graliśmy. Wspieramy maksymalnie!!!!
Dziwna ta wygrana Resovii. Czyżby założona została spłódzielnia przeciw nam ?
Bruk-Bet w tej rundzie jest w kryzysie. Niemniej druga czerwona kartka pokazana Ambrosiewiczowi moim zdaniem dyskusyjna. Trudno jest chociażby zremisować grając w 9-tkę.
Już Stal prowadziła… ale karny dla Motoru.
Jak takim wynikiem zakończy się ostatnie dzisiejsze spotkanie to jesteśmy powoli w ciemnej…..
Czyli nie ma wyścigu żółwi zatem trzeba wygrywać co drugą kolejkę by się utrzymać. Nie wygraliśmy od 4,5 miesiąca.
Cztery drużyny przed nami wygrały…
Trzy – Chrobry, Stal i Resovia.
Do Chrobrego mamy w obecnej chwili 7 pkt a na 10 kolejek przed końcem i naszej obecnej formie jest obecnie jest to już sporo. Do Stali tracimy 4 pkt a do Resoviii 3 pkt. Za tydzień wyjazd do nieprzychylnego nam Pruszkowa…. Bailando…
Chyba mamy spółdzielnię przeciwko nam. Motor się odegrał za stracony punkt. Nasza sytuacja jest bardzo zła. Mecz ze Zniczem urasta do być albo nie być. Nawet 1 punkt to może być za mało. Małopolska chce zostać w lidze kosztem Polonii. Słabo to widzę.
Kluby z Rzeszowa to Podkarpacie a nie Małopolska. Małopolska to Kraków i takie tam…
O jakich wy spoldzielniach mowicie tu kazdy gra o zycie albo o awans ..jezeli sie nie wygrywa od prawie 5 miesiecy to czego mozna sie spodziewac ..to granie jest troche lepsze i to napawa lekkim optymizmem ale inni z dolu tez wygrywaja i walka jezeli bedziemy regularnie punktowac bedzie do ostatniej koleji a jezli nie zaczniemy wygrywac to po prostu odpadniemy z uciekajacego peletonu …tu jusz nie ma miejsca na roszady,kontuzje czy slapsze dni ,niestety jestesmy w czrnej dziuze z tym dorobkiem puktowym i jak pilkarze nie zaczna zbierac tu i teraz pelnych zdobyczy punktowych to nicht nam reki nie poda taka jest dzis zeczywistosc i tyle.
Szasa jest i wszystko jest w glowach i nogach pilkarzy poki jest jeszcze kontak z peletonem ale w naszej sytuacji do ktorej to druzyna doprowadzila kazda pomylka sedziego ,slapszy mecz itp nie chce krakac …tylko prosze nie mowcie ze jest spoldzielnia nastawiona na spuszczenie Poloni skoro u siebie sie nie punktoje to sie nie nadaje do tej ligi i tyle.
Nie sądzę, aby była jakaś spółdzielnia przeciw nam. Po prostu inni też grają i nie chcą spaść.
Po wczorajszym meczu widzę ogromny plus – to jest zaangażowanie. I drugi – jakby chwilowe zawieszenie broni i niejechanie po sobie
No i trzeci plus – teraz zaczniemy grać z równiejszymi sobie. Sprawdzimy kto i co jest wart.
Górna połowa walczy o awans – to i trudno oczekiwać zdobywania na nich punktów. To nie nasz poziom. Nasz poziom zaczyna się od następnej kolejki.
Coż ja też kiepsko to widzę . Zachwycacie się grą przeciwko Wiśle Płock a przecież oni ostatnio słabo grają a na wyjazdach . Niestety Prezes uczepił się Smalca i to nas pogrąży – nie wierzę w tego trenera. Fakt mecze ze Zniczem i Resovią muszą być wygrane w przeciwnym razie II liga niestety .
Litości. 30% rozgrywek ligii przed nami. Motor ma złość sobie, rezygnuje z niezbędnych punktów do możliwego awansu. Rozumiem, że Tychy też są w tej spółdzielni. A może sędziowie? Może Termalika łapie specjalnie 2 czerwone kartki, żeby zaszkodzić Polonii. Come on. Nie wiem po co rozsiewać takie historie kompletnie niewiarygodne i niesprawdzalne. Wspieramy team i gramy dalej!
Najtrudniejsze mecze to są z drużynami walczącymi o utrzymanie lub bezpośredni awans. Będzie łatwiej ze Zniczem niż z Resovią czy Podbeskidziem. Te trzy mecze będą decydujące o być albo nie być.
W kwietniu wszystko się roztrzygnie , smutna prawda jest taka że pan trenejro już nic nie wyciągnie z tej drużyny. Jeżeli się utrzymamy to mam nadzieję że dojdzie do wzmocnień i zmiany szkoleniowca. Ja uważam że najtrudniejszy mecz będzie ze Zniczem i mam nadzieję że go wygramy. To będzie mecz za 6 pkt na bardzo trudnym terenie , jeżeli chlopaki to dźwigną to myślę że się utrzymamy. Natomiast jeżeli dostaniemy w dupe a Resovia i Stal wygra to jest po jabłkach:
Jaka spółdzielnia? Nie kompromitujmy się.
Niech zaczną wygrywać to im wszyscy będą mogli naskoczyć.
Jeżeli wygramy 3 kolejki z rzędu: 8.04 z Resovią, 13.04 z Podbeskidziem i 20.04 z Sosnowcem czyli z 3 drużynami z dołu tabeli to jest szansa. Jak nie wygramy któregoś z tych 3 meczów to spadamy. Do tego minimum punkt ze Zniczem czyli w następnych 4 meczach trzeba zdobyć 10 punktów i będzie dobrze. Ale jak będą remisy z takim Sosnowcem czy Podbeskidziem to z czym do ludzi. 3 kolejki po świętach zdecydują o wszystkim.
No to czeka nas seria meczy prawdy lub ostatniej szansy. Ja osobiście wierzę w przełamanie na Zniczu. Jak tam uda się wygrać to morale w drużynie wzrośnie i będzie już łatwiej grać z dołem tabeli. Tak, czy tak czeka nas dużo emocji i walka o utrzymanie do końca.
Co cieszy – oprócz punktu oczywiście – co cieszy, to trochę lepszy styl. Walka była i wcześniej, tylko, że wczoraj skuteczniejsza. Kluska dramat – nie rozumiem, pochwał, że biega. To nie lekkoatletyka. Tutaj trzeba jeszcze do tego biegania dołożyć kilka udanych zagrań piłką, a z tym było gorzej.
U chłopaków widać duży stres. Bezpośrednio po bramce była załamka. Przy wznowieniu to Wisła rzuciła się na nas, a powinno być odwrotnie. Dopiero za jakiś czas udało nam im się zdominować rywala, co przyniosło bramkę. Zdecydowanie za mało było szybszej gry.
Jest też mało wiary w siebie. Mieliśmy dwie bardzo podobne sytuacje, w drugiej połowie, w której nasz zawodnik wchodzi z piłką w pole karne jak w masło. Majsterek w takiej sytuacji oddał strzał. Nikoś się przestraszył. Jestem pewien, że jesienią w takiej sytuacji by strzelał, teraz wyglądało to tak, jakby bał się wziąć odpowiedzialność.
Kobus dramat. Następny, k… biegacz. Nic z tego jego biegania nie wychodzi. Ciągle jest osamotniony, ale nawet w takich sytuacjach on musi co jakiś czas przytrzymać piłkę czy zagrać na ścianę, a tego nie robi. Zmiana Fadeckiego za Biedronę to jak sabotaż. Nie dość, że Fadecki gra chyba najgorzej ze wszystkich zawodników w tej rundzie, to jeszcze Smalec wstawia go na lewą stronę, gdzie nie ma prawa dobrze grać. Ręce opadają.
Generalnie jednak fajnie się ten mecz oglądało. Emocje itd. Co więcej chyba po raz pierwszy od nie pamiętam jak dawna udało nam się odwrócić losy meczu i bardzo żałuję, że tego nie dowieźliśmy, bo to byłby pozytywny kop dla chłopaków. Oni czegoś takiego potrzebują, zwłaszcza, że do tej pory wiedzą o sobie tyle, że nie ma takiej przewagi, której nie potrafiliby roztrwonić. A żeby się utrzymać, to muszą uwierzyć, że nie ma takiej straty, której nie potrafiliby odrobić.
Jeśli Greg nie chce zwolnić Smalca – trudno. Ale niech chociaż zatrudni dla tych chłopaków psychologa. Kogoś, kto podniesie takiego Kotona, który kolejny mecz gra poniżej oczekiwań, a przede wszystkim swoich możliwości.
No i Leman klasa. Szkoda, że tego karnego nie wyjął, ale myślę, że po raz drugi potwierdza, że Bąkowski chyba już do bramki nie wróci. Przydałby się mu jeszcze teraz mecz na zero z tyłu.
Piątek kolejny dobry mecz, ale nie ustrzegł się takiego babola, który mógł nasz kosztować bramkę.
1. Sam już nie wiem, co myśleć o Klusce. Piłkarsko nie wypada zbyt dobrze. Co gorsza, sam chyba troszkę przecenia swoje umiejętności i próbuje piętek, czy strzału z wolnego z 30 m. Niemniej jest najsilniejszą dziesiątką, nigdy nie odpuszcza i zasuwa po całym boisku. Niby chodzi o grę w piłkę, ale inne dziesiątki nie są też w najwyższej formie. Ze Zniczem jednak i tak nie zagra za kartki.
2. W pełni zgadza się co, co do odwagi graczy. Majsterek i Koton pokazali, że czasami na prawdę nie trzeba wymienić 100 podań, tylko wystarczy pobiec przed siebie i można mieć super sytuację.
3. Co do Kobusińskiego, to jest ogólnie problem z napadem. Kobusiński nie ma właściwie rywala, a dodatkowo to nie jest typowa dziewiątka. Zawodnik raczej do gry kombinacyjnej, a nie ciągłej walki z obrońcami. Tutaj przydałby się piłkarz, który jak ma jedną sytuację, to jest wykorzystuje.
4. Zgadzam się z pochwałami dla Lemanowicza. Coś poszło nie tak z tym transferem Bąkowskiego. Ja też jednak nie rozumiem w ogóle hierarchii bramkarzy. Dlaczego u nas jest rotacja między 1 i 3 bramkarzem, a Sandach jest zawsze na ławce? Nie widziałem jeszcze czegoś takiego.
5. Po meczu z Wisłą punkt wydawał się spoko, ale potem okazało się, że Chrobry potrafi wygrać z GKSem Tychy na wyjeździe, Stal z Motorem, a Resovia na wyjeździe z Termalicą (mieli mega farta, bo Termalica grała w 9 od 15 minuty). W każdym razie remisami się w lidze nie utrzymamy, trzeba je zacząć już traktować jako porażki (a na pewno od spotkania z Resovią).
Muchomorze,
Jeśli chodzi o piętki Kluski, to wiem, że ten element niektórych irytuje, ale zawsze jestem będę ostatni, który zgani piłkarza za próbę niekonwencjonalnego zagrania. Nie dlatego, że chcę oglądać brasilianę na K6 (czemu nie z drugiej strony), lecz dlatego, że jest to coś, co zawsze może zaskoczyć przeciwnika, złamać schemat, przynieść korzyść. Dlatego warto próbować.
Różnica między Kluską i Bajdurem polega na tym, że Kluska może szybciej biega, ale to podania Bajdura przyspieszają grę. Nawet teraz jedno sprytne podanie i Bajdura i Pawłowski wychodzi na czystą. Może się mylę, ale nie pamiętam takiego zagrania Kluski z tego meczu, a grał on o wiele dłużej.
Co do przebojowego wejścia Kotona – właśnie szkoda, że mu to nie weszło. To był stary dobry Koton i chcę go takiego oglądać, a nie chłopaka, któremu piłki odskakują. Strasznie się zrobił elektryczny. Niepotrzebnie zupełnie.
Co do Kobusińskiego zgoda. Nie jest typową 9. Tylko czemu Smalec uparcie stawia go na szpicy. Kiedyś to jeszcze schodził do boku jak wchodził Tomczyk. Teraz nawet ten nawet ogonów nie dostaje, choć może dlatego, że nawet i na to nie zasługuje.
Jak my mamy się utrzymać – nie mówiąc już o zwojowaniu czegokolwiek więcej, jeśli my nie mamy napastników?
Jeśli chodzi o zwycięstwa naszych rywali, to fakt, wszyscy inni jakoś potrafią. Oprócz Podbeskidzia, które dostało fangę od Gieksy, po której im się będzie ciężko podnieść. Bo można sobie tłumaczyć, że czerwone kartki i w ogóle, ale tam już chyba nikt nie wierzy w utrzymanie. Co nie znaczy, że jak tam pojedziemy, to się przed nami położą.
Podsumowując: zagraliśmy lepszy mecz z sensowną druzyną.
Rywale wygrali tam gdzie mieli przegrać. Bywa i tak.
Znicz Pruszkow – mecz o zycie , pierwszy z czterech.
Wiadomo , że się zepną na nas. Co gorsza grają na luzie, spadek im nie grozi. Pokazują , że niekoniecznie kasa jest najważniejsza , liczy sie trener i skauting. Dlatego ja słabo widzę mecz w Pruszkowie. Remis będzie dużym osiągnięciem.
Nie przesadzaj. Znicz jest do zgaszenia. A spadek jeszcze im trochę zagraża, jeszcze sporo kolejek do końca. Jak dla mnie to będzie w końcu przełamanie. Wygramy! I to nie jest PRIMA APRILIS 🙂