Poloniści rundę wiosenną rozpoczęli w Tychach. Miała być to okazja na rehabilitację po letniej porażce przy Konwiktorskiej. Niestety będącego w bardzo dobrej dyspozycji Jakuba Lemanowicza GKS zdołał zaskoczyć przez co do Warszawy wrócimy bez punktów.
Spotkanie rozpoczął GKS Tychy, który starał się szybkimi atakami zaskoczyć Polonię. Pierwszy kwadrans obfitował więc w sporo ataków opartych o szybkie kontry – raz ze strony gospodarzy, którym w odpowiedzi zagrozić starali się zawodnicy gości z Warszawy. Najciekawiej zapowiadały się strzały zza pola karnego, w których brylował Marcin Szpakowski. Jego próba z 13 minuty spotkania sprawiła sporo kłopotów Lemanowiczowi. W 17 minucie groźne dośrodkowanie z prawej flanki minęło dwóch graczy z Tych, czym napędziło sporo nerwów sztabowi polonistów. Na próby Szpakowskiego i Daniela Rumina w 28 minucie groźnym strzałem z dystansu odpowiedział Michał Bajdur. Mimo prób przełamania obrony gospodarzy szczęście uśmiechnęło się do GKS-u w 37 minucie. Dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę złapał Lemanowicz, a następnie wypuścił ją z rąk, co skrzętnie wykorzystał Mateusz Radecki. Gol pobudził do ataków Polonię, ale gospodarze pewnie stopowali zapędy zawodników „Czarnych Koszul”.
Druga połowa podobnie jak pierwsza zaczęła się ciekawiej dla GKS-u, który spokojnie pacyfikował ataki polonistów i kontrami próbował podwyższyć wynik rywalizacji. Gości ratowała dobra forma Lemanowicza. W 76 minucie goście mogli sami podwyższyć wynik GKS-owi. Piłkę posłaną w pole karne polonistów próbował wybijać Michał Grudniewski, ale futbolówka skiksowała tak niefortunnie, że prawie wpadła do siatki gości. Totalnie zaskoczonego Lemanowicza uratował tej sytuacji słupek. W odpowiedzi groźny rajd w pole karne gości przeprowadził Bartosz Biedrzycki, niestety faul na młodym pomocniku nie poprzedził rzutu karnego, bo jeden z polonistów był na spalonym. W 86 minucie Lemanowicz zatrzymał groźną kontrę gospodarzy, którą strzałem kończył Przemysław Mystkowski. W doliczonym czasie gry odważnie w pole karne wszedł Jan Majsterek, zagrana przez niego piłka minęła Mateusza Michalskiego i dotarła do Dariusza Pawłowskiego, który próbując ratować szansę na remis trafił w słupek bramki GKS-u.
08.12.2023 r.
GKS Tychy – Polonia Warszawa 1:0 (1:0)
Polonia: Jakub Lemanowicz – Jan Majsterek, Michał Grudniewski, Maciej Kowalski-Haberek Ż – Nikodem Zawistowski (70. Wojciech Fadecki), Vladyslav Okhronchuk (79. Piotr Marciniec), Krzysztof Koton, Bartosz Biedrzycki (82. Dariusz Pawłowski) – Michał Bajdur (79. Jakub Piątek), Paweł Tomczyk I (70. Mateusz Michalski), Marcin Kluska.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)
co tu pisać, przykro się to ogląda, byliśmy absolutnie bezradni. Kuriozalny błąd Lemana, zaginiony w akcji Tomczyk i dziesiątki strat i zagrań do rywala. Niech ta runda się kończy. A jak prezes nie chce mieć katastrofy to musi sypnąć groszem i ściągnąć jakościowych graczy, choćby na wypożyczenie do końca sezonu. utrzymanie daje ok 38 punktów, jesteśmy w połowie, ale jednocześnie bardzo daleko.
Niestety nie mamy argumentów sportowych, aby wygrywać z drużynami z górnej połówki tabeli.
Może z sąsiadami w tabeli coś ugramy i psim swędem się utrzymamy.
Co zrobić żeby to zmienić ? – ano pożegnać ze 3/4 zawodników. Tyle, że to nierealne, więc będziemy telepać się wokół kreski.
Co o meczu ? Więcej fatygi i poświęcenia wykazał Kwikster szykując omówienie tego co się dziś działo na boisku niż nasi na nim.
Panowie dzięki że oszczędziliście nam wiekszego wstydu i ładnie działała obrona. Dzisiaj naprawde dobrze grał Koton żywiołowo i odważnie strzelał. Całkiem dobrze Ochrończuk kiwanie, kiwanie też Grudniewski i kilka podań Bajdur. Niestety łatwo jesteśmy czytani przez przeciwnika. Jak to możliwe że przy dłuższych naszych podaniach odbierający ma już na plecach przeciwnika? A Gks z łatwością prze pod pole karne i rozgrywa. Jesteśmy przewidywalni do bólu. Za wolno rozgrywamy.. Dzisiaj było wiele podań prostopadłych ale prawie wszystkie zostały przerwane przez GKS. Dzisiaj Bartek i Klucha jakby cofnęli sie do II ligi. Wszystko grane w nogi przeciwnika albo strata po kiwaniu. Co sie stało w ostatnich sekundach to jest nad podziw. Majster robi w polu karnym co chce potem Pawłowski rozsądnie przekłada piłke i…. CHOLERA BRAMKA MA 7 METROW SZEROKOŚCI ! Oby w kolejnych meczach takich akcji było na pęczki. Życze nam tego.
No fakt, gdyby miała 7,25 to by weszło 😉
Piłkarze grają tak jak trenują. Drużyna jest bezzębna. Strzały są niecelne. Za wiele niecelnych podań. Tomczyk nic nie daje w ataku. Kolejna zasłużona porażka. Pomimo upływu czasu nie ma zmian na lepsze. I nie będzie przy obecnym trenerze i składzie. Mam wielki szacunek dla trenera za 2 awanse. Tyle, że trzeba pamiętać, że nie każdy nauczyciel nauczania początkowego da sobie radę na wyższym poziomie. Pan Nitot popełnił dwa błędy: 1. Powierzając prowadzenie drużyny trenerowi, którego ta liga przerosła, a umowę ma podpisaną na 3 lata (kuriozum), 2. Oszczędzając na transferach zawodników. Martwi mnie to, że przebudzenie będzie przykre, bo z głową w nocniku.
Degrengolady ciąg dalszy. A właśnie rozpoczęliśmy rundę rewanżową. Więcej nie ma co pisać, bo wszystkie celne uwagi znajdują się powyżej.
Jeszcze tylko mecz z Wisłą i witamy w strefie spadkowej.
A tu jeszcze mecz z Wisla glodna punktow i z potecialem na wyzsze miejsce przed przerwa zimowa..czy ta runda powinna miec dwie kolejki z wiosny …to dziwna Polska praktyka na wiosne tak naprawde zostaje tylko 15 kolejek …oj az sie boje co bedzie ..po prostu w tej lidze skoczyla sie pilka amatorska i to teraz widac bez testowania duzej ilosci zawodnikow a do tego trzeba miec farta i nosa zeby dobrych grajkow wylowiec lub bez gotowcow za duza kase bedzie wielki strach zagladal nam wszystkim w oczy niestety….teraz to jest nadzieja a na wiosne jusz nie bedzie miejsca na poprawki.
Licze ze Prezes to przemysli i wyciagnie wnioski bo nie mysle ze wraz z trenerem i dyrektorem sportowym troche niedocenili tej ligi i mysleli ze sie uda tanio i przyjemnie w tej lidze zadomowic i teraz to ja jako kibic nie mam pojecia czy to sztab sie nie nadaje na ta lige czy pilkarze.
Jeden celny strzał Bajdura to jest już kpina z kibiców. Koledzy przed mecze pisali, że kibicom brak optymizmu. Ja powiem wprost optymistką to ja mogę być jeśli mam jakikolwiek wpływ na wydarzenia. Niestety jako kibice nie mamy wpływu (po za dopingiem, który nie odnosi skutku) na grę i treningi drużyny, a także politykę kadrową. Właściciel nie reaguje. Popadł w jakiś marazm. Trener dostał od niego kuriozalny kontrakt i ma wszystko w 4 literach. To widać i słychać.
Zacznę od tego, że granie o tej porze roku roku nie ma sensu.
Boiska w fatalnym stanie, ryzyko kontuzji się zwiększa, na trybunach garstka, bo gra i kibicowanie w tych warunkach to żadna przyjemność, a i w telewizorni taki spektakl nie napędzi widzów. Te dwa mecze z Tychami i Wisłą gdybyśmy grali na wiosnę – zakładając, że może będą jakieś transfery – to może by wyglądały inaczej. A tak…. no cóż.
Dobrze, że Kobus nia grał za kartki bo i tak by pewni nic nie ustrzelił, ale wreszcie mógł zagrać cały mecz Tomczyk i o ile wcześniej miałem wątpliwości, to teraz je rozwiał – to jest gość na drugą ligę. Tam motoryka, czyli jedyne czym imponuje wystarczy, na I ligę nawet ta jego szybkość jest zwyczajnie zbyt marna. Czasami się dziwiłem, że go Smalec puszcza tylko na ogony (wiadomo napastnik potrzebuje zaufania), teraz nie dziwię się wcale.
W ataku gramy fatalnie wciąż robiąc wrzutki do nikogo, Kobus zwykle wnosi tyle, że biega i też moim zdaniem nie dowozi wcale i gdyby była opcja kogoś rozsądnego to chętnie bym go zaminił.
O środku pola trudno coś powiedzieć, poza tym, że Bajdurek powienien zostać i wokół niego można budowac dwie może trzy następne rundy. Okhrończuk zawodzi – po tym co pokazywał na początku wyglada jakby nie chciał robić przykrości Marcińcowi, że siedzi na ławie i robi wszystko by się z nim zmienić. Kluska? Jest po prostu kluską. Marciniec sam siebie nie przeskoczy, Michalski zgasł, choć zawsze nigdy nie palił się żywym ogniem tylko jakby ktoś bawił sie palnikiem to zwiększając, to zmneijszając płomień. Krzyś to ktoś, na którego liczę, a który ciągle daje zbyt mało powodów do tego by powiedzieć mój ci on. Majsterek dziś grał trochę więcej do przodu, a w końcówce musiał nawet pokazać chłopakom drepczącym z przodu jak trzeba wejść w pole karne i zaatakować, ale to co grał u nas tydzień temu ze Stalówką optymizmem nie napawało. No i Zawistowski. Chciałbym, żeby Nikoś odpalił, ale póki co miał dobre dwa mecze i w porównaniu do drugiego wahadła, zawsze jest gorszy. Nawet wtedy gdy Biedrona nie gra na swoim poziomie – swoją drogą, to co dziś odwalił biedrona w pieszej połowie to woła o pomstę do nieba. Jak można mając do wyboru podanie lub ścięcie do środka i strzał, wyrzucić się będąc nie atakowanym do boku, to chyba tylko on wie. Ale trudno. Jeśli takie zagrania spowodują, że nikt go od nas nie wykupi zimą za czapkę gruszek, do nawet będę zadowolony. Bo to chyba jedyny gość na boisku z papierami do gry. Krzysiu zazdrościsz? Mam nadzieję. Zaciśnij zęby, trenuj i udowodnij nam wszystkim, że nie jedyny.
A tak w ogóle, to czy macie jakieś pomysły na napastnika, którego można by ściągnąć z niższych lig, co by nie grał piachu, a umiał wyjść na pozycję i coś wykończyć?
Świetny wpis. W zasadzie nadawał by się na felieton, choć może felieton powinien być trochę bardziej „politycznie poprawny 😉 (Już kiedyś piłkarze się obrazili)
Chociaż widać, że jak krytykujesz to merytorycznie, z sympatią i bez hejtu.
Co do Majsterka to już dawno miałem takie myśli, że może by go na def midzie spróbować. Zawsze miał opinię gościa z dobrym wyprowadzeniem piłki, któremu raz na jakiś czas zdarza się jakaś obcinka. Może w linii pomocy bardziej byśmy skorzystali z jego atutów?
Zgadzam się, że średnio jest sens grać mecze o tej porze.
Wisła też ma swój kryzys. I tak jak u nas są głosy, że przydał by się jakiś dobry gracz z zagranicy, tak na Wiśle niektórzy podnoszą głosy, że przedobrzyli z ilością tych Hiszpanów i że w zimowych warunkach goście już tak dobrze się nie odnajdują jak wtedy gdy było cieplutko.
Poza tym gramy z tą Wisłą 3 raz. Za 1 razem niewiele brakowało do remisu, za 2 czerwona kartka ustawiła mecz, materiału do analiz jest aż nadto, więc mam nadzieję, że wreszcie powyciągają u nas te wnioski. Może tym razem się uda, do trzech razy sztuka.
No zobaczymy, może nam na koniec piłkarze zrobią prezent przed świętami,
Na pocieszenie jest to ,że Tychy nie potrafiły nam strzelić „z akcji” tylko po rożnym i błędzie bramkarza. Takie coś jak trafiło sie Lemanowi to każdemu mogło bo piłka była zwyczajnie mokra od śniegu. Więc niewiele zdziałał ten wicelider I ligi .
To też prawda.
Wiadomo, że ja też jestem zawiedziony i smutny. Ale czy to aż takie dziwne, że zespół grający o awans wygrywa z beniaminkiem grającym o utrzymanie?
Dlatego też o Lemanie nic nie pisałem, bo choć wpadł mu babol, to nie sądze by coś podobnego mogło się wydarzyć w meczu rozgrywanym w normalnych warunkach. Generalnie to niezły bramkarz, nie taki kot jak Kuchta, ale to jest mega komfort kiedy Kuchta nie gra a nie trzeba się martwić, że jego zastępca nie da rady. Dawał radę w poprzednim sezonie Leman i daje i teraz. A co do tego, że Tychy niewiele zdziałały, to fakt, ale czy poza Wisłą, która zgniotła nas w piewrszej połowie u nas (pucharowy mecz ze względu na czerwień J. Piątka wyłączmy poza nawias) i Miedzią, to byliśmy od kogoś tak gorsi o klasę? Część meczów przegrywaliśmy frajersko (pierwsze tychy choćby) część z nierozumiałych powodów bez walki (Motor i Znicz) a w części mogło być różnie (np. z Lechią). Nawet wysoko przegrany mecz w Opolu mógł się różnie potoczyć, gdyby Michalski trafił w piłkę jak człowiek wykonując karnego (sorka Mati sam wiesz jak było – z Motorem też walnąłeś w niebo piłkę na 1:1 a później to odkupiłeś, to odkupisz i tym razem. bilans pecha zawsze wychodzi na zero). To jest taka liga, że prawie każdy może wygrać z prawie każdym. Tyle tylko, że właśnie dlatego to nasze miejsce i seryjnie przygrywane mecze u siebie – bolą jeszcze bardziej
Bramkarz MUSI wiedzieć co robi, po co i dlaczego, jeśli łapie to MUSI wiedzieć, że może. To była jego decyzja i to była zła decyzja, która kosztowała punkt.
Gdyby puścił w sytuacji sam na sam bym sie nie czepiał, ale to co zrobił to kryminał.
Mnie bardzo irytuje jakość dośrodkowań, czy to że stałych fragmentów czy z gry. Mniej było podań do tyłu ale w tym zespole nie widać woli walki lub widać brak wyszkolenia technicznego. Ja czekam na wiosnę bo stronię od szybkich ocen mając w pamięci dwa poprzednie sezony i mam nadzieję że wiosna przyniesienie nam bociana z dużą frekwencją i powodami do niej w postaci baraży.
Trzeba też się zastanowić, czy mając z przodu chłopaków jakich mamy, czyli takich co to mają może jakieś inne atuty, ale raczej nie gra głową, jest sens próbować grać wysokie piłki. Większość przeciwników ma dwie wieże na środku obrony. Zagranie takiej górnej piłki by Kobus czy Tomczyk ją wykończyli jest trudne. Trzeba grać szybciej i bardziej kombinacyjnie. Wiem, że łatwo się pisze, ale cóż. Górne piłki możemy grać przy stałych fragmentach jak do przodu idą nasi rośli obrońcy.
Ostatnie zdanie napisałem po to by Kowalki-Haberek wreszcie wrzucił z Wisła piękną piłkę, a Krzyś Koton wykończył ją pięknym szczupakiem a’la Jordan Leczkow, albo Messi w finale LM z Manchesterem. Dobra dosyć już tego alkoholu na dziś, bo się rozmarzyłem
Z tej ligi spadna trzy druzyny ktore zgromadza najmniej puktow a nie ktore dla oka ladniej pilke do tylu podaja…co by bylo gdyby bylo kazdy moze na to zwalac wine dlatego z tej ligi sie awansuje i spada po 34 kolejkach zeby kazdy mial czas jak chocby Chrobry ktory po pierwszych kolejkach byl dostarczycielem puktow ale zniana trenera i wstrzas spowodowaly ze zaczeli punktowac a my na odwrot ale to naszczesie jest dopiero 18 kolejek wiec jest czas na zmiany tylko boje sie tego ze Prezes dajac trenerowi kontrakt 3 letni sam doprowadzil do sytuacji ze trener mimowoli przestal miec ten dreszczyk strachu ktory go pchal do pszodu….zobaczymy czy Prezes rosadnie podejdzie do tematu czy po prostu bedzie popelnial te same bledy ktorych do tej pory nie popelnial ale to byly ligi nie w pelni zawodowe a tu jusz jest zawodostwo i cos niestety nie gra przynajmniej punktowo co widac po tabeli a puktowanie u siebie to wrecz antyreklama dla frekfencji na trybunach.
No to rundę rewanżową zaczynamy z przytupem
słabo to wygląda na ten moment, na naszą 3ligową taktykę już ciężko kogoś ograć.
Jedyne pocieszenie że cały dół tabeli przegrał swoje mecze. Za tydzień trzeba jednak zrobić niespodziankę i zapunktować.
Dzięki wygranej Znicza w Rzeszowie z Resovią umacniamy się na 14 pozycji. Kto by pomyślał, że Znicz będzie miał 4 punkty przewagi nad nami na wstępie rundy rewanżowej.
Kto by się spodziewał..
no tak na chłodno to:
– przez ostatnie 10 lat Znicz nas sportowo przewyższał, jedynie ostatni rok możemy patrzeć na nich bez kompleksów
– Zawsze nas ogrywali czy to w meczach o punkty czy w sparingach. Nie pamiętam kiedy my z nimi ostatnio wygraliśmy.
– Mają bardzo ogarniętego trenera
– nie ma tam presji, ciśnienia, dobrze też weszli w sezon.
Martwi mnie że po po porażce jest wysyp komentarzy a po zwycięstwie kilka.
Nie mogę pojąć jak Znicz tak punktuje a my nie. 25% szans na spadek? I ktoś narzekał ?
Czas Smalca minął, już wiele nie wymyśli. Pytanie kto zamiast? Nawet taki Zub jakoś daje radę a przecież był poza ławką ponad rok.
No i nasz chlebodawca – Nitot. Jakoś nie lubi zmian trenera. Ferguson też od razu nie miał wyników, ale spadł z ligi a my się staczamy równo w dół.
Proszę o kandydatów na nowego trenera Polonii.
Do piłkarzy też się można czepiać ale zacznijmy od trenera.
Zwolnienie trenera w tym momencie to najgłupsza rzecz jaka można zrobić, bo nikt za nic nie będzie odpowiadał. Wszystko zweryfikuje runda rewanżowa.
Sprawa zwolnienia trenera jest mocno skomplikowana przez to, że dostał kontrakt na 3 lata. Oczywiście może odejść za porozumieniem stron. Tyle, że brak jest w tej sprawie jakiejkolwiek inicjatywy ze strony właściciela. Jak więc zgłaszać kandydatów, skoro na dzień dzisiejszy nie ma szans na zmianę. Swoją drogą prezes sam sobie wykopał dołek tak długim kontraktem dla w sumie nie sprawdzonego trenera na tym poziomie rozgrywek. Marzenia o barażach należy włożyć między bajki przy takiej polityce kadrowej. Kontrakt trenerski to nie umowa o pracę na czas nieoznaczony, którą można rozwiązać za wypowiedzeniem. Skoro wszystko ma być tanio, to nie ma co oczekiwać na sukcesy sportowe. Jakość idzie w parze z ceną.
Potrzebna praca nad dostarczaniem piłki w pole karne, dobrych dośrodkowań jest jak na lekarstwo. Potrzebujemy wysokiej 9, bo nasi napastnicy są za niscy i praktycznie wszystkie wysokie piłki padają łupem obrońców.
Przypominam, że my nie gramy enty sezon w tej samej lidze, lecz nie potrafimy się odnaleźć na wyższym poziomie po awansie. Naszym celem jest spokojne utrzymanie. Dajmy sobie czas, ale coś trzeba zrobić, żeby zacząć punktować.
„Przypominam, że my nie gramy enty sezon w tej samej lidze, lecz nie potrafimy się odnaleźć na wyższym poziomie po awansie. Naszym celem jest spokojne utrzymanie. ”
No dokładnie.
Ja też bym chciał żeby Polonia zawsze wygrywała. Ale trochę mnie to dziwi, że po dekadzie marazmu, grania na kartofliskach, gdzie pierwszy raz od wielu lat wychyliliśmy łeb tak wysoko niektórzy w dalszym ciągu wydają się mieć ekstraklasowe ego i oczekiwania.
Generalnie komentarze sprowadzają się do zmiany elementów taktyki/ ruchy kadrowe.
Ja się nie znam ale czy 25-30 letnich piłkarzy nauczymy wiele więcej ? Czy zaczną nagle lepiej podawać, dokładniej zagrywać, nie będzie grania do nikogo itp. No raczej nie. nawet nie wiem czy będa biegac szybciej. trener może natomiast zauważyć co po tych 18 meczach nam wychodzi lepiej a co lezy. Dlatego pomijam czy były bledy w skutingu – musiały byc – Polonia to nie jest atrakcyjne miejsce do pracy, koszty życia sa wysze a nie płacimy aż tak dużo (choć budżet na to wskazuje) . Jestesmy beniaminkiem , obok CWKS , nie każdy piłkarz tu przyjdzie.
Zatem uznajmy , że mamy to co mamy.
Natomiast trener jest z nami od ponad dwu lat , poznał ten klub, oczekiwania prezesa, kibiców . Ciągle sie uczy co jest na jego usprawiedliwienie i korzyść ale tak nauka na 1szej lidze idzie już mu ciężko. Gramy dość schematycznie, wyprowadzenie piłki kuleje, gramy intesywnie najwyżej 30 minut a potem już pozorujemy grę albo się bronimy. Nie mamy kontroli nad meczem, rywal potrafi nas zdominowac u SIEBIE ! Gra u siebie to kryminał. Na wyjeżdzie było super ale ostatnio już tez jest zjazd w dół.
Czy zima Smalec tchnie w ten zespoł nowe zycie ? Osobiście nie widzę tego – kontrakt na 3 lata ? BEz mozliwości wypopwiedzenia i krótkotrwała odprawą ? To nie są standardy na Polonię. Jeszcze nie teraz. Piłkarze u nas są wiekowi , niewiele już z nich wyciśniemy. Młodzi – mamy dwóch ale to za mało (z czego Biedrona rokuje a Koton jakoś mniej ale nie spodziewajmy się po nich cudów)
Chciałbym spoktania z NItot, Smalcem i Kosiorowskim. Powiedzieli by coś ciekawego , posłuchali naszej krytyki (konstruktywnej, stać nas na to ) .
Ogolnie sie z toba zgadzam ale odnosnie ze ciezej jest Poloni sciagnac do Stolicy mlodych glodnych sukcesu pilkarzy niz na prowincje jusz nie ,uwazam to ze jestesmy w takiej metropoli za to atut ..i nie wiem czy to wykorzystujemy bo oprucz Polakow nie mamy zagranichnych graczy ktorzy na pewno na ten aspekt by zwrucili uwage.
Nierozumiem tylko jednego jak taki Znicz ktory tylko po awansie kadrowo stracil czy Chrobry ktory byl rozsypany kompletnie przez wiekszosc tej rundy pozbierali sie i zaczeli punktowac i grac odwazniej a my jakos gasniemy i mimo tego ze mamy jedna z najstraszych wiekowo druzyn przynajmniej jesli chodzi o pierwsza jedenastke to nicht nie chce tego wozka ciagnac i pokazac mlodszym ze warto prubowac i ryzykowac grajac do pszodu bo gra w tick taki niestety nie daje punktow.