Kolejny mecz Polonii z ogromną liczbą bramek i niestety też kolejny mecz przegrany. „Czarne Koszule” jako pierwsze strzeliły w spotkaniu z faworyzowaną Miedzią. Do przerwy było jednak już 1:1, a po kilkunastu minutach drugiej części rywale prowadzili 3:1. Polonia nie poddała się i w 82 minucie było już 3:3. Niestety minutę później rywale znów wyszli na prowadzenie i już go nie oddali. Polonia przegrała 3:4.
Polonia do meczu przystąpiła bez zmian w porównaniu z wyjściową jedenastką na ostatni ligowy mecz z Arką Gdynia. Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gości, którzy już w 1 minucie mieli rzut rożny. Na szczęście rywale źle rozegrali stały fragment i chwilę po krótkim rozegraniu sędzia odgwizdał pozycję spaloną jednego z przeciwników. Polonia pierwszy raz zaatakowała w 3 minucie. Dużo miejsca w środku miał Wojciech Fadecki, pobiegł na bramkę, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i przejęli ją obrońcy. Chwilę później zaatakowali goście. Dośrodkowanie dotarło na głowę jednego z graczy Miedzi, ale bardzo lekki strzał nie miał prawa zaskoczyć Mateusza Kuchty. W 5 minucie Miedź miała drugi w tym meczu rzut rożny, ale nie było po nim żadnego zagrożenia. Na kolejny atak „Czarnych Koszul” czekaliśmy do 10 minuty. Po ładnej akcji Polonia wywalczyła rzut rożny. Nasz zespół zdecydował się na krótkie rozegranie, w końcu płasko podał w pole karne Fadecki, ale prosto w nogi obrońców. W 11 minucie „Czarne Koszule” wyszły prowadzenie. Długie podanie w polu karnym kapitalnie przyjął klatką piersiową Michał Bajdur, potem wycofał piłkę do Szymona Kobusiński, który efektownie piętką pokonał bramkarza. W 13 minucie nasz zespół miał szansę na podwyższenie prowadzenia. Piłkę przejął Bajdur, wypuścił na lewej stronie Biedrzyckiego, ale ten niestety skiksował i jego podanie ostatecznie nie dotarło do żadnego z kolegów. W 17 minucie było już 1:1. Piłkę źle wyprowadził Michał Kołodziejski. Polonia była w stanie spowolnić atak, ale potem świetnie z naszymi graczami przed polem karnym poradził sobie Emmanuel Agbor, kończąc swoją akcję prostopadłym podaniem do Kamila Drygasa. Ten w sytuacji sam na sam technicznym strzałem pokonał Kuchtę. Potem mecz się trochę uspokoił. W 27 minucie znów zaatakowali goście. Dośrodkowaną piłkę na szczęście pewnie złapał Kuchta. Chwilę później odpowiedziała Polonia. Długie podanie otrzymał Biedrzycki, jego rywal poślizgnął się w polu karnym i wydawało się, że przy upadku zatrzymał piłkę ręką. Po analizie VAT została jednak podjęta decyzja o braku rzutu karnego dla Polonii. W 34 minucie Miedź bliska była drugiego gola. Na uderzenie z dystansu zdecydował się jeden z rywali, ale świetnie wyciągnął się Kuchta i zbił piłkę do boku. Miedź jeszcze miała rzut rożny, ale ten został źle rozegrany. W 36 minucie poloniści wysoko odebrali piłkę, w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Michalski. Niestety uderzenie z dystansu po rykoszecie wyszło za linię końcową. Po rzucie rożnym głową uderzył Maciej Kowalski-Haberek, ale prosto w ręce bramkarza, który bez większych problemów złapał. W 39 minucie „Czarne Koszule” miały kolejny rzut rożny. Niestety został on słabo wykonany i zamienił się w kontrę Miedzi, którą faulem na połowie rywala musiał zatrzymać Kowalski-Haberek. Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już groźnych akcji, na przerwę piłkarze schodzili przy wyniku 1:1.
Druga połowa mogła rozpocząć się od gola dla Miedzi. Po stracie przez Biedrzyckiego i kilku podaniach rywali, piłkę dostał Kamil Antonik. Jego uderzenie sprzed pola karnego trafiło w słupek. W 49 minucie kolejna strata Polonii napędziła rywali. Tym razem przeciwnik w sytuacji sam na sam strzelił obok słupka. Oblężenie naszej bramki nie ustawało. W 50 minucie rywal dostał kapitalne podanie prosto na głowę, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne. Napór rywali przyniósł efekt w 54 minucie. Polonia wybiła kilka dośrodkowań, ale w końcu piłka dotała do osamotnionego Damiana Michalika, który z bliska bez problemu pokonał Kuchtę. W 61 minucie Miedź mogła prowadzić już 3:1. Rywal uderzył bardzo nieprzyjemnie z dystansu, ale świetnie obronił Kuchta. Po rzucie rożnym i kilku rykoszetach znów Polonię ratował Kuchta. Miedź miała jeszcze dwa rzuty rożne, ale obronną ręką wyszli z nich poloniści. Niestety w 66 minucie było już 1:3. Rywal wybił piłkę właściwie na oślep, ale w naszej obronie doszło do kompletnego nieporozumienia, Grudniewskiego został sam z dwoma rywali i nie zdołała wybić piłki. W sytuacji sam na sam nie pomylił się Krzysztof Drzazga. Polonia szybko ruszyła do odrabiania strat. W 68 minucie nas zespół wywalczył rzut karny. Z jedenastu metrów nie pomylił się Michalski. Od tego momentu nasz zespół zaczął przeważać, ale ataki były dość chaotyczne. W 78 minucie nasz zespół wykonywał rzut rożny. Po krótkim rozegraniu bliski trafienia był Kołodziejski, ale piłka po kontakcie z rywalem minęła jednak słupek. Drugi rzut rożny nie przyniósł żadnego zagrożenia. Ataki Polonii przyniosły jednak skutek w 81 minucie. Świetnie do Biedrzyckiego dograł Krzysztof Koton. Nasz wahadłowy opanował piłkę, a potem został sfaulowany. Tym razem karnego wykonywał Kobusiński i zrobił to bezbłędnie. Radość nie trwała długo. W 84 minucie rywal przebiegł pół boiska skrzydłem i dorzucił na głowę kolegi, który z okolic 11 metra pokonał Kuchtę. Polonia chciała doprowadzić do remisu, ale bliżej gola była miedź. Po prostej stracie przeciwnik w 90 minucie dostał piłkę w polu karnym, ale strzelił prosto w Kuchtę. Polonia dwa razy próbowała jeszcze z dystansu, ale dwa razy strzały były za mocne. Najbliżej wyrównania było w samej końcówce doliczonego czasu. Najpierw zakotłowało się po rzucie wolnym, a potem po rzucie z autu. Polonia miała jeszcze rzut rożny, ale zakończył się niecelnym uderzeniem. Polonia przegrała 3:4.
14.08.2023 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Miedź Legnica 3:4 (1:1)
bramki: Szymon Kobusiński 11 i 83, Mateusz Michalski 69
Polonia: Mateusz Kuchta – Maciej Kowalski-Haberek Ż, Michał Grudniewski, Michał Kołodziejski – Wojciech Fadceki (63. Dariusz Pawłowsk), Jakub Piątek (63. Krzysztof Koton), Piotr Marciniec (84. Paweł Tomczyk), Bartosz Biedrzycki (84. Nikodem Zawistowski) – Mateusz Michalski, Szymon Kobusiński, Michał Bajdur (75. Marcin Kluska).
Brak słów. Taka obrona to drama….
Abstrahując od wszystkiego, jak można tracić gola w pierwszej akcji po trafieniu.
Tu psychologa trzeba, albo farmakologii… na koncentrację.
„Swawolne granie bez cienia bronienia”
Szkoda, ale cóż, zasłużoną porażka. Byliśmy slabsi
Tak obrona fatalna. Niestety widać różnicę Miedż była zdecydowanie lepsza. Zobaczymy teraz teoretycznie słabsi przeciwnicy . Mieli chyba rację Ci którzy mówili że bedziemy się bronić przed spadkiem oby z sukcesem.
Za tydzień mecz z drużyną która ma najwiecej straconych bramek 15 Polonia niewiele mniej 12 ale za to my mamy najwięcej strzelonych w całej lidze 10.
Kolejny sukces mysli trenerskiej tłuszcza. Ta psychologia, ta motywacja, te genialne zmiany. Kondycja jak u koni! Jesli porażka z Chrobrym nie da do myslenia, to już nic nie da.
Ile dziś przegrałeś u buka? Bo ja 12 złotych
Miedź lepszy zespół. Karnymi nie zaklamujmy rzeczywistości. Obrona to patologia i niech się Smalec obudzi i to ogarmie. Tracenie tyłu bramek na mecz to już jest komedia.
Zgadza się. Podstawowy błąd to brak krycia rywali w naszym polu karnym. Druga, trzecia i czwarta bramka stracone z tego powodu. Obrońcy mają dobre warunki fizyczne, tyle że nie walczą o piłkę. Stoją w jednym szeregu, jak kukły. Panie trenerze nauczyć ich krycia przeciwnika i walki o piłkę, to kluczowe zadanie. Chyba, że pan chce pobić rekord wszechczasów w straconych bramkach w 1-szej lidze. Jak to mówią eksperci przede wszystkim grać na zero z tyłu, a z przodu zawsze coś wpadnie.
Wynik trochę zamazuje obraz meczu, bo w pierwszych 5 minut drugiej połowie Miedź miała 3 setki. Z sytuacji to pewnie wynikowo jakieś 5-1. U nas karne dość fartowne.
Ręce opadają, jak się patrzy na grę Polonii w obronie. Średnio tracone 3 bramki na mecz. Potrzebne radykalne zmiany w taktyce.
Ja bym nie chciał się mądrzyć ale okiem laika wygląda mnie to na gorszą grę defensywną w środku pola niż u naszych przeciwników. Paniczna obrona przez 20 minut po przerwie – nie było lidera na boisku, który by to uspokoił i poprowadził. Gramy z wahadłami, czyli teoretycznie bronimy piątką a nawet siódemką z Marcincem i Piątkiem. I tracimy od początku już tuzin goli.
W drugiej lidze pewnie byśmy ogrywali przeciwników – a tu sami ligowcy po spadkach z piętra wyżej. To i takie wyniki mamy i taką grę.
Teraz Chrobry przed nami – zobaczymy jaki z niego chrobry
Dokładnie, broni całą drużyna a nie trzech obrońców i bramkarz. Niestety Marciniec dzisiaj zawiódł w asekuracji, tylko na razie nie widać zmiennika.
Po pierwszych kolejkach to mamy 4 pewniaków: Bajdur, Michalski, Biedrzycki, Kowalski-Haberek oraz 2, którzy powinni dostać od trenera czas do przemyśleń w II drużynie: Fadecki i Marciniec. Reszta gra ze zmiennymi wynikami swojej gry.
Nie wiem czemu trener zdjął dzisiaj Bajdura i Biedrzyckiego, nie widziałem oznak zmęczenia a byli wiodącymi zawodnikami w zespole.
To mógł być solidny remis. Dotychczas chwaliłem obrone bo przerywali te wrzutki w pole karne .A przecież pod bramke dopuszczają też wahadłowi też środek, Piotrek Marciniec musi przyspieszyć. Kluska dalej bawi sie w Ronaldo i traci. Nie ma raczej pomysłu jak szybko rozgrywać przed polem karnym przeciwnika. nNasi dochodzą i grają podania ale bez strzelania. Może taktyka 2 napastników byłaby lepsza? Dla mnie Kuchta solidny ,wybronił z tego samego kąta strzał co nam Lech II załadował dwa razy .Ten mecz jak i tamten, po prostu festiwal straconych goli.
No cóż, Miedź nas rozjechała jak chciała. Nasza obrona dopuściła do kilkunastu groźnych sytuacji a gdyby nie Kuchta – byłoby 3 : 7. Niestety gramy za wolno, może i technicznie ale nie mamy wszystkich zawodników do takiej gry. Kondycja też słabo. Będziemy się bronili przed spadkiem. Oby z sukcesem. Potrzeba rozgrywającego – Marciniec chce ale nie daje już rady. Transfer natychmiast! Jeżeli nie wygramy z Chrobrym – trener będzie miał gorący stołek.
Haberek w miejsce Marcińca i Wełna, Grudniewski, Kołodziejski w obronie.
Już lepiej w miejsce Piątka.