Po meczu Polonii z GKS-em Tychy (2:3) porozmawialiśmy z pomocnikiem „Czarnych Koszul” Marcinem Kluską.
I liga wita Was dość surowo. Spodziewałeś się przed meczem, że będzie tak trudno utrzymać dobry wynik?
– Tak to prawda. Myślę, że wszyscy Ci, którzy byli na stadionie tego wieczoru po tak dobrym naszym początku nie brali pod uwagę nic innego jak spokojne 3 punkty. Niestety okazało się inaczej i musieliśmy uznać wyższość rywala. Nie mogę powiedzieć, że czegoś się spodziewałem, bo pierwszy mecz sezonu dla beniaminka zawsze jest wielką niewiadomą. Wiedzieliśmy natomiast, że to będzie ciężki mecz i tak też było.
Jakie widzisz pierwsze różnice między II a I ligą?
– Po jednym meczu trudno jest obiektywnie określić różnice między I a II ligą. Natomiast tak na szybko, uważam, że jest spora w wyszkoleniu indywidualnym zawodników. Są lepiej wyszkoleni piłkarsko i fizycznie.
Słabe starty to domena Polonii prowadzonej przez trenera Rafała Smalca (śmiech). Czy mamy się spodziewać, że teraz na sportowej złości ruszycie z kopyta na Wisłę Kraków?
– Faktycznie pierwsze mecze zazwyczaj nam nie wychodziły. Zdecydowanie mecz z Wisłą będzie meczem pewnie trudniejszym niż ten z Tychami, ale nie składamy broni i jestem przekonany, że w każdym kolejnym meczu będziemy zawsze walczyć o zwycięstwo.
Marcin błagam, a o co można walczyc w każdym meczu jak nie o zwycięstwo? Życze odporności na stres.