Pierwszy mecz Polonii po degradacji w I lidze rozpoczął się kapitalnie. Po 10 minutach nasz zespół prowadził już 2:0 i stwarzał kolejne okazje bramkowe. Niestety po końcowym gwizdku to rywale się cieszyli, bowiem wygrali 3:2. Pierwsza bramka dla gości padła tuż przed końcem pierwszej połowy, druga na początku drugiej, a ostatnia w końcowych minutach spotkania. Polonia nie zdołała już odpowiedzieć.
Pierwsze minuty lepsze były w wykonaniu gości, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Pierwszą akcję rywale stworzyli w 5 minucie. Zakończyła się ona dośrodkowaniem w ręce Mateusza Kuchty. Polonia odpowiedziała w 6 minucie. Świetnie na skrzydle Dariusza Pawłowskiego wypuścił Krzysztof Koton. Wahadłowy miał dużo miejsca, wbiegł w pole karne, ale dograł do nikogo. Chwilę później Polonia cieszyła się jednak z prowadzenia. Jeden z naszych graczy został sfaulowany przed polem karnym. Do piłki podszedł Michał Bajdur i precyzyjnym uderzeniem z wolnego wyprowadził Polonię na prowadzenie. „Czarne Koszule” nie cofnęły się i w 9 minucie znów było groźnie pod bramką GKS-u. Po szybkiej akcji piłkę na prawej stronie otrzymał Piotr Marciniec, nie udało mu się ograć rywala, piłka jednak w końcu dotarła do Marcina Kluski. Ten uderzył sprzed pola karnego, ale po rykoszecie od obrońcy piłka wyszła za linię boczną. Polonia miała rzut rożny i zamieniła go na drugą bramkę. Po dośrodkowaniu precyzyjnym strzałem głową prowadzenie podwyższył Michał Grudniewski. W 12 minucie dali o sobie znać rywale. Przeciwnik groźnie dośrodkowywał z wolnego, ale na szczęście nikt nie sięgnął piłki. W 14 minucie powinno być jednak już 3:0. Kapitalne podanie dostał Paweł Tomczyk, ale w sytuacji sam na sam nie podawał do kolegi, tylko zdecydował się na strzał z ostrego kąta i niestety było to uderzenie niecelne. Minutę później GKS miał rzut rożny. Nie było jednak po nim większego zagrożenia. W następnych minutach to Polonia atakowała, ale bez większego zagrożenia dla bramki GKS-u. W 18 minucie zaatakowali tyszanie. Wszystko skończyło się jednak bardzo niecelnym uderzeniem sprzed pola karnego. Dwie minuty później tyszanie wykonywali rzut wolny. Dośrodkowanie w pole karne minęło wszystkich graczy i wpadło w ręce Kuchty. Groźniej zrobiło się w 22 minucie. Dalekie podanie dotarło do Patryka Mikity, ten urwał się obrońcom, ale uderzenie z ostrego kąta znacznie minęło bramkę Polonii. Jeszcze bardziej niebezpiecznie było w 24 minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne niepilnowany rywal uderzył z bliska głową. Zrobił to jednak za mocno, a dodatkowo sędzia odgwizdał pozycję spaloną rywala. Napór rywala jednak nie ustawał. W 27 minucie GKS wykonywał rzut rożny. Zakończył się on niecelnym uderzeniem. W 30 minucie wreszcie odpowiedziała Polonia. Po błędzie rywala w sytuacji sam na sam znów znalazł się Tomczyk, teraz był w centrum bramki, ale niestety przegrał pojedynek z bramkarzem GKS-u, trafiając w jego nogę. Po tej akcji mecz się wyrównał, udało się Polonii odepchnąć na jakiś czas gości od własnej bramki. W 38 minucie „Czarne Koszule” rozegrały świetną akcję. Rywale zostawali całkowicie zgubieni w środkowej strefie boiska. Niestety prostopadłe podanie Bajdura do Kluski było minimalnie za mocne. W 40 minucie GKS zaskoczył Polonię. Długie podanie dotarło do gracza na skrzydle i po małym ping pongu piłka znalazła się w bramce Polonii. Na szczęście sędziowie odgwizdali spalonego, więc Polonia nadal prowadziła 2:0. Niestety tuż przed końcem przed pierwszej połowy rywale złapali kontakt. GKS krótko rozegrał rzut rożny i potem posłał dośrodkowanie w pole karne Polonii. Piłka dotarła do jednego z przeciwników, który skierował piłkę tuż obok słupka, nie dając szans Kuchnie. Chwilę później Polonia wyprowadziła groźną kontrę. Skończyła się ona jednak bardzo niecelnym strzałem Tomczyka z 16 metra. Ostatecznie na przerwę poloniści schodzili, prowadząc 2:1.
Drugą połowę Polonia rozpoczęła od niezłej akcji prawą stroną. Niestety strzał jednego z polonistów został przyblokowany i bramkarz z łatwością złapał piłkę. Rywale odpowiedzieli w 48 minucie. Składny atak gości zakończył się niecelnym uderzeniem sprzed pola karnego. W 50 minucie niestety było już 2:2. Polonia nieudanie wyprowadziła kontrę, rywale przejęli piłkę i szybko posłali dośrodkowanie w nasze pole karne. Piłkę udało się wybić, ale uderzenie sprzed pola karnego Bartosza Śpiączki skończyło się już znacznie gorzej – piłka wpadła tuż przy słupku do naszej bramki. Dwie minuty później znów zakotłowało się pod bramką Kuchty, ale tym razem uderzenie sprzed pola karnego było niecelne. Następne minuty był dość wyrównane, jedni i drudzy próbowali atakować, ale bez większych rezultatów. W 61 minucie „Czarne Koszule” wyprowadziły wreszcie świetną akcję. Niestety podanie Fadeckiego w pole karne było trochę za mocne i skończyło się tylko rzutem rożnym. On nie przyniósł większego zagrożenia, ale chwilę później Polonia przejęła wysoko piłkę. Zagranie wzdłuż pola karnego minęło bramkarza, ale centymetrów zabrakło Tomczykowi, aby wbić piłkę do bramki. Gol jednak nie byłby uznany, bo sędzia dopatrzył się faul Fadeckiego (po analizie VAR). W 71 minucie groźnie zrobiło się pod naszą bramką. Po dośrodkowaniu w pole karne, jeden z rywali mocno uderzył głową. Na szczęście piłka poszybowała nad bramkę. W 73 minucie znów było niebezpiecznie dla Polonii. Piłkę łatwo stracił Marciniec, rywal wyprowadził kontrę. Na szczęście nikt nie doszedł do płasko zagranej piłki w pole karne „Czarnych Koszul”. W 77 minucie odpowiedziała Polonia. Dobre dośrodkowanie w pole karne GKS-u prawie zakończyło się golem samobójczym. Nasz zespół miał potem dwa rzuty rożne, ale nie przyniosły większego zagrożenia. W 88 minucie goście niestety wyszli na prowadzenie. Nasz zespół łatwo dał się ograć na prawej stronie. Na odważny rajd zdecydował się Wiktor Niewiarowski i precyzyjnym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pomimo tego, że sędzia doliczył aż 10 minut, Polonii nie udało się stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką rywali. Polonia na inaugurację przegrała 2:3.
22.07.2023 r., Warszawa
Polonia Warszawa – GKS Tychy 2:3 (2:1)
bramki: Michał Bajdur 8 Michał Grudniewski 10
Polonia: Mateusz Kuchta – Maciej Kowalski-Haberek, Michał Grudniewski, Tomasz Wełna – Dariusz Pawłowski (82. Bartosz Biedrzycki), Krzysztof Koton (82. Jakub Piątek), Piotr Marciniec Ż, Wojciech Fadecki (74. Nikodem Zawistowski) – Marcin Kluska, Paweł Tomczyk I. (66. Szymon Kobusiński), Michał Bajdur (74. Mateusz Michalski).
No, to chyba wiadomo o co Polonia będzie grać w tym sezonie 🙁
O co będziemy grać to się okaże po pierwszej rundzie. Pierwsza połowa bardzo dobra mogliśmy prowadzić więcej a co się stało w drugiej tego to już nie wiem . Zagraliśmy jak kadra z Mołdawia , przez moment to mi się wydawało ze to inna 11 się porusza po boisku. Szkoda bo były by 3 pkt a tak zaczynamy od porażki. Za tydzień Wisła i ten mecz pokaże jak to będzie wyglądało , o co będziemy grać.
Już się okazało
Rok temu też zaczęliśmy od porażki w siedlcach
Trzecia bramka dla gości to kryminał. Nasz były sobie biegł z piłką i biegł i biegł a nasi mu się przyglądali. No to piłka wpadła.
I to wyprowadzanie piłek. Pierwsza i trzecia bramka dla gości to strata w środku po niedokładnym podaniu. W sumie łatwe rzeczy do wyeliminowania (okiem kibica 😉 ) : stracisz w środku to ratuj się faulem. Agresja, agresja, agresja.
Jaki doping taki wynik… tragiczny obraz trybun-nie miałem pojęcia że tak źle to wygląda w tv (zazwyczaj jestem na stadionie). Słabi zmiennicy i ogólnie to nie Ta Polonia walcząca! oby nauczka i wnioski jak najszybciej. Czy wygrywasz czy nie ja i tak Kocham Cię!!! Tylko KSP!
Prawda taka, że już w 20 minucie o awansie myśleliśmy… jak na Widzewie byłem w 1 lidze to prawie mi dupsko urwał doping… Szkoda, bo mieliśmy szansę na 3 pkt… dopingować a za tydzień Wisłą pęknie, czuję to i wiem bo ta drużyna ma potencjał…
Smalec zaczął runde tradycyjnie. Jak KAŻDĄ odkąd jest w Polonii. Od łomotu. Gdy pisałem, że starczy nam 61 pkt do wygrania ligi, byłem wysmiewany.
Jak zaraz po ogłoszeniu terminarza napisałem, że pierwsze zwycięstwo w 6-7 kolejce, tez było gadanie. No to zobaczycie. Trzy kolejki w dupe sa na starcie u Smalca rutynowe. Potem może jakiś fartowny remis, i znowu w dupę.
„Gdy pisałem, że starczy nam 61 pkt do wygrania ligi, byłem wysmiewany.
Jak zaraz po ogłoszeniu terminarza napisałem, że pierwsze zwycięstwo w 6-7 kolejce, tez było gadanie.”
To weź daj linka, pokaż jak byłeś represjonowany, gdzie byłeś tak wyśmiewany i gdzie było to niby gadanie.
Bo ja nie wątpię, że pisałeś, różne rzeczy piszesz, a umniejszanie trenera, który zrobił nam 2 awanse to jedna z twoich ulubionych aktywności.
Jednak nie sądzę by ludzie się na ciebie jakoś rzucili w komentarzach i cię nie wiadomo jak wyśmiewali. Obstawiam, że trochę jednak dorabiasz sobie teraz legendę 😉
Pierwsza polowa ok . Druga tragedia . A to wyprowadzanie pilki od wlasnego pola bramkowego to jakis koszmar tak grajac stracimy mnostwo bramek . Wszyscy juz wiedza ze tak gramy i bedzie atak na naszego obronce a wtedy to co zwykle …….strata pilki i zagrozenie pod bramka . Nie jestesmy Barcelona ani Manchesterem Citi zeby tak grac .
Ale nie pierd… to jest ta opcja i ambicja, których nie zna nikt i których musimy się trzymać… zmiana kierunku jak w Lechu.. jest to początek
Czy to jakaś ironia losu? O wygranej GKS-u Tychy zdecydował gol Wiktora Niewiarowskiego, dla którego nie widział miejsca w Polonii trener Smalec.
Na to wygląda.
Życzę Wiktorowi żeby był wyrzutem sumienia naszego sztabu, w sensie by miał takie liczby w Tychach by nasi pożałowali, że go odpuścili.
Ja trochę nie rozumiem, bo mamy niedobór napastników, Wiktor nastrzelał w 3 lidze więcej goli niż nasi rezerwowi napastnicy w 4 lidze w 2 drużynie (choć trzeba oddać, że Junior często strzela w sparingach w 1 zespole), i tak łatwo go odpuszczono.
Z drugiej strony rok temu po 1 meczu też jojczyłem, że oddaliśmy Lewickiego, który z marszu strzela w Siarce, a jednak na koniec sezonu wyszło, że trener miał wtedy rację w kwestii selekcji..
Zobaczymy. Tak jak pisałem życzę Wiktorowi jak najlepiej.
Wiktor to typowy skrzydłowy, zupełnie nie pasuje do naszego systemu gry.
Niestety, Wiktor to klasyczny skrzydłowy, dla których nie ma miejsca w taktyce stosowanej przez trenera Smalca. U nas ustawiano go na wahadle, ale to jednak inna pozycja. Talent ma, szkoda, że nie u nas będzie się rozwijał.
Zmiennicy zdecydowanie obniżyli jakość gry. W przeciwieństwie do zmian w drużynie gości (obaj zmiennicy strzelili bramki). Pokazało to, że nie ma kogo wpuścić. Zdecydowanie ustępowaliśmy gościom jeśli chodzi o warunki fizyczne. Potrzebny transfer napastnika i ofensywnego pomocnika. Nie wiem też dlaczego trener nie wpuścił Łukasza Piątka, tylko postawił na jakiś drewniaków?
Nie było go na ławce. Swoją drogą nie wiem czy Łukasz Piątek da radę na I ligę, tempo meczu było bardzo intensywne.
Szacunek dla wszystkich, którzy pojawili się dziś na K6. Mecz meczem, natomiast na trybunach dziś BARDZO słabo. Zarówno frekwencja, jak i doping. Byłem na C i Tychy momentami nas miażdżyły dopingiem.
Poloniści, na trybuny!!!
My byliśmy na vp i też bez emocji…
To chyba będzie ciężki sezon… Niby dwa poprzednie też zaczynaliśmy od porażek, ale mam wątpliwość czy i tym razem powtórzy się ten schemat. Drugą połowę zagraliśmy wręcz niepokojąco słabo, bez siły i pomysłu, a zmiany nic nowego na boisko nie wniosły…
No ale nie ma co snuć czarnych, długofalowych wizji po jednym meczu. Dajmy czas trenerowi i drużynie, to oni są tutaj profesjonalistami.
Skupmy się na meczu z Wisłą i zróbmy wszystko żeby zapełnić K6 🙂
Doping sie podnosił gdy szła akcja. Też w końcówce ludziska klaskali ale nie wszyscy a przecie na kamiennej obowiązkowo Jeden to nawet robił salta z trybuny na glebe, niestety jego kumpel poradził mu że ma już iść do domu. Na 10 minut doliczone i identyczny stały fragment jak z Radunio, przecieram oczy ale nie widze Fidzia. Bajdur świetny, Grudniewski też. Pawłowski speszony jakiś, Zawistowski nie wszedł w mecz. Czy to on ze Śpiączką o mało sie nie pobił?
To Marciniec. Obaj dostali żółte kartki.
Z nabytków najlepiej wypadł Pawłowski. Świetny mecz i duży potencjał. Ten zawodnik da nam jeszcze sporo radości
Na tym poziomie mamy druzyne na 45 min zreszta sparing z lks to pokazal ,osobiscie myslalem ze trener to widzi i w przerwie dokona zmian skoro mowil ze ma opsadzona rownarzednymi zawodnikami druzyne…a okazalo sie oby tylko w tym meczu ze zmienikow mamy slabych…mnie dziwi jedna rzecz a mianowicie zmiana bramkarza …hm
…poczekam pare meczy zeby cos powiedziec ale wiem jedno na tej pozycji zmienia sie szczegolnie ze ten co siadl na lawke byl pierwszym bramkarzem jezeli jest przepasc w umiejetnosciach i zmiana nastepuje bo bledach ale zeby ot tak zmieniac…widocznie na treningach jest roznica dlatego ta zmiana pozostaje mi w to wierzyc…
Ten wynik nie jest dobry marketingowo i boje sie ze po Wisle kamienna moze byc jusz nie dostepna ze wzgledu na niska frekfencje i obym sie mylil….czy nam zawsze musi isc pod gorke?
Niska frekwencja, bo sezon urlopowy. Ludziska porozjeżdżali się. Ja mecz z Wisełką oglądać będę pewnie online, bo za tydzień weekend spędzę na Podlasiu. Przy okazji to fajne wlepki zrobiła Enigma – Polonia na wakacjach. Idealne, żeby gdzieś rozlepić na wakacjach.
Teraz sezon urlopowy, potem będzie zimno, a potem znowu za gorąco…. Jakoś u sąsiadów był komplet dzień wcześniej, a u nas 2500. Na plus trzeba dodać, ze rok temu ze Stomilem na otwarcie weszło 2000, ale tam był jakiś burdel z biletami.
Trzeba się pogodzić z tym ze u nas frekwencja z natury rzeczy będzie niska, te 5 tysięcy które były przy walce o awans to na ten moment nasz sufit.
Dodam tylko, ze mi się akurat na stadionie nawet podobało. W końcu obydwie trybuny otwarte, nieraz było kibicowanie na dwie strony, do tego byli sensowni kibice gości, wiec cieszy mnie to ze w końcu jakaś kibicowska normalność nadeszła na K6.
+ Frekwencja na krytej
+ VAR (w końcu są dodatkowe atrakcje)
+ oprawy GKS Tychy
+ dwie bramki na początek
+ naprawione nagłośnienie
– trzy bramki w dupę na koniec
– doping z kamiennej (ledwo słyszalny na krytej)
– doping na krytej
– zbyt dużo „zmarnowanych” akcji typu złe podania, przestrzelenie piłki
– na koniec wysiadł totalnie mental, a GKS odrabiało straty
– psiarskie pod stadionem i nie wpuszczenie kibiców gości
– oprawy Polonii
– jeśli już mamy spikera to może warto podawać jakieś ciekawe info: np. coś o gościach, liczbę kibiców na trybunach, więcej informacji o samem Polonii
– pomimo lepszej ligi, ten mecz wyglądał jakoś biedniej w porównaniu z 2
Masz racje a szczególnie, że na innych stadionach gdzie wyjeżdżaliśmy spiker opowiadał o o Polonii. Pamietam w Kaliszu i chyba Pruszkowie. Czy o Gksie Tychy coś było ? Na kamiennej zero słychu. W kółko tylko odpalał te swoje regulaminy gdy szły wiązanki na pieski i pokładanie sie piłkarzy Gieksy.
Pod koniec meczu słychać było na Głównej tylko sektor gości. Kamienna zamiast wcześniej drzeć ryja LTSK o czym każdy wie i co jest prawdą oczywistą, powinna zostawić trochę sił na koniec i dać z siebie wszystko gdy drużynie nie idzie. A mam wrażenie oglądając mecz z Głównej że ostatnie 20min na Kamiennej była cisza. Słabo to wyglądało. Po zmianach gra siadła totalnie, zmiennicy nie wnieśli nic dobrego. Słabo to wygląda na początek. Ale w zeszłym roku pierwszy mecz też przegraliśmy a potem było już tylko lepiej.
No tak – pierwszy mecz w pierwszej lidze. Kompromitacja Enigmy – Was nie było słychać z trybuny głównej ! Kibice GKS Tychy świetnie zorganizowani jak zaczęli doping – to ich piłkarze nas rozjechali . Czy to taki trudne aby było dwóch gniazdowych – jeden na Kamiennej a drugi na Głównej na C1 ? Ludzie chcieli dopingować a nie było prowadzącego! poza tym kompromitacja z nagłośnieniem. Czy ktoś nie sprawdził przed meczem stanu połączeń ? Sporo nowych ludzi którzy pilnują swojego miejsca jak niepodległości. Organizacyjnie porażka na całej linii ! Kamienna pustawa i jeszcze ludzie nie skupieni ..
To było to porozumienie ?
Sportowo mamy budżet 12 mln zł a nasza jedenastka nie jest warta 1 mln euro ! Tychy mniejszy budżet a ich jedenastka warta 1,5 euro i widać było w drugiej połowie.
Ich zmiennicy podnieśli poziom a nasi ….. powiedzmy że muszą się wkomponować w skład
Takiego Śpiączkę wziąłbym od razu. Poza tym eks Polonista znowu nas pogrąża . Będzie ciężko – potrzebny napastnik a nie podróbka.
Budżet za duży ? Z czego to wynika?
Oj obyśmy się nie przeliczyli . Za tydzień będzie trudniej ale i łatwiej. Gramy technicznie ale fizycznie słabo to wygląda.
Spokój i analiza co poszło nie tak.
Abstrahując od wyniku, widzę potencjał w tej drużynie. Może potrzeba trochę świeżości i niekonwencjonalności bo Tychy nas rozgryzły po 30 minutach gry. Super ten nowy Pawłowski, Kobusiński, Piątek? Nie wiem czy dotknęli piłki. Zawistowski coś próbował ale słabo. Kluska pierwsza połowa super ale w drugiej, aż oczy bolały. Na duży plus Bajdur, Koton i Grudniewski. Ogólnie widzę w tej drużynie potencjał tylko trzeba tych 4,5 meczy na utworzenie paradoksu Smalca 😀 Inne sprawy, które mnie martwią to frekwencja. Wiem, że sezon urlopowy ale serio? 2500? Kamienna w TV, która została otworzona, żeby nie wyglądała pusto……wyglądała pusto i tragicznie. Sąsiadki miały pełny stadion wczoraj, Motor nagle wyjebał 9500 tysiąca. A jeszcze skoro mowa o sąsiadkach to podobno było nieciekawie po meczu. Były pobicia normalnych kibiców przez zwierzęta z ł3. Akurat policji nigdzie nie było 🙂 Niestety 1 liga nas zweryfikowała mocno. W mediach już piszą o kompromitacji Polonii bo jak to tak z 2-0 na 2-3. Dodatkowo klapa frekwencyjna i kolejny pretekst do wyśmiewania i plus te akcje z policją i legionistami po meczu. Naprawdę nie wiem jak mamy przyciągnąć ludzi na stadion. Oj ciężkie jest życie Polonisty ale chyba wszyscy je wybraliśmy i się nie poddamy, czyż nie? 🙂 Może tu kiedyś będzie normalnie, chociaż patrząc na naszą historię to wątpię.
Karwasz10
Były pobicia naszych ? I nie było policji? Jakże się nie dziwię. Nie możemy mieć meczu o 20 , trzeba wcześniej. Poza tym na Polonii zawsze będzie pod górkę. Klapa frekwencja – mi się wydawało że było około 3000 ludzi – siedziałem na głównej i było dość ściśle. Kamienna wyglądała słabo.
Mecz o 12.40 w Niedzielę? To też nienajlepsza pora.
Dajmy sobie trochę lodu na głowę, od 4-5 meczu można ferować opinie i wyroki.
Do wszystkich piszących o „słabej postawie/kompromitacji” Enigmy i Kamiennej – aż tak brutalnie bym tego nie oceniał, ale zgadzam się, że frekwencja i doping z tej trybuny nie powalały.
Dlatego w niedzielę z kolegami idziemy na Kamyk!! Mam nadzieję, że Panowie Krytycy postąpią tak samo 😉
Po 90 minucie gniazdowy zupełnie nie dyrygował. Mimo że ludzie mieli wolne ręce od kufli to nie klaskali. Na kamiennej rządzi gniazdowy jego zapytać czemu nie miał nawet megafonu. Bębniarz wspomniał że wziął mniejszy bęben bo mało ludzi na kamiennej a ci z Tych mieli głośniejszy. Tempo piosenek było dobre ale na koniec jakby potrzebne było szybsze, ludzie sie poderwali dopiero na szybszy rytm.
Doping jest ważny, w sumie najważniejszy. Zaraz po oprawie i PDW oczywiście.
Ja to się szczerze dziwię, jak taka Barcelona jeszcze z ligi nie spadła.