Na oficjalnym portalu KTS-u Weszło ukazał się obszerny wywiad z niedawnym bramkarzem warszawskiej Polonii Antonim Borkiewiczem, w którym nie zabrakło pytań o zdobywanie pierwszych piłkarskich szlifów w Akademii MKS-u Polonii Warszawa oraz rocznego pobytu w pierwszym zespole „Czarnych Koszul”, jaki przypadł na ubiegły sezon. Szczegóły w rozwinięciu newsa.
Na początku wywiadu Antoni opowiada o początkach swojej przygody z piłką oraz kulisach rozpoczęcia treningów we wspomnianej wyżej Akademii MKS-u Polonii Warszawa, w których partycypował Sebastian Przyrowski, a następnie w rezerwach Polonii Warszawa S.A. : – (…) Zaczynałem od gry w polu, dopiero po 6 miesiącach treningów zdecydowałem się spróbować swoich sił na bramce. Na testach do liceum zostałem dostrzeżony przez trenera Sebastiana Przyrowskiego, który dojrzał we mnie potencjał i dzięki temu dołączyłem do zespołu MKS Polonia. W trzeciej klasie liceum włączono mnie do drużyny rezerw Polonii Warszawa. W tym czasie jeden z bramkarzy pierwszej drużyny nie mógł trenować i tak oto otworzyła się szansa dla mnie na treningi z pierwszą drużyną. Kiedy już trenowałem z „jedynką” wpadłem w oko trenerowi Kruszewskiemu, który przekonał sztab i dyrektora sportowego, że warto dać mi szansę i podpisać ze mną kontrakt. Wtedy też stałem się oficjalnie trzecim bramkarzem Polonii.
Zapytany o to, dlaczego po zakończeniu poprzedniego sezonu zdecydował się na transfer do ekipy KTS-u, Borkiewicz odparł: – Po awansie do I ligi, trenerzy w Polonii nie widzieli we mnie ani pierwszego ani drugiego bramkarza, a ja chciałem grać. W związku z tym była to nasza wspólna decyzja, pozostanie bramkarzem nr 3 było dla mnie w tym wypadku bezsensowne. Mam możliwość grać w IV lidze i chciałem z tego skorzystać. KTS był mną zainteresowany od jakiegoś czasu, więc razem z managerem i moim tatą podjęliśmy decyzję o transferze. Zadzwonił do mnie trener Szamotulski, porozmawialiśmy przez telefon, potem spotkaliśmy się na żywo i zdecydowaliśmy, że dla obu stron będzie to optymalne rozwiązanie.
Poproszony o podsumowanie poprzedniego sezonu spędzonego w pierwszym zespole Polonii, w którym de facto nie zdołał ostatecznie zadebiutować, wychowanek Unii Warszawa stwierdził z kolei: – Jeżeli chodzi o pierwszą drużynę to 5 razy byłem na ławce rezerwowych, więc miałem okazję poczuć jak wygląda II liga. Niestety nie udało się zadebiutować, grałem jedynie w sparingach. Jeżeli chodzi o drugą drużynę to był to nie najgorszy sezon w moim wykonaniu. W około 20 meczach zachowałem 10 czystych kont, straciłem 18 bramek. Nie ma co ukrywać, że się po prostu ogrywałem, moja przygoda z dorosłą piłką dopiero się zaczyna. Cieszę się, że mogłem zdobywać doświadczenie pod okiem trenerów Piotra Kruszewskiego i Rafała Smalca, że mogłem przebywać z zawodnikami doświadczonym na poziomie centralnym. Mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje w przyszłości.
– Czułeś, że byłeś blisko debiutu w pierwszej Polonii? – Była na to spora szansa w przedostatnim meczu z Górnikiem Polkowice, wtedy mieliśmy już wywalczony awans do I ligi. Niestety trenerzy postawili na mojego konkurenta, trudno, tak jak mówię, dla mnie sama możliwość treningów i przebywania z zespołem była wielka nobilitacją.
Całość rozmowy z byłym golkiperem „Czarnych Koszul” znajdziecie (tutaj).