Były trener Polonii w Młodej Ekstraklasie, Libor Pala, doczekał się dość nietypowego felietonu na temat swojej osoby. Uplasował się na drugim miejscu w rankingu najgorszych zagranicznych trenerów XXI w. na portalu Weszło.com, a autor tekstu pozwolił sobie na przypomnienie kilku ciekawych anegdot z czeskim szkoleniowcem w roli głównej.
Przypominając sylwetkę trenera Pali, wielokrotnie mamy do czynienia z historiami dość komicznymi i niespotykanymi we współczesnym futbolu. Na pierwszy ogień autor bierze nietypową selekcję piłkarzy pod kątem wzrostu: „u Pali piłkarze musieli mieć przynajmniej 180 centymetrów. Każdy niższy zawodnik nie mógł nadawać się do grania w piłkę – prosta zasada, prawda? A zatem w procesie szkoleniowym czeskiego wizjonera nie odpadliby m.in. Messi, Pele, Maradona, Xavi, Iniesta czy Modrić. I patrząc na nasze podwórko, może nawet Piotrek Zieliński. Niby ma równe 180, ale nie daj Boże miarka byłaby źle skalibrowana o jeden centymetr…„.
W dalszej części materiału możemy między innymi przeczytać również o „leczniczych zdolnościach” trenera: „Chciał leczyć piłkarzy własnymi rękoma, jednocześnie wyprzedzając ówczesne dokonania medycyny. No bo słuchajcie: czy jakiś lekarz proponował wam kiedykolwiek leczenie meteorami? Nie? To najwyraźniej trafiliście pod zły adres.”
Kolejne akapity pokazują czeskiego szkoleniowca m.in jako „generała” potrafiącego zrobić piłkarzowi Fergusonową „suszarkę”, czy też dość „szaleńcze” oblicza jego osobowości.
Z całym dość osobliwym materiałem można zapoznać się tu