Mimo, że początek dobiegającej powoli do końca rundy jesiennej w wykonaniu najbliższego rywala „Czarnych Koszul” okazał się delikatnie mówiąc daleki od oczekiwań miejscowych kibiców i działaczy, to niewątpliwie od momentu zakontraktowania na stanowisku szkoleniowca Gonçalo Feio
– drużyna Motoru Lublin znajduje się ewidentnie na fali wznoszącej, czemu dała wyraz m.in. w minionym tygodniu, eliminując z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski ekstraklasowe Zagłębie Lubin. Nad imponującą metamorfozą klubu z Lubelszczyzny pod wodzą Portugalczyka, w artykule Mariusza Rajka pochylił się dzisiejszy „Przegląd Sportowy”.
Przypomnijmy, że niedawny asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa, objął funkcję szkoleniowca Motoru 19 września 2022 r., zastępując na tym stanowisku Wojciecha Stefańskiego, będącego z kolei trenerem tymczasowym po odejściu z Lublina Wojciecha Szpyrki. Swoją kadencję w Lublinie pochodzący z Portugalii szkoleniowiec rozpoczął od dwóch remisów (0:0 z Siarką Tarnobrzeg oraz 1:1 z Radunią Stężyca), jednak już w 15 kolejce jego podopieczni sensacyjnie ograli u siebie 3:1 liderującą Kotwicę Kołobrzeg, aby (jak wskazaliśmy powyżej) w ubiegłym tygodniu wyeliminować z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski ekstraklasowe Zagłębie Lubin, a kilka dni później ograć w lidze… również rezerwy klubu z Lubina.
Jak wskazuje autor przedmiotowego artykułu: – „Gonçalo Feio jest na Lubelszczyźnie bardzo krótko, a już może się jawić tamtejszym fanom niczym zbawiciel. Przejmował drużynę rozbitą, która okupowała przedostatnie miejsce w tabeli. Pod jego wodzą lublinianie rozegrali sześć spotkań i jeszcze nie przegrali”, przytaczając wypowiedź samego Feio po przywoływanym starciu z Zagłębiem II Lubin:To spotkanie jest taką małą pointą mojego krótkiego okresu w Lublinie. Kiedy się ciężko pracuje, gdy zespół jest zdyscyplinowany, potrafi cierpieć, to można myśleć o czymś więcej. Bardzo mi zależało, aby obalić mit, że nie można zagrać trzech dobrych spotkań w przeciągu tygodnia. Jeśli człowiek ma w sobie pokorę, to w życiu wszystko się da. To oczywiście tylko jakiś mały krok w naszej drodze” (…) „Kolejny raz wygrywamy spotkanie z czystym kontem i możemy patrzeć w przód. Od początku meczu mieliśmy kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, zagraliśmy dobrym pressingiem, choć pod koniec pierwszej połowy nie byłem z niego zadowolony, bo popełnialiśmy proste błędy. Patrząc jednak całościowo, wygrywaliśmy pojedynki jeden na jednego, asekurowaliśmy się na boisku i dobrze zarządzaliśmy tym meczem. Za darmo nie oddaliśmy żadnej piłki. To nie będzie jednak cały czas wyglądało tak jak teraz, przyjdą również trudne momenty. Chciałbym, żeby wszyscy w klubie wtedy również byli razem tak, jak teraz.
Według autora artykułu: „Portugalczyk na projekt w Lublinie spogląda zdecydowanie szerzej, dostrzegając w nim olbrzymi potencjał”, przytaczając dalszą część wypowiedzi szkoleniowca Motoru, odnoszącą się również, do sobotniego starcia z podopiecznymi Rafała Smalca: – Na pewno docelowo nie zadowolę się pracą na poziomie drugiej ligi. Pracujemy ciężko, aby wygrać każdy kolejny mecz i zobaczymy, gdzie to wszystko nas zaprowadzi. Cieszy mnie bardzo, że kibice od samego początku, gdy przyszedłem, powiedzieli, że będą z nami bez względu na to, co się stanie. Cały czas nas wspierają i w nasz wierzą. Atmosfera, którą stwarzają na Arenie Lublin, jest niesamowita. Liczę, że są w stanie stworzyć jeszcze gorętszy klimat na meczu z Polonią. Ja mogę ich zapewnić, że nas zespół ma charakter i potrafi dobrze grać w piłkę. Tych zawodników warto doceniać.
A według Was, kto jest faworytem tego niewątpliwie najciekawiej zapowiadającego się spotkania w ramach 17 kolejki eWinner II ligi?
Wielka szkoda, że mamy zakaz na ten mecz. Chciałem pierwszy raz pojechać na wyjazd, a tak w tym sezonie ciekawszego kibicowsko rywala mieć nie będziemy.
a co to za problem pojechać do Lublina pociągiem/samochodem? 🙂
Ja w tej rundzie byłem na wszystkich meczach wyjazdowych Polonii (oprócz meczu we Wronkach bez publiczności).
Z ciekawostek: bezpłatne wejściówki były na Radunia Stężyca oraz Zagłębie II Lubin.
Bilet na Śląsk II Wrocław był za 10 zł. Najdrożej – Olimpia Elbląg – 75 zł (ale to był bilet VIP z catering’iem).
Poza tym, na K6 widać mnóstwo kibiców z innych klubów – np. kojarzę że siedzieli na pewno wśród nas z Tarnobrzega, Olsztyna, Pruszkowa, Jastrzębia… normalna sprawa.
Mówiąc „wyjazd” miałem na myśli wyjazd zorganizowany – z prowadzonym dopingiem. Piknikowanie na obczyźnie czasem mi się zdarzało ale to jednak nie to..
Ja też bywam czasami na meczach wyjazdowych. W Elblągu siedziałem na normalnej trybunie za 20 zeta.
@Tomasz
Co było do żarcia w Elblągu ? Nie zatruli Cię ?
Szacunek do jeżdżących na partyzanta.
Czy po meczu mogliście podejść do naszych ?
Jedzenie było całkiem ok – dobry bigos, sałatki, kanapki, piwo i inne napoje. Nawet lepiej podane niż na K6 – zamiast małego pokoiku stoły ciągnęły się przez szerokość sektora.
Co do podchodzenia do zawodników – ja akurat jestem nieśmiały 😉 Ale zazwyczaj możliwość jest, np. w Elblągu tylko 1-metrowy płotek oddzielał trybuny od wejścia do szatni, więc żaden problem zagadać, przybić piątkę, etc.