W piątkowy wieczór gościliśmy Górnika Polkowice, przeciwnika solidnego, z kilkoma dobrymi zawodnikami, którzy jednak wyjeżdżali w słabych humorach, bo z bagażem trzech straconych bramek.
Wyszliśmy na ten mecz chyba w optymalnym na dziś składzie. Niby na początku inicjatywę usiłowali przejąć przyjezdni, ale wraz z upływem minut to Polonia grała coraz lepiej, spychając gości do obrony, a chwilami wręcz tłamsząc. Już pierwsza bramka to była perełka. Ze środka boiska poszło znakomite podanie Michała Fidziukiewicza do Łukasza Piątka, ten mocno pognał po skrzydle i bardzo precyzyjnie dośrodkował poza zasięgiem wychodzącego bramkarza do Marcina Kluski, który bezpośrednio sprzed bramki nie miał żadnego problemu z umieszczeniem piłki w sieci.
Mecz się nadal rozwijał pod nasze dyktando. W pewnej chwili wymieniliśmy z kolegami uwagi, że Bartek Biedrzycki mógłby spróbować jakiejś akcji jeden na jeden z obrońcami gości i proszę, praktycznie kilkanaście sekund później Bartek ograł w bezpośrednim pojedynku przeciwnika, wyszedł w stronę pola karnego i dośrodkował. Obrońca tak wyraźnie odbił piłkę ręką, że sędzia nie miał żadnych wątpliwości dyktując karnego, zamienionego precyzyjnym strzałem na bramkę przez Wojtka Fadeckiego. Goście próbowali złapać kontakt i mało im brakowało po dobrym strzale Arkadiusza Piecha, jednak obronionym przez Michała Brudnickiego.
Druga połowa przypominała tę pierwszą, choć nasi mogli grać już nieco spokojniej. Nadal wielka ochotę do gry wykazywał „Fidziu”, co zaowocowało dwoma bramkami, z których jednej sędzia nie uznał dopatrując się spalonego. Był nie był – trudno orzec.
Michał miał okazje popisać się jeszcze jedna obroną nieprzyjemnego strzału Polkowiczan, odbitego jedna ręką. Mecz spokojnie został dokończony z imponującym rezultatem 3:0.
Jak mi się podobali nasi gracze? Od razu odpowiem , że oceny będą pochlebne.
Michał w bramce nic nie puścił, co się liczy. Co najmniej dwie bardzo dobre obrony i dobre ustawianie się. Na plus.
Obrona. Tomek Wełna, Michał Grudniewski, Eryk Mikołajewski. Wydaje się, że jest to w tej chwili najlepsze nasze ustawienie. Michał nieźle wyprowadza piłki do przodu, Tomek króluje w powietrzu, Eryk też zyskał na pewności. No może z pewnym, malutkim zastrzeżeniem. Od momentu kiedy złapał żółta kartkę zaczął być troszeczkę poddenerwowany i trener naszym zdaniem dobrze zrobił zmieniając go, bo sędzia w tej fazie gry sprawiał wrażenie, że chętnie komuś da coś czerwonego. Kartkę złapał jeszcze Tomek i tu niestety zasłużenie, gdyż zupełnie bezsensownie kopnął faulującego go wcześniej gracza gości. Oceniając grę formacji uważam, że zagrała dobry mecz, nie dopuszczając gości do przejęcia inicjatywy pod naszym polem karnym.
Wahadła, czyli wspomniani już Wojtek i Bartek. Osobiście jestem zwolennikiem gry Wojtka, podoba mi się jego dynamika, szybkość, nieszablonowe zagrania. Wydaje się, że Bartek też wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. Obaj „załatwili” nam drugą bramkę – na plus.
Pomocnicy. Łukasz i Piotr Marciniec. Łukasz zagrał wczoraj doskonały mecz, już dawno jego gra nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Brawo. Piotr trzymał grę w środku pola. Miał zagrania lepsze i gorsze (trudno czegoś nie popsuć kiedy idą przez ciebie wszystkie akcje), ale z zadań wywiązał się dobrze. No i wisienka na torcie – Maciek Kowalski-Haberek. Maciek daje radę grać wszędzie. Trzeba zaryglować tyły – jest, rozegrać w środku – obecny, pójść do przodu – próbuje strzelić. Jestem pod wrażeniem jego gry. Była taka sytuacja, że pod bramka Górnika mieliśmy spore zamieszanie, z próbami kilku strzałów. Ostatni, właśnie Maćka, wyłapał bramkarz i usiłował piłkę wysłać do szybkiej kontry. I Maciek wrócił w tempie światła, blokując tę akcję. Jestem pod wrażeniem jego gry.
Z przodu Marcin i Michał, każdy z bramką, każdy z dobrymi dokonaniami w tym meczu. Obaj widoczni z przodu, ale także pomocni w obronie i głębi pola. Dobrze.
Zmiennicy też wczoraj dali radę, a byli nimi Krzysio Koton, Adam Pazio, Krystian Pieczara i młody Nikita Vasin. Kilka słów o tym chłopaku. On ma coś w sobie, naturalny ciąg do przodu. Mam prośbę do trenera o dawanie mu większej ilości minut. Moim zdaniem warto w niego inwestować.
Sędziował pan Łukasz Ostrowski ze Szczecina. I tu mam mieszane odczucia. Pierwsza połowa sędziowanie sprawne, dokładne, bez błędów. W drugiej połowie wyglądało tak, jakby go ktoś podmienił. Wyniku nie wypaczył, natomiast zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego zaczął szukać okazji do dawania naszym graczom kartek, jednocześnie bardzo pobłażliwie traktując gości. Ten mecz absolutnie nie był nasycony agresją i te kartki były zupełnie niepotrzebne. Nie rozumiem kartek dla Wojtka, Łukasza i Eryka. Pozostaje otwarta kwestia czy tam w ogóle były faule. Tymczasem gość z numerem 10, trzeba przyznać, że całkiem niezły, nie powinien dograć meczu do końca, bo sam chyba miał więcej fauli niż cała nasza drużyna w sumie, w tym jeden, pod Kamienną naprawdę nieprzyjemny. A już puszczenie płazem ataku na Nikitę w końcówce meczu to cos trudnego do zrozumienia. Doceniam danie przywileju korzyści, ale po skończonej akcji kartka dla gracza gości należała się jak psu micha, gdyż leżąc już na ziemi usiłował kopnąć próbującego nad nim przeskoczyć naszego zawodnika i mogło się to kiepsko dla młodego skończyć. No cóż, ktoś powie, że niższa liga to niższy sposób sędziowania. Ale w pierwszej połowie dawał radę, to w drugiej już nie mógł?
Cieszy wygrana, w czołówce ktoś straci punkty. Osobiście wolałbym aby wygrała Kotwica. Wtedy odskoczymy od Kalisza zyskując przewagę trzech punktów. Nie musimy być mistrzem tej ligi – „wystarczy” nam drugie miejsce 😊
Grajmy o 1szej miejsce. Nie po to żeby je zająć ale żeby zająć minimum miejsce nr 2. Oczywiście wynik Kalisz vs Kotwica nie o nas zależy . Ale remis najlepszy. Pozd p
Sędzia w drugiej połowie rzeczywiście się nie popisał :/
Remisy naszych przeciwników są dla nas najlepsze bo zyskujemy jeden punkt ale w tym przypadku zgodzę się, że lepsza byłaby wygrana Kotwicy i nasz odjazd z baraży do góry. Kotwica i tak się wyprztyka, to nie jest drużyną na taką grę przez cały sezon. Z resztą, to już widać , że mają sjeste.
Nie wiem skąd to przekonanie, że Korwta się „wyprztyka” a taki Kalisz nie? To jest solidna drużyna. Liczby i fakty, so far, mówią, ze potrafią grać.
To nie jest przekonanie tylko przypuszczenie, podkupili 6 chłopaków z Olimpii G., w sposób mało elegancki, pomijam aspekt, że to się mści i uwież mi, że nawet Barcelona nie gra całego sezonu na tip top.
Ok. Był remis.
Trochę mnie martwi frekwencja – w Kołobrzegu na mecz przyszlo tysiąc osób więcej niż u nas. Trochę słabo że gramy tak dobrze a na trybunach nawet ledwo 1400 osób. Przy takich wynikach powinno nas być dwa razy tyle..
Frekwencja u nas przeciętna , ale pora meczu powtarzam słaba, zagrajmy raz o 14. 00 w sobotę .
No ale to już w 2023.
Ostatni mecz w sobotę 12.11. o godz. 17.00 ale będzie podwyższone ryzyko (Pogoń Siedlce) . Kto uważa, że będzie inaczej ?
Remis w Kołobrzegu dobry dla nas. Kalisz bardzo dobra drużyna, ale wcześniej Motor Lublin zdecydowanie na fali wznoszącej.
Ilu u nas nie zagra za kartki – Fadecki i Wełna ?
Może wreszcie zmiennicy zagrają „mecz życia” w Lublinie ?
Drugie miejsce jest ok – daje awans bezpośredni .
Dotrwajmy na nim do przerwy zimowej – i będzie super.
W przerwie – wzmocnienia ataku i pomocy (wahadła) . Obrona nasza łapie kartki ale tak bywa.
Zima – walka o stadion. Nie wiem jak ale tu musi być przyśpieszenie.
Zrzucanie winy na porę nie do końca do mnie trafia. Kotwica grała teraz w niedzielę o 19:00 i u nich przyszło więcej osób niż u nas na mecz z Kotwicą, który też był rozgrywany w niedzielę.
Nawet jeśli lepsza pora miałaby przyciągnąć 500 osob (w co i tak wąpie) to wciąż jesteśmy na pułapie poniżej 2000 ludzi, to słabo. Przy tym jak teraz gramy, w jakim jesteśmy położeniu i że realnie to tak dobrze w klubie nie było od kilkunastu lat, regularnie powinno nas być koło 2-3 koła, a na mecze takie jak z Kotwicą czy Kaliszem, to powinniśmy mieć problem z dostaniem biletu w dniu meczowym.
Liczę na to, że nowy marketing coś zdziała, ale z drugiej strony w 2022 roku, nie tak łatwo namówić ludzi żeby przyszli na mecz i potem sikali po krzakach, jeśli nie zdążą w kolejce do Toi Toia…
Znajomi z trybun tez sikali pod toi toi bo nie chcieli wchodzi do „pachnącej” budki…
Rzeczywistość na K6 skrzeczy aż za bardzo ….. ale prezentacje wyglądu stadionu są super, wydrukujemy je w 3D i stadion będzie …..
@Marcin_88 Zrzucanie winy na porę dnia nie trafia, a do takiego trenera Papszuna trafia i domaga się zmian. Ale ona to się zapewne nie zna. Amator jeden.
https://www.sport.pl/pilka/7,65039,29065082,papszun-chce-zmian-w-ekstraklasie-absurd-mordega-dla-grajacych.html