Podziałem punktów skończył się mecz Polonii z Kotwicą. Nasz zespół zremisował 1:1 z liderem, oba gole padły w pierwszej części meczu. W pierwszej połowie lepiej wyglądała Kotwica, która miała kilka groźnych okazji. W drugiej części dominowali poloniści, ale niestety kompletnie zawiodła skuteczność.
Mecz rozpoczął się fatalnie dla Polonii. Rywale już w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie. Po dalekim wyrzucie z autu w pole karne „Czarnych Koszul” i małym chaosie piłka dotarła do jednego z zawodników gości. Ten strzelił tylko w słupek, ale do piłki dopadł Damian Kostkowski i wyprowadził Kotwicę na prowadzenie. Poloniści byli po tak szybkim golu mocno zagubieni i grali bardzo nerwowo, na szczęście Kotwica nie potrafiła tego wykorzystać. Po kilkunastu minutach „Czarne Koszule” zaczęły grać lepiej i przyniosło to bramkę. W 17 minucie kapitalnie do Jakuba Wawszczyka zagrał Marcin Kluska. Wahadłowy pobiegł lewą stronę i dograł do Krzysztofa Kotona, który z bliska pokonał bramkarza. Chwilę później rywali mogli znów wyjść na prowadzenie, ale przeciwnik z bliska spudłował. W 23 minucie to Polonia mogła zdobyć drugą bramkę. Po bardzo składnej akcji piłka dotarła do Kluski. Niestety z woleja uderzył fatalnie. W 28 minucie znów było niebezpiecznie pod polem karnym gości. Długie podanie otrzymał Wojciech Fadecki, zgrał do środka, ale nikt nie zdołał zamknąć tej akcji. Chwilę później zaczęły się ataki Kotwicy. Po jednej z kontr przeciwnik uderzył bardzo groźnie z dystansu, ale kapitalnie obronił Jakub Lemanowicz. Później rywale wykonywali kilka rożnych, bo poloniści kompletnie nie potrafili wybić skutecznie piłki. Jeden z nich zakończył się dla naszego bramkarza fatalnie. Po bardzo ofiarnej interwencji zderzył się ze słupkiem i musiał opuścić boisko na noszach. W tej akcji dużą rolę odegrali też obrońcy, którzy wybili piłkę z linii bramkowej. Końcówka pierwszej połowy należała do rywali. W ostatniej akcji Kotwica mogła wyjść na prowadzenie. Fatalnie piłkę stracili obrońcy, ale najpierw uderzenie obronił bardzo dobrze Michał Brudnicki, a druga próba była niecelna. Do przerwy utrzymywał się remis.
Druga połowa była dużo lepsza w wykonaniu Polonia. Nasz zespół przez większość czasu przeważał i miał kilka kapitalnych okazji na drugą bramkę. Niestety zawodziła zupełnie skuteczność. W 59 minucie poloniści wysoko przejęli piłkę. Otrzymał ją Michał Fidziukiewicz, ograł rywala, ale potem niestety z 11 metrów spudłował. W 65 minucie znów blisko było gola po kapitalnym podaniu Wawszczyka z lewej strony. Niestety bramkarz obronił strzał Kluski, a Fidziukiewicz nie zdążył dobić. Chwilę później Fidziukiewicz uderzał z pola karnego, ale złapał golkiper. W 67 minucie swoją szansę miał Koton. Był właściwie sam na sam, ale uderzył lekko, więc bramkarz nie miał problemu ze złapaniem piłki. W następnych minutach Polonia dalej atakowała, ale już bez większego zagrożenia. Kotwica w drugiej części właściwie ograniczyła się do obrony. Najgroźniej było w doliczonym czasie, gdy piłkę fatalnie stracił Łukasz Piątek, a kontrę faulem musiał zatrzymać Piotr Marciniec. Rywal miał rzut wolny blisko naszej bramki, ale na szczęście uderzył bardzo niecelnie. Mecz skończył się remisem.
18.09.2022, Warszawa
Polonia Warszawa – Kotwica Kołobrzeg 1:1 (1:1)
bramki: Krzysztof Koton 17
Polonia: Jakub Lemanowicz (41. Michał Brudnicki) – Eryk Mikołajewski, Jan Majsterek, Maciej Kowalski-Haberek – Wojciech Fadecki (75. Adam Pazio Ż), Piotr Marciniec Ż, Łukasz Piątek, Jakub Wawszczyk (75. Bartosz Biedrzycki) – Marcin Kluska Ż, Michał Fidziukiewicz (86. Krystian Pieczara), Krzysztof Koton
Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska)
Obydwie strony mogą czuć niedosyt, ale wynik też nikogo nie krzywdzi. Trochę boli nasz brak skuteczności chociaż możemy być zadowoleni z tego jak trudne warunki postawiliśmy „niepowstrzymanym piratom”.
.
Co to za cyrk z tą policja blokująca wyjscie
Co się działo na wyjściu? Oglądalem online.
Policja otworzyła brame na jakieś 1,5 metra szerokości niesamowicie wolno cały tłum próbował sie wydostać. Ktoś sie wnerwil pchnał w końcu w całości otworzyli a za bramą z jednej drugiej strony zwężający sie szpaler policji. Ludzie klęli „co wy odpier…acie” „tu są małe dzieci”, itp a oni nic tylko stali w tych kaskach. Wygląda to jakby kogoś mieli wyłapać z tłumu. Zero reakcji stali jak manekiny. Ale pewnie dostali cyne że nasi ultrasi już mają niezłą kosę z Kotwico, ale kibole Kotwy pierwsi zaczeli.
Pierwsza połowa na remis ze wskazaniem na gości. Byli znacznie lepiej zorganizowani. To, co wyczyniała nasza obrona woła o pomstę do nieba. Druga połowa o wiele lepsza w naszym wykonaniu. Na boisku remis, ale to my bardziej powinniśmy czuć niedosyt.
Nadal szwankuje u nas celność podań i przyjęcie piłki, a to są przecież elementy do WYTRENOWANIA. Fidziukiewicz miał dwie setki: jeśli marnuje je nasz najlepszy strzelec, to jak my mamy wygrywać? Łukasz Piątek – i powtarzam to od kilku już meczy – nie nadaje się do gry przez pełne 90 minut. Pod koniec meczu miał fatalną stratę – dobrze, że bez konsekwencji. Szkoda, że po raz kolejny tracimy u siebie dwa punkty.
Przed meczem remis brałbym w ciemno.
Pierwsza połowa nasza obrona fatalna, dobrze, że się to skończyło tylko jednym golem dla Kotwicy.
Ale w drugiej to powinniśmy strzelić im z 4 bramki, szkoda szczególnie tej setki Fidzia po błędzie obrony.
I gol dla Kotwicy (z tej sytuacji po której Lemanowicza zabrała karetka) powinien być uznany, siedziałem na A2 i piłka wyraźnie przekroczyła linię.
No nic, gramy dalej, teraz kolejni mocni rywale z Lubina i Kalisza.
Większość tych sytuacji dla Kotwicy w pierwszej połowie było po sytuacji z Lemanowiczem, więc w głowach to na pewno siedziało i zupełnie rozumiem. Za to w drugiej połowie wyglądaliśmy rewelacyjnie, szkoda że bez gola.
Kuba Lemanowicz chyba poważnie ucierpiał bo kilka minut w ogóle sie nie podnosił. Taki wspaniały bramkarz ,cholera walczył jak lew. W drugiej połowie Polonia przestała sie bać ,ostro atakowali,z taką wręcz ofiarnością przejmowali piłke,dotarło do chłopaków że Kotwa to tylko beniaminek.
Słuchajcie, jeszcze kilka tygodni temu były komentarze, by podziękować trenerowi, że najłatwiejsi rywale są już za nami i teraz dopiero się zacznie..
W kontekście naszych problemów z kontuzjami, w kontekście fatalnego początku i od razu straconego gola, w kontekście nieszczęścianaszego bramkarza, biorąc pod uwagę jak dobrze punktuje Kotwica to uważam, że ten remis trzeba szanować.
Gdybyśmy mieli trenera, a nie tego to byśmy NIGDY nie stracili bramy w pierwszej minucie. Na szczęście mamy tak dobrych piłkarzy, że i mimo przeszkadzania przez tego dobrze sobie radzą.
Czy ktoś wie, ilu było wczoraj kibiców na stadionie? Klub nie przekazuje tej informacji do 90minut.pl … Kamienna wciąż zamknięta czyli chętnych wciąż za mało …
Na stadionie było tłoczno, jak się okazuje przyszło niecałe 2100 osób. Hm… o 200 osób wiecej niż na Siarke? Podobna frekwencja na mecz z liderem i mecz ze spadkowiczem. Byłoby naprawde dobrze gdyby wszystkim chciało się chociaż klaskać. Szkoda że nawet na C1 wiele osób sobie odpuszcza, a przecież tam przychodzimy poto żeby dawać ognia.
O tej porze roku 18.30 chcesz miec duża publikę? Sobota 13 i masz pełno.
I jeszcze jedna rzecz. SII to niby IT. Pokaz mi jedną reklame meczów Polonii w internecie.
Na IG czy czymkolwiek innym.
Fakt, też myślałem, że było nas więcej. Optymistyczne jednak jest, że w porównaniu do poprzednich sezonów średnia wieku na trybunach spada; wydaje mi się, że obecnie mediana to jakieś 18-22 lat.
@PolonistazNY postów sponsorowanych na fb i ig, reklam Google i reklam na yt dotyczących Polonii jest bardzo dużo, więc o to nie musisz się martwić. Możesz się skupić na tym jak pozbyć się trenera Smalca. XD